The Frontiers Saga. Tom 3. Legenda Corinair. Ryk Brown

Читать онлайн.
Название The Frontiers Saga. Tom 3. Legenda Corinair
Автор произведения Ryk Brown
Жанр Зарубежная фантастика
Серия
Издательство Зарубежная фантастика
Год выпуска 0
isbn 978-83-66375-42-0



Скачать книгу

nie mieliśmy. Każda wiadomość wysłana standardowymi metodami docierałaby do celu znacznie dłużej. W tym przypadku atak nastąpił zbyt szybko.

      – W takim razie obecnie w gronie podejrzanych znajduje się tylko wasza dwójka i Marak, który zresztą jest martwy – zauważył Nathan. Wiedział, że to oświadczenie nie wywoła reakcji Jalei. W przeszłości udowodniła, że jest zbyt opanowana, by uzewnętrzniać swoje odczucia. Miał jednak nadzieję, że zauważy jakiś sygnał u Tuga, który wydawał się nieco bardziej otwarty, jeśli chodzi o mowę ciała. Tug jednak nadal spokojnie prowadził wyjaśnienia, tak jakby tego właśnie po nim oczekiwano.

      – Tak, to prawda. Oczywiście nie muszę dodawać, że w pełni wierzę w lojalność zarówno Maraka, jak i Jalei.

      – Tug, nie sugerujemy, że popełnili oni jakieś przestępstwo – przerwała Jessica – jednak takie zaufane osoby są zwykle najlepszymi informatorami.

      – Zgoda – przyznał Tug – ale żadne z nich nie miało motywacji, aby dopuścić się zdrady. Mogę dodać, że odpowiednie zabezpieczenia były również integralną częścią naszej taktyki. W tym celu nie ujawniłem lokalizacji naszej nowej bazy żadnemu z podwładnych aż do ostatniej możliwej chwili, po której nastąpiło zablokowanie kanałów komunikacyjnych.

      – Jeśli jednak zaufałeś podwładnym, dlaczego uważałeś, że konieczne było podjęcie takich środków ostrożności? – zapytał Nathan.

      – Chociaż zaufanie może być cudowną rzeczą, może być także najbardziej destrukcyjną bronią – wyjaśnił Tug. – Tylko głupiec ufa całkowicie każdemu, nawet sobie.

      – Muszą więc mieć szpiegów na planecie – podsumowała Jessica.

      – Wszyscy się z tym zgadzają – potwierdziła Jalea. – Od pewnego czasu podejrzewa się, że Ta’Akarowie zorganizowali szeroką sieć szpiegowską, za pomocą której obserwują każdy zamieszkały świat w gromadzie. Odkryliśmy nawet, że działają na obrzeżach, które nie są już pod ich kontrolą.

      Nathan oparł się na krześle, analizując wszystko, co do tej pory usłyszał.

      – Najbardziej niepokoi mnie to, jak szybko dowiedzieli się o twoim położeniu.

      – Ta’Akarowie opracowali niedawno system komunikacji międzygwiezdnej, który wykorzystuje sieć małych, zautomatyzowanych dronów komunikacyjnych – wyjaśnił Tug. – Zastosowano w nich zaawansowaną wersję standardowych systemów nadświetlnych, dzięki czemu mogą się poruszać z prędkością kilkaset razy większą niż prędkość światła. Ponieważ większość gwiazd w gromadzie dzieli odległość zaledwie paru lat świetlnych, wiadomości można teraz wymieniać w ciągu dni, a nie tygodni lub nawet miesięcy. W połączeniu ze strategicznie rozmieszczonymi okrętami, na przykład znajdującymi się pomiędzy systemami, daje im to taktyczną przewagę.

      – Uważamy, że pobliski okręt wojenny otrzymał informacje o lokalizacji naszej bazy, a jego dowódca podjął natychmiastowe działania, nie czekając na rozkazy z ojczystego świata. Niewątpliwie widział w tym okazję do awansu. Na szczęście twoje nagłe przybycie zrujnowało jego dalszą karierę.

      Słaby uśmiech na ustach Jalei był pierwszą oznaką emocji, jaką Nathan zobaczył, odkąd wszedł do pomieszczenia.

      – To by tłumaczyło szybkie przybycie posiłków – podsumował Nathan. Jalea potwierdziła skinieniem głowy. – Ile osób przeżyło atak?

      – O ile nam wiadomo, poza okrętami, które dotarły na „Aurorę”, uciekły tylko trzy inne jednostki. Oceniłbym, że przeżyło jedynie dwudziestu Karuzari.

      – A ilu było ich pierwotnie?

