Miasto na skrzyżowaniu mórz i kontynentów. Отсутствует

Читать онлайн.
Название Miasto na skrzyżowaniu mórz i kontynentów
Автор произведения Отсутствует
Жанр История
Серия
Издательство История
Год выпуска 0
isbn 978-83-8088-371-0



Скачать книгу

Kibotos i Ajgialoj, docierając się do miejsca docelowego149. Aleksy I wielokrotnie przeprawiał się w tym miejscu i żegluga na linii Damalis-Kibotos była dla niego czymś normalnym oraz wpisywała w się w jego podróże po imperium150. Niewielu władców bizantyńskich podróżowało tak często poza stolicę, jak Aleksy, który jako wódz osobiście uczestniczył w wojnach i odwiedzał podległe sobie ziemie. Komnen znał dobrze trudy oraz niebezpieczeństwa żeglugi po otwartym morzu. W jego podróżach uczestniczyli również najbliżsi. Pod koniec żywota Aleksego cesarzowa przebywała na wyspach Prinkipos (Książęcych), gdzie oczekiwała na wynik kampanii męża przeciwko Seldżukom. Stąd zabrał ją wysłany przez Aleksego Aér (Powietrze) – cesarski okręt (basilikón monéres)151. W drodze powrotnej do stolicy ten okręt przewożący cesarzową (taís basilísin apotetagménon monéres) żeglując wzdłuż wybrzeża Bitynii, dostał się w burzę morską, która zmusiła go do zawinięcia do portu w Helenopolu, gdzie cesarzowa z racji niepogody musiała przebywać przez pewien czas152. Relacja Anny Komneny informuje nas zatem, że para cesarska dysponowała własnym okrętem, która oddany był do jej usług, co potwierdza nasze przypuszczenia co do istnienia owej eskadry konstantynopolitańskiej, podległej bezpośrednio bazyleusowi.

      Następca Aleksego I, Jan II Komnen (1118–1143), niezbyt dużą wagę przywiązywał do losów bizantyńskiej floty. Nie zlikwidował on jednak floty cesarskiej, ani wchodzącej w jej skład eskadry, która zwyczajnie była mu potrzebna do jego własnych celów. To ludzie z tej eskadry wywieźli jego matkę i siostrę Annę do miejsca odosobnienia, po zorganizowanej przez nie nieudanej próbie odebrania mu władzy. Dokonać tego mogli jedynie ludzie bezgranicznie oddani cesarzowi Aleksemu, którzy po jego śmierci podporządkowali się od razu jego synowi. Zapewne tych kapitanów i ich okręty Jan II wykorzystywał do transportu pomiędzy Europą a Azją, w podobny sposób, jak to czynił wcześniej jego ojciec, a także trzymał blisko siebie w czasie działań wojennych toczonych w pobliżu wybrzeża, czy wielkich zdatnych do żeglugi rzek. Złym duchem bizantyńskiej floty za panowania tego bazyleusa był Jan z Putzy, logistés mégistos153. Zasugerował on cesarzowi, że należy znieść przywileje dla mieszkańców wysp, którzy dostarczali cesarstwu okrętów i załóg, zamiast płacenia podatków, bowiem uważał, że państwo nie zawsze potrzebuje okrętów wojennych, których utrzymanie było kosztowne, a nową flotę wystawiać należy jedynie w razie potrzeby154. Więcej pieniędzy zostawało w skarbcu państwa i można było przeznaczyć je na prowadzenie niezwykle kosztownych kampanii w Azji Mniejszej, wymierzonych zarówno w Turków, jak i w krzyżowców z Antiochii. Pomysł Jana z Putzy eliminował również potrzebę istnienia prywatnych flotylli należących do bizantyńskich feudałów, które mogłyby się stać zarzewiem buntów, czy uzurpacji wymierzonych w Komnenów. Oczywiście istniała ciągle flota stacjonująca w stolicy i pobliskich portach, w tym eskadra pracująca bezpośrednio na potrzeby cesarza. Były one niezbędne dla utrzymania połączenia między Europą a Azją, czy pilnowania wyjścia na Morze Czarne, które było zamknięte dla okrętów i statków nie Bizantyńczyków. Niezwykle ważnym szlakiem, na którym wykorzystywane były okręty należące bezpośrednio do cesarza, był Dunaj. Dowód mamy na to, gdy Węgrzy uderzyli na bałkańskie prowincje cesarstwa w 1127 r.155 Choniates wspomina w swej relacji, że Jan II przybył nad tę rzekę wiosną 1128 r. na pokładzie swojej cesarskiej triremy156. Widać zatem, że okręty z eskadry towarzyszyły cesarzowi w jego podróżach między dwoma kontynentami, do tego stopnia, że to na jednym z nich po jego tragicznej śmierci jego ciało wróciło do stolicy.

