Название | Dom Radziwiłłów |
---|---|
Автор произведения | Stanisław Cat-Mackiewicz |
Жанр | Документальная литература |
Серия | Pisma Wybrane |
Издательство | Документальная литература |
Год выпуска | 0 |
isbn | 9788324218806 |
Jeśli więc w dziedzinie Kościoła Długosz jest obrońcą zasad feudalnych, broni uprawnień biskupów i ich współrzędności z papieżem, to jak już powiedziałem, w dziedzinie kulturalnej Długosz jest całkowicie człowiekiem renesansu. Tylko czasami powtarza w swych kronikach frazesy gotyckie. Tak na przykład cytuje napis na grobie papieża Lucjusza III: „Lukka dała Ci życie, Ostia biskupstwo, Rzym papiestwo i Werona grób”, i pisze: „Nie, to Werona dała Ci życie prawdziwe, Rzym wygnanie, Ostia troski, a Lukka śmierć”.
Oto właściwe rozumowanie z czasów średniowieczno-gotyckich – człowiek jest tylko pielgrzymem w krainie cierpień.
Literatura czasów gotyckich nie jest tak genialna jak architektura tej epoki. Styl literacki gotycki jest kwiecisty, wężowaty i perfumowany. O tak! Zauważyłem, że zawsze się mówi o zapachach w piśmiennictwie gotyckim. Styl Długosza jest prosty, jasny, ma w sobie prostotę linii architektury renesansu. Długosz jest człowiekiem odrodzenia, wpływ bezpośredni na niego ma nie literatura średniowieczna, lecz starożytna, łacińska. Tytus Liwiusz jest jego nauczycielem. Naśladuje Tytusa Liwiusza tak dalece, że pisząc o Polsce z X lub XI wieku, powiada: „Rzeczpospolita Polska”, co jest oczywiście anachronizmem historycznym. Długosz porzucił uniwersytet krakowski, bo nie lubił scholastyki, do szpiku kości był humanistą. Oczywiście nie przesadzał, był bogobojnym i pobożnym katolikiem, nie wyczyniał takich gestów jak ten jeden z jego współczesnych, który wziął dwie świece z ołtarza Chrystusa i postawił przed popiersiem Dantego, wykrzykując: „On jest bardziej tego wart”. Było to bluźnierstwem z religijnego punktu widzenia i głupotą z punktu widzenia historii, bo nie ma w dziejach imienia bardziej godnego czci niż Jezus Chrystus. Długosz jest człowiekiem głęboko i czasami nawet naiwnie wierzącym, ale jego słownictwo wypełnione jest pojęciami z mitologii rzymskiej i greckiej, jak to jest w zwyczaju u humanistów.
I tutaj, po tych zbyt może długich dygresjach, malujących epokę, dochodzimy do punktu bardzo ważnego dla naszej pracy.
Powodując się tym swoim zamiłowaniem do wszystkiego, co antyczne, Długosz wymyślił, skomponował dla Litwinów całą mitologię, cały świat bogów, wzorowany na wierzeniach antycznych. Od czasów Długosza do prawie naszych czasów wierzono, że Litwa pogańska miała boginie i bogów podobnych do bogów rzymskich: boginię miłości, boga wojny itd. To dopiero czasy najnowsze stwierdziły z przerażeniem, że takich bogów nigdy nie było, że powstały one z fantazji Długosza i zrodzone zostały z jego miłości do mitologii antycznej. Geniusz Długosza zahipnotyzował historyków, Długosz jeszcze z grobu inspirował teorie historyczne. Zresztą tak się działo z innymi sprawami, co najmniej tak samo ważnymi jak mitologia litewska. Wpływ poglądów Długosza, z których niektóre są zupełnie fałszywe, jego ocena osobistości historycznych, czasami jak najbardziej niesprawiedliwa, ciążą po dziś dzień na poglądach historyków.
Litwa pogańska nie czciła ani Diany, ani Wenus pod nazwami, które dla nich skomponował Długosz, twierdzący zresztą, że sam wyraz Litwa pochodzi od wyrazu Italia, że wyraz Litwin jest przekręceniem wyrazu „Ital”. Bogami litewskimi były przede wszystkim dęby, najstarsze i największe w litewskich lasach, potem inne drzewa, wybierane według zasad kultu fetyszowskiego, potem lasy jako całość. Wszędzie, gdzie mieszkali Litwini, pełno było świętych lasów. Ludność Litwy, zamieszkała wśród lasów, jezior, niedostępnych moczarów, pozostała długo pogańska. Bardzo długo. Tutaj wypowiemy twierdzenie wręcz sensacyjne. Pogaństwo po zakątkach Litwy dotrwało aż do XVIII wieku. Tak jest! Jeszcze w początkach XVIII wieku oo. jezuici z triumfem znajdują w odludnych okolicach Litwy dęby święte, które obalają toporami, a w XVII wieku pełno jest ekspedycji zakonnych po kraju zwalczających resztę zabobonów pogańskich.
