Hamlet. William Shakespeare

Читать онлайн.
Название Hamlet
Автор произведения William Shakespeare
Жанр Языкознание
Серия
Издательство Языкознание
Год выпуска 0
isbn 9788365776211



Скачать книгу

tego

      Nadzwyczajnego doniesienia, które,

      Zgodnie z świadectwem tych dwóch zacnych ludzi,

      Mam ci uczynić.

      HAMLET

      Mów, na miłość boską!

      HORACY

      Przez dwie już noce po sobie idące,

      Wśród głuchej ciszy północnej, ciż sami

      Oficerowie, Marcel i Bernardo,

      Straż odbywając przy zamku, miewają

      Następujące widzenie:

      Postać podobna do świętej pamięci

      Ojca twojego, panie, uzbrojona

      Jak najkompletniej od stóp aż do głowy,

      Staje przed nimi, uroczystym krokiem

      Przechodzi mimo, z wolna i poważnie;

      Trzykroć przeciąga przed ich zdumiałymi

      I struchlałymi oczyma tak blisko,

      Że ich nieledwie buławą dotyka;

      Oni zaś stoją jak wryci i, jakby

      Zgalareceni przerażeniem, nie śmią

      Przemówić do niej ani słowa. Mając

      Wieść o tym sobie przez nich udzieloną

      Jak najtajemniej, udałem się z nimi

      Następnej nocy samotrzeć na wartę;

      I rzeczywiście o tym samym czasie,

      W taki sam sposób, co do joty zgodnie

      Z przywiedzionymi szczegółami, przyszło

      Widziadło. Znałem ojca twego, panie:

      Te ręce mniej są do siebie podobne.

      HAMLET

      Gdzie się to działo?

      HORACY

      Na tarasie, panie.

      HAMLET

      Nie przemówiłżeś do tego zjawiska?

      HORACY

      I owszem, ale żadnej odpowiedzi

      Nie otrzymałem. Raz tylko podniosło

      Głowę i zdało się chcieć coś powiedzieć;

      Ale w tej chwili zapiał kur poranny,

      Na głos którego zerwało się nagle

      I znikło nam sprzed oczu.

      HAMLET

      Osobliwe!

      HORACY

      Jak żyw tu stoję, mości książę, jest to

      Rzetelna prawda i mieliśmy sobie

      Za obowiązek donieść o tym waszej

      Książęcej mości.

      HAMLET

      Zaprawdę, to widmo

      Niespokojności mię nabawia. Macież

      Tej nocy wartę?

      WSZYSCY TRZEJ

      Mamy, mości książę.

      HAMLET

      Było więc uzbrojone?

      WSZYSCY TRZEJ

      Tak jest, panie.

      HAMLET

      Od stóp do głowy?

      WSZYSCY TRZEJ

      Od czaszki do kostek.

      HAMLET

      Nie widzieliście więc jego oblicza?

      HORACY

      I owszem: miało przyłbicę wzniesioną.

      HAMLET

      Groźnież na twarzy wyglądało?

      HORACY

      Smutno

      Bardziej niż gniewnie.

      HAMLET

      Blado czy rumiano?

      HORACY

      O, bardzo blado.

      HAMLET

      I wzrok w was wlepiało?

      HORACY

      Nieporuszenie.

      HAMLET

      Szkoda, żem tam nie był.

      HORACY

      Byłbyś był, panie, osłupiał.

      HAMLET

      Być może,

      Być może. Długoż bawiło?

      HORACY

      Tak długo,

      Jak długo by ktoś przy średnim pośpiechu

      Sto musiał liczyć.

      MARCELLUS I BERNARDO

      O, dłużej.

      HORACY

      Nie wtedy,

      Kiedy ja byłem.

      HAMLET

      Siwąż miało brodę?

      HORACY

      Zupełnie taką, jaką u zmarłego

      Króla widziałem: czarną, posrebrzoną.

      HAMLET

      Będę dziś z wami na warcie: być może,

      Iż przyjdzie znowu.

      HORACY

      Przyjdzie niezawodnie.

      HAMLET

      Skoro przybiera postać mego ojca,

      Muszę z nim mówić, choćby całe piekło,

      Rozwarłszy paszczę, milczeć mi kazało.

      Co do was, moi panowie, jeśliście

      Tę okoliczność dotąd zataili,

      Trzymajcież ją i nadal pod zamknięciem,

      I co bądź zdarzy się tej nocy, bierzcie

      Wszystko na rozum, ale nie na język;

      Nagrodzę wam tę dobroć. Bądźcie zdrowi.

      Pomiędzy jedenastą a dwunastą

      Zejdziem się na tarasie.

      WSZYSCY TRZEJ

      Słudzy waszej

      Książęcej mości.

      HAMLET

      Bądźcie przyjaciółmi,

      Tak jak ja jestem waszym. Do widzenia.

      Horacy, Marcellus, Bernardo wychodzą.

      Duch mego ojca! uzbrojony! Coś tu

      Złego się święci, coś tu krzywo idzie,

      Oby już była noc! tymczasem jednak

      Milcz, serce moje! Zbrodnie i spod ziemi

      Wychodzą, aby stać się widomemi.

      wychodzi