Na szczycie. Właściwy rytm. K.N. Haner

Читать онлайн.
Название Na szczycie. Właściwy rytm
Автор произведения K.N. Haner
Жанр Остросюжетные любовные романы
Серия
Издательство Остросюжетные любовные романы
Год выпуска 0
isbn 978-83-8083-755-3



Скачать книгу

mnie tolerował? Naprawdę nie mam pojęcia. – W razie czego będę na korytarzu… – dodał, gdy chwyciłem za klamkę. Widziałem przez przeszklone drzwi, że Rebeka drzemie. Chciałem chociaż usiąść obok niej i czuwać. Wszedłem po cichu, ona jednak nie spała. Spojrzała w moją stronę i znowu zobaczyłem ten smutek w jej oczach. Boże!

      – Przyszedłem do dzieci… – skłamałem, by mnie nie wyganiała.

      – Okej – odpowiedziała prawie szeptem i odwróciła głowę na bok. Jęknęła cicho, a ja zamknąłem oczy. Bolało ją coś? Źle się czuła? Kurwa! Nawet nie mogłem zapytać, bo wiedziałem, że mi nie powie. Przeszedłem do salki obok zobaczyć nasze maluchy. Spały słodko. Usiadłem między dwoma łóżeczkami i schowałem twarz w dłoniach. Kurwa! Co za patowa sytuacja. Zacząłem się zastanawiać nad naszym ostatnim spotkaniem. Czy to, że znowu zwątpiłem w swoje ojcostwo, przekreśliło wszystko? To była tylko jedna sekunda. Jedna, jedyna pierdolona sekunda, w której miałem wątpliwości. Jak mogłem ich nie mieć, skoro ten padalec Thomas był z nią blisko? W dodatku te jego opowieści i wredny wyraz twarzy, gdy mówił mi o tym wszystkim. Nigdy nie zapomnę, jak pławił się w radości, opowiadając mi, jak pieprzył się z Rebeką w naszym domu. Nawet jeśli to prawda, to ja już dawno jej wybaczyłem. Sam doprowadziłem do tego, że poczuła się samotna. Nie było mnie przy niej, została sama z ogromem obowiązków i zerowym wsparciem. Jak mogłem być takim idiotą? Sam pchnąłem ją w jego ramiona. Jej naiwność… Boże, ona przecież była taka naiwna. Tamtego wieczoru, gdy pojechała do niego, a ja im przerwałem, myślałem, że zamorduję ich oboje. Jego za to, że śmiał włożyć swojego zwiędłego kutasa w moją żonę, a ją, że jest tak głupia, by mu ufać. Już w momencie, gdy go poznała, wtedy w klubie, wiedziałem, że będą z nim problemy. Czaił się na nią jak jakiś psychopata i dopiął swego. Jedynie myśl, że po tym wszystkim zerwała z nim wszystkie kontakty, dawała mi nadzieję, że żałowała tego, co zrobiła. Wykorzystał ją i tyle. Może dlatego nie chciała ze mną rozmawiać? Bo miała wyrzuty sumienia? Kurwa! Tak naprawdę to wszystko składało się na to, jak jest. Ja spierdoliłem najbardziej, ale Rebeka też dołożyła swoje. Czy to w ogóle możliwe, żeby to wszystko jakoś się poukładało?

      Lekkie kwilenie Chloe wyrwało mnie z myśli. Wstałem i wziąłem córkę na ręce, by ją uspokoić. To była już pora karmienia, a maluchy obudziły się jak w zegarku. Charlie także zaczynał płakać. Przez uchylone drzwi płacz dzieci usłyszała także Rebeka. Podsunęła się na łóżku i spanikowana spojrzała w naszą stronę. Wszedłem do jej sali z małą na rękach.

      – Jest głodna – powiedziałem cicho.

      – To ich pora. Zawołasz pielęgniarkę? – zapytała, ewidentnie się mnie krępując.

      – Ja mogę ci pomóc. Robiłem to, gdy spałaś – wypaliłem, a Rebeka wbiła we mnie spojrzenie.

      – Zawołaj ją, proszę… – dodała, spuszczając wzrok w splecione dłonie. Znowu zabrakło mi języka w gębie. Nie mogłem jej przecież zmusić, by przy mnie karmiła, chociaż tak bardzo chciałem to zobaczyć. Zobaczyć, jak sama, samodzielnie bierze w ramiona nasze maluchy.

