Название | Kobiety z Ravensbrück |
---|---|
Автор произведения | Sarah Helm |
Жанр | Биографии и Мемуары |
Серия | |
Издательство | Биографии и Мемуары |
Год выпуска | 0 |
isbn | 9788380972926 |
Inside Ravensbruck: Hitler’s Concentration Camp for Women
Copyright © 2015 Sarah Helm
All rights reserved
First published in Great Britain in 2015 by Little, Brown
Projekt okładki
Ewa Wójcik
Zdjęcia na okładce
© United States Holocaust Memorial Museum
Redaktor prowadzący
Adrian Markowski
Redakcja
Jarosław Skowroński
Korekta
Małgorzata Denys
ISBN 978-83-8097-292-6
Warszawa 2017
Wydawca
Prószyński Media Sp. z o.o.
02–697 Warszawa, ul. Rzymowskiego 28
Tym, które odmówiły
Zastanówcie się, czy to jest kobieta,
Bez włosów i bez nazwiska,
Z pustką w oczach i wyschłym łonem,
Jak zimowa żaba,
I nie ma już siły, by pamiętać.
Pomyślcie, że tak było:
Przekazuję wam te słowa.
Primo Levi, Czy to jest człowiek1
1 Primo Levi, Czy to jest człowiek, tłum. Halszka Wiśniowska, Kraków 1978, s. 7.
Dokument chroniony elektronicznym znakiem wodnym
This ebook was bought on LitRes
Prolog
Z berlińskiego lotniska Tegel do Ravensbrück jedzie się niewiele ponad godzinę. Gdy udawałam się tam po raz pierwszy, w lutym 2006 roku, padał gęsty śnieg, a na obwodnicy Berlina jakaś ciężarówka wpadła w poślizg, więc podróż trwała dłużej.
Heinrich Himmler często jeździł do Ravensbrück, nawet w tak paskudną pogodę jak ta. Reichsführer SS miał w tamtej okolicy przyjaciół i mógł przejazdem wpadać na inspekcję obozu. Rzadko wyjeżdżał bez wydania nowych rozkazów. Raz nakazał, aby do zup więźniarek dodawano więcej warzyw korzeniowych. Innym razem stwierdził, że zabijanie nie postępuje dostatecznie szybko.
Ravensbrück był jedynym nazistowskim obozem koncentracyjnym wybudowanym dla kobiet. Nazwę wziął od pobliskiej wsi, która przylega do miasteczka Fürstenberg i leży około 80 kilometrów na północ od Berlina, w bok od drogi do Rostoku leżącego na wybrzeżu Bałtyku. Kobiety przyjeżdżające do obozu nocą czasem przeczuwały, że są blisko morza, ponieważ czuły sól w powietrzu; czuły też piasek pod stopami. Gdy nastawał świt, ich oczom ukazywał się obóz wzniesiony nad jeziorem i otoczony lasem. Himmler lubił umieszczać swoje obozy w miejscach naturalnie pięknych – i najlepiej nie na widoku. Dziś obóz nadal pozostaje w ukryciu; przerażające zbrodnie, do których tam doszło, i odwaga ofiar są w większości nieznane.
Ravensbrück został otwarty w maju 1939 roku, zaledwie cztery miesiące przed wybuchem wojny, a Rosjanie wyzwolili go sześć lat później – jako jeden z ostatnich obozów, do których dotarli alianci. W pierwszym roku przebywało tu co najmniej 2 tysiące więźniarek, z których prawie wszystkie były Niemkami. Wiele aresztowano z powodu opozycji wobec Hitlera – na przykład komunistki i świadkowe Jehowy, które nazywały Hitlera antychrystem2. Inne naziści po prostu uznali za istoty niższe i chcieli je odciąć od społeczeństwa: prostytutki, przestępczynie, bezdomne i Cyganki. Później obóz przejął tysiące kobiet schwytanych przez nazistów w krajach okupowanych, w tym wiele członkiń ruchu oporu. Przywożono tu także dzieci. Mały odsetek więźniarek – około 10 procent – stanowiły Żydówki, ponieważ formalnie obóz nie był przeznaczony dla Żydów.
W szczytowym punkcie w Ravensbrück więziono 45 tysięcy kobiet; przez ponad sześć lat istnienia obozu przez jego bramy przeszło około 130 tysięcy kobiet; były bite, głodzone, zamęczane pracą na śmierć, trute, rozstrzeliwane i zagazowywane. Szacuje się, że liczba ofiar śmiertelnych obozu wynosi od 30 tysięcy do 90 tysięcy; prawdziwa liczba leży prawdopodobnie gdzieś pośrodku, ale zachowało się tak niewiele materiałów SS dotyczących obozu, że nikt nigdy nie pozna realnej wielkości. Masowe zniszczenie dokumentacji Ravensbrück to kolejny powód, dla którego historia obozu pozostaje mało znana. W ostatnich dniach esesmani palili teczki wszystkich więźniarek w krematorium lub w ogniskach, razem ze zwłokami. Popioły wrzucono do jeziora.
Po raz pierwszy usłyszałam o Ravensbrück, kiedy pisałam książkę o Verze Atkins, agentce brytyjskiej tajnej organizacji, Zarządu Operacji Specjalnych (Special Operations Executive – SOE). Zaraz po wojnie Vera na własną rękę zorganizowała poszukiwania Brytyjek z SOE, które zostały zrzucone na spadochronach nad terytorium okupowanej Francji, aby wesprzeć ruch oporu; wiele z nich zaginęło. Vera zaczęła tropić ich ślady i odkryła, że kilkanaście z nich trafiło do niewoli i zostało wywiezionych do obozów koncentracyjnych.
Starałam się zrekonstruować poszukiwania Very i zaczęłam badania od jej osobistych dokumentów, które spoczywały w brązowych kartonowych pudłach w domu jej szwagierki Phoebe Atkins w Kornwalii. Na jednym z pudeł widniał napis: „Ravensbrück”. W środku znajdowały się odręczne notatki z rozmów z osobami, które przeżyły, oraz z podejrzanymi esesmanami – były to moje pierwsze materiały źródłowe dotyczące obozu. Przekartkowałam dokumenty. „Rozebrali nas do naga i zgolili nam włosy”, powiedziała Verze jedna z kobiet. W niebo unosił się „słup dławiącego niebieskawego dymu”.
Ocalałe kobiety mówiły o obozowym szpitalu, gdzie „więźniarkom wstrzykiwano do rdzenia kręgowego zarazki syfilisu”. Inne opisywały kobiety, które przybyły do obozu po „marszu śmierci” w śniegu z Auschwitz. Agent SOE więziony w Dachau napisał, że ponoć kobiety z Ravensbrück zmuszano do pracy w burdelu w Dachau.
Wiele razy wspominano o młodej strażniczce Binz o „jasnych, równo przystrzyżonych włosach”. Inna była wcześniej nianią w Wimbledonie. Według brytyjskiego śledczego więźniarki należały do „europejskiej elity”; znalazła się wśród nich bratanica generała de Gaulle’a, była brytyjska mistrzyni kobiet w golfie i wiele polskich arystokratek.
Zaczęłam sprawdzać daty urodzeń i adresy ocalałych kobiet – a także strażniczek – na wypadek gdyby któraś z nich jeszcze żyła. Ktoś dał Verze adres pani Chatenay, „które wie o sterylizacji dzieci w bloku 11”. Doktor Louise Le Porz spisała wyczerpujące oświadczenie, w którym twierdziła, że obóz wybudowano na ziemi należącej do Himmlera, w pobliżu jego prywatnego Schloss. Podała jako miejsce zamieszkania Mérignac w Żyrondzie, ale z daty urodzenia wynikało, że raczej już nie żyje. Kobieta z Guernsey, Julia Barry, mieszkała w Nettlebed w Oxfordshire. Innych adresów nie udało się odczytać. Ocalała kobieta z Rosji pracowała prawdopodobnie „na oddziale matki i dziecka na dworcu kolejowym w Leningradzie”.
Na dnie pudła znalazłam odręczne spisy więźniarek przeszmuglowane przez Polkę, która sporządzała w obozie notatki, oraz szkice i mapki. „Polki miały najlepsze informacje”, głosił dopisek. Okazało się, że autorka listu od dawna nie żyje, jednak znajdowały się w nim londyńskie adresy żyjących jeszcze więźniarek.
Na pierwszą wyprawę do Ravensbrück zabrałam te szkice, w nadziei, że pomogą mi zorientować się na miejscu. Ale w miarę jak śnieg sypał coraz mocniej, zastanawiałam się, czy w ogóle dotrę do obozu.
Wielu osobom nie udała się próba odnalezienia tego miejsca. Przedstawiciele Czerwonego Krzyża, którzy próbowali namierzyć obóz w chaosie ostatnich dni wojny, musieli zawrócić z powodu fali uchodźców podążających w przeciwną stronę. Kilka miesięcy po wojnie, kiedy Vera Atkins jechała tą drogą, gdy zaczynała swoje śledztwo, została zatrzymana na rosyjskim punkcie kontrolnym;