Название | Kobiety z Ravensbrück |
---|---|
Автор произведения | Sarah Helm |
Жанр | Биографии и Мемуары |
Серия | |
Издательство | Биографии и Мемуары |
Год выпуска | 0 |
isbn | 9788380972926 |
Po kilku tygodniach od wyjścia z izolatki Marianne Wachstein ponownie próbowała ustalić, dlaczego znalazła się w obozie, i ponownie trafiła przed oblicze komendanta. Najwyraźniej nadal myślała, że może Koegel nabrał rozsądku, ale zamiast tego „Herr Director wziął leżącą przed nim teczkę i walnął mnie kilka razy po rękach, i zrozumiałam, że nie wolno mi się bronić”. Koegel wysłał Wachstein z powrotem do izolatki i kazał Langefeld zrobić porządek w bloku „żydowskich dziwek”.
Reakcja Langefeld była radykalna. Pozbawiła funkcji blokową baraku żydowskiego i wyszła podczas apelu na Lagerstrasse, by wybrać nową. Jednak zamiast podejść do „kryminalnych” lub „aspołecznych”, zbliżyła się do Żydówek i obserwowała je z milczącym obrzydzeniem. Johanna Langefeld nienawidziła Żydów tak jak wszyscy, ale jedna z tych kobiet wyróżniała się na tle pozostałych. Olga Benario prezentowała się efektownie nawet w więziennym pasiaku, a Langefeld znała Olgę i jej historię jeszcze z czasu Lichtenburga. Wywołała ją z szeregu, kazała stanąć na baczność i oświadczyła, że od teraz jest nową blokową bloku żydowskiego. Do tej pory żadnej więźniarce politycznej – Żydówce lub nie – nie przypadł zatruty kielich władzy nad koleżankami więźniarkami.
SS spaliło wszystkie dokumenty dotyczące wyznaczania kapo i innych więźniów funkcyjnych, więc nie zachowały się żadne oficjalne informacje o tym, dlaczego Olga została blokową. Relacje więźniów z bloku 11. są nieliczne, ponieważ niewiele żydowskich więźniarek przeżyło wojnę.
Po wojnie komunistki, koleżanki Olgi, próbowały wyjaśnić, dlaczego została mianowana blokową, ale ich wersje wydarzeń nie zawsze są wiarygodne. Jednak na początku lat pięćdziesiątych większość niemieckich komunistek, które przeżyły wojnę, zamieszkała w Niemieckiej Republice Demokratycznej, gdzie spisały historię obozu, mając w głowie jeden cel: sławić odwagę komunistycznego ruchu oporu.
W Niemczech Wschodnich heroizm obozowych komunistek został rozpropagowany, aby pomóc w budowie obrazu kraju jako bastionu walki z faszyzmem. Olga Benario, autentyczna rewolucjonistka Stalina, stanowiła jądro tej narracji; jej imieniem nazywano ulice, szkoły i budynki w całym NRD. Jednak pewne elementy historii Olgi nie pasowały do schematu, szczególnie jej funkcja blokowej – co oznaczało realizowanie rozkazów SS.
Aby stonować wymowę mianowania Olgi, komunistyczni historycy nie wspominali, że funkcja wiązała się z przywilejami, i tłumaczyli, że przyjęcie jej nie oznaczało kolaboracji, lecz stanowiło dowód, iż SS zabrakło innych sposobów, by ją złamać – zrobili Olgę blokową, aby „ściągnąć na nią nienawiść”, twierdzili. Po objęciu funkcji Olga obróciła rolę blokowej na swoją korzyść, przedstawiając tym „żydowskim burżujkom okropności faszyzmu”, pisała Ruth Werner, pierwsza biografka Olgi74.
Werner, która nie była w Ravensbrück, ale szkoliła się razem z Olgą w Moskwie, oparła swoją biografię na wywiadach z ocalałymi komunistkami i opisywała inne żydowskie więźniarki, które komunistkami nie były, jako „zdziczałe kobiety” o „egoistycznym podejściu, kradnące ubrania i koce”, co dowodziło – gdyby ktoś potrzebował dowodu – że antysemityzm szerzył się również wśród niemieckich komunistek w obozie. Sama Olga nie była w pełni Żydówką, co sugerowały niektóre jej towarzyszki. Maria Wiedmaier stwierdziła, że wyglądała jak „Aryjka” i była prawdopodobnie „pół-Aryjką”.