      – Na powierzchni znajdowało się ponad dwustu przedstawicieli Karuzari, nie licząc rodzin, których było dwa razy więcej. One również padły ofiarą zagłady.

      Nathan nie potrafił ukryć szoku.

      – Dlaczego mieliby zawracać sobie głowę rodzinami?

      – Niektórzy uważają, że zostało to zaplanowane tak, aby nie przeżył nikt, kto mógłby kiedyś pomścić śmierć bliskich – powiedziała Jalea. W jej głosie słychać było gorycz, którą Nathan uznał za zaskakującą. Zauważył, że Tug kładzie dłoń na jej ramieniu, próbując ją delikatnie uspokoić.

      – Przez lata – uzupełnił Tug – Ta’Akarowie stracili wiele okrętów i załóg, co znacznie zwiększyło obciążenie ich infrastruktury przemysłowej. Zmusiło ich to również do wprowadzenia powszechnej obowiązkowej służby wojskowej. Te dwa czynniki doprowadziły do stałego spadku jakości zarówno ich broni, jak i wyszkolenia. Z czasem stopniowo odeszli od precyzyjnych uderzeń, które wymagają bardziej zaawansowanej techniki, i zaczęli dokonywać zwykłych napaści, nie przejmując się zbytnio stratami. Początkowo oburzyło to ich obywateli, ale wraz ze wzrostem agresywności Ta’Akarów poirytowanie zastąpił strach. Strach o własne przetrwanie. Chociaż mogło to nie być zaplanowane, doprowadziło również do drastycznego spadku poparcia dla Karuzari. W rzeczywistości w kilku przypadkach Ta’Akarowie zdołali nas obciążyć winą za szkody, dzięki czemu powstańcy są obecnie odbierani jako terroryści, a nie rewolucjoniści.

      – Czyli macie coraz mniejsze poparcie?

      – Nikt nie lubi reżimu Caiusa, kapitanie. Jednak po tylu latach wojny ludzie znów tęsknią za porządkiem, nawet jeśli jest on serwowany żelazną pięścią.

      – Ale za pomocą tego okrętu… – zaczęła Jalea z entuzjazmem w głosie.

      – Jalea! – przerwał surowo Tug. – Jesteśmy tutaj, aby odpowiedzieć na pytania kapitana.

      Dla Nathana, a także wszystkich osób obecnych w pomieszczeniu było oczywiste, że Jalea i Tug za wszelką cenę chcieli wykorzystać „Aurorę”, a dokładniej jej napęd skokowy. I chociaż Scott uważał Tuga za odważnego i honorowego człowieka, jego opinia o Jalei była diametralnie inna.

      – W porządku – zapewnił Nathan. – Dojdziemy do tego. Wcześniej chciałbym jednak dowiedzieć się więcej o tym źródle zasilania, o którym wspominałeś.

      – Królewski Instytut Naukowy na Takarze prowadzi wszelkiego rodzaju badania w ramach dotacji otrzymywanych od rodziny królewskiej. Naukowcy twierdzą, że stworzyli działający prototyp reaktora punktu zerowego. Mimo że jest uważany za nieco niestabilny, może wygenerować ogromne ilości niemal nieograniczonej energii. Podobno pracują nad bardziej niezawodnym modelem, przeznaczonym do zastosowań produkcyjnych. Po ukończeniu prac zaczną modernizować istniejące okręty. Staną się one szybsze, potężniejsze i będą miały znacznie lepsze osłony. Ich broń energetyczna również zostanie ulepszona. Jednym słowem, będą niezwyciężone. Oczywiście możecie sobie wyobrazić, że to tylko wierzchołek góry lodowej. Sądzę, że jeśli będą mogli ukończyć ten projekt, ponownie zaczną zdobywać systemy znajdujące się poza gromadą Pentaura i ostatecznie zdominują większą część Galaktyki, a może nawet całą.

      – To wydaje się dość dalekosiężną prognozą – powiedział Nathan.

      – Aby cywilizacja mogła się szybko rozwijać, potrzebuje trzech kluczowych elementów: infrastruktury, zasobów i energii. Ta’Akarowie mają już pierwsze dwa, a niedługo będą mieli trzeci, i to w obfitości.

      – Potrzebny jest jeszcze jeden składnik – odpowiedział Nathan. – Chęci.

      – Och, Caius ma chęci.

      – Taki jesteś pewien?

      – Musisz mi zaufać, kapitanie. Tego jestem całkiem pewien.

      Słowa Tuga tylko rozbudziły ciekawość Nathana. Ten człowiek przez ponad dwie dekady prowadził powstanie przeciwko Caiusowi, a może nawet dłużej, ponieważ Nathan nie miał pojęcia, jak ich lata przekładają się na lata ziemskie.