Название | Kobiety z Ravensbrück |
---|---|
Автор произведения | Sarah Helm |
Жанр | Биографии и Мемуары |
Серия | |
Издательство | Биографии и Мемуары |
Год выпуска | 0 |
isbn | 9788380972926 |
Od wybuchu wojny zwiększyła się liczba więźniarek w bloku karnym, więc Emma Zimmer dostała Mewes do pomocy przy roznoszeniu jedzenia i patrolowaniu bloku w nocy. Przygnębiająco brutalna Mewes miała troje dzieci, każde z innym mieszkańcem Fürstenbergu, czego Hanna dowiedziała się, podsłuchując plotkujące dozorczynie. Przynajmniej, myślała Hanna, mogła być wdzięczna losowi, że zabrano Margot Kaiser. W nowym reżimie komendanta dwudziestoletnia więźniarka z Chemnitz, oznaczona zielonym trójkątem, awansowała i była teraz najpotężniejszą spośród wszystkich przetrzymywanych w obozie kobiet.
W męskim obozie koncentracyjnym Margot Kaiser zostałaby nazwana „kapo” („zaufany” brygadzista) albo „starszym kapo”. Tutaj, w Ravensbrück, nie używano tego terminu, jednak praktyka włączania więźniarek do codziennych zadań związanych z prowadzeniem obozu kwitła podobnie jak w Buchenwaldzie, Dachau i Sachsenhausen. Funkcyjne więźniarki częściej nazywano oficjalnymi określeniami – blokowa nadzorowała blok, sztubowa – izbę, ale wszystkie asystowały SS, tak jak kapo w obozach męskich67. Te funkcje więźniarek istniały od samego początku, jednak jesienią 1939 roku, wśród nowych zaostrzeń, system kapo zacieśnił się i stworzył nową hierarchię. Wprowadzono nowe stanowisko, Lagerläuferin – obozowej goniec – która zajmowała się przekazywaniem wiadomości. Komendant wyznaczył też „naczelną więźniarkę” – Margot Kaiser. Oficjalna nazwa funkcji brzmiała Lagerälteste, starsza obozu, ale więźniarki nazywały Kaiser Lagerschreck (postrach obozu).
System kapo był kluczowy dla działania obozów. Z jednej strony pozwalał na oszczędność personelu i pieniędzy: bez tych chętnych pomocników SS nie byłoby w stanie zapanować nad liczną gromadą więźniów w obozach. Ale, jak tłumaczył Rudolf Höss w autobiografii, kapo to był ktoś więcej niż darmowy pracownik. „Im liczniejsze antagonizmy i im bardziej zażarte walki o władzę, tym łatwiej można kierować”68. Dziel i rządź – to główna zasada nie tylko w wielkiej polityce, ale też w obozie koncentracyjnym. A więźniowie funkcyjni w żaden sposób nie reprezentowali potrzeb i pragnień więźniów. Ich zadaniem było posłuszne wykonywanie rozkazów SS; gdy tego nie robili, tracili funkcję. I była to pułapka, jak tłumaczył sam Heinrich Himmler w przemówieniu do oficerów armii niemieckiej. „Kapo musi zmuszać ludzi do marszu – powiedział – a jeśli nie wykona zadania, wyślemy go z powrotem do bloku, gdzie jego towarzysze więźniowie pobiją go na śmierć”.
Od samego początku system w obozie kobiecym działał równie dobrze jak w męskim; nie brakowało więźniarek chętnych, by wziąć łapówkę w postaci lepszego ubrania, większych racji żywnościowych i własnego łóżka. Podobnie jak w obozach męskich kobiety kapo nosiły zielone opaski na ramionach, co wskazywało na ich uprzywilejowaną pozycję i dawało im większą swobodę. Na początku, tak jak w obozach męskich, wybrane kobiety często nosiły zielone trójkąty; współpraca z kryminalistami, żeby zapanować nad więźniami politycznymi, stanowiła najbardziej oczywisty sposób na wprowadzenie w życie zasady „dziel i rządź”. Doświadczenia z męskich obozów dowiodły, że „zieloni” są najgorliwsi we współpracy. „Zielony” kapo w Mauthausen, August Adam, kryminalista z gangu przestępczego, dostał zadanie przydzielania do pracy nowo przybyłych i chełpił się później, że wybierał prawników, księży, profesorów i mówił do nich: „No więc tutaj ja dowodzę. Świat stanął na głowie”. Potem bił ich szpicrutą i wysyłał do Scheisskompanie – drużyny czyścicieli latryn.
