Dom Radziwiłłów. Stanisław Cat-Mackiewicz

Читать онлайн.
Название Dom Radziwiłłów
Автор произведения Stanisław Cat-Mackiewicz
Жанр Документальная литература
Серия Pisma Wybrane
Издательство Документальная литература
Год выпуска 0
isbn 9788324218806



Скачать книгу

tych królewskich szczątków trzeba będzie zaprosić do Wilna rodzinę Habsburgów, rodzinę Radziwiłłów, prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z Warszawy, prezydenta Republiki Litewskiej z Kowna…

      Małżeństwo Zygmunta Augusta z jego drugą żoną, Barbarą Radziwiłłówną, wywołało kilkuletnią burzę polityczną w wewnętrznych stosunkach polsko-litewskich.

      Barbara była córką Jerzego I Radziwiłła, najmłodszego syna Mikołaja II. Jerzy miał przydomki „Victor” albo „Herkules Litewski”. Był zwycięzcą w wielu wojnach z Moskwą i zakonem krzyżackim, jako wódz naczelny i samodzielny. Był hetmanem wielkim litewskim i kasztelanem wileńskim. W chwilach wolnych od wojen rad był zamykać się w klasztorze i oddawać się rozmyślaniom pobożnym.

      Jerzy miał syna, Mikołaja V Rudego, który także dużo wniósł do historii, oraz dwie córki: Annę i Barbarę.

      Aby zrozumieć powody burzy, którą ten ślub wywołał, trzeba wyjaśnić specyficzne dla XVI wieku okoliczności oraz ówczesne wewnętrzne w Polsce i na Litwie stosunki polityczne.

      Odpada nierówność pochodzenia pomiędzy Zygmuntem Augustem Jagiellonem i Radziwiłłówną. Jej rodzona ciotka była panującą regentką Mazowsza, ojciec Zygmunta Augusta był żonaty po raz pierwszy z Węgierką Zapolyą, po raz drugi z Boną Sforzą, księżniczką mediolańską – obie te rodziny nie były na pewno wyższe urodzeniem i pochodzeniem od Radziwiłłów, w każdym pokoleniu spokrewnionych z rodzinami panującymi, a których pramatka, Pojata, była córką Witenesa, starszego brata Giedymina, założyciela rodziny Jagiellonów. Porównywanie więc sprzeciwu wobec tego małżeństwa z niechęcią, którą – powiedzmy – wzbudzało małżeństwo Leopolda III belgijskiego z panną Baels, późniejszą uroczą księżną Réthy, nie może mieć cienia uzasadnienia historycznego i jeśli się pojawiało, jest wypowiadane przez całkowitych ignorantów ówczesnych czasów i ludzi.

      Przyczyny niechęci do tego małżeństwa należy podzielić według ich źródeł, których było trzy. Pierwszym były nastroje rodziców Zygmunta Augusta: żyjącego jeszcze w chwili zawarcia tego małżeństwa Zygmunta Starego i matki Bony.

      Małżeństwa królewskie były wtedy instrumentem politycznym. Z reguły zaręczano małe dzieci bez ich zgody i prawie bez ich wiadomości. Zaręczano czasami niemowlęta w pieluszkach, zrywano te zaręczyny, kiedy sytuacje polityczne się zmieniały, kiedy sojusz z państwem X stawał się mniej potrzebny niż zbliżenie z państwem Y. Można powiedzieć, że tylko ci książęta zaręczali się jako dorośli, którzy już byli poprzednio żonaci i którym żony pomarły. Tymczasem małżeństwo Zygmunta Augusta z Barbarą zawarte było bez żadnej wiadomości rodziców króla i nie wchodziło w żadne plany dyplomatyczne Zygmunta I i królowej Bony. Stało się tak ze względów romantycznych, o których będziemy poniżej mówili. Król Zygmunt I Stary wezwał syna do siebie, ponieważ doszły do niego wiadomości o tym małżeństwie, na razie ukrywanym, bo po ślubie Barbara wyjechała do radziwiłłowskiego zamku w Dubinkach i tam mieszkała samotnie. Co było powiedziane w czasie tej rozmowy – nie wiadomo. Niechętni Zygmuntowi Augustowi publicyści ówcześni twierdzili, że Zygmunt August okłamał swego ojca, bo ten po rozmowie wyszedł z twarzą radosną i o synowskim małżeństwie całkiem już nie wspominał. Wczytując się jednak w dokumenty, nabieram innego przekonania. Oto Zygmunt Stary był człowiekiem doświadczonym, wielkim politykiem, terroryzowanym przez potworną żonę, i wreszcie człowiekiem chorym, bliskim już śmierci. Stąd możliwe, że powiedział synowi: „Będę udawał, że nic o tym nie wiem, a ty po mojej śmierci zrobisz, co zechcesz”.

      Natomiast królowa Bona stanowiła centrum ataków i centrum intryg, nienawiści, które wypełzły na Zygmunta Augusta. Była to bardzo zła baba. Miałem zaledwie cztery lata, a już deklamowałem wierszyk, który poznałem, ucząc się historii polskiej:

      Oto jedzie Bona, Zygmuntowa żona, Kobieta zła niepotroszkę, Z piekła rodem, Włoszka.

      Historycy uznają zresztą rządność Bony, która zbierała i odbierała wszystkie włości królewskie, przez hojność Jagiellonów na prawo i lewo rozdawane. Były to czasy włoskie. W XVI wieku Włosi są zwyciężani przez Hiszpanów i Francuzów na polu bitew i zwyciężają wszystkie narody europejskie swoją kulturą. Malarstwo włoskie dźwignie się na poziom doskonałości, którego nie osiągnęło malarstwo ani wcześniej, ani później. Publicysta włoski, poezja włoska… Wszyscy mówią po włosku. Barbara Radziwiłłówna także mówi po włosku, jak chce powiedzieć coś czułego lub intymnego. Z tą wyższością kultury włoskiej przyszło razem jej wyrafinowanie. Włoscy papieże w Rzymie nie dają wówczas obrazów życia przykładnego. Chaos moralny i seksualny. Zwłaszcza popularne jest trucicielstwo. Kursuje nawet prospekt handlowy, jakbyśmy dziś powiedzieli, obstalunków na otrucie. Najdroższe było dokonanie otrucia sułtana tureckiego, rezydującego w Konstantynopolu. Natomiast przy obstalunku jakiegoś solidnego otrucia, na przykład papieża lub cesarza, dodawało się w charakterze premii otrucie kilku jakichś książątek drugorzędnych. Widać z królową Boną – Włoszką – przyszła do Polski fama o trucicielstwie. Przypisywano jej otrucie pierwszej jej synowej, Halszki Habsburżanki, i drugiej, Barbary Radziwiłłówny. Zapewne odpowiadało to jej intencjom – Barbarze Bona groziła podobnymi zamiarami, ale jednak Barbara zmarła na raka, a nie od trucizny. Natomiast sama Bona otruta została przez swojego lekarza we Włoszech.

      Zygmunt August także jak najbardziej ulega wpływom kultury włoskiej. Z Italii, w koszach zasypanych śniegiem, sprowadza ostrygi i zajada je, zapijając mrożonym białym winem włoskim. Szczęśliwiec.

      W charakterze prezentu dla ukochanej swej żony Barbary sprowadza Zygmunt August do sadzawek jej pałacu wileńskiego łabędzie. To już nie renesans, to już manieryzm, jeśli nie wprost barok. Cechą renesansu jest linia prosta, cechą baroku linia krzywa, wężowata, głaszcząca się, przymilna. Herbem Sforzów jest wąż – łabędzie kochane są za czasów baroku za swe linie odpowiadające gustom ludzi ówczesnych. Zresztą łabędź kochany będzie zawsze przez kultury schyłkowe i ludzi schyłkowych. Będzie kochał łabędzie Ryszard Wagner i jego wielbiciel Ludwik II, opętany król Bawarii. Ludwik II nade wszystko będzie wynosił samotność na jeziorze, po którym pływają łabędzie. A przecież to już druga połowa XIX wieku. Secesja na progu XX wieku także kochać będzie łabędzie.

      Lasy i bory litewskie, żubry zabijane na łowach, już nieznane w Europie, łabędzie na stawach Radziwiłłówny, ostrygi sprowadzane z Włoch i tajemnica ślubu.

      Bo główną cechą zamęścia Barbary Radziwiłłówny była tajemniczość i z tej tajemniczości brały źródło wszystkie na ślub jej ataki. Zawierając ślub w sposób tajemniczy, Zygmunt August musiał zmobilizować przeciwko sobie i swoich rodziców, i panów litewskich, i polską rozhukaną opinię publiczną. W tej tajemniczości tkwi punkt wyjściowy całej sprawy.

      Bo Zygmunt August zakochał się w Barbarze nad życie i kazał w swoim zamku w Wilnie zrobić sobie drzwi tajemne, przez które chadzał do pałacu pięknej wojewodziny trockiej. Brat rodzony Barbary, Mikołaj Rudy, i jej kuzyn z linii nieświeskiej Mikołaj Czarny – Radziwiłłowie – nie upodobali sobie tych odwiedzin, bo były pozbawione wszelkiego ceremoniału, jaki powinien był towarzyszyć odwiedzinom króla u Radziwiłłówny. Prosili więc Zygmunta Augusta, aby zaniechał tych odwiedzin. Ten obiecał, lecz nie dotrzymywał. Toteż Radziwiłłowie podczas jednej z takich obietnic naszli siostrę i zaczęli królowi czynić wymówki o złamanie słowa. Król się uniósł i oświadczył, że gotów jest wziąć ślub