      Manuel Kommen (1143–1180) towarzyszył ojcu w feralnej wyprawie do Syrii w roku 1143. Nim armia wraz z Janem II dotarła do celu, ów zmarł w konsekwencji skaleczenia się zatrutą strzała podczas polowania. Młody Manuel złożył ciało ojca na jeden okręt z floty, typu dromon, który zakotwiczony był na rzece Pyramos (koło Mospuestii)157. Możemy spekulować, że był to okręt flagowy cesarza, który z jakimiś nieokreślonymi siłami morskimi miał zadanie wspierać wyprawę do Antiochii. Po opanowaniu tronu, Manuel zaczął wykorzystywać powierzone mu jednostki do celów dyplomatycznych, kierując je do zadań wymagających specjalnej uwagi. Według słów Kinnamosa bazyleus wysłał poselstwo, które przybyło na dwór władcy Sycylii jeszcze w kwietniu 1143 r. Legacji przewodził Bazyli Kseros, który miał doprowadzić do małżeństwa pomiędzy Komnenami a rodziną Rogera II (1105–1154). Miało to uspokoić wzajemne relacje, niezbyt ciepłe od kiedy Hauteville koronował się na króla Sycylii158. Bizantyński poseł przekroczył swoje kompetencje, gdyż został przekupiony przez Rogera II i uznał jego tytuł królewski w imieniu Bizancjum159. Manuel I nie zaakceptował umowy zawartej przez Kserosa, nie zdążył jednak ukarać swego wysłannika, który zszedł z tego świata160. Nie był to jedyny przypadek wykorzystywania okrętów podległych cesarzowi, według schematu, który rozpoczął Aleksy I. Manuel również wzorem dziada w początkowym okresie swego panowania wiele razy podróżował drogą morską. Przykład na to znajdziemy w 1148 r., gdy cesarz Manuel na pokładzie swojej biremy udał się do Beroi w pobliżu Tesaloniki161.

      O istnieniu eskadry w dobie rządów Manuela świadczą również następujące wydarzenia. Wybuchła w 1147 r. wojna z Normanami, swoje przesilenia znalazła w walkach na wyspie Kerkyrze. Dowodzący flotą z rozkazu Manuela, Stefan Kontostefan umarł w czasie oblężenia miejscowej cytadeli, opanowanej przez Normanów, zaś jego miejsce zajął Aksuch162. Po śmierci megaduksa Kontostefana doszło do jakiegoś nieporozumienia między Bizantyńczykami a ich weneckimi aliantami, które przerodziło się w stracie zbrojne. Miało one pewne konsekwencje dla przebiegu walk oraz dla naszego zagadnienia, bowiem cześć Wenecjan, spacyfikowana przez wojska Aksucha, uciekała na swoje okręty i odpłynęła z Kerkyry163. Marynarze z Najjaśniejszej Republiki Weneckiej napadli na stojące na kotwicy w pobliży wyspy Asteris statki z Eubei, z których część zajęli, a pod inne podłożyli ogień164. Zbuntowani Wenecjanie zdobyli jeszcze jeden ze cesarskich okrętów (basilída néa), na którym ubrali w purpurowe szaty murzyna, w szyderczy sposób aklamowanego jako cesarza165. Gest ten był niezwykle upokarzający dla majestatu cesarskiej władzy. Manuel był osobiście wtedy na Kerkyrze i zaprowadzał porządek w obozie swoich ludzi oraz tych Wenecjan, którzy pozostali na jego służbie166. Atak na cesarską jednostkę, być może nawet okręt flagowy cesarza, na którym znajdowało się jego mienie ruchome (wspomniane wyżej purpurowe szaty), świadczy nam o tym, że jednostki z eskadry wyróżniały się w jakiś pominięty przez źródła sposób. Wenecjanie doskonale wiedzieli, jaką jednostkę atakują, dziwi jedynie brak oporu ze strony marynarzy bizantyńskich. Być może w tym momencie okręt znajdował się w porcie i na jego pokładzie znajdowała się tylko garstka strażników, niezdolnych powstrzymać masy weneckich żeglarzy, którzy się wdarli na jego pokład. Po walkach na tej wyspie cesarz Manuel udał się na pokładzie innego okrętu do Awlony, skąd miała ruszyć wyprawa na Italię167. Relacja Choniatesa wspomina, że cesarz chciał osobiście wkroczyć do Italii, lecz w momencie, w którym miał wyruszyć na wyspę Eronezjon, rozpętał się na Morzu Jońskim straszliwy sztorm, który uniemożliwiał jakiejkolwiek próby jego przekroczenia, niszcząc próbujące tego dokonać okręty168.

