Название | Hayden War. Tom 4. Zew Walhalli |
---|---|
Автор произведения | Evan Currie |
Жанр | Зарубежная фантастика |
Серия | |
Издательство | Зарубежная фантастика |
Год выпуска | 0 |
isbn | 978-83-64030-95-6 |
Trudno było uznać ją za piękną kobietę, ale na swój sposób była z całą pewnością bardzo atrakcyjna. Pod jej skórą grały mięśnie zbite niczym liny, drgając i napinając się przy każdym ruchu. Nie była zbudowana jak kulturystka, tylko jak drapieżnik, w każdej chwili gotów do morderczego skoku.
Całkowicie naga weszła w pancerz.
Nie było to bardzo trudne, ale jednak trzeba było pokonać pewne przeszkody. Od kolan w dół pancerz był nierozpinany i musiała się w niego wślizgnąć po śliskiej od zimnego żelu membranie. Podobnie było z przedramionami. Przez chwilę wisiała w pancerzu jak ukrzyżowana. Cofnęła głowę i złapała kontakt z odbiornikiem NFC u podstawy hełmu. Pancerz obudził się do życia, a ona poczekała na zakończenie procedury aktywacji. Następnie nakazała w myślach zamknięcie.
Najpierw zatrzasnęły się płyty na udach i ramionach. Część piersiowa zamykała się na lewym boku. Wreszcie na twarz podporucznik zsunął się hełm. Przez moment trwała w ciemności, kiedy jej implanty synchronizowały się z urządzeniami pancerza. W końcu rozjaśnił się HUD.
– Nowy interfejs – powiedziała, ale zauważyła, że audio jeszcze nie działało. Włączyła nagłośnienie. – Nowy interfejs, ale ta sama linia poleceń.
– Jest kilka nowych, ale znajdzie je pani łatwo – przyznał Graves. – Jednak ma pani rację, oprogramowanie zostało unowocześnione.
Sorilla uruchomiła menu pomocy i rzeczywiście zauważyła kilka nowych komend.
„Nic szczególnego... ale zaraz, co to?”
– Aktywny kamuflaż, sir?
– Ten pancerz jest niewidzialny dla większości długości fal używanych na Ziemi – odparł. – Mikrofale, fale radiowe, podczerwień i tak dalej. Jeśli chodzi o spektrum widzialne, nie jest perfekcyjne, ale pancerz całkiem nieźle potrafi naśladować tło. Nie można na tym polegać w dobrze oświetlonym pokoju, ale w dżungli to zupełnie inna sprawa. To mocny król, jeśli nie as.
– Świetnie – powiedziała cicho, włączając system i patrząc na swoją dłoń, którą podniosła na wysokość wzroku.
Machnęła nią kilka razy przed oczami, zauważając falowanie. Generał miał rację, nie było to coś, na czym mogłaby polegać w jasnym pomieszczeniu, ale nieczęsto walczyła w jasnych pomieszczeniach.
– Niestety, nie jesteśmy pewni, na ile to będzie mogło pani pomóc.
– O! Czemu? – Sorilla opuściła rękę i wyłączyła maskowanie pancerza.
Graves spochmurniał.
– Podejrzewamy, że obcy, a przynajmniej Alfy, używają pola grawitacyjnego, by „widzieć” obiekt.
Sorilla nie mogła powstrzymać głośnego śmiechu.
– Pan chyba żartuje?
– Może kto inny by mógł, ale nie ja, poruczniku – poważnie odpowiedział generał. – W stosunku do naszej, ich technologia jest szalenie zaawansowana. Nadal rozgryzamy małe jej fragmenty, ale nawet to, co udało nam się zrozumieć, pchnęło nasze możliwości techniczne o dekady naprzód.
Sorilla pokręciła głową i zauważyła, że nowy pancerz jest wygodniejszy, bardziej naturalny od starego.
– Nie wydaje mi się to bardzo wiarygodną metodą, sir. Trudno na przykład rozróżnić człowieka od zwierzęcia.
– To prawdopodobnie jest jedyny powód, dla którego nie odstrzelili pani tyłka na Haydenie.
Sorilla wiedziała, że to możliwe. Wzdrygnęła się na myśl o ilości informacji potrzebnych systemowi śledzącemu pojedynczą deformację czasoprzestrzeni na planecie pełnej zaawansowanych form życia.
– Nie przypuszczam, aby przejście na dietę mogło coś tu pomóc? – powiedziała tonem będącym mieszaniną niedowierzania i podziwu.
– Niektórym by pewnie pomogło. Studiowała pani technologie grawitacyjne, prawda?
– Tak, sir, ale doktoratu z nich nie robiłam.
Podstawowe teorie były wystarczająco skomplikowane. Jeśli chciało się wiedzieć coś więcej, trzeba by podjąć zaawansowane studia z mechaniki kwantowej, a i to liznęłoby się tylko powierzchnię zagadnienia. Po przechwyceniu pierwszego sprzętu obcych Alfa teorie grawitacyjne stały się oddzielną dyscypliną nauki.
– Tak, efekt góry lodowej – powiedział Graves. – Podejrzewamy, że mogą śledzić pełną grawitację ciała.
– Jasne. – Tyle Sorilla jeszcze rozumiała.
Większość grawitacji, która tworzyła „normalną” czasoprzestrzeń, doświadczaną przez człowieka, była tylko czubkiem ogromnej góry lodowej. Reszta ukrywała się gdzieś poza zmysłami człowieka, niezauważalna, ale nadal istniejąca. To był sekret zaworów grawitacyjnych. Nie wzmacniały one ani nie produkowały grawitacji, otwierały jedynie dostęp do tego, co już tam było.
Tak więc było całkiem realne, że utrata jednego kilograma masy ciała równała się utracie dziesięciu na detektorach obcych. Wydawało się niemożliwe, by robiło to aż tak wielką różnicę, nie w tej skali, ale nagle budowanie ciężkich okrętów wojennych przestawało być dobrym pomysłem, skoro przeciwnik śledził pełny potencjał grawitacyjny obiektu.
Generał Graves uśmiechnął się. Nie widział twarzy podporucznik, ale pancerz dość dobrze oddawał mowę ciała. Prawie widział myśli przebiegające przez głowę podwładnej.
– Myśli pani o okrętach głównych i o tym, ile ważą – powiedział, lekko szokując podwładną.
– O, rzeczywiście, sir... – „Skąd on, do cholery, wie?”
– Poczyniliśmy pewne kroki, które mogą temu zapobiec – powiedział. – Dowie się pani o tym w Alamo.
– Jasne, sir. – Sorilla myślała gorączkowo. – Myśliwce?
– Nie aż tak. One może później, ale na razie mamy inne pomysły. Proszę wykorzystać czas na przetestowanie nowego sprzętu. Strzelnica jest dla pani otwarta całą dobę, ale pani winda odjeżdża za dwa dni. Proszę dobrze wykorzystać ten czas.
– Tak jest, sir.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.