Romeo i Julia. William Shakespeare

Читать онлайн.
Название Romeo i Julia
Автор произведения William Shakespeare
Жанр Языкознание
Серия
Издательство Языкознание
Год выпуска 0
isbn 9788379035335



Скачать книгу

tą porywczością doigrasz się waszmość.

      Zawsze mi musisz się sprzeciwiać! – Brawo,

      Kochana młodzi! – Urwipołeć z waści!

      Siedź cicho albo… Hola! Więcej światła! –

      Ja cię uciszę. Patrz go! – Żwawo, chłopcy!

      TYBALT

      Gniew dobrowolny z flegmą przymuszoną

      Na krzyż się schodząc wstrząsają mi łono.

      Muszę ustąpić; wkrótce się atoli

      W gorzką żółć zmieni ta słodycz wbrew woli.

      oddala się

      ROMEO

      do JULII

      Jeśli dłoń moja, co tę świętość trzyma,

      Bluźni dotknięciem: zuchwalstwo takowe

      Odpokutować usta me gotowe

      Pocałowaniem pobożnym pielgrzyma.

      JULIA

      do ROMEA

      Mości pielgrzymie, bluźnisz swojej dłoni,

      Która nie grzeszy zdrożnym dotykaniem;

      Jestli ujęcie rąk pocałowaniem,

      Nikt go ze świętych pielgrzymom nie broni.

      ROMEO

      jak pierwej

      Nie mająż święci ust tak jak pielgrzymi?

      JULIA

      jak pierwej

      Mają ku modłom lub kornej podzięce.

      ROMEO

      Niechże ich usta czynią to co ręce;

      Moje się modlą, przyjm modły ich, przyjmij.

      JULIA

      Niewzruszonymi pozostają święci,

      Choć gwoli modłów niewzbronne ich chęci.

      ROMEO

      Ziść więc cel moich, stojąc niewzruszenie.

      I z ust swych moim daj wziąć rozgrzeszenie.

      całuje ją

      JULIA

      Moje więc teraz obciąża grzech zdjęty.

      ROMEO

      Z mych ust? O! grzechu, zbyt pełen ponęty!

      Niechże go nazad rozgrzeszony zdejmie!

      Pozwól.

      całuje ją znowu

      JULIA

      Jak z książki całujesz pielgrzymie.

      MARTA

      Panienko, jejmość pani matka prosi.

      ROMEO

      Któż jest jej matką?

      MARTA

      Jej matką? Bajbardzo!

      Nikt inny, jeno pani tego domu;

      I dobra pani, mądra a cnotliwa.

      Ja byłam mamką tej, coś z nią pan mówił.

      Smaczny by kąsek miał, kto by ją złowił.

      ROMEO

      A więc Kapulet! O dolo zbyt sroga!

      Życie me jest więc w ręku mego wroga.

      BENWOLIO

      Wychodźmy, wieczór dobiega już końca.

      ROMEO

      Niestety! z wschodem dla mnie zachód słońca.

      KAPULET

      do rozchodzących się gości

      Ejże, panowie, pozostańcie jeszcze;

      Mają nam wkrótce dać małą przekąskę.

      Chcecie koniecznie? Muszę więc ustąpić.

      Dzięki wam, mili panowie i panie.

      Dobranoc. Światła! Idźmyż spać.

      do DRUGIEGO KAPULETA

      Braciszku,

      Zapóźniliśmy się; idę wypocząć.

      Wychodzą wszyscy prócz JULII i MARTY.

      JULIA

      Czy nie wiesz, nianiu, kto to jest ten pan?

      MARTA

      Ten, tu?

      To syn starego Tyberia.

      JULIA

      A tamten,

      Co właśnie ku drzwiom zmierza?

      MARTA

      To podobno

      Młody Petrycy.

      JULIA

      A ów, tam na prawo,

      Co nie chciał tańczyć?

      MARTA

      Nie wiem.

      JULIA

      Spytaj, proszę,

      Jak się nazywa. Jeżeli żonaty,

      Całun mnie czeka zamiast ślubnej szaty.

      MARTA

      Zwie się Romeo, jest z rodu Montekich,

      Synem waszego największego wroga.

      JULIA

      Jako obcego za wcześnie ujrzałam!

      Jako lubego za późno poznałam!

      Dziwny miłości traf się na mnie iści,

      Że muszę kochać przedmiot nienawiści.

      MARTA

      Co to jest? co to takiego?

      JULIA

      To wiersze,

      Których mię jeden tancerz dziś nauczył.

      MARTA

      Pójdź spać, waćpanna.

      Głos za sceną: „Julio!”

      Dalej! dalej!

      Wołają pannę i pusto już w sali.

      Wychodzą.

      Akt drugi

      Prolog

      CHÓR

      Dawna namiętność już w całunach leży,

      W jej miejscu władnie siła żądzy nowej;

      Piękną przestała być przy Julii świeżej

      Piękność, dla której umrzeć był gotowy.

      Dziś jest Romeo kochany i kocha,

      W oczach obojga żar jednaki płonie;

      Lecz on, w niej wroga przypuszczając, szlocha,

      A ona miłość z wędki grozy chłonie.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив