Czy mogę mówić ci mamo. Agata Komorowska

Читать онлайн.
Название Czy mogę mówić ci mamo
Автор произведения Agata Komorowska
Жанр Современная зарубежная литература
Серия
Издательство Современная зарубежная литература
Год выпуска 0
isbn 9788381775281



Скачать книгу

za mocno zranił. Wyjmuje hostię z ust, pokazuje. – Siostra zaczęła się rozkręcać.

      – Tak, słyszałam. Sam mi o tym mówił. I powiedział też, że został wtedy zmuszony, żeby pójść do kościoła.

      – Nikt go nie zmusza! Jak nie chce, to nie idzie. – Siostra się obraziła.

      – Siostro, jeśli są zarzuty w stosunku do Michała, że odchodzi od Kościoła ze względu na Aleksa…

      – Tak, na Aleksa!

      – …to on teraz do kościoła będzie chodził nie dlatego, że chce, tylko dlatego, żeby mu nie odbierać szansy spędzania z nami czasu. A przecież chodzi o to, żeby chodził do kościoła z potrzeby serca i z miłości do Boga, a nie pod presją.

      – Nikt na niego presji… Jeśli mówi, że presja jest na niego wywierana, to kłamie! I będzie to robił. Proszę pani, jeśli nauczyciel w szkole podstawowej powiedział, że Michał to jest najbardziej perfidne dziecko i uczeń, jakiego on spotkał w życiu, to proszę pani, o czym my tu mówimy.

      – Siostro, ale ja się Michała nie boję. – Niewinnie się uśmiechnęłam.

      – To niech pani się nie boi. Nikt mu nie będzie zabraniał kolegować się z Aleksem, odwiedzać panią i pani rodzinę, natomiast ja nie zgodzę się na rodzinę zaprzyjaźnioną, bo za dużo żeśmy w tej chwili przeżyli. Tak, proszę pani. A do kościoła nikt go nie zmusza. W tym tygodniu chyba nie był nawet.

      – Był w niedzielę, bo na niego czekałam, aż wyjdzie z kościoła.

      – Dobrze, możemy zrobić konfrontację, kto Michała zmusza do kościoła! Sam na majowe przychodził dwa razy. Sam jeden! Żadna grupa nie przyszła, tylko on. Nikt go nie zmuszał.

      – To ja czegoś nie rozumiem, bo siostra mówiła, że gdy Michał wyjmował opłatek…

      – Nie opłatek, tylko komunię świętą! No właśnie tak mówicie! Opłatek… To nie jest opłatek! To jest komunia święta, hostia konsekrowana, to jest najświętsze ciało Chrystusa i nie można tak sobie, o, pokazywać!

      – Ja to rozumiem…

      – No nie bardzo, bo pani mówi „opłatek” – bąknęła urażona.

      – Ja mówię o całym życiu młodego chłopaka, który jest bardzo zdolny, ambitny, inteligentny…

      – Wiem to, wczoraj na zebraniu było to podkreślone, ale on jest perfidny…

      – Chciałabym dać mu szansę, żeby mógł skorzystać ze swoich zdolności i rozwinąć skrzydła…

      – Sto pięćdziesiąt sześć godzin nieobecnych! Ale korzysta!

      – A jak w tym semestrze wygląda jego frekwencja?

      – Około pięćdziesięciu godzin.

      – A w stosunku do ubiegłego?

      – Wszystkich ma sto pięćdziesiąt sześć.

      – Czyli jeśli w tym semestrze ma pięćdziesiąt, to jest dwa razy mniej niż w poprzednim.

      – Ale jeszcze się semestr nie skończył! – zauważyła oburzona. – Jeszcze mamy przed sobą czerwiec i maj do końca! Pani mnie nie przekona! My go już znamy i wiemy, na co go stać! Że on się wtedy układa… O, nawet z tą wycieczką oszukał. Tu jest taka pani, co czasem przychodzi i daje im pieniążki. I nam o tym mówi, my się zgadzamy. To jest sporadycznie. On poszedł do niej i powiedział, żeby mu dała na wycieczkę, bo siostra mu nie da. Wieczorem przychodzi do mnie i też chce. W ubiegłym roku to było. Właśnie w czerwcu. Przychodzi z Wiktorem i mówi, że on prosi na wycieczkę, i obaj dostali. I jak nakłamał, że ja mu nigdy nie daję na wycieczkę?! Nigdy jeszcze nie odmówiłam, żadnemu dziecku, jeśli jadą ze szkołą na wycieczkę. Nawet teraz dostał te pięćset osiemdziesiąt złotych na zieloną szkołę, tylko nie wiem, czy szkoła go weźmie za zachowanie. I szkoła zaskoczona, że dostał pieniądze na to, chociaż nie powinien.

