Название | Próba. Fallen Crest. Tom 4 |
---|---|
Автор произведения | Tijan |
Жанр | Остросюжетные любовные романы |
Серия | |
Издательство | Остросюжетные любовные романы |
Год выпуска | 0 |
isbn | 978-83-66436-37-4 |
Gniew, który tlił się we mnie od czasu spotkania z Cass, wybuchł teraz płomieniami. Poczułam na plecach rękę, która popchnęła mnie do przodu. Krótka myśl rozbłysła mi w głowie. Mogłam wykorzystać tę szansę, więc się nie opierałam. Poleciałam naprzód, a moja pięść uderzyła Natalie w podbródek. Ups. Kiedy wciągnęła powietrze, wylałam na nią jej piwo. Obejrzałam się, zobaczyłam, że to Cass popchnęła mnie w drodze do kuchni, i sięgnąłem po jej włosy. Chwyciwszy je w garść, pociągnęłam ją do tyłu i pchnęłam w stronę Natalie. Poruszyłam ręką w górę, jakbym chwaliła się trofeum.
– Nie miej mi tego za złe. To ta słodka akademitka – powiedziałam do Natalie.
Oczy Cass rozszerzyły się, kiedy walczyła z moim uściskiem.
– Popchnęłam ciebie, nie ją.
– Popchnąłeś ją na mnie. – Natalie postawiła piwo na ladzie i odepchnęła się od blatu. Tłum wokół niej poczuł to napięcie. Wszystkie oczy zwróciły się ku nam i zapadła cisza.
– Nie zrobiłam tego. Przepraszam. To jej wina.
– Gówno mnie to obchodzi. – Natalie uśmiechnęła się do mnie drwiąco. Utkwiła we mnie spojrzenie i wiedziałam, że zdaje sobie sprawę, że celowo na nią wpadłam, ale tylko pokręciła głową.
Uśmiechnęłam się. To jeszcze nie koniec. Na razie dałam jej tylko nową zabawkę.
Becky i Amelia już stały obok, wpatrując się w Natalie, jakby była hieną okrążającą je na sawannie.
Świetnie. Zacisnęłam szczęki na tę myśl i ruszyłam do kuchni. Przede mną było jeszcze kilka osób, ale jakaś ręka sięgnęła, chwyciła mnie za ramię i zostałam pociągnięta przez tłum. Nikt nie stanął na mojej drodze; wszyscy się rozstąpili. Patrzył na mnie Logan, a Kris schowała się za nim.
– O co chodziło? – zapytał.
Wzruszyłam ramionami.
– Te same problemy, dzień jak co dzień.
Kris nie zwracała na mnie uwagi, ale nie przeszkadzało mi to. Poznałam ją w zeszłym roku, kiedy spotykała się z Adamem, a Jeff kręcił się koło niej, ale wydawało się, że to Adam wtedy wygrał. Pewnej nocy przyprowadził ją do domu, żeby oglądać filmy i spędzić czas z Markiem, ale Logan i Mason też tam byli. Nie mogłam powiedzieć, że to była miłość od pierwszego wejrzenia, bo Logan tylko rzucił na nią okiem i stwierdził, że ją przeleciał, więc to raczej coś w rodzaju miłości od drugiego wejrzenia. Cholera. Nawet tego nie byłam pewna. Wiedziałam tylko, że Logan zaczął się spotykać z Kris po tamtym wieczorze i obnosił się przed Adamem, że ukradł mu kolejną dziewczynę. Od tego czasu Adam nie pojawił się w domu Marka – czyli też w moim domu (wciąż się do tego przyzwyczajałam). Cass wspominała wcześniej o Adamie, ale gdyby tu był, jestem pewna, że raczej wolałby pozostać gdzieś w tle.
– Te same problemy? O czym mówisz?
Usłyszeliśmy dziewczęcy pisk. Rozpoznawszy, że to Cass, chwyciłam piwo z lodówki i oparłam się o blat obok Kris. Logan skrzywił się, patrząc na tłum, ale odwrócił się do mnie. Jego oczy były ciemne i niespokojne. Kris przesuwała dłonią po jego włosach. Obciął się na krótko, więc zamiast loków na głowie miał tylko ich sterczące końce. Kiedy wciąż na mnie patrzył, Kris naparła na niego ciałem. Jej dłoń zaczęła krążyć po jego piersi, unosząc koszulę. Jego mięśnie brzucha spięły się pod jej dotykiem i Logan wciągnął powietrze.