Oznaczone zielonymi „winklami” kobiety z Ravensbrück nigdy nie należały do tej samej ligi co August Adam; wybrane na kapo były raczej niezaradnymi kobietami, które życie zmusiło do drobnych kradzieży, nielegalnej aborcji albo które po prostu unikały pracy. Nawet Käthe Knoll – kapo od samego początku pobytu w Lichtenburgu – jak się później okazało, nie zamordowała matki, lecz została aresztowana za „zhańbienie rasy”, czyli związek z Żydem; żyła również z drobnych przestępstw. Margot Kaiser, nowa Lagerschreck, nie zamordowała nikogo przed przyjazdem do Ravensbrück. Jako nastolatka zajmowała się oszustwami i kradzieżami, aż w końcu trafiła do pracy w zakładach zbrojeniowych, skąd uciekła. Jednak do momentu gdy wyjeżdżała z Ravensbrück, pobiła na śmierć co najmniej dziesięć kobiet, do czego przyznała się podczas powojennego procesu.
Chociaż osoby z zielonymi trójkątami sprawowały najwyższą władzę, w Ravensbrück zatrudniano w systemie kapo również dużą liczbę czarnych „łat”, szczególnie w blokach; pod tym względem kobiecy obóz różnił się od męskiego. Wśród oznaczonych czarnymi trójkątami Ravensbrück miał użyteczny typ, jakiego brakowało w męskich obozach: Puffmutter – burdelmamę. Langefeld lubiła przydzielać funkcje tym kobietom: jeśli Puffmutter potrafiła kierować burdelem, poradzi sobie z blokiem w Ravensbrück.
Philomena Müssgueller, czterdziestojednoletnia prostytutka, która przez wiele lat prowadziła dom publiczny w Monachium, ochoczo wyrwała się z chaosu bloku aspołecznych, by utrzymywać porządek jako blokowa wśród „politycznych”, szczególnie że gwarantowało jej to dodatkową porcję kiełbasy i własne łóżko. Philomena już wcześniej miała własną brygadę czarno-zielonych „winkli” – przypochlebiających się jej zwolenniczek – i razem dysponowały dostateczną siłą, by z łatwością utrzymywać w ryzach grupę czerwonych „łat”.
Marianne Scharinger, Austriaczka aresztowana za przeprowadzanie nielegalnych aborcji, została blokową w bloku żydowskim, a prostytutka z Düsseldorfu, Else Krug, otrzymała cenną funkcję, czyli nadzór nad piwnicą z ziemniakami. Chociaż obieranie stosów warzyw w ściśle określonym czasie było wyczerpującym i nużącym zadaniem, wiele kobiet starało się o tę pracę, ponieważ dawała szansę zwinięcia ziemniaka, kapusty lub brukwi. Od wybuchu wojny więźniarki dostawały niecałą chochlę zupy dziennie, a Else założyła szmuglującą siatkę, dzięki czemu udawało się dostarczać do bloku dodatkowe warzywa.
W miarę jak władza kapo rosła, nikt nie pogardzał nimi bardziej niż niemieckie i austriackie czerwone „łaty”. „Wrześniowa więźniarka”, Louise Mauer, była dręczona przez blokową, prostytutkę o nazwisku Ratzeweit, „podłą” postać, smagającą biczem i wrzeszczącą na kobiety, które nie wstały na poranny apel. Ratzeweit lubiła wybierać sobie starsze kobiety i wyżywała się na przykład na Lisel Plucker, więźniarce politycznej; w rezultacie Lisel kilkakrotnie próbowała się zabić, wchodząc na druty pod prądem.
Maria Wiedmaier, która organizowała komitety Czerwonej Pomocy z ramienia partii komunistycznej, nigdy nie musiała wykonywać poleceń takiej szumowiny jak Müssgueller. „Zimmer otaczała się zielonymi łatami – powiedziała – i wykorzystywała ich podłość oraz brutalne metody”69. Esesmani wykorzystywali też kapo jako donosicielki; jedna z nich przyuważyła Minnę Rupp, nowo przybyłą niemiecką komunistkę, jak wykrada pół marchewki, i doniosła na nią do Koegela, więc Minna trafiła do bloku karnego. Więźniarki rzadko mogły się spotykać, o ile w ogóle, ponieważ Spitzel (informatorki) obserwowały i donosiły nie tylko Koegelowi, ale również Langefeld.
Johanna Langefeld też doceniała system kapo, szczególnie że Koegel nieustannie próbował podważyć jej autorytet. W pierwszych sześciu miesiącach istnienia obozu Oberaufseherin stoczyła kilka potyczek z komendantem, a teraz nowe obozowe więzienie – czyli „bunkier” – miało powstać wbrew jej woli.
Langefeld równie gorliwie jak inni realizowała edykt Himmlera o „ochronie ojczyzny przed wewnętrznymi