Название | Mądrość psychopatów |
---|---|
Автор произведения | Kevin Dutton |
Жанр | Публицистика: прочее |
Серия | |
Издательство | Публицистика: прочее |
Год выпуска | 0 |
isbn | 978-83-7758-837-6 |
Taki podział empatii to też muzyka dla ucha Robina Dunbara, który podczas przerw w studiowaniu obyczajów wikingów zachodzi czasem do pokoju socjalnego starszej kadry nauczycielskiej Magdalen College. Pewnego dnia, przy popołudniowej herbacie i ciasteczkach w wykładanej dębową boazerią alkowie z oknem na krużganek, opowiedziałem mu o dylemacie zwrotnicy i o różnicach, jakie zaobserwowano w reakcjach mózgów normalnych ludzi i psychopatów. Wcale nie był tym zaskoczony.
– Wikingowie mieli dobre pojęcie o tym, co się dzieje – powiedział. – A berserkowie na pewno cenili sobie swoją reputację jako tych, z którymi nie warto zaczynać. W końcu na tym polegała ich praca. Działanie z zimną krwią, okazywanie ogromnej bezwzględności i brutalności, ponieważ… tacy właśnie byli. Bardziej bezwzględni i brutalni niż przeciętni wojownicy, lepiej zachowujący zimną krew. Gdybyś podłączył takiego berserka do skanera mózgu, wiem, co byś zobaczył. To samo co u psychopatów. Nic. A ten gruby facet byłby już historią.
Posmarowałem herbatnik masłem.
– Myślę, że każde społeczeństwo potrzebuje osób, które wykonają za nie brudną robotę – ciągnął Dunbar. – Kogoś, kto nie boi się podejmować trudnych decyzji. Zadawać niewygodnych pytań. Wystawiać się na ciosy. Choć takie osoby, już ze względu na samą naturę swych zajęć, nie są ludźmi, z którymi miałbyś ochotę wypić herbatę. Może kanapkę z ogórkiem?
Daniel Bartels z Columbia University24 i David Pizarro z Cornell zgadzają się z nim w pełni. I mogą dowieść swoich racji. Badania wykazały, że mniej więcej dziewięćdziesiąt procent ludzi odmówiłoby zepchnięcia nieznajomego z kładki, mimo świadomości, że gdyby zapanowali nad swoją naturalną wrażliwością moralną, ofiar byłoby pięciokrotnie mniej. Pozostałe dziesięć procent, mniej czysta moralnie mniejszość, nie miała żadnych zahamowań, żeby odebrać życie innej osobie. Kim są ci pozbawieni skrupułów ludzie? Kto się zalicza do tych dziesięciu procent?
Żeby się tego dowiedzieć, Bartels i Pizarro przedstawili dylemat zwrotnicy ponad dwustu studentom i kazali im określić na czterostopniowej skali, w jakim stopniu są zwolennikami zepchnięcia grubasa na tory – innymi słowy, jak bardzo są utylitarni. Potem poprosili ich o wypełnienie kwestionariusza do badania cech osobowości, opracowanego tak, by zmierzyć poziom psychopatii uczestników badania. Składał się on ze stwierdzeń typu: „lubię oglądać walkę na pięści” czy „najlepszym sposobem manipulowania ludźmi jest mówienie im tego, co chcą usłyszeć” (zgadzam się/nie zgadzam się w dziesięciopunktowej skali).
Czy te dwa pojęcia, utylitaryzm i psychopatia, są ze sobą związane? – zastanawiali się Bartels i Pizarro. Odpowiedzi nie pozostawiły wątpliwości. Przeprowadzona analiza ujawniła znaczącą korelację pomiędzy utylitarnym podejściem do dylematu zwrotnicy (zepchnięcie grubasa z kładki) a zdecydowanie psychopatycznym typem osobowości. Potwierdziło to przepowiednie Robina Dunbara, lecz nadal pozostało dość problematyczne – przynajmniej jeśli chodzi o tradycyjne podejście do utylitaryzmu. Dlaczego? W ogólnej koncepcji społeczeństwa, do której powstania przyczynili się Jeremy Bentham i John Stuart Mill, dwaj dziewiętnastowieczni filozofowie brytyjscy, twórcy teorii utylitaryzmu, ci ludzie to są właśnie ci dobrzy.
„Miarą dobra i zła jest jak największe szczęście największej liczby ludzi”, brzmi sławne powiedzenie Benthama.
