Testamenty. Маргарет Этвуд

Читать онлайн.
Название Testamenty
Автор произведения Маргарет Этвуд
Жанр Современная зарубежная литература
Серия Opowieść Podręcznej
Издательство Современная зарубежная литература
Год выпуска 0
isbn 9788380324312



Скачать книгу

zszokowana. Czyli wszystkie opowieści o płomiennych popędach mężczyzn były prawdziwe – wystarczyło, że siedziałam w fotelu dentystycznym. Poczułam potworne zażenowanie, ale jak niby miałam zareagować? Nie wiedziałam, więc udałam po prostu, że to się nie wydarzyło.

      Doktor Grove stał za mną i trzymał lewą dłoń na mojej lewej piersi. Nie widziałam jego postaci – była tylko ta duża dłoń z rudawymi włoskami. Ciepła dłoń leżała na mojej piersi niczym wielki gorący krab. Nie wiedziałam, co począć. Czy powinnam ująć tę dłoń i zdjąć z mojej piersi? Czy w ten sposób nie rozpalę jeszcze bardziej jego żądzy? Może powinnam uciec? A potem dłoń objęła moją pierś. Palce odnalazły sutek i go ścisnęły. Poczułam, jakby wbito we mnie pinezkę. Przesunęłam do przodu górną część ciała – musiałam jak najprędzej wydostać się z tego fotela – ale dłoń mnie uwięziła. Nagle się uniosła i moim oczom ukazała się część doktora Grove’a.

      – Już czas, żebyś zobaczyła jeden z nich – oświadczył normalnym głosem, jakim zawsze mówił. – Niedługo wsunie się taki w ciebie. – Ujął moją prawą dłoń i położył sobie na tej części ciała.

      Chyba nie muszę wam mówić, co się później stało. Doktor Grove miał obok ręcznik. Wytarł się i schował swój dodatek w spodnie.

      – Grzeczna dziewczynka – powiedział. – Nie zrobiłem ci krzywdy. – Po ojcowsku poklepał mnie po ramieniu. – Nie zapominaj, żeby dwa razy dziennie myć zęby. Po myciu używaj nitki dentystycznej. Pan William da ci nową szczoteczkę.

      Walcząc z mdłościami, wyszłam z gabinetu. W poczekalni zastałam pana Williama, którego niczym niewyróżniająca się trzydziestoletnia twarz nie wyrażała żadnych emocji. Podał mi miskę z różowymi i niebieskimi szczoteczkami. Wiedziałam już wystarczająco dużo, by wziąć różową.

      – Dziękuję – powiedziałam.

      – Proszę bardzo – odrzekł pan William. – Jakieś ubytki?

      – Nie. Nie tym razem.

      – Świetnie – skwitował pan William. – Trzymaj się z dala od słodyczy, to może uchronisz się przed dziurami. Dobrze się czujesz?

      – Tak – potwierdziłam.

      Gdzie były drzwi?

      – Jesteś blada. Niektórzy ludzie boją się dentysty.

      Czy to był uśmieszek? Czyżby wiedział, co się przed chwilą stało?

      – Nie jestem blada – odparłam niemądrze, bo niby skąd mogłam to wiedzieć?

      Znalazłam klamkę, szarpnęłam za nią, wypadłam z gabinetu, dowlokłam się do windy i nacisnęłam guzik.

      Czy to samo będzie się działo za każdym razem, gdy pójdę do dentysty? Nie mogłam oznajmić, że nie chcę wracać do doktora Grove’a, nie podając przyczyny, a gdybym ją podała, miałabym kłopoty. Ciotki w szkole uczyły nas, że należy powiadomić autorytet, czyli same Ciotki, jeśli mężczyzna dotknie nas niestosownie, ale nie byłyśmy takie głupie, żeby robić raban, zwłaszcza gdy w grę wchodził człowiek powszechnie szanowany, jak doktor Grove. Poza tym co czułaby Becka, gdybym powiedziała coś takiego o jej ojcu? Byłaby upokorzona i zrozpaczona. Dopuściłabym się okropnej zdrady.

      Niektóre dziewczęta informowały o takich sprawach. Jedna twierdziła, że Opiekun przesunął dłońmi po jej nogach. Inna powiedziała, że Ekonośmieciarz rozpiął przed nią rozporek. Pierwszej dziewczynie wychłostano z tyłu nogi za to, że kłamała. Drugiej oznajmiono, że grzeczne dziewczęta nie przywiązują wagi do błahych dziwactw mężczyzn, tylko po prostu odwracają wzrok.

      Ja jednak nie mogłam odwrócić wzroku. Nie miałam gdzie go skierować.

      – Nie chcę kolacji – powiedziałam w kuchni do Zilli, która spojrzała na mnie ostro.

      – Wizyta u dentysty poszła dobrze, kochanie? – spytała. – Masz ubytki?