Litwini pogańscy czcili nie tylko las, ale wszystko, co z lasu pochodziło. Stąd kult wężów. Każda rodzina litewska miała święte węże hodowane w domu, które miały małe miseczki z mlekiem. Wspomina się o tych wężach w chłopskich litewskich chatach jeszcze w początkach XIX wieku. Z pewną przesadą powiedzieć można, że to dopiero świst lokomotywy wypłoszył ostatecznie węże z domostw litewskich.
Za wężami z lasów do Litwinów przyszły „kauki”, małe osobistości, kształtem podobne do człowieka, lecz nie większe od jeża. One są dobre lub są złe, to zależy od okoliczności. Potem jest jeszcze wielka ilość bóstw lub geniuszów dla wszelkiego rodzaju spraw. Są bóstwa, i to nawet trzy rodzaje bóstw, opiekujące się prosiętami, jest geniusz mówienia szeptem, jest boginka mąki przygotowanej do pieczenia chleba, jest bożek zdmuchiwania świec i w ogóle świateł – bardzo czcigodny bożek, ponieważ chroni przed pożarami – i wreszcie jest mały bożek pogański, który strzeże krzyżów na cmentarzach – biedne dziecko Litwy pogańskiej, pogański pogrobowiec zrodzony na Litwie już ochrzczonej.
Ale ponad lasami i całą Litwą wynosił się bóg bardzo serio, Perkun, który rzucał gromy i pioruny. Jak Jowisz, jak Zeus, ten bóg najbardziej szanowany był jednocześnie bogiem burzy.
Kapłani pogańskiej Litwy słuchali swego arcykapłana, zowiącego się Krywe Krywejtos. Nieznośni uczeni współcześni twierdzą, że to nieprawda, że wyraz „Krywe” oznacza tylko laskę, która była symbolem władzy arcykapłana. Ci uczeni przypominają mi starych zrzędów, psujących wszelką zabawę, i liczyć się z ich opiniami, obalającymi stare legendy, przesadnie nie będę. W każdym razie książąt na Litwie było dużo, kraj był ciągle dzielony, choć często również jednoczony, a arcykapłan pogański był jeden i stąd pochodził jego wielki autorytet. To jakby papież wywyższający się nad skłóconymi książętami panującymi w małych krajach.
Założycielem rodziny Radziwiłłów jest właśnie arcykapłan całej Litwy, Lizdejko.
Miał to być najmłodszy synek księcia litewskiego Narymunta, zamordowanego przez swego brata Dowmunta, który kazał zabić także dzieci swego starszego brata, aby utorować sobie drogę do tronu. Ale niemowlę zostało uratowane przez mamkę i zostało zawieszone na drzewach w miejscowości nad rzeką Wilią, niedaleko późniejszego Wilna. Polował tam wielki książę Witenes, brat starszy wielkiego Giedymina. Usłyszał płacz dziecka, zawieszonego w Orlim Gnieździe. Zlitował się nad nim, zaczął się nim opiekować i z biegiem czasu Lizdejko został arcykapłanem, czyli Krywe Krywejtą całej Litwy, i ożenił się z rodzoną córką wielkiego księcia Witenesa, swego wybawiciela, której na imię było Pojata. Miejscowość zaś, w której mały Lizdejko był na drzewach uwieszony i płakał, po dziś dzień nazywa się Werki, co po litewsku znaczy „płacz”.
Lizdejko, już jak był arcykapłanem, był inicjatorem założenia Wilna, stolicy Wielkiego Księstwa Litewskiego. Oto Giedymin, następca Witenesa, polował na górze, która jest dziś zwana „Górą Zamkową” w Wilnie, i zabił ogromnego żubra. Położył się spać na trawie i we śnie ukazał mu się wilk żelazny, który tak potrącał swoją żelazną powłoką, że powstawał z tego olbrzymi hałas. Giedymin po obudzeniu wezwał Krywe Krywejtę, aby mu wytłumaczył, co ten sen znaczy. Lizdejko upatrzył tu wielką przepowiednię i poradził Giedyminowi na miejscu swego snu zbudować zamek, a dokoła zbudować miasto. Od tej „rady”, którą dał Lizdejko Giedyminowi, powstało nazwisko „Radziwiłł”.
Uczeni burzą legendy powyższe. Nie zgadzają się, aby dziecko, które płakało w lesie, było synem Narymunta, prawowitego monarchy litewskiego. Twierdzą, że legenda ta została przez pochlebców wielkiego rodu Radziwiłłów później wymyślona, aby dowieść, że to właśnie Radziwiłłowie, a nie kto inny, powinni być monarchami całej Litwy. Legendę co do „rady” założenia Wilna istotnie trudno jest uznać za prawdziwą. Przede wszystkim „Radziwiłłem” się nazwał dopiero praprawnuk Lizdejki, po drugie wyraz „rada” istnieje dotychczas po polsku, ale nigdy nie istniał po litewsku, a Giedymin i Lizdejko musieli rozmawiać po litewsku.
W każdym razie już od samego początku, od swego powstania, rodzina Radziwiłłów tak czy inaczej związana jest i z litewską