Gdy pokopać jednak głębiej, pojawia się mniej jednoznaczny, dziwaczniejszy i bardziej mroczny obraz ukazujący bezwzględną selekcję i zdradzieckie wiry moralności. Jeśli zastosujemy się do tej zasady, to w sposób nieunikniony zmuszeni będziemy brutalnie pogwałcić czyjeś interesy. Wynika z niej przecież, że niektórzy muszą przyjąć kulkę w łeb dla dobra większości. Ale kto będzie w stanie pociągnąć za spust? Bartels i Pizarro odkryli w swym laboratorium pewien wzorzec. A jak on się ma do normalnego życia? Czy to tu tak naprawdę ujawnia się psychopatia?
Mroczne tajemnice lądowania na Księżycu
Kiedy się dobrze zastanowić, nietrudno odpowiedzieć na pytanie, co jest potrzebne, by odnieść sukces w danym zawodzie. Oprócz określonych umiejętności, w zasadzie w każdej dziedzinie, nie tylko w biznesie i prawie, istnieje pewien zespół cech, które to umożliwiają.
W roku 2005 Belinda Board i Katarina Fritzon25 z University of Surrey przeprowadziły badanie w celu ustalenia, co przesądza o sukcesie w biznesie. Chciały wiedzieć, jakie cechy osobowości odróżniają tych, którzy w samolocie skręcają w lewo, do klasy biznesowej, od tych, którzy skręcają w prawo.
Wzięły pod lupę trzy grupy – menedżerów, pacjentów szpitali psychiatrycznych oraz przestępców przebywających na oddziałach zamkniętych psychiatryków (zarówno psychopatów, jak i cierpiących z powodu innych chorób psychicznych) – i porównały ich testy osobowości.
Analiza ujawniła, że niektóre cechy psychopatyczne – takie jak powierzchowny czar, egocentryzm, dar przekonywania, brak empatii, niezależność i skupienie na celu – częściej występują u menedżerów niż u pacjentów z zaburzeniami psychicznymi. Ale główna różnica przejawia się w bardziej antyspołecznych aspektach syndromu: u kryminalistów odpowiedzialne za łamanie prawa, agresję fizyczną i impulsywne działanie suwaki (by wrócić do naszego wcześniejszego porównania ze stołem mikserskim) ustawione są wyżej.
Inne badania zdają się potwierdzać ten obraz. Granica pomiędzy psychopatią funkcjonalną a dysfunkcjonalną wynika nie tyle z obecności cech psychopatycznych per se, co raczej z ich natężenia oraz kombinacji, w jakich występują. Mehmet Mahmut i jego koledzy z Macquarie University26 wykazali ostatnio, że wzorzec dysfunkcji mózgowej (widoczny w korze oczodołowo-czołowej, obszarze mózgu odpowiedzialnym za percepcję emocji podczas podejmowania decyzji) u tych psychopatów, którzy popełniają przestępstwa, i u tych, którzy tego nie robią, różni się tylko natężeniem. A to oznacza, jak sugeruje Mahmut, że są to nie dwie różne jakościowo grupy tylko dwie różne pozycje na tym samym kontinuum neuropsychologicznym.
Działając w podobnym, choć mniej sformalizowanym tonie27, poprosiłem studentów pierwszego roku, by wyobrazili sobie, że pracują na kierowniczym stanowisku w firmie rekrutacyjnej.
– Wasz klient poszukujący zatrudnienia jest bezwzględny, nieustraszony, czarujący, amoralny i bardzo skupiony na celu – powiedziałem. – Jak sądzicie, do jakiej pracy by się nadawał?
Ich odpowiedzi, jak przekonamy się nieco później, były bardzo odkrywcze i bliskie prawdy. Menedżer, szpieg, polityk, żołnierz… Oni wszyscy się kwalifikowali. No i seryjni mordercy, płatni zabójcy, rabusie napadający na banki.
– Zdolności intelektualne to tylko elegancka ozdoba – powiedział mi pewien człowiek sukcesu. – Niech pan pamięta, że nie bez kozery mówi się o przeszkodach, które trzeba pokonać podczas wspinaczki na szczyt. Zdecydowanie łatwiej jest to robić na czyichś plecach. A jeszcze łatwiej, jeśli ten ktoś sądzi, że coś z tego ma.
Jon Moulton, jeden z odnoszących największe sukcesy zarządzających kapitałem
24
Patrz: Daniel M. Bartels i David A. Pizarro,
25
Patrz: Belinda J. Board i Katarina Fritzon,
26
Patrz: Mehmet K. Mahmut, Judi Homewood i Richard J. Stevenson,
27
Niepublikowane badanie pilotażowe.