      – Nie, żadnych. – Spróbowałam się słabo uśmiechnąć. – Mam idealne zęby.

      – Jesteś chora?

      – Chyba łapie mnie przeziębienie – odparłam. – Wystarczy, że się położę.

      Zilla zrobiła mi ciepły napój z miodem i cytryną i na tacy przyniosła mi go do pokoju.

      – Powinnam była pójść z tobą – powiedziała. – Ale doktor Grove jest najlepszym dentystą. Wszyscy są co do tego zgodni.

      Zilla wiedziała. Albo podejrzewała. Ostrzegała mnie, żebym trzymała buzię na kłódkę. Właśnie takim zaszyfrowanym językiem się posługiwali. A może należałoby raczej powiedzieć: wszyscy się posługiwaliśmy. Czy Paula też wiedziała? Przeczuła, że coś takiego spotka mnie u doktora Grove’a? Czy dlatego chciała, żebym poszła sama?

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

/9j/4QAYRXhpZgAASUkqAAgAAAAAAAAAAAAAAP/sABFEdWNreQABAAQAAABkAAD/4QNwaHR0cDovL25zLmFkb2JlLmNvbS94YXAvMS4wLwA8P3hwYWNrZXQgYmVnaW49Iu+7vyIgaWQ9Ilc1TTBNcENlaGlIenJlU3pOVGN6a2M5ZCI/PiA8eDp4bXBtZXRhIHhtbG5zOng9ImFkb2JlOm5zOm1ldGEvIiB4OnhtcHRrPSJBZG9iZSBYTVAgQ29yZSA1LjAtYzA2MSA2NC4xNDA5NDksIDIwMTAvMTIvMDctMTA6NTc6MDEgICAgICAgICI+IDxyZGY6UkRGIHhtbG5zOnJkZj0iaHR0cDovL3d3dy53My5vcmcvMTk5OS8wMi8yMi1yZGYtc3ludGF4LW5zIyI+IDxyZGY6RGVzY3JpcHRpb24gcmRmOmFib3V0PSIiIHhtbG5zOnhtcE1NPSJodHRwOi8vbnMuYWRvYmUuY29tL3hhcC8xLjAvbW0vIiB4bWxuczpzdFJlZj0iaHR0cDovL25zLmFkb2JlLmNvbS94YXAvMS4wL3NUeXBlL1Jlc291cmNlUmVmIyIgeG1sbnM6eG1wPSJodHRwOi8vbnMuYWRvYmUuY29tL3hhcC8xLjAvIiB4bXBNTTpPcmlnaW5hbERvY3VtZW50SUQ9InhtcC5kaWQ6Rjk3RjExNzQwNzIwNjgxMTg3MUZEMDlEQ0JENEFFQkYiIHhtcE1NOkRvY3VtZW50SUQ9InhtcC5kaWQ6MURDNkIxNkMzNjJGMTFFQTgwMjRFRUY2MDcxRkVFMDMiIHhtcE1NOkluc3RhbmNlSUQ9InhtcC5paWQ6MURDNkIxNkIzNjJGMTFFQTgwMjRFRUY2MDcxRkVFMDMiIHhtcDpDcmVhdG9yVG9vbD0iQWRvYmUgSW5EZXNpZ24gQ1M2IChNYWNpbnRvc2gpIj4gPHhtcE1NOkRlcml2ZWRGcm9tIHN0UmVmOmluc3RhbmNlSUQ9InV1aWQ6YjNhMTcxMTYtOGUxNS05ODQ1LWIzYmYtZTNmNGMzM2Q1ZTJhIiBzdFJlZjpkb2N1bWVudElEPSJ4bXAuaWQ6RkI3RjExNzQwNzIwNjgxMTgzRDFBRDMyOTZBQThCREEiLz4gPC9yZGY6RGVzY3JpcHRpb24+IDwvcmRmOlJERj4gPC94OnhtcG1ldGE+IDw/eHBhY2tldCBlbmQ9InIiPz7/7gAOQWRvYmUAZMAAAAAB/9sAhAABAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAgICAgICAgICAgIDAwMDAwMDAwMDAQEBAQEBAQIBAQICAgECAgMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwP/wAARCAScAyADAREAAhEBAxEB/8QAtgABAAICAgMBAQAAAAAAAAAAAAoLCAkGBwMEBQIBAQEBAQEBAAAAAAAAAAAAAAAAAQQDAhAAAQMEAQIEAQQNCAcDCwUBAAIDBAEFBgcIEQkhEhMKFDEiFRZBMiPVdhd3l7c4WDkaUbW2N1cYeBlhQjMkNpbX1CXWgZGhUmJjNLQmxphxc0R0OicRAQEAAgEDBAICAgEEAwEAAAABEQIDITESQVEyE2FxgSKRM0LwoVIjscHRQ//aAAwDAQACEQMRAD8An8AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA