Название | Czarny świt |
---|---|
Автор произведения | Paulina Hendel |
Жанр | Книги для детей: прочее |
Серия | |
Издательство | Книги для детей: прочее |
Год выпуска | 0 |
isbn | 978-83-6651-797-4 |
Choć nawet nie drgnął, instynktownie wyczuła zmianę atmosfery.
Głupia dziewucha! Dziś zginiesz!
Nie usłyszała żadnego dźwięku, ale miała wrażenie, jakby te słowa trafiły prosto do jej mózgu, pomijając uszy.
W tej samej chwili usłyszała głuche łupnięcie i przekleństwa płynące z ust Feliksa. Podejrzewała, że został powalony na ziemię. Jednak ona nie mogła się odwrócić, żeby sprawdzić, czy wszystko z nim w porządku, żeby nie stracić Niji z oczu nawet na sekundę. Nie pozwoli się rozproszyć.
Wypuściła powietrze z płuc i ogarnął ją spokój, widziała grot strzały wycelowany prosto w serce bestii. Nic innego się nie liczyło, niczego innego nie słyszała ani nie widziała. Wszystko wokół zamilkło. Nadeszła chwila rozstrzygnięcia.
I nagle usłyszała warkot silnika samochodu, pisk opon, oślepiły ją światła. Wypuściła strzałę, ale było już za późno. Poczuła uderzenie, a świat wywrócił się do góry nogami.
– Nie!!! – wrzasnął Feliks.
Był zbyt daleko, żeby cokolwiek zrobić. Widział samochód uderzający w Magdę, strzałę, która przeleciała przez swój cel, znikającego władcę zaświatów, Magdę przetaczającą się po masce i dachu auta…
Zanim jej ciało uderzyło w ziemię, sierpem poderżnął gardło wieszczego, z którym walczył, i zerwał się do biegu. Czarna mgła rozwiała się, a samochód zatrzymał się na betonowej latarni. Feliks był prawie pewien, że słyszał w głowie czyjś śmiech.
– Nie, nie, nie! – Przypadł do dziewczyny. Miała takie kruche ciało w tym wcieleniu. – Madzia! Słyszysz mnie?!
Nie mógł znów jej stracić! Nie mógł zawieść kolejny raz.
– Trafiłam? – wypłynęło z jej ust.
Podniósł głowę, czarna mgła zniknęła już zupełnie.
– Chyba nie…
– Cholera. – Dźwignęła się do pozycji siedzącej. – Czego ryczysz? Przecież żyję.
Od razu wytarł łzy lejące się po policzkach, a następnie pomógł jej wstać. Zachwiała się, więc przytrzymał ją za ramię.
– Co za idiota… – zaczęła, aż jej wzrok padł na auto, które uderzyło w latarnię.
Wyrwała się z uścisku Feliksa i ruszyła gniewnym krokiem w stronę samochodu. Kierowca powoli z niego wysiadał, ale ona mu pomogła zrobić to jeszcze szybciej. Przywaliła mu pięścią w twarz, a potem szarpnęła za poły kurtki na piersiach.
– Ty kretynie! – krzyknęła. – Wszystko zniszczyłeś!
– Ja… – zaczął mężczyzna, ale Magda ponownie uniosła pięść.
– Czekaj! – Feliks złapał ją za nadgarstek.
– Przepraszam… Mam nadzieję, że nic ci nie jest… – kontynuował kierowca. – To wszystko przez tę mgłę! Nic nie widziałem… a jechałem naprawdę powoli…
Dziewczyna puściła go i odsunęła się.
– Trzeba było siedzieć w domu – mruknęła do niego.
Feliks odetchnął. Może i nie zabili władcy zaświatów, ale jego bratanica przeżyła potrącenie przez samochód i nie zmasakrowała właściciela lokalnej gazety. A to już jest pewien sukces.
Właściciel lokalnej gazety – olśniło go.
– Panie Grabelski – odezwał się. – Niech pan wsiada do auta i jedzie do domu – poradził.
Magda spojrzała najpierw na Feliksa, a potem na mężczyznę.
– Chwila! – zatrzymała go, łapiąc ponownie za kurtkę. – Pan Grabelski, wydawca „Kuriera Wiatrołomskiego”?
Facet pokiwał nerwowo głową.
Feliks złapał Magdę za łokieć, chcąc ją od niego odciągnąć. Nie potrzebowali zatargu z lokalną prasą.
– Wódka dobra była? – zapytała nagle, rozluźniając się.
– Co? Ja… nie…
– Feliks, jaka jest kara za jazdę pod wpływem i potrącenie człowieka? – rzuciła przez ramię, nie odrywając wzroku od mężczyzny.
– To był tylko jeden drink! – pisnął.
– Jedziemy na posterunek? Zobaczymy, ile będzie, jak pan dmuchnie. A może badanie krwi?
– Tylko jeden drink… Ja przepraszam… ale ta mgła…
W oczach faceta pojawiła się panika. Teraz i Feliks poczuł w jego oddechu lekką woń alkoholu.
– Masz wszystko nagrane na telefonie? – zagadnęła Magda.
– Co?
– No przecież filmowałeś tę dziwną mgłę i na pewno dobrze widać, jak ten pan mnie potrącił – wyjaśniła.
– Ach, no tak, pewnie.
Grabelski zaczął się trząść z nerwów.
– Ja zapłacę. Nie mogę być oskarżony o jazdę po pijaku! Co zrobię, jak zabiorą mi prawko? Przecież dojeżdżam do pracy!
Ale Magda pokręciła głową z podejrzanym uśmiechem.
– Nie chcę pieniędzy, ale w ramach zadośćuczynienia potrzebuję przysługi – powiedziała.
Pokiwał głową z nadzieją, że łatwo się wywinie z sytuacji.
– Jutro z samego rana wyśle pan najlepszego pismaka, jakiego ma, do księgarni Emilii Wojny.
– Po co? – zdziwił się.
– Żeby przeprowadził wywiad na temat ludowych wierzeń i praktyk zabezpieczających przed demonami.
– Że co?
– Założycie osobną rubrykę na ciekawostki z dawnych wierzeń…
– Chyba sobie jaja robisz – burknął.
– Ostatnio to jest bardzo chodliwy temat – zapewniła. – A jeśli nie, to od razu możemy udać się na policję.
Mężczyzna szybko przekalkulował ryzyko, po czym skinął głową.
– Do Emilii Wojny, tak? – zapytał.
Magda uśmiechnęła się w sposób bardzo przypominający Pierwszego.
– Tak, ona już będzie wiedziała, co wam powiedzieć – zapewniła.
¢
Jeżeli Anna myślała, że Łapa i jego ranna towarzyszka byli najdziwniejszymi gośćmi, jakich mogła mieć tej nocy, to była w błędzie.
– Ja naprawdę potrzebuję tego lekarstwa – upierała się starsza kobieta, która o tej porze powinna spać grzecznie we własnym łóżku, a nie szlajać się po mieście.
– Już mówiłam, że nie mam go, a Waldemar wyjechał – powtórzyła Chruszczyńska.
– Pani, ale ja nie śpię po nocach! Już z miesiąc będzie! A wiem, że doktor ma bardzo dobre lekarstwo na bezsenność. Moja sąsiadka miała to samo i żaden z tych konowałów z przychodni nie potrafił jej pomóc! A potem jej mąż przyszedł do doktora, nie minęły dwie noce i kobiecina spała jak zabita! I bezsenność już