Uśmiechnęłam się do niego.
Wyrzucił z siebie sfrustrowane westchnienie.
– Co ty przed chwilą zrobiłaś?
– Nic.
– Logan – mruknęła Kris, całując go po szyi i ustach.
Odsunął się i pchnął ją na bok. Rozłożył palce na jej biodrze, ale ona już zaczęła do niego sięgać. Przyjrzawszy się jej bliżej, stwierdziłam, że była już bardziej niż wstawiona. Właściwie pijana w sztok. Kiedy próbowała łapać za jego koszulę, potrząsnął głową, żeby nie poddać się żądzy. Na jego twarzy znów pojawiła się ponura mina.
– Czy Natalie coś zrobiła?
– Wyluzuj, Logan.
– Nie. – Skrzywił się jeszcze bardziej.
– Teraz sama mogę sobie z tym poradzić. Nie jest tak jak wcześniej, cztery na jedną. Znam zasady tej gry. Znam reguły, jakimi rządzi się nasza szkoła. Teraz sama mogę się o siebie zatroszczyć.
Cofnął głowę o centymetr.
– Naprawdę?
Pokiwałam głową i otworzyłam piwo. Smakowało jak miedź.
– Pyszne. – Uśmiechnęłam się mimo to.
– Od kiedy pijesz?
Uniosłam ramię i pozwoliłam mu opaść. „Od kiedy Mason wyjechał”. Ta myśl przemknęła mi przez głowę, ale powstrzymałam ją. Zamiast tego powiedziałam:
– Od kiedy jestem w czwartej klasie. Daj spokój. Nie mam zawodów w tym tygodniu. Mogę się napić, chociaż w ten jeden wieczór.
Kris zdołała ominąć jego dłoń i owinąć ręce wokół jego talii. Nadal wpatrywała się we mnie. Dobroduszny Logan zniknął. Ten Logan był zacięty i szczerze mówiąc, rzadko widziałam go w takim stanie. Kiedy Mason był w pobliżu, Logan nie musiał się tak martwić, bo jego brat zajmował się wszystkimi poważnymi sprawami, ale teraz go tu nie było. W tym roku było inaczej, teraz to Logan musiał się tym zająć.
– Jestem. – Heather pojawiła się obok nas zdyszana. Uniosła brwi, kiedy spojrzała na Kris, teraz próbującą wsunąć rękę w spodnie Logana. Nie powstrzymał jej wszędobylskich dłoni, ale też nie odwracał ode mnie wzroku. Gdy Heather wskazała na tłum, spojrzałam na niego. Próbował czytać w moich myślach, tak jak robił to Mason. Usiłował się dowiedzieć, co się ze mną dzieje. Heather, nieświadoma naszej wymiany spojrzeń, stwierdziła:
– Jestem tutaj od dwóch sekund, a kwoki już się kłócą i mówią, że nic się nie zmieniło… – Urwała, gdy skupiła się na nas. – Och.
Logan zacisnął szczęki. Był wściekły z jakiegoś powodu. Gdy Kris uniosła jego koszulę i zaczęła całować go po klatce piersiowej, nie poruszył się. Wciąż patrzył mi w oczy. Ja też zacisnęłam zęby i uniosłam brodę. Mogliśmy grać w tę grę. Ale co ja najlepszego robiłam? Potwierdziłam, że coś jest nie tak. Logan nie był idiotą ani tchórzem. Znajdzie mnie później i będzie wypytywał, dopóki nie wyznam mu prawdy, albo, przełknęłam ślinę, powie o tym bratu, a Mason wyciągnie to ze mnie w ciągu kilku sekund.
Opanowałam złość, chociaż nie wiedziałam, co mnie tak wkurzyło, i spróbowałam się do niego uśmiechnąć.
Jego oczy zwęziły się jeszcze bardziej.
– No dobra. – Heather machnęła ręką między nami. – Nie mam pojęcia, co się dzieje, ale muszę siusiu. Sam, jestem pewna, że znasz ten dom jak własną kieszeń i wiesz, którędy najlepiej wśliznąć się niezauważenie do środka i z powrotem, więc może będziesz tak miła i zaprowadzisz