Название | Kobiety z Ravensbrück |
---|---|
Автор произведения | Sarah Helm |
Жанр | Биографии и Мемуары |
Серия | |
Издательство | Биографии и Мемуары |
Год выпуска | 0 |
isbn | 9788380972926 |
„Jednak aby przesłuchać te kobiety, należy najpierw wydostać je z Ravensbrück, ponieważ na miejscu nie śmiałyby powiedzieć prawdy z obawy przed średniowiecznymi karami, w tym chłostą, biciem i kaftanem bezpieczeństwa”, pisała Marianne.
Kiedy Marianna spisywała sprawozdanie z pobytu w Ravensbrück, nie miała pojęcia, do czego doprowadzą wydarzenia, których była świadkiem. W owym czasie pierwsze komory gazowe, zamówione w ramach nowego programu eutanazji Hitlera, dopiero powstawały. Relacja Marianne tym samym dotyczy czasu sprzed Holocaustu, a jej niewinność jest uderzająca. Jednak Marianne uważała, że była świadkiem kiełkowania potwornej zbrodni i że Bóg uwolnił ją, aby mogła powiedzieć o tym światu.
Jednak niedługo po spisaniu relacji Marianne Wachstein znów została zesłana do Ravensbrück, a w lutym 1942 roku zginęła właśnie w jednej z komór gazowych. Ktokolwiek dostał jej zeznanie w Wiedniu, ukrył je na czas wojny i ostrzeżenie Marianne dla świata wyszło na światło dzienne dopiero w latach pięćdziesiątych, kiedy anonimowa osoba przekazała je do archiwum obozowego miejsca pamięci.
78 Philip, Schnell, Kalendarium.
79 Kersten, Memoirs.
80 Trevor-Roper, The Last Days of Hitler.
81 Erna Ludolph, „Das war der Weg, den ich gehe wolte” – Hafterfahrungen in den Frauen-KZ Moringen, Lichtenburg, Ravensbrück und andere Wrinnerungen von Erna Ludolph [w:] Hesse, Harder (red.) „…und wenn ich…”, i wiele relacji z protestu badaczek Pisma Świętego w zeznaniach z procesu i wspomnień.
82 Określeń tych naziści sami nie wymyślili: innych terminów, takich jak „puste ludzkie łupiny” i „zbędny balast”, powszechnie używano w eugenice niemieckiej i innych krajów, szczególnie Stanów Zjednoczonych, od XIX wieku.
83 Hitler powiedział w 1935 roku, że kiedy wybuchnie wojna, poradzi sobie z problemem chorych psychicznie. „Uważał, że w czasie wojny łatwiej będzie zastosować środki dla rozwiązania problemu i z mniejszymi oporami, ponieważ otwarta opozycja, której należy się spodziewać po Kościele, nie uzyska w czasie wojny takiego zasięgu, jak w czasie pokoju”, przyznał Karl Brandt, jego osobisty lekarz, na procesie lekarzy w Norymberdze. Według Brandta bodźcem do rozpoczęcia programu była petycja z 1939 roku wystosowana do Hitlera przez ojca ułomnego dziecka z prośbą o „łagodne zgładzenie”. Brandt udał się do Lipska, by zobaczyć dziecko. „To dziecko urodziło się niewidome i upośledzone umysłowo – przynajmniej tak mi się wydawało – do tego bez nogi i części ręki”.Cyt. za: Mitscherlich, Mielke, Death Doctors.
84 Buber-Neumann, Die erloschene Flamme.
85 Phillip, Schnel, Kalendarium.
86 Binz, razem z kilkoma innymi oskarżonymi, zeznała, że każdą chłostę, w tym liczbę batów, Himmler musiał zaaprobować osobiście. Potwierdzał to „rozkaz o karach cielesnych” Himmlera odkryty po wojnie (WO 309/217). Na początku personel stosował się do „ustnych rozkazów” Reichsführera dotyczących procedur, później zostały one spisane.
