Bliźniaczka. Natasha Preston

Читать онлайн.
Название Bliźniaczka
Автор произведения Natasha Preston
Жанр Учебная литература
Серия
Издательство Учебная литература
Год выпуска 0
isbn 9788382250152



Скачать книгу

miasto rozświetliły wielobarwne kwiaty. W miejscach pokrytych dotąd jednostajną zielenią pojawiły się kwiaty we wszystkich kolorach tęczy. Ja też zawsze przepadałam za wiosną, gdy na niebie wreszcie świeciło słońce, robiło się ciepło i można było zdjąć płaszcz.

      Na wiosnę zawsze czułam się lepiej. Ale teraz moje samopoczucie niewiele różniło się od tego, jakie zazwyczaj towarzyszyło mi zimą. Mimo że pogoda była olśniewająca, wcale nie czułam się lepiej. Jasne, nie musiałam już nosić mojego kretyńskiego płaszcza, ale prawdę mówiąc, nie robiło mi to żadnej różnicy.

      Iris, moja siostra bliźniaczka, siedziała na przednim fotelu. Przez całą drogę gapiła się przez okno i tylko od czasu do czasu zamieniała z ojcem parę słów. Ja nie potrafiłam się zdobyć nawet na to. Jechałam ukryta w kokonie milczenia. Milczałam nie dlatego, że wszystko było mi obojętne. Po prostu nie wiedziałam, co powiedzieć. Nie umiałam ubrać w słowa tego, co się wydarzyło.

      Wszystko, co przychodziło mi do głowy, wydawało się głupie i mało ważne. Nic nie było wystarczająco istotne, by zapełnić pustkę, jaką pozostawiła po sobie nasza mama.

      Ciepłe wiosenne słońce przygrzewało za oknem, nie raziło jednak tak, żebym musiała mrużyć oczy. Było mi to na rękę, bo wcale nie chciałam zamykać oczu. Ilekroć to robiłam, wracała do mnie jej kredowobiała twarz. Kiedy ją widziałam po raz ostatni, była taka blada, że wydawała się niezupełnie realna. Jej policzki utraciły różowy kolor. Patrząc na nią, miałam wrażenie, jakbym spoglądała na porcelanową lalkę wielkości dorosłej kobiety.

      Wizyta w zakładzie pogrzebowym, gdzie ją zobaczyłam, była błędem. Teraz już na zawsze miałam zachować w pamięci widok martwego ciała mamy.

      Liczyłam, że gdy wrócę do szkoły, znów poczuję się normalnie. Skoncentruję się na pływaniu i nauce, a ból po stracie w końcu minie.

      Taką przynajmniej miałam nadzieję.

      Kiedy skręciliśmy w drogę dojazdową do domu, instynktownie podkurczyłam palce stóp w tenisówkach.

      W gardle nagle mi zaschło i urosła w nim gula.

      Tata zwolnił. Wtoczyliśmy się na podjazd i stanęliśmy pod domem. Można było odnieść wrażenie, że mieszkamy na pustkowiu, ale w okolicy stało jeszcze jakieś dziesięć domów, a od miasta dzieliło nas pięć minut jazdy. Zawsze było tu cicho i spokojnie. Uwielbiałam to, ale teraz miałam wrażenie, że dostanę tu bzika. W tej chwili łaknęłam zgiełku i rozrywek, najlepiej wielu naraz.

      Iris wysiadła pierwsza. Jej lśniące, sięgające do pasa blond włosy zafalowały na ciepłym wietrzyku. Pomyślałam, że właśnie nadeszła przełomowa chwila – odtąd już zawsze będzie mieszkać ze mną i tatą pod jednym dachem.

      Mama zginęła przed dwoma tygodniami – spadła z mostu podczas codziennego joggingu. Biegała za miastem, trasa wiodła nierównym, pagórkowatym terenem. Po deszczu ziemia zamieniła się w błoto. Krótki mostek, na którym doszło do tragedii, był wyposażony w bardzo niską balustradę, która miała spełniać chyba tylko funkcję dekoracyjną, ponieważ w żaden sposób nie chroniła przed wypadkiem. Mama poślizgnęła się i spadła. Most nie był zbyt wysoki, ale uderzyła się w głowę i zginęła na miejscu. Taką wersję przekazała nam policja.

      Mama uprawiała jogging dla zachowania sił i zdrowia. Mówiła, że dzięki temu będzie mogła dłużej wspierać mnie oraz moją siostrę. Koniec końców właśnie to ją zgubiło.

      Nadal nie potrafiłam emocjonalnie uporać się z jej śmiercią. Co prawda od sześciu lat, czyli od rozwodu rodziców, nie mieszkałam z nią, jednak świadomość, że odeszła już na zawsze, ciążyła mi teraz niczym ołów.

      Miałam dziesięć lat, kiedy rodzice oznajmili nam, że się rozchodzą. Prawdę mówiąc, poczułam wtedy ulgę. Już od dawna się na to zanosiło, a ja miałam dość wysłuchiwania ich kłótni. Generalnie atmosfera w domu była lodowata – rodzice praktycznie ze sobą nie rozmawiali. Paradowali z uśmiechami przyklejonymi do twarzy, sądząc chyba, że tego nie dostrzegam.

      Nigdy nie rozmawiałam o tym z Iris, ale wydawało mi się, że separacja rodziców była dla niej wielkim szokiem. Siostra zareagowała krzykiem i płaczem, ja natomiast siedziałam spokojnie, po cichu zastanawiając się, w jaki sposób poinformować ich, że chcę zamieszkać z tatą. Oczywiście był to trudny wybór dla każdego z nas, ale nie dało się przed tym uciec. Z tatą zawsze byłam blisko związana, podobały nam się te same filmy, muzyka, mieliśmy identyczne hobby, nawet smakowało nam takie samo jedzenie. Zawsze mogłam na niego liczyć, kiedy potrzebowałam rady. Bez jego wskazówek zupełnie bym się pogubiła. Mama natomiast zawsze była wyluzowana, czasami aż za bardzo. Gdybym zdawała się na nią, niczego nigdy nie zrobiłabym na czas.

      Stanęło na tym, że mama i Iris wyprowadzą się i zamieszkają w mieście. Od tamtej pory w wakacje kursowałam między dwoma domami. Niekiedy moich planów wakacyjnych i planów mojej siostry bliźniaczki nie dało się pogodzić i wtedy spędzałyśmy czas oddzielnie. Zdarzało się, że rodzice umawiali się na wymianę – Iris jechała do taty, a ja wprowadzałam się do mamy.

      Nasi krewni, przyjaciele, a nawet sąsiedzi nie mogli tego zrozumieć. Bliźniaczek nie wolno przecież rozdzielać. Jasne, teoretycznie ja i Iris powinnyśmy porozumiewać się bez słów i odczuwać nawzajem swój ból. Ale my nigdy nie byłyśmy jak typowe bliźniaczki. Za bardzo się różniłyśmy.

      Prawdę mówiąc, nie byłyśmy ze sobą bardzo zżyte. A teraz, kiedy Iris miała z nami zamieszkać, wydawało mi się, jakby wprowadzała się pod nasz dach nie moja bliźniaczka, ale daleka kuzynka.

      Iris wciąż miała tu swój pokój. Podczas wakacji w zeszłym roku wspólnie z tatą zmieniła jego wystrój. Teraz jednak wiozła ze sobą mnóstwo rzeczy zabranych z domu mamy. Bagażnik w mercedesie był nimi wypakowany po brzegi.

      Tata zgasił silnik, a ja patrzyłam, jak siostra podchodzi do drzwi wejściowych. Oczywiście nadal miała klucz do domu, teraz więc mogła sama otworzyć drzwi.

      Tata poskrobał się po ciemnej szczecinie na brodzie. Rzadko widywałam u niego zarost, zwykle każdego ranka dokładnie się golił.

      – Wszystko w porządku, Ivy? Przez całą drogę prawie się nie odzywałaś.

      – Nic mi nie jest – odparłam niskim, lekko zachrypniętym głosem.

      Oczywiście tak naprawdę miało to znaczyć coś dokładnie odwrotnego: „Nie, czuję się fatalnie”. W mgnieniu oka moje życie zmieniło się nie do poznania. Wystarczyły dwa tygodnie, by wywrócić je do góry nogami. A jak musiała się czuć Iris? W ostatnich latach przecież to ona była bardziej zżyta z mamą niż ja i tata. Straciła znacznie więcej ode mnie, jakie więc mam prawo, żeby rozpaczać?

      – Możesz ze mną porozmawiać o tym, co się stało. Kiedy tylko chcesz.

      – Wiem, tato. Dzięki.

      Spojrzenie ojca spoczęło na domu.

      – Chodźmy do środka – zaproponował.

      Wzięłam głęboki oddech i utkwiłam wzrok w drzwiach wejściowych.

      Wcale nie miałam ochoty wchodzić do domu. Wiedziałam, że przekroczenie progu będzie równoznaczne z początkiem nowego rozdziału w moim życiu. A ja nie byłam jeszcze gotowa, żeby pożegnać się ze starym. Moja siostra bliźniaczka miała wprowadzić się do nas po śmierci naszej mamy – wiedziałam, że kiedy przekroczę próg domu, stanie się to faktem.

      Oczywiście równocześnie zdawałam sobie sprawę, że to nonsens – zwlekanie z wejściem do domu niczego tak naprawdę nie zmieniało. No ale przynajmniej mogłam przed sobą udawać, że coś to da. Po prostu potrzebowałam więcej czasu.

      – Ivy?

      Tata przyglądał mi się uważnie w lusterku wstecznym.

      – Mogę