Wakacje w Trzeciej Rzeszy. Julia Boyd

Читать онлайн.
Название Wakacje w Trzeciej Rzeszy
Автор произведения Julia Boyd
Жанр Документальная литература
Серия
Издательство Документальная литература
Год выпуска 0
isbn 9788381697538



Скачать книгу

go w kolejny poniedziałek. Rozmowa miała miejsce 20 listopada o czwartej po południu w usytuowanym na trzecim piętrze pokoju przy Georgenstrasse 42. Według Amerykanina pomieszczenie przywodziło na myśl „sypialnię w zapuszczonej nowojorskiej suterenie, ponurej do granic wytrzymałości”69. Po latach żałował, że nie skupił się bardziej na osobowości i dziwactwach Hitlera zamiast na jego poglądach politycznych.

      Kilka miesięcy później w biurze Jacques’a Benoist-Méchina pojawił się dowódca z pytaniem, czy wie coś o partii politycznej założonej niedawno w Monachium przez niejakiego Alojzego Hitlera. Pytanie pochodziło bezpośrednio z francuskiego Ministerstwa Obrony, które nie omieszkało zauważyć, że w swoich kameralnych przemówieniach Hitler oskarża wszystkich i wszystko – nie wyłączając Francji. Benoist-Méchin nie słyszał o Hitlerze ani jego partii, ale zasugerował, by skonsultować się z Brytyjczykami.

      Odpowiedź nadeszła po dwóch dniach. Według źródeł brytyjskich nie było powodu do niepokoju. Partia narodowosocjalistyczna to słomiany ogień, który zgaśnie tak szybko, jak się pojawił. Tworzą ją bawarscy separatyści bez znaczenia i wpływu na wydarzenia poza Bawarią. Ba, być może nawet warto Hitlera zachęcać, ponieważ domaga się niezależności dla Bawarii, co może doprowadzić do przywrócenia monarchii Wittelsbachów, a nawet rozpadu Rzeszy Niemieckiej. „A tak na marginesie”, brzmiał dopisek, „Hitler ma na imię Adolf, nie Alojzy”70. Dziesiątego listopada 1923 roku, niespełna rok po rozmowie Smitha z Hitlerem, lady D’Abernon zapisała w dzienniku, że jej męża obudził w środku nocy starszy dyplomata niemiecki, który poprosił o radę w sprawie zamieszek w Monachium. Prowodyrem był „człowiek niskiego stanu” o nazwisku Adolf Hitler71.

      3

      SEKS I SŁOŃCE

      W miesiącach poprzedzających listopadowy pucz Hitlera perspektywy Republiki Weimarskiej przedstawiały się w niezbyt optymistycznym świetle. Bierny opór wobec francuskiej okupacji Zagłębia Ruhry może złagodził poczucie upokorzenia, ale ponieważ rząd był zmuszony wydrukować pieniądze dla strajkujących, nakręciło to hiperinflację. Horace Finlayson, doradca finansowy ambasady brytyjskiej, prowadził bieżący zapis kursu wymiany walut. W jego pierwszym wpisie z 15 sierpnia 1923 roku jeden funt stanowił równowartość 12 tysięcy 369 marek, 9 listopada (w dniu nieudanego puczu Hitlera) było to już 2,8 miliarda, a pięć tygodni później zawrotne 18 miliardów72. Numa Tétaz, Szwajcar studiujący inżynierię w Monachium, był naocznym świadkiem kryzysu:

      Wszyscy handlują. To, co dzisiaj kosztuje milion, jutro można sprzedać za miliard. Kluczem jest znalezienie kogoś, kto myśli wolniej niż ten, co sprzedaje. Wszyscy wiedzą, że nie może tak być, ale nikt nie ma pomysłu, jak temu zaradzić. Ludzie wypłynęli na mętne, zdradzieckie wody. Żyją w strachu, ale jakoś ciągną z dnia na dzień. W naszym kręgu rzadko rozmawiamy o polityce. Dowiedziałem się o puczu dopiero następnego dnia73.

      Pucz miał miejsce w nocy z 8 na 9 listopada 1923 roku w Monachium. Hitler, generał Ludendorff oraz inni czołowi naziści z grupą około dwóch tysięcy zwolenników ruszyli na centrum miasta z zamiarem przejęcia Bawarii, by w następnej kolejności obalić rząd. Pucz udaremniła uzbrojona policja, która zastrzeliła szesnastu bojówkarzy. Dwa dni później Hitler został aresztowany i oskarżony o zdradę. Mimo niepowodzenia procesowi towarzyszył ogromny rozgłos, dzięki czemu Hitler zyskał doskonałą okazję, by przedstawić narodowi swoje poglądy. Skazano go na pięć lat, ale odsiedział tylko dziewięć miesięcy i zapewniono mu przyjazne warunki, między innymi odwiedziny, oraz dużo papieru do napisania Mein Kampf.

