Название | Dom Radziwiłłów |
---|---|
Автор произведения | Stanisław Cat-Mackiewicz |
Жанр | Документальная литература |
Серия | Pisma Wybrane |
Издательство | Документальная литература |
Год выпуска | 0 |
isbn | 9788324218806 |
Było to oczywiście złamanie zasady elekcji po śmierci króla i przejście na zasadę elekcji za życia króla, „vivente rege”, zasadę o wiele lepszą. Przecież Polska upadła właśnie dlatego, że miała królów elekcyjnych, z czego spływały na nią wszelkie nieszczęścia. Ale szlachta nie była temu rada i dlatego tak chętnie, tak jednogłośnie chwyciła się pierwszej sposobności, aby władzę nowego króla osłabić.
W temperamentowych więc atakach na małżeństwo Zygmunta Augusta z Barbarą istotna była chęć przywrócenia równowagi władzy królewskiej w Polsce, zbytnio zdaniem tej szlachty przez Zygmunta Starego przez elekcję „vivente rege” wywyższonej.
Ten atak był istotnie temperamentowy i prowadziły go nie byle jakie pióra.
Szlachta polska wtedy pisze i mówi już nie po łacinie, lecz po polsku, ale solidne oczytanie się w książkach łacińskich, solidna znajomość łaciny wywyższają te polemiki. Nawet o rzeczach błahych, śmiesznych, komicznych mówi się wtedy i pisze z namaszczeniem i literackim polorem.
Swoboda w wypowiadaniu swego zdania jest wtedy w Polsce zupełna. Są to czasy reformacji, czyli czasy swobodnej dyskusji, niebojącej się wszelkich, chociażby najwyższych autorytetów. Wolno jest krytykować i poniżać papieża, wolno katolikom wołać o potępienie możnowładców, którzy stali się protestantami, wolno jest swobodnie pisać i mówić o królu i jego małżeństwie.
Najbardziej utalentowanym publicystą polskim ówczesnym jest Stanisław Orzechowski, herbu Oksza. Był to ksiądz katolicki, zawzięty katolik, nienawidzący i pogardzający heretykami, ale co najmniej niekonsekwentny. Będąc księdzem, ożenił się z Magdaleną Chełmską, a gdy go jego biskup za to upomniał i, co gorzej, do heretyka porównał, to obraził się na tego biskupa jak najbardziej i prowadził z nim zawzięte boje. Teraz staje się pierwszym adwersarzem królewskiego małżeństwa.
Zygmunt Stary umarł 1 kwietnia 1548 roku i Zygmunt August obejmuje rządy i ogłasza swoje małżeństwo z Barbarą. We wrześniu, w kilka miesięcy po śmierci ojca, pomimo intryg matki Bony, która szaleje, sprowadza ją do Radomia, gdzie wita ją bardzo uroczyście. Od miejsca, gdzie stanęła kareta Barbary przed Radomiem, rozłożone było na drodze lyońskie sukno. Królowi w powitaniu jego żony towarzyszy mnóstwo senatorów i biskupów, którzy wzięli jego stronę w tym okresie. Dlaczego królową sprowadza do Radomia? Wszystko jest finezyjne w tych czasach wytrawnej polityki i dyplomacji. Oto w Piotrkowie ma się zacząć sejm, na którym nastąpią ataki na małżeństwo króla, więc nie byłoby przyjemne, aby królowa rezydowała w Piotrkowie, gdzie te przykre rzeczy mówić będą; natomiast Radom był miastem tak niedalekim od Piotrkowa, że król z łatwością, nawet w czasie sejmu, mógł żonę odwiedzać.
Należy tu wspomnieć, że w Dubinkach, podczas kiedy tam Barbara mieszkała, upadło sklepienie w komnacie, w której siedziała. Nic nikomu się nie stało, a przecież miało to skutki doniosłe, bo przestrach królowej w czasie tego wydarzenia łączono z jej poronieniem, które potem nastąpiło. Małe wydarzenie, skutki ogromne. Nie można sobie wyobrazić, jak by się potoczyła historia Polski i Litwy, gdyby Zygmunt August miał syna z kobietą, którą tak kochał.
