Firefly Lane (edycja filmowa). Kristin Hannah

Читать онлайн.
Название Firefly Lane (edycja filmowa)
Автор произведения Kristin Hannah
Жанр Контркультура
Серия
Издательство Контркультура
Год выпуска 0
isbn 9788381398442



Скачать книгу

dobry – powiedziała Kate. – Jestem Kate, z domu naprzeciwko.

      Pani Hart spróbowała się podnieść, ale nie dała rady.

      – Cześć, sąsiadko.

      Tully złapała Kate za rękę, pociągnęła ją przez salon do swojego pokoju i zatrzasnęła za nimi drzwi. Od razu podeszła do stosu płyt, wyciągnęła Good Bye Yellow Brick Road i włączyła adapter. Gdy rozbrzmiała muzyka, rzuciła Kate gazetkę „Tiger Beat” i przysunęła krzesło do toaletki.

      – Gotowa?

      Kate znów zaczęła się denerwować. Wiedziała, że będzie mieć przez to kłopoty, ale jak miała zdobyć przyjaciół i stać się popularna, jeśli nie podejmie ryzyka?

      – Gotowa.

      – To dobrze. Siadaj. Najpierw zajmiemy się twoimi włosami. Trzeba zrobić pasemka. Maureen McCormick je sobie robi.

      Kate spojrzała na odbicie Tully w lustrze.

      – Skąd wiesz?

      – Czytałam w zeszłym numerze „Teen”.

      – Pewnie robi je u profesjonalistki. – Kate otworzyła „Tiger Beat” i spróbowała skupić uwagę na artykule (Wymarzona dziewczyna dla Jacka Wilda – to mogłabyś być ty!).

      – Cofnij to. Przeczytałam instrukcję dwa razy.

      – Jakie jest prawdopodobieństwo, że skończę łysa?

      – Właściwie zerowe. A teraz bądź cicho. Czytam instrukcję. Znowu.

      Tully podzieliła włosy Kate na pasma i zaczęła psikać je preparatem Sun-In. Prawie godzinę zajęło, zanim była usatysfakcjonowana.

      – Jak skończę, będziesz wyglądać jak Marcia Brady.

      – Jak to jest być lubianym? – Kate nie chciała o to pytać, po prostu jej się wymknęło.

      – Sama zobaczysz. Ale dalej będziesz moją przyjaciółką?

      Kate się roześmiała.

      – Bardzo śmieszne. Hej, ale to piecze.

      – Naprawdę? To niedobrze. I zaczęły ci wypadać włosy.

      Kate starała się nie krzywić. Jeśli wyłysienie miało być ceną za przyjaźń z Tully, była gotowa ją zapłacić.

      Tully sięgnęła po suszarkę i zaczęła owiewać włosy Kate strumieniem gorącego powietrza.

      – Dostałam okres! – oznajmiła, przekrzykując szum suszarki. – Więc przynajmniej ten dupek nie zrobił mi dziecka.

      Kate usłyszała ton brawury w głosie przyjaciółki i dostrzegła ją też w jej oczach.

      – Modliłam się za ciebie.

      – Naprawdę? – zapytała Tully. – Kurczę. Dzięki.

      Kate nie wiedziała, co odpowiedzieć. Dla niej modlitwa była jak mycie zębów przed pójściem spać, to było coś, co się po prostu robi.

      Tully wyłączyła suszarkę i uśmiechnęła się, ale wyglądała na zaniepokojoną. Może z powodu odoru palonych włosów.

      – Okej. Idź pod prysznic i spłucz to.

      Kate posłuchała. Kilka minut później wyszła spod prysznica, wytarła się i ubrała.

      Tully od razu chwyciła ją za rękę i zaprowadziła na krzesło.

      – Wypadają?

      – Trochę – przyznała Kate.

      – Jeśli wyłysiejesz, ogolę się na łyso. Obiecuję.

      Tully czesała i suszyła jej włosy, a Kate bała się spojrzeć. Zamknęła oczy i pozwoliła, by głos Tully wtopił się w szum suszarki.

      – Otwórz oczy.

      Kate powoli podniosła powieki. Z takiej odległości nie potrzebowała okularów, ale nawyk sprawił, że nachyliła się do przodu. Dziewczyna w lustrze miała proste włosy blond z jaśniejszymi pasemkami, idealnym przedziałkiem i starannie wysuszone. Po raz pierwszy były miękkie i lśniące, a nie cienkie i oklapnięte. Białe pasemka podkreślały zieleń oczu i kolor ust. Kate wyglądała niemal ładnie.

      – Och! – powiedziała. Czuła tak wielką wdzięczność, że nie potrafiła powiedzieć nic więcej.

      – Poczekaj, aż zobaczysz, co mogą sprawić tusz i róż – odpowiedziała Tully. – I korektor na te pryszcze na twoim czole.

      – Zawsze będę twoją przyjaciółką – oznajmiła Kate. Wydawało jej się, że wyszeptała to niedosłyszalnie, ale gdy Tully szeroko się uśmiechnęła, wiedziała, że ją usłyszała.

      – Dobra. A teraz zajmijmy się makijażem. Widziałaś moją golarkę?

      – A po co ci golarka?

      – Do twoich brwi, głuptasku. O, tu jest. Zamknij oczy.

      Kate się nie wahała.

      – Okej.

      Kate nawet nie zadała sobie trudu zasłonienia twarzy, gdy przyszła do domu. Aż tak pewnie się czuła. Po raz pierwszy w życiu wiedziała, że jest piękna.

      Tata był w salonie, siedział w swoim regulowanym fotelu La-Z-Boy. Gdy Kate weszła, podniósł wzrok.

      – Dobry Boże – powiedział, odstawiając z brzękiem drinka na niski stolik w stylu francuskim. – Margie!

      Mama wyszła z kuchni, wycierając dłonie w fartuszek. Miała na sobie swój codzienny strój: bluzkę w oliwkowo-rude pasy z poliestru, brązowe sztruksowe dzwony i marszczony fartuszek z napisem „ Miejsce kobiety jest w domu… i w senacie”. Gdy zobaczyła Kate, znieruchomiała. A potem powoli rozwiązała fartuszek i rzuciła go na stół.

      Nagła cisza sprawiła, że do pokoju wpadli Sean i pies, potykając się jeden o drugiego.

      – Katie wygląda jak skunks – stwierdził Sean. – Fuuuj.

      – Idź umyć ręce przed kolacją – powiedziała ostrym tonem mama. – Natychmiast – dodała, gdy się zawahał.

      Sean burknął coś i poszedł na górę.

      – Margie, czy ty pozwoliłaś jej zrobić to coś z włosami? – zapytał tata z salonu.

      – Zajmę się tym, Bud – odpowiedziała mama, marszcząc brwi, gdy Kate przechodziła przez pokój. – Zrobiła ci to ta dziewczyna z naprzeciwka?

      Kate skinęła głową, starając się przywołać tamto uczucie, że jest piękna.

      – I to ci się podoba?

      – Tak.

      – Cóż. W takim razie mnie też. Pamiętam, jak ciocia Georgia ufarbowała mi włosy na czerwono. Babcia Peet była wściekła. – Uśmiechnęła się. – Ale powinnaś była zapytać. Jesteś jeszcze dzieckiem, Kate, bez względu na to, co sobie z koleżanką myślicie. Ale co wyście zrobiły z twoimi brwiami?

      – Tully mi je ogoliła. Żeby je wyregulować.

      Mama starała się nie uśmiechnąć.

      – Rozumiem. Cóż, to się załatwia pęsetą. Powinnam cię była tego nauczyć, ale myślałam, że jesteś jeszcze za młoda. – Poszukała wzrokiem papierosów. Znalazła paczkę na stole, wysunęła jednego i zapaliła. – Po kolacji pokażę ci, jak się to robi. I myślę, że odrobina tuszu i błyszczyku do szkoły nie zaszkodzą. Pokażę ci, jak zrobić makijaż, który wygląda bardziej naturalnie.

      Kate uściskała mamę.

      – Kocham cię.

      – Ja ciebie