      Jakby hiperinflacja i pucz nie wystarczyły, rząd – targany wewnętrznymi konfliktami – miał na głowie separatystów w Nadrenii, powstanie komunistów w Saksonii i armię, na której lojalności nie mógł polegać. Wielu obserwatorów skłaniało się ku przypuszczeniu, że Niemcy mogą się rozpaść. Mimo to niektórych obcokrajowców nęciło właśnie owo poczucie dojmującego kryzysu. Wielu okazywało współczucie, część jednak, na przykład siedemnastoletnia Kalifornijka Dorothy Bogen, wręcz przeciwnie:

      Widziałam gęby brytyjskich żołnierzy – pocieszny widok! Hip, hip, hurra! W Bonn wielu Francuzów, pierwszy raz jadłam czekoladki z likierem. Z Kolonii do Berlina pojechałam pociągiem – długa podróż, ale pyszne jedzenie. W Niemczech widziałam tylko jednego niemieckiego żołnierza – wyglądał na osamotnionego, ale nie biednego czy zaniedbanego – skądże! Dotarłam do Berlina. Ładny hotel, ale tępi kelnerzy – beznadziejne przypadki. Nigdy więcej Berlina. Żadnych Niemiec, Niemców ani Berlina. Jamais, jamais encore! To mnie dobija!74.

      Ale zanim Joan Fry i Stewart Roddie w 1926 roku wyjechali z Niemiec, sytuacja uległa zmianie. Mało tego, biznesmen Joel Hotham Cadbury, piszący dla kwakierskiego czasopisma „The Friend” [Przyjaciel], zastanawiał się, dlaczego kwakrzy nadal pomagają Niemcom, skoro ci piją w Arosie hektolitry szampana i kupują w Paryżu drogie samochody, bieliznę oraz meble. Ich bogactwo rzucało się w oczy nie tylko za granicą. Cadbury nie omieszkał odnotować, że w Hamburgu aż wrze od nowych inwestycji – elektrowni, kanałów i portów śródlądowych75.

      Najwięcej zasług dla odrodzenia Niemiec przypisywano największemu mężowi stanu Republiki Weimarskiej Gustavowi Stresemannowi. Wprawdzie funkcję kanclerza pełnił zaledwie trzy miesiące (od sierpnia do listopada 1923 roku), był jednakże ministrem spraw zagranicznych w kolejnych rządach aż do swojej śmierci w 1929 roku. Historyk John Wheeler-Bennett, który mieszkał przez kilka lat w weimarskich Niemczech i znał każdego, kogo warto było znać, opisywał Stresemanna jako „jednego z najmniej miłych dla oka ludzi”, jakich widział w życiu. „Świńskie rysy, blisko osadzone oczka, krótko przystrzyżone włosy na niemalże łysej, różowej czaszce oraz wałki na karku”76. Z kolei jego żona była jedną z najpiękniejszych kobiet, jakie lady D’Abernon spotkała w Niemczech, chociaż – dodała – „w Belinie nie zapomniano, że Frau Stresemann ma hebrajskie korzenie”77.

      Na przekór swojej aparycji (portret Stresemanna autorstwa Augustusa Johna wisi w galerii Albright-Knox w Buffalo w stanie Nowy Jork), Stresemann posiadał wszelkie cechy niezbędne do wyprowadzenia kraju z kryzysu. Lord D’Abernon porównał go do Winstona Churchilla: „Obaj genialni, śmiali i nieustraszeni”78. Przekonany, że jedyną postępową drogą dla Niemiec jest polityczny kompromis, Stresemann usiłował pogodzić zwaśnionych ekstremistów. Miał świadomość, że bierny opór przynosi więcej szkody Niemcom niż Francji, więc we wrześniu 1923 roku zakończył strajk, co stanowiło pierwszy krok w stronę ustabilizowania marki. Wraz z wprowadzeniem nowej waluty – rentenmarki – wspartym kredytem pod hipotekę państwowych zakładów przemysłowych i gospodarstw rolnych, inflacja, która pustoszyła kraj, w końcu została opanowana. Niebawem jedna rentenmarka była warta bilion swoich poprzedniczek. Stresemann stał się również główną siłą sprawczą, która wpłynęła na zaakceptowanie przez rząd kolejnego kroku milowego w drodze ku odrodzeniu Niemiec, mianowicie planu Dawesa (1924). Zasadniczo Niemcy miały odzyskać kontrolę nad Zagłębiem Ruhry, a reparacje, wciąż wygórowane, rozłożono w czasie. Było to krótkofalowe rozwiązanie, niemniej jednak Stresemann określał je mianem „światełka w tunelu”79. Po ustabilizowaniu marki i przyjęciu planu Dawesa tak potrzebne zagraniczne pożyczki i inwestycje – szczególnie z Ameryki – zaczęły w końcu napływać do Niemiec.

      Traktat



<p>69</p>

Tamże, s. 46.

<p>70</p>

Benoist-Méchin, s. 172–173.

<p>71</p>

D’Abernon, s. 117.

<p>72</p>

Horace Finlayson, Dziennik, University of Cambridge, Churchill College, Churchill Archives Centre (CAC) GBR/0014/FLYN.

<p>73</p>

René Juvet, Ich war dabei… [Byłem tam…], Europa Verlag, Zurych 1944, s. 5; René Juvet to pseudonim Numy.

<p>74</p>

Dorothy Bogen, Dziennik, 26 września 1922, Farrington Historical Society, San Jose, Kalifornia.

<p>75</p>

„The Friend”, 22 lutego 1924.

<p>76</p>

John Wheeler Bennett, Knaves, Fools and Heroes, Macmillan, Londyn 1974, s. 21.

<p>77</p>

D’Abernon, 19 października 1923, s. 113.

<p>78</p>

Jonathan Wright, Gustav Stresemann: Weimar’s Greatest Statesman, Oksford, Oxford University Press 2002, s. 505.

<p>79</p>

Wright, s. 271.