Pożądana. Блейк Пирс

Читать онлайн.
Название Pożądana
Автор произведения Блейк Пирс
Жанр Зарубежные детективы
Серия
Издательство Зарубежные детективы
Год выпуска 0
isbn 9781094305226



Скачать книгу

Martwisz się? — zapytała Riley, zaskoczona. — O co się martwisz, Gabrielo?

      — O ciebie — powiedziała Gabriela. — Będziesz zupełnie sama w tym nowym domu.

      Riley zachichotała.

      — Nie martw się, dam sobie radę.

      — Ale nie byłaś sola, odkąd wydarzyło się tyle złych rzeczy — dodała Gabriela. — Martwię się.

      Słowa Gabrieli zasiały w niej lęk. To, co mówiła, było prawdą. Od czasu gehenny z Petersonem przynajmniej April była zawsze w pobliżu. Czy w jej nowym domu mogłaby się otworzyć ciemna i przerażająca pustka? Czy otchłań ziewała nawet teraz?

      — Nic mi nie będzie — odparła Riley. — Jedź i spędź miło czas z rodziną.

      Gabriela uśmiechnęła się szeroko i podała Riley kopertę. — To było w skrzynce pocztowej — powiedziała.

      Gabriela przytuliła April, a potem uściskała Riley i zeszła na dół, aby poczekać na taksówkę.

      — Co to jest, mamo? — spytała April.

      — Nie wiem — odpowiedziała Riley. — To nie zostało nadane na poczcie.

      Rozerwała kopertę i znalazła w środku plastikową kartę. Ozdobne litery na karcie głosiły „Blaine’s Grill”. Poniżej przeczytała na głos: „Obiad dla dwojga”.

      — Wygląda na to, że to karta podarunkowa od naszego sąsiada — stwierdziła Riley. — To miło z jego strony. Możemy iść tam razem na obiad, kiedy wrócisz.

      — Mamo! — prychnęła April. — On nie ma na myśli ciebie i mnie.

      — Dlaczego nie?

      — Zaprasza cię na obiad.

      — Och! Naprawdę tak myślisz? To nie jest tu napisane.

      April potrząsnęła głową.

      — Nie bądź głupia. Facet chce się z tobą umówić na randkę. Crystal powiedziała mi, że jej tata cię lubi. I jest naprawdę uroczy.

      Riley poczuła, jak jej twarz czerwienieje. Nie pamiętała, kiedy ostatni raz ktoś zaprosił ją na randkę. Byli małżeństwem z Ryanem przez tyle lat. Od czasu ich rozwodu koncentrowała się na przyzwyczajeniu do życia w nowym domu i decyzjach dotyczących pracy.

      — Rumienisz się, mamo — zauważyła April.

      — Spakujmy twoje rzeczy — mruknęła Riley. — Zastanowię się nad tym później.

      Wróciły do sortowania ubrań. Po kilku minutach ciszy April powiedziała:

      — Martwię się o ciebie, mamo. Jak powiedziała Gabriela…

      — Nic mi nie będzie — odparła Riley.

      — Tak sądzisz?

      Riley składała bluzkę. Nie była pewna, co odpowiedzieć. Z pewnością ostatnio miała do czynienia z gorszymi koszmarami niż pusty dom — psychopatycznymi mordercami z obsesją na punkcie łańcuchów, lalek i palników. Ale czy jej demony mogą się zerwać ze smyczy, kiedy będzie sama? Nagle tydzień zaczął się wydawać wiecznością, zaś perspektywa podjęcia decyzji, czy umówić się z sąsiadem, przedstawiała się na swój sposób przerażająco.

      Poradzę sobie, pomyślała Riley.

      Poza tym wciąż miała inną opcję. Nadszedł czas, aby się wreszcie zdeklarować.

      — Poproszono mnie o pomoc w sprawie — oznajmiła Riley. — Musiałbym natychmiast pojechać do Arizony.

      April przestała składać ubrania i spojrzała na matkę.

      — Pojedziesz, prawda? — spytała.

      — Nie wiem, April — odpowiedziała Riley.

      — Jak to: nie wiesz? To twoja praca, prawda?

      Riley spojrzała w oczy córki. Wydawało się, że ciężkie czasy między nimi minęły. Odkąd obie doświadczyły okropności wyrządzonych przez Petersona, łączyła je zupełnie nowa więź.

      — Myślałam o tym, żeby nie wracać do pracy w terenie — powiedziała Riley.

      Oczy April rozszerzyły się ze zdziwienia.

      — Co? Mamo, wsadzanie do więzienia przestępców to twoja specjalność.

      — Jestem też całkiem dobra w uczeniu — odparła Riley. — Jestem w tym nawet bardzo dobra. I kocham to robić. Naprawdę.

      April wzruszyła ramionami, okazując brak zrozumienia. — No to dalej, idź uczyć. Nikt cię nie powstrzymuje, ale nie przestawaj kopać tyłków. To równie ważne.

      Riley po prostu potrząsnęła głową. — Nie wiem, April. Po tym wszystkim, co przeszłaś przeze mnie...

      Na twarzy i w głosie April malowało się niedowierzanie. — Po tym wszystkim, co przeszłam przez ciebie? — O czym ty mówisz? Niczego przez ciebie nie przeszłam. Porwał mnie psychopata o nazwisku Peterson. Gdyby nie uprowadził mnie, porwałby kogoś innego. Nie zaczynaj obwiniać siebie.

      Po chwili April dodała:

      — Usiądź, mamo. Musimy porozmawiać.

      Riley uśmiechnęła się i usiadła na łóżku. April brzmiała, jakby sama była matką.

      Może potrzebuję małego wykładu rodzicielskiego, pomyślała Riley.

      April usiadła obok Riley.

      — Czy opowiadałam ci kiedyś o mojej koleżance Angie Fletcher? — spytała April.

      — Wydaje mi się, że nie.

      — No więc, przez jakiś czas byłyśmy ze sobą blisko, ale zmieniła szkołę. Była naprawdę mądra, zaledwie rok starsza ode mnie, miała piętnaście lat. Słyszałem, że zaczęła kupować narkotyki od tego faceta, którego wszyscy nazywali Trip. Wkręciła się w heroinę. A kiedy zabrakło jej pieniędzy, Trip zatrudnił ją jako prostytutkę. Osobiście ją przeszkolił i zmusił, żeby się do niego wprowadziła. Jej mama totalnie wszystko schrzaniła, ledwo zauważyła, że Angie nie ma. A Trip nawet zareklamował ją na swojej stronie internetowej i kazał jej wytatuować przysięgę, że na zawsze będzie należała do niego.

      Riley była zszokowana.

      — Co się z nią stało?

      — Cóż, Trip w końcu został aresztowany, a Angie trafiła do centrum rehabilitacji uzależnień. To było tego lata, kiedy byliśmy na północy stanu Nowy Jork. Nie wiem, co się z nią potem działo. Wiem tylko, że ma teraz zaledwie szesnaście lat, a jej życie jest zrujnowane.

      — Przykro mi to słyszeć — powiedziała Riley.

      April jęknęła z niecierpliwością.

      — Naprawdę tego nie rozumiesz, mamo? Ty nie masz za co przepraszać. Spędziłaś całe życie na walce z takimi rzeczami. I na eliminowaniu wszelkiego rodzaju złych ludzi takich jak Trip — niektórych z nich na zawsze. Jeśli przestaniesz robić to, co robisz najlepiej, kto cię zastąpi? Ktoś tak dobry, jak ty? Wątpię, mamo. Naprawdę w to wątpię.

      Riley znów zamilkła na chwilę. Następnie z uśmiechem ścisnęła mocno rękę April.

      — Chyba muszę zadzwonić — zakomunikowała.

      Rozdział 7

      Kiedy samolot FBI wystartował z Quantico, Riley była pewna, że zmierza w kierunku kolejnego potwora. Ta myśl powodowała w niej głęboki niepokój. Przez chwilę miała nadzieję trzymać się z dala od zabójców, ale podjęcie tej sprawy wreszcie