      – Ja słyszałam, że siostra nie wyraziła zgody na to, żeby pojechał.

      – Pieniądze są wpłacone, czyli się zgodziłam.

      – Ale ja mam to w mailu od wychowawczyni, że siostra się nie zgodziła.

      – I widzi pani, jaka jest nieszczerość, jeśli chodzi o korespondencję?! Pani Ewa, ona tu dzisiaj będzie, usłyszała od szkoły, że szkoła jest zdziwiona, że za takie zachowanie i ciągłe wagary dostał taką kwotę na wycieczkę. I powiedziała tak, że jak się będą powtarzać wagary, i się powtórzyły, to szkoła jest skłonna wycofać te pieniądze, żeby on nie pojechał.

      – Czyli mam rozumieć, że Michał kłamie i szkoła kłamie.

      – Nie jest do końca szczera. Ja nie powiedziałam, że nie. Warunek miał postawiony, że jeśli wszystko będzie OK, to jest super, ale jeśli będzie nadal wagarował, to nie będzie mógł jechać.

      – Ostatnie wagary były na ostatniej lekcji informatyki…

      – Ale miało ich nie być!

      – A dlaczego Michał wagaruje?

      – A ja nie wiem, dlaczego. Ja z nim nie rozmawiam. To wychowawcy załatwiają sprawę.

      – Myślę, że to jest bardzo ważne, dlaczego on ucieka z informatyki…

      – Nie tylko z informatyki ucieka. On ma całe dni nieobecności!

      – Od długiego czasu już nie ma całodniowych nieobecności.

      – Ale pani jest drobiazgowa! W tej chwili nie ma, ale miał.

      – W ubiegłym semestrze. Odkąd go wożę, to nie ma.

      – Jeden cały dzień miał. Nawet pani Ewa mówiła, że pani się zdenerwowała.

      – Tak, ale potem z nim rozmawiałam i powiedział mi, dlaczego nie poszedł tego dnia do szkoły. To był pierwszy dzień po tym, jak Aleks został przeniesiony do innej klasy. Siostro, Michałowi cały świat się zawalił w tym momencie…

      – Ojojoj, coś takiego!

      – On sądził, że straci Aleksa…

      – Ojojoj!

      – …że ja nie będę już go woziła, że nas wszystkich straci.

      – Wozić go pani nie musi, bo on ma bilet bezpłatny.

      – Ale ja chcę go wozić…

      – Aaa, no to jest inna sprawa.

      – …bo to jest dla niego symbol tego, że o niego dbam.

      – A my nie dbamy?!

      – Ale ja nie mówię, że nie dbacie.

      – Pani Agato, nie przekona mnie pani. Ja w tej chwili się nie zgodzę.

      – Dobrze, a co miałabym zrobić, żeby siostrę przekonać?

      – W tej chwili już mnie pani niczym nie przekona. Życie musi mnie przekonać.

      – Ale co w życiu musi się takiego wydarzyć?

      – Zachowanie Michała, wszystko po kolei.

      – Dobrze, czyli co konkretnie?

      – On dobrze wie, ja nie będę pani tłumaczyć. Ja jeszcze raz powtarzam, on potrafi nakłamać, potrafi się wybielić, potrafi być miły, potrafi być grzeczny, potrafi być uprzejmy, inteligentny. Wszystko tylko wtedy, kiedy widzi, że zostanie czymś nagrodzony. A jeżeli nie, to koniec.

      – Żebym ja dobrze zrozumiała zachowanie Michała. Siostra uważa, że przychodząc do nas już drugi rok, jest miły, sympatyczny, grzeczny, pomocny, kulturalny, bawi się z dziećmi, pomaga…

      – To na pewno nie jest zasługa Aleksa. Na pewno! To jest wrodzone.

      – Ale