Na szczycie. Nieczysta gra. K.N. Haner

Читать онлайн.
Название Na szczycie. Nieczysta gra
Автор произведения K.N. Haner
Жанр Эротика, Секс
Серия
Издательство Эротика, Секс
Год выпуска 0
isbn 978-83-8083-614-3



Скачать книгу

Nicki właśnie posuwał Sandrę na leżaku. Ona siedziała plecami do nas, a on klęczał między jej udami i dłonią podtrzymywał ją za pośladki, nadziewając ją na siebie. Porno na żywo! No nie mogłam oderwać wzroku od tych pięknych ludzi. Sandra to przecież prześliczna kobieta, a Nicki i to jego wytatuowane ciało… Doskonale pamiętałam, że miał kolczyk w penisie, i zastanawiałam się, czy Sandra jęczy tak głośno właśnie dlatego. Oni jakby nie zwracali na nas uwagi. Byli w świecie swojej przyjemności. Dla chłopaków pieprzenie się przy kolegach to przecież norma. Robili to przez ostatnie lata zapewne po większości koncertów. Trey zaciskał dłonie na głowie Simona, który połykał jego penisa w całości, po czym zaczął ssać i lizać jego jądra. Boże, chyba byłam jakaś nienormalna, skoro podniecał mnie taki widok.

      – Sed, cholera, przez ciebie zrobiłam się perwersyjna! – Spojrzałam na swojego męża, który też przyglądał się dwóm parom pieprzącym się obok nas.

      On uśmiechnął się szeroko, zachwycony widokiem. I moim, i ich. Nawet nie byłam zazdrosna, że widział nagą Sandrę, którą Nicki właśnie posuwał na leżaku. Ten moment uświadomił mi kolejną rzecz. Jestem gotowa na to, co proponował Simon, a czego tak pragnął Sedrick. Tymczasem on bez pytania uniósł mnie delikatnie i, jakby czytał w moich myślach, nadział mnie na siebie. Jęknęłam głośno, gdy jego penis wypełnił mnie powoli, do samego końca. Docisnął mnie do siebie i zastygł, napawając się tym najbliższym z możliwych kontaktów między nami. On głęboko we mnie, patrzył mi prosto w oczy, a ja zamglonym wzrokiem widziałam zadowolenie na jego twarzy. Objął mnie delikatnie za szyję i przytulił do siebie, szepcząc mi do ucha:

      – Zrobimy dziś w nocy małego Millsa. Co ty na to?

      Uśmiechnęłam się i poczułam, jak jego penis drgnął we mnie.

      – Bardzo bym chciała, by udało się właśnie dziś – odpowiedziałam szeptem i pocałowałam go czule. Zajść w ciążę w noc poślubną byłoby naprawdę cudownie. Chciałam się delikatnie unieść i zacząć go ujeżdżać, ale on przytrzymał moje biodra i powiedział:

      – Nie. Chcę tak jak teraz. W tobie mi najlepiej, skarbie.

      Wtuliłam się więc w jego ramiona i zatraciliśmy się w świecie naszej przyjemności, naszej miłości. Nawet się nie poruszyłam. Czułam go w sobie, a to takie cudowne. Obok nas Trey właśnie tryskał w usta Simona, a Nicki z Sandrą przeżywali wspólny orgazm. Minęła chwila, zanim jęki i krzyki ucichły, a my z Sedem nadal trwaliśmy w uścisku. On obejmował mnie mocno, wtulony w moje piersi, i składał tylko delikatne pocałunki na moim dekolcie, a ja głaskałam jego włosy, całując go za uchem. Nie zdjęłam majtek, więc mogło z boku wyglądać, jakbyśmy się nie kochali, choć w sumie mało mnie interesowało, co i kto zobaczy.

      – Co wy, seks tantryczny uprawiacie? – spytał napalony Simon, kładąc się na leżaku.

      Trey wstał i przemknął szybko do domu. Najpewniej po prezerwatywy. Nicki właśnie opadł na Sandrę i wtuleni w siebie leżeli kompletnie nadzy na leżaku. Widziałam tylko jego blady tyłek i jej ramię, które on delikatnie gładził i całował. Zauważyłam też prezerwatywę na kafelkach. Nicki na pewno jest bardziej rozsądny niż Erick. Ten przecież, mimo że wiedział, że Jess się nie zabezpiecza, praktycznie nie używał gumek.

      – Wszystkiego trzeba w życiu spróbować – odpowiedział zadowolony Sed i chwycił swoją marynarkę, która już prawie zdążyła wyschnąć, i zakrył nasze biodra, by nie było nic widać. Tulił mnie tak mocno, że moje piersi dociskały się do jego klatki.

      – Czekasz na Treya i będziecie się dalej pieprzyć? – spytałam odważnie.

      Nawet nie musiałam słyszeć odpowiedzi, bo zadowolona mina Simona mówiła wszystko. Jego tyłek miał dziś być wypełniony penisem Treya.