Komunistyczny powojenny kult Olgi osiągnął szczyt podczas inauguracji miejsca pamięci w Ravensbrück w 1959 roku, kiedy tłumy zebrały się u stóp odlanej z brązu statuy zwanej Tragende („Kobieta podtrzymująca”), przedstawiającej wychudzoną kobietę na piedestale, trzymającą w ramionach bezwładne ciało innej kobiety. Tragende – to miała być Olga Benario. Stojąca tam do dziś Olga wydaje się odległa, surowa i zimna, zupełnie nie przypomina torturowanej Olgi – żony i matki – która w październiku 1939 roku przyjęła funkcję blokowej.
Nie ma wątpliwości, że po powrocie z Berlina we wrześniu Olga znajdowała się na granicy wytrzymałości. Trzy lata spędzone za kratkami, z czego większość w osamotnieniu, osłabiły ją zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Wróciła do Ravensbrück, gdzie grupa komunistyczna została już niemal do końca rozbita. Hanna Sturm ciągle siedziała w bunkrze. Jej najdroższa przyjaciółka i towarzyszka rewolucjonistka Sabo zmarła, prawdopodobnie wskutek zapalenia płuc, choć niektóre relacje twierdzą, że została pobita na śmierć. Jožka Jabůrková była poważnie chora. A wiarę w Stalina podkopały doniesienia, że zawarł pakt z Hitlerem.
Olga przeżywała również cierpienia osobiste. Dawno temu odrzuciła swoją żydowskość, ale teraz wszystko, co ją spotykało, wynikało właśnie z pochodzenia. Jak radziła sobie z tym konfliktem – czy tęskniła za blokiem komunistek i dawnymi koleżankami, czy zbliżyła się do współwyznawczyń w bloku 11.? – tego nie dowiemy się nigdy. Ani tego, jak bardzo obawiała się o bezpieczeństwo matki i brata, z którymi zerwała stosunki. Ciotka, siostra matki, uciekła do Ameryki, ale matka i brat Olgi nadal przebywali w Monachium. Jednak bez wątpienia największą rozpacz budził fakt, że legły w gruzach jej nadzieje na spotkanie z Anitą i Carlosem.
Olga mogła odmówić przyjęcia funkcji blokowej – pokazała w przeszłości, że ma odwagę dokonywać tego rodzaju aktów nieposłuszeństwa – ale to wszystko działo się, zanim została matką. Gdyby odmówiła, groziłoby jej rozstrzelanie, a w najlepszym razie umieszczenie w bunkrze, gdzie byłaby odcięta od poczty i wiadomości o Anicie. Nie miała pojęcia, czy pojawi się jeszcze jakaś szansa na emigrację.
Nie wiadomo, kiedy dokładnie Olga została blokową, ale musiało to być przed 14 października 1939 roku, kiedy to napisała do Carlosa, że czasem ma możliwość przeczytać gazetę, co stanowiło jeden z przywilejów funkcyjnych, oraz spotkać się z koleżankami. „Kilka tygodni w Berlinie – dodała – przypomniało mi, że najtrudniejszą rzeczą jest być samą. Tutaj mam koleżanki, które martwią się, czy mam co jeść”. Olga niepokoiła się, jak sobie radzi Carlos, ponieważ wiedziała, że ciągle przebywa w odosobnieniu. „Spacerujesz, gimnastykujesz się? Naprawdę przygnębia mnie myśl, że jesteś sam”. Jak zwykle, w liście wracała też do Anity. „Śnię o Tobie i naszej maleńkiej raz po raz, ale potem rano tak trudno wstać”.
Achtung! Achtung!, krzyczy Olga, gdy rozbrzmiewa poranne wycie syren. W październiku temperatura spada szybko i chociaż w bloku stoi piec, nie można z niego korzystać. Kilka kobiet nie chce wstać, więc Olga nimi potrząsa. Jeśli się spóźnią, zostaną pobite przez dozorczynie, ostrzega. Przy Kesselkolonne, wózku z kotłem, tworzy się ścisk. Szybko piją „kawę”. Olga krzyczy: „Wychodzić, wychodzić! Apel, apel!”. Zbyt chore, żeby pracować, zostają, ale wszystkie pozostałe wychodzą; o 4.30 kobiety z bloku 11. stoją pod gwiazdami. „Achtung! Achtung! Zbiórka piątkami!” – i pojawiają się „wrony” w czarnych wełnianych zimowych czapkach, pilnujące, żeby blokowe nie myliły się przy liczeniu.
Jedna po drugiej kobiety z zielonymi opaskami – Ratzeweit, Müssgueller, Scharinger, a teraz również Benario – zgłaszają stan Langefeld. Liczba podana przez Olgę zostaje sprawdzona i zaakceptowana. Kobiety wracają do bloków, żeby pościelić łóżka przed wyjściem drużyn roboczych. Olga patrzy, jak maszerują, potem wypełnia swoją księgę raportową. Jako blokowa