Rozdział 5
Dar Stalina
W lutym 1940 roku pociąg z Moskwy zatrzymał się po radzieckiej stronie mostu w Brześciu Litewskim. Z wagonu wygramoliło się kilka postaci, ślizgając się na oblodzonych stopniach. Jedna po drugiej zeskakiwały z ostatniego schodka w głęboki śnieg. Dwudziestu czterech pasażerów, w tym dwie kobiety, stało, patrząc na most i zastanawiając się, co ich tam czeka87.
Wszyscy byli Niemcami, byłymi komunistami, zostali zwolnieni z gułagu, a teraz Stalin przekazywał ich z powrotem Hitlerowi. Ci mężczyźni i kobiety byli darem dla przywódcy Niemiec, tym razem w ramach paktu nazistowsko-radzieckiego.
Jedną z kobiet była trzydziestodziewięcioletnia Margarete Buber-Neumann, wdowa po Heinzu Neumannie, niegdyś czołowej postaci niemieckiego komunizmu; teraz Heinz już nie żył, padł ofiarą czystek Stalina88. W latach trzydziestych Neumann, podobnie jak inni przedstawiciele komunistycznej elity Niemiec, dużo czasu spędzał w Moskwie. Grete, jego żona, również zwolenniczka komunizmu, pojechała tam za mężem w 1933 roku. Zatrzymali się w słynnym hotelu Lux, gdzie zagraniczni komuniści – w tym Olga Benario – zebrali się, aby złożyć hołd na dworze Stalina; następnie para udała się do Hiszpanii, gdzie mieli wydawać komunistyczną gazetę, ale zamiast tego zaangażowali się w bratobójczą walkę między niemiecką partią komunistyczną a Moskwą. Neumann drażnił Stalina z powodów, których nigdy nie zrozumiał. Podobnie jak miliony innych osób, został ogłoszony wrogiem ludu, a po powrocie do Moskwy aresztowany i rozstrzelany w 1937 roku po procesie pokazowym. Rok później radzieckie władze aresztowały również Grete i wysłały ją do obozu pracy w Karagandzie, na stepie kazachskim.
Egzekucja męża i dwa lata w gułagu złamały Gretę. Przed wyjazdem za granicę spędziła z innymi jakiś czas w Moskwie, gdzie doprowadzono ją do lepszego stanu, żeby wyglądała na mniej więcej zdrową i żeby naziści nie powzięli podejrzeń co do traktowania więźniów. Jednak nic nie mogło przywrócić jej wiary w komunizm. Wracała do rodzinnych Niemiec jako zgorzkniała kobieta, pełna obrzydzenia dla Stalina i wystraszona, co przyniesie jej powrót do ojczyzny. Naziści z pewnością ją ukarzą za zdradę państwa w latach aktywnej działalności komunistycznej.
Niemcy zabrali więźniów pod eskortą i zapakowali do ciężarówki, która skierowała się do Lublina. Tam przez kilka dni więźniowie byli trzymani na Zamku, w samym sercu starego miasta. Z okien Grete mogła obserwować skutki pierwszych sześciu miesięcy wojny. Większa część miasta została obrócona w gruzy, a na rozkaz Odilo Globocnika, szefa policji w Lublinie, Żydów spędzono na teren za Zamkiem, gdzie powstało getto.
W zamkowym więzieniu Grete dowiedziała się od innych więźniów – zakonnic, studentów, profesorów, lekarzy – o nazistowskim terrorze i poznała polskich komunistów, którzy ciągle mieli nadzieję uciec na wschód, do Moskwy, wierząc, iż tam znajdą ocalenie. Próbowała rozwiać ich złudzenia co do Stalina, ale gdy poruszała ten temat, „ich twarze kamieniały”.
Niemcy przenieśli Grete na zachód, do więzienia Gestapo przy Alexanderplatz w Berlinie. Nazywane „Alex”, działało jako punkt rozdziału więźniów do obozów koncentracyjnych. Każdej nocy kobiety rozmawiały o „KZ” i o tym, kiedy tam pojadą. W piątki odczytywano listę tych, które miały być odesłane następnego dnia. W pewien piątek żydowska lekarka Jacoby usłyszała swoje nazwisko. Tej nocy powiesiła się na bojlerze, ale ktoś ją zauważył