Na razie czekają go przejścia bardzo nieprzyjemne. Część biskupów żąda rozwodu. Dość dziwne, że właśnie biskupi opowiedzieli się za wyjściem tak niekatolickim, przecież niedawno jeszcze papież odmawiał rozwodu Henrykowi VIII angielskiemu i stało się to powodem oderwania Anglii od Kościoła rzymskiego. Jeden z senatorów, i to Tęczyński, wojewoda sandomierski, ogłasza, że woli widzieć na zamku królewskim na Wawelu Sulejmana II, wyznawcę sprośnego Mahometa i cesarza Turków, niż królową Barbarę. Inny chce utopić Barbarę w worku w Wiśle. Poznajemy tu brak umiarkowania Polaków, którzy podczas sporów politycznych bzdurzą rzeczy niebywałe. Sejm się zbiera na św. Łukasza, tj. 14 października 1548 roku, i obrady są nieprzyjemne dla króla. Głównym mówcą był Boratyński. Nie będziemy cytowali tego przemówienia w całości, lecz oto ustęp najbardziej istotny:
„Nie dla upodobania swego, ale dla dobra Rzeczypospolitej ożenić się królowi przystoi. Nie jego oczy, nie jego uszy, ale oczy i uszy tych, którzy mu do boku są przysądzeni, obierać jemu żonę mają. A są w tej mierze ci, jako opiekunowie, którym on Święty Król opiekę Waszej Królewskiej Mości zlecił; bez tych, albo nad wolą tych, cokolwiek Wasza Królewska Mość uczynił, albo napotym poczniesz, z Boga to nie będzie; gdyż on ojca, matki, a po nich opiekunów naszych, starszych naszych słuchać rozkazał. Nadto nie możesz Wasza Królewska Mość koła senatorskiego w obieraniu sobie bez nich żony obrazić bez obrazy sumienia swego; boś toś poprzysiągł, nie czynić nic, nie stanowić nic, nie począć nic bez rady i woli onych. Nie chcemy szeroko mówić, przecz złe jest Waszej Królewskiej Mości ożenienie. Języki nasze nie na to są od Pana Boga nam dane, iżbyśmy ich ku zelżeniu ludzkiemu używać mieli; a też do wiadomości naszej nic takiego nie przyszło, skąd by podejrzenie uróść jakie miało. Głośno tedy to mówimy, iż na tę panią nic nie wiemy, jedno to samo wiemy, iż małżeństwo to jest bez rad Koronnych tajemnie uczynione…”
W dalszym ciągu swego przemówienia Boratyński oświadczył, że małżeństwa tego nie uznaje i że może stać się ono upadkiem Korony. Między zwrotami retorycznymi, które wygłosił, był także następujący:
„Niech to wszystek świat wie, niniejszy i który napotym będzie, iż Zygmunt August, król polski, tak umiłował poddane swoje, tak sobie uważył sławę i zdrowie Korony tej, iż dla niej wszystkie swe rozkosze, wszystkie pociechy, lubości, płacz na koniec sobie miłej osoby zarzucił. Większe to, Najjaśniejszy a Miłościwy Królu, zwycięstwo będzie, niż kiedybyś Wasza Królewska Mość wszystkie Moskiewską i Tatarską ziemię zwojował…”
Obrady nękające króla trwały długo, jednego dnia wszyscy uklękli, błagając króla, aby się z Barbarą rozstał. Król powiedział, że da odpowiedź dnia następnego. Ale Zygmunt August miał instynkt władcy i dużą inteligencję. Posłuchajmy, co o nim mówi tenże sam Orzechowski. To bardzo ciekawe:
„Powiadano bowiem, iż te dwie w tym królu chwalono cnoty, a dwie wzajem ganiono przywary. Cierpliwość ku wierzeniu trudna, a potem łaskawość tak użytna, że i obelgi, i krzywdy potwarców ponosił i cierpiał; i tych, nad któremi by mógł był się zemścić, obrażonym będąc, dobrodziejstwy obdarzał.
Ale też przeciwnie tym cnotom dwie w żywe oczy znalazły się przywary. Z których pierwsza była bezprzestanne w swym zdaniu trwanie, a druga większe własnej swojej rady niżeli powszechnej poważanie”.
Orzechowski nie mógł, moim zdaniem, wypowiedzieć bardziej pochlebnego sądu o człowieku zajmującym kierownicze stanowisko polityczne. W jego charakterystyce Zygmunt August wygląda wspaniale: słuchał wszystkich, nie obrażał się