      – Ale my się chyba zbieramy do domu, co, mała? – spytał Sed, chyba już nie mogąc wytrzymać.

      Czułam, jak drga we mnie coraz mocniej, a ja też ledwo się powstrzymywałam, by nie zacząć się poruszać i go ujeżdżać.

      – W końcu to wasza noc poślubna, Millsy. Idźcie i chcę was słyszeć aż tu, na dole – powiedział Simon i pokazał na mnie. – A zwłaszcza ciebie, mała! – Puścił mi oczko i niecierpliwiąc się, że Trey nie wracał, ruszył do domu.

      – Idziemy? – spytał Sed i odgarnął mi włosy, a potem pocałował mnie w policzek.

      – Tak. – Kiwnęłam głową i wstałam z niego delikatnie. Jęknęłam, czując to pulsowanie i pustkę między nogami. Poprawiłam majtki i włożyłam biustonosz, a Sed podciągnął bokserki i zebrał z tarasu nasze mokre ubrania.

      – Idź na górę, zaraz do ciebie dołączę – odpowiedział i przyciągnął mnie, by dać mi kolejnego buziaka.

      Nie mogliśmy się od siebie odkleić, a ten niewinny całus przerodził się w namiętny pocałunek. Sed objął mnie mocno. Boże, ja tak bardzo kochałam tego człowieka. Gdybym go straciła, chyba nie potrafiłabym żyć. Był najlepszą rzeczą, jaka mogła mnie spotkać, i do końca świata będę dziękować za to, że go poznałam. Mimo tego wszystkiego, co przeszliśmy, dramatów, tragedii, wiedziałam, że on był tym jedynym. Miały nadejść lepsze i gorsze dni, ale tylko razem byliśmy w stanie przetrwać wszystko. Patrzyłam w te jego szmaragdowe oczy i rozpływałam się w nich.

      Niestety ten cudowny moment przerwał wściekły Erick, który wpadł na taras. W dodatku, gdy zobaczył swoją kompletnie nagą siostrę leżącą z Nickim na leżaku, zaczęła się jakaś dzika awantura. Ja nie miałam ochoty w tym uczestniczyć, więc uciekłam do domu. Sed został, by załagodzić sytuację i pewnie zapytać Ericka, co się stało. Ja doskonale wiedziałam, co się stało. Pojechał do Jess, która pewnie powiedziała mu parę zdań, on, pijany, też nie utrzymał języka w gębie i pokłócili się jeszcze bardziej. Wrócił tutaj, zobaczył Sandrę i teraz się będzie na wszystkich wyżywał. Nie mógł popsuć mi tego dnia! Nie było takiej możliwości. Po drodze do sypialni słyszałam tylko jęki Simona dobiegające z łazienki na dole. Dobrze, że chociaż robili to tam, a nie w kuchni! Szybko wbiegłam na górę, do naszej sypialni, by się odświeżyć i przebrać w strój, który przygotowałam na noc poślubną. Miało chwilę potrwać, zanim Sed do mnie przyjdzie, więc miałam czas, by fajnie zaaranżować wystrój. Znalazłam w łazience świeczki i kadzidełka oraz wyjęłam z szuflady Seda zabawki, które kupił dla nas na walentynki. Nie mieliśmy okazji ich wtedy wykorzystać, więc teraz była odpowiednia pora. Rozłożyłam je na łóżku i poszłam pod prysznic. Umyłam posklejane od słodyczy włosy i ogólnie całe ciało. Owinęłam się w ręcznik i patrząc na swoje odbicie, nie myślałam o niczym innym niż o tym, że Sed zaraz do mnie przyjdzie. Wysuszyłam włosy i nasmarowałam ciało balsamem, by było nawilżone i jeszcze bardziej gładkie. Chciałam dać mu dziś wszystko, czego tylko zapragnie. Do końca życia pragnęłam mu to dawać. Spełniać oczekiwania i udowadniać ukochanej osobie, że jest najważniejsza, to najcudowniejsze uczucie na świecie. Wiedziałam, że on jest szczęśliwy, a ja codziennie zamierzałam uszczęśliwiać go jeszcze bardziej.

      Czekałam dość długo, ale on nie przychodził. Zaczęłam się denerwować, że Erick naprawdę coś odwalił, więc postanowiłam zejść na dół. Na szczęście już na schodach usłyszałam, że są w kuchni i nie kłócą się, tylko rozmawiają.

      – Zapraszam do sypialni, panie Mills! – Stanęłam w progu kuchni w samych majteczkach, koszulce i długich skarpetkach.

      Chłopcy spojrzeli na mnie w jednym momencie, a ich miny to mistrzostwo świata. Sed otworzył usta i gapił się, jakby nie mógł nic powiedzieć.

      – Ja właściwie chyba zmieniłem nazwisko w tym momencie… – Zza stołu wyrwał pijany jak szpadel Simon i chciał mnie złapać.

      – Lewin,