Название | Otoczeni przez idiotów |
---|---|
Автор произведения | Thomas Erikson |
Жанр | Учебная литература |
Серия | |
Издательство | Учебная литература |
Год выпуска | 0 |
isbn | 978-83-8032-195-3 |
Nie mamy pełnej kontroli nad tym, co rozumie odbiorca. To może przygnębiać. Nieważne, ile rozsądku oczekuje mówiący od adresata wypowiedzi, ile mądrości chce mu przekazać – koniec końców niewiele może zrobić. Potraktujmy to jak jedno z wielu wyzwań. Nikt nie obiecywał, że będzie lekko. Nie można zmienić sposobu funkcjonowania odbiorcy przekazu.
Nie ulega również wątpliwości, że wiele osób jest bardzo czułych na to, czy są traktowane tak, jak chcą być traktowane. Dopasowując się do ich schematu, porozumiewamy się skuteczniej.
DLACZEGO TO JEST WAŻNE?
Pomagamy innym nas zrozumieć, kiedy tworzymy bezpieczną przestrzeń porozumiewania się – na cudzych warunkach. Odbiorca może wówczas skupić energię na rozumieniu przekazu, a nie na świadomym lub podświadomym reagowaniu na formę komunikacji.
Wszyscy musimy się uczyć otwartości, gotowości do zmiany stylu komunikowania się z innymi, musimy dostosowywać się do ludzi różniących się od nas. I tu odkrywamy kolejną prawdę. Niezależnie od tego, którą metodę porozumiewania się wybierzemy, jako jednostka zawsze będziemy w mniejszości. Nieważne, jak się zachowujemy: większość będzie funkcjonowała w odmienny sposób. Ci „inni” zawsze będą liczniejsi. Nie można skupiać się na sobie. Otwartość na zmiany i gotowość do rozumienia cudzych potrzeb to cechy osoby, która umie dobrze komunikować się z otoczeniem.
Zrozumienie sposobu zachowania drugiej osoby i jej metod komunikacji pozwoli trafniej przewidzieć, jak ta osoba postąpi w różnych sytuacjach. Taka wiedza znacząco podniesie zdolność docierania do niej z naszym przekazem.
NIE MA NIEZAWODNYCH SYSTEMÓW
Chcę jasno powiedzieć, że moim zamierzeniem w tej książce nie jest przekazanie pełnej informacji o tym, jak komunikujemy się z innymi. Nie mam aż takich ambicji. Żadna książka nie opisze całej różnorodności sygnałów, które nieprzerwanie sobie przekazujemy. Weźmy choćby mowę ciała czy różnice między tym, w jaki sposób komunikują się kobiety i mężczyźni, odmienności kulturowe czy sposoby określania różnic – nie da się wszystkiego opisać. Można uzupełnić obraz o aspekty psychologiczne, powołać się na grafologię, wiek i astrologię, a i tak nie ogarniemy całości.
Owszem, nie ogarniemy – ale właśnie to jest fascynujące! Ludzie nie są arkuszami Excela. Nie da się ich zaszeregować. Jesteśmy zbyt skomplikowani, by każdego opisać. Nawet najprostszy, prymitywny, podstawowy zestaw reakcji jest tak złożony, że jego opisu nie da się zawrzeć w jednej publikacji. Jednak możemy unikać najbardziej oczywistych wpadek, zaznajomiwszy się z podstawowymi zasadami rządzącymi komunikacją międzyludzką.
TO JUŻ TROCHĘ TRWA
Zdajemy sobie sprawę z tego, co robimy, ale nie zdajemy sobie sprawy z tego, dlaczego to robimy. Tym samym oceniamy innych przez pryzmat tego, co dostrzegamy we własnym postępowaniu.
Tak twierdził psychoanalityk Carl Jung. Różne wzorce postępowania kształtują nasz los. Każdy zachowuje się w określony sposób – to oczywiste. W pewnych formach zachowania rozpoznajemy siebie, ale innych nie znamy ani ich nie rozumiemy. Jak wiemy, człowiek zachowuje się różnie w różnych okolicznościach, co irytuje lub cieszy otoczenie.
Właściwie nie ma dobrych czy złych wzorców zachowania – większość jest naturalna. Nie ma czegoś takiego jak postępowanie właściwe lub niewłaściwe. Jesteśmy, jacy jesteśmy i nie ma co roztrząsać, czemu tak się dzieje. Jesteśmy w porządku, niezależnie od tego, jacy jesteśmy. Nieważne, jaki sposób zachowania wybierzemy, jak jesteśmy postrzegani – jesteśmy w porządku. Oczywiście w granicach, które wyznacza rozsądek.
