Название | Kobiety z Ravensbrück |
---|---|
Автор произведения | Sarah Helm |
Жанр | Биографии и Мемуары |
Серия | |
Издательство | Биографии и Мемуары |
Год выпуска | 0 |
isbn | 9788380972926 |
Jednak Milena najwięcej opowiadała Grete o Przemianie Kafki; przetłumaczyła to opowiadanie na czeski. Zapoznała Grete z historią Gregora Samsy, niezrozumianego przez otoczenie kupca; u Kafki zmienia się on w wielkiego robala, którego rodzina ukrywa w łóżku, ponieważ się go wstydzi. W swojej wersji historii Milena upiększyła niektóre fragmenty, szczególnie opisy choroby robaka, „gdy w jego rany wdawało się zakażenie od brudu i roztoczy i został, nieszczęsny, porzucony na samotną śmierć”.
Romans Mileny z Kafką, gwałtowny i pełen udręk, nie przetrwał. W czasie kiedy byli razem, pisarz zachorował na gruźlicę, a w 1924 roku zmarł. Od tego momentu Milena sama zatopiła się w dziennikarstwie i walce o sprawiedliwość społeczną. Podobnie jak wiele osób z jej otoczenia popierała komunizm, a w połowie lat trzydziestych jako jedna z pierwszych wśród swoich rówieśników zwróciła uwagę na docierające do Pragi doniesienia o czystkach Stalina.
W 1937 roku Milena, do tej pory dwukrotnie zamężna, z córką, wyrzuciła legitymację partii komunistycznej, chociaż jej nienawiść do faszyzmu rosła z dnia na dzień, w miarę jak coraz wyraźniej rysowała się inwazja niemiecka. W czasie kiedy wojsko Hitlera wmaszerowało do Kraju Sudeckiego, antyfaszystowskie teksty Mileny były tak ostre, że jej aresztowanie wydawało się nieuchronne i w końcu została zatrzymana przez Gestapo wraz z większością praskiej inteligencji.
W obozie rozczarowanie Stalinem zbliżyło Milenę i Grete, ale łączyło je więcej niż tylko rozwiane złudzenia polityczne. Grete fascynowała nie tylko egzotyczna przeszłość Mileny, ale też jej zachowanie. Milena szybko zrozumiała, że to Grete, a nie ona, ma najbardziej niezwykłą historię z nich wszystkich, ponieważ w wieku czterdziestu jeden lat miała za sobą uwięzienie przez obu najstraszniejszych dyktatorów świata. Milena, mówiła Grete, „potrafiła wspaniale zadawać pytania i umiała wygrzebać z mojej pamięci rzeczy, o których dawno zapomniałam. Nie zadowalała się słuchaniem o przebiegu wydarzeń, chciała zobaczyć ludzi, których spotkałam podczas mojego długiego marszu przez radzieckie więzienia”.
A im więcej kobiety rozmawiały, tym lepiej Milena rozumiała, że kiedy „to wszystko się skończy”, obie muszą napisać własną książkę. „Miała pomysł na książkę o obozach koncentracyjnych obu dyktatur: o milionach istot ludzkich niewolonych w imię socjalizmu oraz w imię dobrobytu i chwały rasy panów. Nosiłaby tytuł: «Wiek obozów koncentracyjnych»”. Rozmowa odbyła się w 1941 roku, zanim zbudowano komory gazowe w Auschwitz i zanim świat zewnętrzny zaczął mieć jakiekolwiek pojęcie o Gułagu Stalina.
Jednak dla Grete Milena była nie tylko bratnią duszą, ale też sojusznikiem. Rok po tym, jak Grete przyjechała z łagru, obozowe komunistki nadal ją bojkotowały, a teraz, jak relacjonowała, odtrąciły również Milenę za to, że ośmieliła się zadawać z trockistowską zdrajczynią, Buber-Neumann, która rozpowiada kłamstwa o Związku Radzieckim.
Trudno się dziwić, że uczucia te osiągnęły szczyt latem 1941 roku; w czerwcu Hitler w końcu zerwał pakt ze Stalinem i do Rosji wkroczyły wojska niemieckie w ramach operacji „Barbarossa”. Wśród obozowych komunistek zapanował optymizm, były przekonane, że Armia Czerwona odeprze atak i wkrótce wszystkie zostaną uwolnione. Milena i Grete nie podzielały ich pewności. Według Grete ich sceptycyzm prowokował dalsze ataki twardogłowych, które nazywały ich „wrogami klasowymi”.
