Między Światami. Beata Pawlikowska

Читать онлайн.
Название Między Światami
Автор произведения Beata Pawlikowska
Жанр Личностный рост
Серия
Издательство Личностный рост
Год выпуска 0
isbn 9788379452484



Скачать книгу

twarz do słońca. Bez okularów, bez kremu blokującego promienie UV. Nie w godzinach największego upału, kiedy stężenie światła jest największe i może być szkodliwe. Wcześniej rano albo późno po południu.

      Wystaw twarz do słońca, zamknij oczy i obserwuj to, co dzieje się w twoim organizmie. Myślę, że sam to poczujesz.

      Słońce zawiera w sobie pewną kosmiczną moc. To siła, która utrzymuje życie na Ziemi i nieustannie stara się zaprowadzić w nim ład i równowagę. Dotyczy to w takim samym stopniu źdźbła trawy, konia, jak i człowieka. Każdy codziennie jest kodowany na nowo. Przez każdą żywą istotę przesącza się zawarty w świetle słonecznym kod życia, który jednocześnie sprawdza czy wszystko jest w należytym porządku, i od razu naprawia to, co zostało wytrącone z prawidłowego miejsca, zniekształcone, zniszczone.

      Dotyczy to wszystkich sfer twojego człowieczeństwa, także tych, z których nie zdajesz sobie sprawy. Twojego ciała, twojego umysłu, twojej duszy. Twojej nadświadomości, podświadomości, sfery racjonalnej. Twojej umiejętności akceptowania tego, co jest nowe i upartości, żeby tkwić w tym, co uważasz za wygodne. Jasności twoich myśli i mroków twojej duszy.

      Słońce koduje nas na zdrowie, siłę, równowagę, radość, szczęście i zmierzanie do celu.

      Jeśli tylko mu na to pozwolisz.

      Bo przecież w naszej cywilizacji wszyscy się upierają, że trzeba nosić ciemne okulary przeciwsłoneczne, smarować się kremami z filtrem i unikać słońca. A jednocześnie każą ci leżeć plackiem na plaży i smażyć się w najbardziej gorących, szkodliwych i parzących godzinach, żeby uzyskać brązowy kolor skóry.

      Widzisz tę sprzeczność?

      Mówią ci, że musisz być opalona, bo wtedy będziesz śliczna. Ale jednocześnie nie pozwalają ci czerpać prawdziwej siły ze słońca, bo grożą ci rakiem i zmarszczkami na twarzy.

      Więc nosisz ciemne okulary, smarujesz się kremem z filtrem, a potem posłusznie smażysz się na plaży, żeby pochwalić się opalenizną.

      To jest tak, jakbyś trzymał w rękach dojrzałe, słodkie jabłko. Ale wszyscy mówią dookoła:

      – Nie wolno jeść tego jabłka! W środku znajdują się szkodliwe pestki, które w dużej ilości mogą ci zaszkodzić! Poza tym z takich jabłek robi się tanie wino z toksycznymi siarkami. Nie jedz tego jabłka! Możesz tylko żuć jego ogonek!

      No i częściowo to wszystko jest prawda. Rzeczywiście wewnątrz pestek jabłka jest odrobina cyjanku – ale jeżeli nawet połkniesz pestki jednego jabłka, to taka ilość cyjanku wcale ci nie zaszkodzi, a wprost przeciwnie – niektórzy uważają, że zawarta w nich witamina B17 leczy raka.

      I tak, rzeczywiście, z jabłek można zrobić tanie wino, które może być toksyczne. Z jabłka można zrobić wiele innych niezdrowych rzeczy, ale nie o to chodzi.

      Jabłko to jabłko. Dobra rzecz.

      Nie wtedy kiedy jest zmielone na papkę ani jako gotowy sok z kartonu, ani zmiksowane w koktajlu z innymi składnikami. Nie jako wino i nie wtedy kiedy garściami jesz pestki.

      Jabłko jako jabłko. Dojrzałe, słodkie, w swojej naturalnej postaci, jest pyszne i zdrowe.

      Ze słońcem jest podobnie.

      Chodzi o to, żeby korzystać z niego w mądry, umiarkowany sposób. Wtedy poczujesz jakie jest fantastycznie dobre i przyjazne. I wie o tobie znacznie więcej niż ty sam. Przywraca do porządku twoje wewnętrzne informacje, dodaje ci siły, prostuje myśli, czyści twoją duszę i naprawia twoje ciało.

      Naprawdę.

      Spróbuj.

      Stałam wtedy na tym polu wystawiając twarz do słońca i czułam się pełna szczęścia.