      Kolejne



<p>149</p>

 Anna Komnena, XV, 1, 3, s. 462; M. Böhm, Flota…, s. 213–214.

<p>150</p>

 Anna Komnena, XIV, 5, 1–3, s. 443–444; X, 11, 10, s. 321; XV, 7, 2, s. 481–482.

<p>151</p>

 Anna Komnena, XV, 1, 6, s. 463.

<p>152</p>

 Anna Komnena, XV, 2, 2, s. 464; M. Böhm, Flota…, s. 214.

<p>153</p>

 C.M. Brand, John of Poutze, [in:] ODB, vol. II, s. 1066; Nicetas Choniates, s. 54; H. Ahrweiler, Byzance…, s. 230.

<p>154</p>

 Nicetas Choniates, s. 55; F. Chalandon, Jean II Comnene (11181143) et Manuel Comnene (11431180), Paris 1912, s. 622; M. Böhm, Rola flot obcych w procesie ostatecznego rozkładu sił morskich Cesarstwa Bizantyńskiego (11181204), Oświęcim 2016, s. 34–35.

<p>155</p>

 Nicetas Choniates, s. 17–18; F. Makk, The Arpads and the Comnenoi. Political relations between Hungary and Byzantium in the 12th Century, Budapest 1989, s. 24; G. Moravcsik, Byzantium and the Magyars, Budapest 1970, s. 78.

<p>156</p>

 Nicetas Choniates, s. 17.

<p>157</p>

 Nicetas Choniates, s. 50; Jan Kinnamos, II, s. 33.

<p>158</p>

 Jan Kinnamos, III, s. 91–92; P. Lamma, Comneni e Staufer. Ricerche sui rapporti fra Bisanzio e LOccidente, t. I, Roma 1955, s. 48–49; F. Chalandon, Jean II…, s. 259.

<p>159</p>

 Jan Kinnamos, III, s. 91–92; Romuald z Salerno, s. 424; Regesty, nr 1331, s. 200; R.J. Lilie, Handel und Politik zwischen dem byzantinishen Reich und den italienischen Kommunen Venedig, Pisa und Genua in der Epoche der Komnenen und der Angeloi (10811204), Amsterdam 1984, s. 393; M. Böhm, Rola…, s. 64.

<p>160</p>

 Jan Kinnamos, III, s. 92.

<p>161</p>

 Jan Kinnamos, II, s. 78.

<p>162</p>

 Jan Kinnamos, III, s. 97; Nicetas Choniates, s. 79–82.

<p>163</p>

 Nicetas Choniates, s. 85–86; D. Matthew, The Norman Kingdom of Sicily, Cambridge 1992, s. 266.

<p>164</p>

 Nicetas Choniates, s. 86; K. Niederau, Veneto-Byzantinische Analekten zum Byzantinisch-Normannischen Krieg 11471158, Aachen 1983, s. 41; F. Chalandon, Jean II…, s. 329; M. Böhm, Rola…, s. 70.

<p>165</p>

 Nicetas Choniates, s. 86; K. Niederau, Veneto-Byzantinische…, s. 41–42; R.J. Lilie, Handel…, s. 407; F. Chalandon, Jean II…, s. 329; P. Aubé, Roger II. Twórca państwa Normanów włoskich, przekł. B. Biały, Warszawa 2012, s. 367; M. Böhm, Rola…, s. 70.

<p>166</p>

 Jan Kinnamos, III, s. 98; Nicetas Choniates, s. 88–89.

<p>167</p>

 Nicetas Choniates, s. 89.

<p>168</p>

 Nicetas Choniates, s. 89–90; R.J. Lilie, Handel…, s. 409.