      – Dobrze – odpowiedziałem jedynie, by jej nie denerwować, i z córeczką na rękach wyszedłem zawołać pielęgniarkę. Niechętnie oddałem Chloe w ręce Grety i stanąłem za drzwiami sali. Były przeszklone i liczyłem, że chociaż stąd będę mógł popatrzeć. Rebeka jednak wbiła we mnie spanikowane spojrzenie i nie zaczęła karmić, dopóki nie odszedłem dalej. Usiadłem na korytarzu, kompletnie nie wiedząc, jak to teraz ma wyglądać. Byłem bezradny. Tak kurewsko bezradny w tym wszystkim. Ona nie chciała mnie nawet oglądać. Bała się i krępowała w mojej obecności. Jak mieliśmy wspólnie wychowywać dzieci? Miałem zacząć się narzucać i zmuszać ją, by przebywała w mojej obecności? To nie był dobry pomysł. Musiałem dać jej czas i możliwość wyboru. Obawiałem się jednak, że ona już wybrała.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

/9j/4AAQSkZJRgABAAAAAQABAAD//gBBSlBFRyBFbmNvZGVyIENvcHlyaWdodCAxOTk4LCBKYW1l cyBSLiBXZWVrcyBhbmQgQmlvRWxlY3Ryb01lY2gu/9sAhAACAQEBAQECAQEBAgICAgIEAwICAgIF BAQDBAYFBgYGBQYGBgcJCAYHCQcGBggLCAkKCgoKCgYICwwLCgwJCgoKAQICAgICAgUDAwUKBwYH CgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgr/wAARCAOE AlgDASIAAhEBAxEB/8QBogAAAQUBAQEBAQEAAAAAAAAAAAECAwQFBgcICQoLEAACAQMDAgQDBQUE BAAAAX0BAgMABBEFEiExQQYTUWEHInEUMoGRoQgjQrHBFVLR8CQzYnKCCQoWFxgZGiUmJygpKjQ1 Njc4OTpDREVGR0hJSlNUVVZXWFlaY2RlZmdoaWpzdHV2d3h5eoOEhYaHiImKkpOUlZaXmJmaoqOk paanqKmqsrO0tba3uLm6wsPExcbHyMnK0tPU1dbX2Nna4eLj5OXm5+jp6vHy8/T19vf4+foBAAMB AQEBAQEBAQEAAAAAAAABAgMEBQYHCAkKCxEAAgECBAQDBAcFBAQAAQJ3AAECAxEEBSExBhJBUQdh cRMiMoEIFEKRobHBCSMzUvAVYnLRChYkNOEl8RcYGRomJygpKjU2Nzg5OkNERUZHSElKU1RVVldY WVpjZGVmZ2hpanN0dXZ3eHl6goOEhYaHiImKkpOUlZaXmJmaoqOkpaanqKmqsrO0tba3uLm6wsPE xcbHyMnK0tPU1dbX2Nna4uPk5ebn6Onq8vP09fb3+Pn6/9oADAMBAAIRAxEAPwD6u8JeG/Ctz4X0 +5uPD9hJLJYRNJJLaoWYlF3MzEVqJ4Y8GdP+EX03/wAAU/wrnfCusPH4V00eb/y4Rf8AoC1e/tuX +/X6BGcbI+bs76GwPDHgtP8AmV9N/wDAFP8A4mnf8Ir4M/5aeF9N/wDAFP8ACsH/AISD+9LTX8R+ X/y80e0h2HyyOh/4RrwP/wBCxpv/AIAp/wDE0v8AwjPgT/oWNN/8AU/+Jrm/+EnT/nt+tN/4Skf8 9KPaU+w+Sfc6b/hG/BP/AELGm/8AgCn+FCeG/BPT/hF9N/8AAFP8K5f/AISzZ/GePemt4v7bvwzR 7WHYpRn1Oo/4RrwR/wBCtpv/AIBJ/hR/wjXgj/oVtN/8Ak/wrlf+Eu/2j+dH/CXf7R/Oq9pAv2cj p/8AhGPBH/Qrad/4Ap/hQ/hnwT/0K+m/+AKf4VzH/CXD1/Wj/hLQ6f6yj2kew1TZ0/8AwjHgj/oW