Chociaż niektóre komunistyczne działaczki faktycznie zwróciły się w obozie przeciwko Milenie, szersza społeczność czeskich więźniarek – wiele podobnie jak ona pisarek, ale też tancerek, muzyczek, artystek, które często znała od lat – uwielbiała ją za jej wdzięk i odwagę, bez względu na różnice polityczne. W październiku 1941 roku do Ravensbrück przyjechała czeska działaczka ruchu oporu Anička Kvapilová, była kierowniczka działu muzycznego praskiej biblioteki miejskiej. Gdy zszokowana i zrozpaczona stała pod rewirem, spojrzała w górę i zobaczyła uśmiechniętą twarz zwróconą ku niej i innym przerażonym nowo przybyłym oczekującym na badania. Anička wspominała: „Kobieta zatrzymała się na chwilę na schodkach do rewiru, uśmiechnęła się do nas i powiedziała po czesku: «Witajcie, dziewczęta»”. Anička nie znała Mileny z Pragi, ale słyszała o niej i odgadła, że to właśnie ona. „Miała błyszczące rude włosy. Pośród tego całego bestialstwa była to pierwsza ludzka rzecz, jaka mi się przydarzyła”128.
Podczas zaczarowanych tygodni latem 1941 roku inne więźniarki również cieszyły się swobodą. Polityczne wychodziły na spacery, spotykały się z koleżankami Żydówkami i odwiedzały chore. Komunistka Jožka Jabůrková napisała zbiór bajek dla przyjaciółki Tilde Klose, która chorowała na gruźlicę. W bloku żydowskim Olga pracowała nad swoim miniatlasem.
Jako pełniąca obowiązki naczelniczki Bertha Teege pozwalała więźniarkom wykorzystać czas kwarantanny. „Badaczki Pisma Świętego zdobyły nielegalnie Biblię – wspominała – aspołeczne śpiewały na całe gardło, zawodowe przestępczynie się kłóciły, Cyganki tańczyły, wykonywały figury akrobatyczne, biły się i zaprzyjaźniały na powrót, wszystko naraz, a Polki odwiedzały się nawzajem”.
Esesmani z radością pozwolili swym cenionym więźniarkom prowadzić obóz. Do tego stopnia ufali kobietom w rodzaju Berthy Teege i innym funkcyjnym, że strażnicy po prostu odeszli, mając pewność, że sprawy wewnątrz będą prowadzone skutecznie, a obóz pozostanie pod kontrolą. Taka demonstracja zaufania pokazuje, w jakim stopniu SS udało się przerzucić sprawy codziennego funkcjonowania obozu na same więźniarki.
Od czasu spisku komunistek rok wcześniej na funkcje zwerbowano wiele politycznych. Obecnie więźniarki nie tylko prowadziły bloki, pracowały też w kuchni, serwowały posiłki w esesmańskiej kantynie i prowadziły żłobek dla dzieci esesmanów. Inne pracowały w magazynie, a kilka w rewirze jako pielęgniarki, położne i pracownice techniczne. Nie tylko Niemki i Austriaczki zapewniły sobie dobre stanowiska: w rewirowym gabinecie rentgenowskim pracowały Polki, a w laboratorium Czeszki.
Najszybszy wzrost zatrudnienia nastąpił w obozowych biurach. W miarę jak rosła liczba więźniarek, konieczna stała się rozbudowa biurokracji, a Koegel potrzebował sekretarek. Ponieważ pisaniem na maszynie, stenografią, księgowością i prowadzeniem archiwów zajmowały się kobiety, w Ravensbrück nie było kłopotu ze znalezieniem wykwalifikowanych urzędniczek. Kobiety, które kiedyś spisywały wystąpienia członków zarządów albo prowadziły księgi związków zawodowych, teraz spisywały listy przybyłych do obozu lub wystawiały miejscowym rolnikom faktury za pracę więźniarek.
W Schreibstube, kancelarii mieszczącej się obok siedziby komendanta, pracowały wyłącznie więźniarki. Jeśli chciały, mogły z dobrym skutkiem wykorzystać swoje przywileje: przekazać blokowym nazwiska nowo przybyłych, ostrzec przed planowanym obcięciem racji żywnościowych lub o wizycie ważnych osobistości.
Więźniarki z kancelarii cieszyły się licznymi przywilejami. Ponieważ pracowały u boku esesmanów, musiały myć się częściej od zwykłych więźniarek, przysługiwały im lepsze ubrania i jedzenie. Wszystkie mieszkały w bloku 1., gdzie miały lepsze warunki i gdzie mieszkał również personel funkcyjny – blokowe, sztubowe, pracowniczki rewiru i inne. Mając kontakty w kancelarii, blokowe również powiększały wpływy i władzę i latem 1941 roku najmocniejszą pozycję zapewniła sobie Rosa Jochmann, austriacka przywódczyni związkowa, ówcześnie zaś blokowa bloku 1.
Chociaż Rosa początkowo nie dawała się przekonać Käthe Leichter do objęcia funkcji blokowej, dostrzegła jednak korzyści tego układu. W owym czasie „cały obóz znajdował się w rękach więźniarek”, powiedziała później. Rosa dysponowała takimi wpływami, że kiedy pewnego razu młoda dozorczyni poszła do Langefeld z pomniejszą skargą na blok 1., Rosa też poskarżyła się na strażniczkę, że przekracza swoje kompetencje,