      – Koduj mnie, koduj – powiedziałam w myślach.

      I cieszyłam się jak dziecko.

      To jest niesamowite. Myślę, że światło słońca przenosi wszystkie informacje związane z trwaniem życia na Ziemi, ożywia je i uruchamia we wszystkich żywych organizmach – od trawy przez jeże aż po ludzi i wieloryby.

      Ono przypomina nam jak oddychać i połykać, jak trawić i pozbywać się resztek, jak rosnąć, patrzeć i widzieć, jak myśleć, marzyć, szukać i znajdować. Ono kieruje drzewa do góry i trzyma je korzeniami w ziemi. Ono sprawia, że mamy pod dostatkiem wszystkiego, co jest nam niezbędnie potrzebne – tlenu, wody, witamin, minerałów, pierwiastków i innych składników.

      W świetle słońca znajduje się kod życia.

      Nie musimy go rozumieć ani rozszyfrować. Wystarczy, że będziemy z niego czerpać siłę.

      I teraz dziwna rzecz.

      Przypomnij sobie jak na lekcjach historii z politowaniem opowiadano nam o tym, że „dawne ludy” uważały, że słońce jest Bogiem. I ha, ha, ha, te „dawne ludy” żyły w „prymitywnych cywilizacjach”, a te „prymitywne cywilizacje” stanowiły zaledwie „zalążek nowoczesnego świata”. Pamiętasz?

      Nigdy nie mówiono o dawnych cywilizacjach jako o czymś kompletnym, gotowym, mającym swój głęboki sens w miejscu i czasie, kiedy istniały. Zawsze sugerowano nam, że były niedoskonałe, naiwne, że były tylko maleńkim i niewiele znaczącym wstępem do późniejszego rozwoju ludzkości zmierzającej do naszych wspaniałych nowoczesnych i najbardziej humanitarnych czasów.

      Wspomnę tylko o tym, że w naszych najbardziej humanitarnych czasach ludzie zabijają siebie nawzajem z większą łatwością niż kiedykolwiek w historii. Nie tylko dlatego, że mają broń masowego rażenia, która zabija ludzi od razu tysiącami i z bardzo daleka. Także dlatego, że zabijanie stało się popularną rozrywką.

      Wszyscy właściwie przez cały czas bawią się w zabijanie.

      Zobacz.

      Dzieci bawią się w zabijanie w grach komputerowych. One wprawdzie istnieją w Internecie, ale świat wirtualny nie jest już czymś abstrakcyjnym i odległym. Dla wielu ludzi wirtualna rzeczywistość jest o wiele bardziej prawdziwa niż to, co ich otacza na co dzień. Granice już dawno się zatarły. Czasem trudno odróżnić co jest realnie prawdziwe, a co tylko wirtualnie, bo wirtualnie prawdziwe rzeczy stały się równie znaczące i wielowymiarowe jak prawdziwy świat.

      Dorośli bawią się w zabijanie zwierząt podczas polowania, bawią się w zabijanie ruchomych celów na strzelnicy oraz bawią się w oglądanie filmów kryminalnych, gdzie co chwilę ktoś kogoś bije i zabija.

      Zabijanie się jest modne i popularne.

      Filmy sensacyjne są coraz bardziej pełne przemocy. Porównaj choćby wcześniejsze i nowe filmy z serii o Jamesie Bondzie. Kiedyś to była historia z przymrużeniem oka, gdzie niekoniecznie ludzie wbijali sobie gwoździe w twarze. Teraz w nowym Bondzie ciągle ktoś kogoś napada albo jest napadany, co chwilę ktoś komuś robi krzywdę i właściwie nie da się tego filmu oglądać na spokojnie. Przez cały czas dzieje się coś okrutnego, bolesnego, drastycznego albo gwałtownego, a bohaterowie są jak postaci w komputerowej grze – zabijani, ale wciąż się podnoszą i idą dalej, więc znów są zabijani, znów stają, więc znów trzeba do nich strzelać.

      Codziennie do śniadania serwisy informacyjne gazet, stacji radiowych i telewizyjnych podają ci zestaw i opis najnowszych zabójstw – a ty się nimi karmisz, połykasz je razem z poranną kawą i nie dziwi cię już to, że ludzie strzelają do siebie na ulicy. Już to znasz. Przyzwyczaiłeś się. Twój umysł już dawno zaakceptował fakt, że zabijanie jest powszechne. Można powiedzieć, że stało się modne i popularne. Po prostu wszyscy to robią.

      Zabijanie zawsze jest podszyte strachem albo nienawiścią. Lub jednym i drugim równocześnie.