tM/8AE/wpj+FfBPT/hHNN/8AAFP8K51fFI/v07/hJx/fo549ilCT6nQf8Iz4M/6FfTP/AACT/Cm/ 8Ij4M/6FfTv/AABT/wCJrFTxJ/t1IviEf3/wp88exShJGt/wifgv/oXNN/8AAFP8Kd/wiXgz/oWN M/8AAFP/AIms1NbH/PSrEOtj+/RzR7ByT7lr/hEPB3/Qs6b/AOAKf/E03/hDvB//AEK2m/8AgCn+ FNTVk9OamXU0k7U1OPYfJLuR/wDCGeFP+hW03/wBj/8Aiacngnwl/wBCxpv/AIBJ/hU6Xidc1Kk6 /wDPSq5o9kHLLuVf+EH8J/8AQr6b/wCAKf4Uf8IN4S/6FXTf/AFP/ia0EKYz5lTIsdTzRXQfL5sy U8DeEen/AAi2m/8AgCn+FSf8IP4R/wChW03/AMAU/wDia1ki7+ZUyRUc0ew7GL/wg3hP/oU9M/8A AFP8KkTwN4S/6FPTf/AFP8K3EiTOKd9mLp8lHNHsVqYP/CC+E/8AoUtM/wDAFP8A4mnf8IP4T/6F HTf/AABT/CugSyPTFOS1T+AUnKPYaTOfXwH4S4/4pjTf/AFP8Kk/4QHwf/0KWm/+AKf4Vvpap/zy /Cpvso/u1HNEdjnv+ED8Jf8AQr6Z/wCAKf4VIngDwd38Jab/AOAMX+FdF5H/AEzpyW9TzR7BYwU+ H/g//oU9N/8AAGL/AAqVPh/4Qx/yJ2m/+AMX+Fb6WpqX7LJ61PPDsUkznU8AeDcf8ilpX/gDF/hU v/CAeDv+hS07/wAAk/wreFtxmpEtx18qpc4dilC6OeT4eeDU/wCZT03/AMAov8KmTwB4MJ/5E/Sf /BdF/hW+kMecYqVLX56n2kewcrRz6eAPBX/Qn6b/AOAMX+FSp8PfBj/J/wAIfpX/AIAxf4V0CWvt UyW9R7Rdg5Gc6nw98G9f+EP0r/wBi/wqRPh74Jzn/hENK/8ABbF/hXRJZf5zUyWXas3UXYvkRzaf D3wTnP8Awh2lf+C2L/Cpk+Hvgvp/wh+m/wDgti/wrpEs/epobN+5pc6Y7HNp8OvA+f8AkT9K/wDB bF/8TUyfDrwR/wBCXpX/AILov8K6ZLPtn9KmSz7eXU86CxzMPw38E/8AQl6X/wCC2L/CrCfDTwRn /kS9K/8ABbH/AIV0iWw9KsJZd/Lpc6Q+RnMw/DLwNn/kStK/8FsX+FWF+GPgl/8AmR9K/wDBbF/h XTQwf9MqmhtqhzRKjY5uH4Y+B/8AoR9K/wDBdF/hVhPhj4E/6EfR/wDwXRf4V0iW1WIbb3rP2iHZ nNw/DHwH/wBCPo3/AILYv8KsJ8MfAGP+RD0b/wAF0X+FdJDbH0q1Dan0qPaxHys5mH4XeAv+hH0j /wAFsX+FTw/CvwBj/kQ9H/8ABbF/hXUQ2lTpaJnGaydRdhqLObT4WfD/AP6EfRP/AAVRf4VND8K/ h5/0Iej/APgqi/wrpIbaPPSrCWvtUOoiuRnNp8Lvhz/0Iej/APgqh/wqVPhd8PP+hD0T/wAFUP8A hXRpF2qxDDWbqIagc2nwq+HWP+RA0f8A8FUP+FTp8K/h1n/kn+if+CqH/CujSL/OKsIg/gFZOrcf Ic2nwn+HWP8Akn+if+CqH/CpU+FXw6z/AMk/0T/wVQ/4V0mD6GlRT1x9Kzc2PkRzqfCn4b/9E/0T /wAFUP8A8RUifCr4b/8ARP8ARP8AwVQ//EV0KIad5fvUOYKNjB/4Vd8Nf+hB0X/wVQ//ABFH/Cqv hr/0T/RP/BVD/wDEVv596d5f+1+lT7SI7MwF+F3w0P3/AId6J/4Kof8A4ik/4VX8NP8Aon2if+Cq H/Cuh2D3pan2qQ+VHP8A/Crfhn/0TvRP/BVB/wDE0qfC34af9E70T/wVQ/8AxFb/ADRzUOsg5UcT 8Rfhv4AsPh7rl/Z+B9Hhmh0e7eGaLTYldXETFWDAfKwr5T3N/eb/AMd/wr7G+J3/ACTXxFz/AMwS 6/8ARL18dfP6io9syrM+fPD3iF08N6fH5n/LhF/6AtSTeJ5K4nStb2aDZx/9Oaf+gLUdzr8i/wDL WvqVWdlqeOqaudhN4qk/56iq7+Lin/LWuGm8Q/8ATWqb+Im/56VPtmilTSO8m8YdvMqN/GD9PMrg n18f3v0qs/iL/prS9sVyo9AbxoOv2ik/4Tdv+ev6V5