Название | Kobiety z Ravensbrück |
---|---|
Автор произведения | Sarah Helm |
Жанр | Биографии и Мемуары |
Серия | |
Издательство | Биографии и Мемуары |
Год выпуска | 0 |
isbn | 9788380972926 |
Od ostatniej wizyty Himmlera zmieniły się priorytety. Polska została pokonana i przechodziła zmiany, aby stać się obiecaną przez Führera niemiecką utopią. Dla przetrzymywania polskich przeciwników powstał nowy obóz koncentracyjny w Oświęcimiu – Auschwitz. A dwa miliony Żydów wygnano z domów i osadzono w gettach lub w rezerwatach na obszarze okupowanej Polski, w tak zwanym Generalnym Gubernatorstwie.
Jak dotąd nie padła jeszcze oficjalna propozycja – poza prywatnymi rozważaniami – co dalej zrobić z Żydami. Ponieważ Hitler planował atak na Związek Radziecki – całe ogromne terytorium rosyjskie miało przejść w ręce niemieckie – jednym z pomysłów było wywiezienie Żydów na kraniec kontynentu i pozostawienie ich tam. Jednak takie rozwiązanie stwarzało pewne problemy: należało w jakiś sposób sprawić, żeby Żydzi stali się bezpłodni, inaczej nigdy nie udałoby się ich zlikwidować. Nic więc dziwnego, że na początku 1941 roku w głowie Himmlera kiełkowała myśl o masowej sterylizacji. Toczył dyskusje z wybranymi lekarzami, czy eksperymenty w tym kierunku można przeprowadzić tutaj, w Ravensbrück.
W obliczu perspektywy otwarcia nowego frontu na Wschodzie Himmler myślał również o tym, jak Ravensbrück i inne obozy mogą lepiej wykorzystać swoje możliwości dla wsparcia wysiłku wojennego. W początkach funkcjonowania obozu ciężka praca stosowana była głównie jako metoda torturowania i zaprowadzania dyscypliny, ale wyglądało na to, że wojna potrwa dłużej, niż ktokolwiek się spodziewał, więc pracą więźniów należało zarządzać bardziej użytecznie.
Himmler rozmyślał też intensywnie nad powiązaną kwestią, czyli co zrobić z więźniami, którzy nie są w stanie pracować. Niedawno minął rok od wprowadzenia w życie programu „eutanazji” T4, a w tym czasie 35 tysięcy niemieckich mężczyzn, kobiet i dzieci uważanych za wrzody na zasobach narodowych zginęło od tlenku węgla pompowanego do komór gazowych ukrytych w niemieckich sanatoriach. W Polsce techniki T4 adaptowano również, aby eliminować psychicznie i fizycznie upośledzonych w specjalnie przystosowanych ruchomych komorach gazowych umieszczonych na ciężarówkach.
Reichsführer nie miał władzy nad programem eutanazji T4, ale konsultowano się z nim podczas jego realizacji. Zaledwie kilka tygodni przed wizytą w Ravensbrück Himmler osobiście interweniował, kiedy wybuchł kryzys w zamku Grafeneck na południowy zachód od Stuttgartu, jednym z ośrodków zagazowywania T4.
W grudniu 1939 roku przekształcono w komorę gazową starą zamkową wozownię i w ciągu 12 miesięcy przywieziono do Grafeneck na śmierć 10 tysięcy psychicznie i fizycznie chorych mężczyzn i kobiet. Jednak pod koniec 1940 roku autobusy należące do „Spółki z o.o. do przewozu inwalidów w interesie publicznym” zaczęły przyciągać uwagę i miejscowy sędzia informował o poważnych niepokojach. „Od kilku tygodniu we wsiach położonych w okolicy Grafeneck krążą pogłoski, że w zamku dzieją się złe rzeczy – napisał. – Pacjenci przyjeżdżają, ale potem już ich nie widać, nikt ich nie odwiedza, a szczególne podejrzenia budzi widoczny często dym”110.
W listopadzie miejscowa arystokratka i gorliwa nazistka Else von Löwis napisała do szefów partii list z prośbą o przekazanie Hitlerowi, że morderstwa wystawiają na próbę lojalność miejscowej ludności. Przypuszczała, że Führer nic nie wie o zabijaniu, ponieważ nie wyszło żadne sankcjonujące je prawo. „Należy uregulować prawnie władzę nad życiem i śmiercią”, stwierdziła. Morderstwa robią „przerażające wrażenie” na miejscowych ludziach. Ludzie pytają: „Dokąd nas to zaprowadzi i jakie będą tego granice?”111.
List Else von Löwis dotarł do Himmlera, który od razu interweniował. Pismo uderzało w czułe miejsce, ponieważ potwierdzało ryzyko prowadzenia masowych morderstw obywateli w pobliżu miejsc zamieszkania zwykłych Niemców, co nie mogło przejść niezauważone.
Himmler nakazał „natychmiastową dezaktywację” Grafeneck, aby uciszyć niepokoje. „W procesie musiał gdzieś nastąpić błąd, skoro wiedza przedostała się do wiadomości publicznej”, stwierdził. Najwyraźniej błędem było to, że fakty wyszły na jaw, a nie samo zabijanie: niedługo po zamknięciu Grafeneck władze uruchomiły w Niemczech nowe ośrodki zagłady, tym razem lepiej zakonspirowane. I rozwijał się nie tylko sam program „eutanazji” T4; Himmler planował też przejęcie metod gazowania. Nie minęło wiele czasu od epizodu w Grafeneck, gdy napisał do szefa T4, Philippa Bouhlera z kancelarii Hitlera, z pytaniem „czy personel i bazę T4 da się wykorzystać w obozach koncentracyjnych i w jaki sposób?”112.
Gdy Himmler wszedł do świeżo wyszorowanego rewiru w Ravensbrück na rozmowę z doktorem Sonntagiem, na własne oczy przekonał się, że rośnie potrzeba zrobienia porządku z „darmozjadami”. Małe oddziały zapełniały blade twarze, a na korytarzu pokotem leżały wycieńczone nagie kobiety czekające na leczenie. Jednak nowe plany związane z gazowaniem były jeszcze prawdopodobnie zbyt nieokreślone – i tajne – aby je omawiać z obozowym lekarzem. Zamiast tego Himmler skupił się podczas rozmowy z doktorem Sonntagiem na pilniejszej ówcześnie kwestii – rzeżączce.
Kilka tygodni wcześniej Himmler poinstruował swojego głównego chirurga Grawitza, aby nakazał Sonntagowi rozpocząć eksperymenty na prostytutkach z Ravensbrück, które pomogą znaleźć sposób na leczenie rzeżączki, i żądał sprawozdań z wyników tych prób113. Himmlera od dawna fascynowały eksperymenty medyczne, a wybuch wojny nadał jego zainteresowaniu nowy cel – zwiększyć średnią długość życia niemieckich żołnierzy. A gdzie lepiej przeprowadzać doświadczenia niż na ludzkich królikach doświadczalnych w obozach koncentracyjnych? W męskim obozie w Sachsenhausen naziści prowadzili na więźniach próby z gazem musztardowym, aby znaleźć sposób na leczenie żołnierzy zatrutych na froncie, a na więźniach w Dachau testowano podawanie powietrza z coraz mniejszą zawartością tlenu, aby sprawdzić, na jakiej wysokości pilot umrze.
Obecność w Ravensbrück zarażonych prostytutek dawała szansę na zbadanie metod leczenia syfilisu i rzeżączki. Himmler zachęcał żołnierzy do korzystania z burdeli na froncie. Regularny seks, twierdził, zwiększy ich motywację do walki, szczególnie jeśli będą chronieni przed chorobami wenerycznymi. Ale teraz rozzłościła go informacja od Sonntaga, że eksperymenty jeszcze nie ruszyły. Grawitz najwyraźniej nie przekazał rozkazu Sonntagowi, ponieważ albo zapomniał, albo sądził, że niedostatecznie wykwalifikowani obozowi lekarze w rodzaju Sonntaga nie podołają zadaniu.
Główną specjalizacją Sonntaga była stomatologia i miał ograniczone kwalifikacje medyczne, ale Himmler miał o nim wysokie mniemanie, ponieważ to on prowadził eksperymenty z gazem musztardowym w Sachsenhausen. Sonntag bez wahania wszczepiał śmiercionośne bakterie w skórę zdrowych więźniarek, co wywoływało okropną opuchliznę i nieznośny ból. Reichsführer SS wydał zatem Sonntagowi dyspozycje, by niezwłocznie rozpoczął próby w Ravensbrück.
Doktor Walter Sonntag, wysoki mężczyzna w nieskazitelnym czarnym mundurze z czaszką, symbolem SS Totenkopf, na czapce, prezentował niezły widok, gdy szedł Lagerstrasse do obozowego szpitala, ze szpicrutą wetkniętą w cholewę wysokiego skórzanego buta. Więźniarki wspominały jego orli nos, kanciaste rysy i wielkie uszy. Zapamiętały też jego niezwykłą siłę: uderzona przez niego kobieta zawsze padała na ziemię.
Walter Sonntag, syn listonosza, urodził się w 1907 roku w Metzu, w ówcześnie niemieckiej, a obecnie francuskiej Lotaryngii. Nacjonalizm wychowującego się w spornym rejonie przygranicznym Sonntaga – Niemcy i Francja rywalizowały o Lotaryngię od wieków – rozkwitał od najwcześniejszych lat życia. Po wybuchu