Jestem jednym z innych, zgadza się?
Na tym najlepszym ze światów łatwo powiedzieć „jestem jednym z innych” i „wszystko ze mną w porządku, bo tak przeczytałem w książce”. Jasne, wspaniale by się żyło, gdyby można było się nie dopasowywać do innych i zawsze zachowywać dokładnie tak, jak się chce. Chociaż da się i tak. Trzeba tylko znaleźć odpowiednie okoliczności.
Są dwie sytuacje, kiedy można być w pełni sobą.
● Pierwsza – wtedy, kiedy człowiek jest sam w pomieszczeniu. Wtedy nie liczy się to, co mówi lub robi. Wrzaski i przekleństwa nikogo nie zranią, podobnie jak nikomu nie będzie przeszkadzała uroczysta cisza i milczące rozważania nad tajemnicą życia albo nad tym, dlaczego premier Szwecji Fredrik Reinfeldt zawsze wygląda na smutnego. W samotności można zachowywać się dokładnie tak, jak się chce. Proste, prawda?
● Druga sytuacja, kiedy można być sobą, dotyczy przypadku, kiedy wszyscy przebywający w danym pomieszczeniu są dokładnie tacy sami. Czego uczyła mamusia? Traktuj innych tak, jak sam chciałbyś być traktowany. Doskonała rada, płynąca z głębi serca. I działa – pod warunkiem, że wszyscy są tacy sami jak ty. Teraz musisz tylko zrobić listę osób, które w każdej sytuacji myślą i zachowują się identycznie jak ty. Potem wystarczy się z nimi skontaktować i już możecie razem spędzać czas.
We wszystkich innych okolicznościach warto się zastanowić, jak nas postrzegają inni, i dowiedzieć się, jak ci „inni” funkcjonują. Chyba nie odkryję Ameryki, jeśli stwierdzę, że większość osób, z którymi się stykamy, zdecydowanie się od nas różni.
Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo 1.
Wtedy Bóg rzekł: „Niechaj się stanie światłość!”. I stała się światłość 2.
Trudno uwierzyć, jaką moc mają słowa! Jednak ich dobór i sposób użycia ciągle się zmienia. Każde słowo można rozmaicie interpretować. Kiedy użyje się złego słowa, można wyjść… No właśnie, na idiotę.
A zatem: żyjemy wśród idiotów czy nie?
Momencik. Co to właściwie znaczy? Gdzieś po drodze nasunęła mi się pewna analogia: zachowanie jest jak skrzynia biegów. Wszystkie biegi są potrzebne. Czasem wrzucimy niewłaściwy. Ruszamy z jedynki. Z piątki byłoby trudno. Jednak niekiedy jedynka jest zupełnie bezużyteczna – na przykład, gdy gnamy setką.
Niektórzy sprzeciwiają się klasyfikowaniu typów osobowości. Może i ty, Czytelniku, jesteś przekonany, że nie można dzielić ludzi według takich kryteriów, że nie wolno przypisywać ich do poszczególnych kategorii. A jednak robią tak wszyscy, choć niekiedy idą w zupełnie innym kierunku niż ja w tej książce. Każdy dostrzega cechy różniące go od innych. Każdy jest inny, a ja uważam, że z podkreślania różnic może wyniknąć wiele dobrego, jeśli tylko będziemy to czynili umiejętnie. Dowolne narzędzie może wyrządzić szkodę, jeśli zostanie niewłaściwie zastosowane. Winę za to ponosi używający go człowiek, a nie samo narzędzie.
Część spostrzeżeń zawartych w tej książce zaczerpnąłem z prac Institutet för Personlig Utveckling (IPU; Instytut Rozwoju Osobistego). Sune Gellberg i Edouard Levit udostępnili mi materiały szkoleniowe i podzielili się doświadczeniem, za co bardzo im w tym miejscu dziękuję.
Drogi Czytelniku, potraktuj tę książkę jako wstęp do poznawania ludzkich zachowań i nawiązywania dialogu. Reszta zależy od ciebie.
W ZASADZIE WSZYSTKO JEST NORMALNE – NIEZALEŻNIE OD TEGO, JAK DZIWNE MOŻE SIĘ WYDAWAĆ. ZACHOWANIE…
1
Ewangelia wg św. Jana, 1,1.
2
Księga Rodzaju, 1,3.