Название | Przypadkowe szczęście |
---|---|
Автор произведения | Abbi Glines |
Жанр | Любовно-фантастические романы |
Серия | |
Издательство | Любовно-фантастические романы |
Год выпуска | 0 |
isbn | 978-83-7642-455-2 |
– O Boże, Woods. Boże, zaraz znów dojdę! – krzyknęła. Wciągnąłem w usta jej sutek i ssałem, jednocześnie bawiąc się łechtaczką.
Wybuchła pod moim dotykiem, a ja złapałem za siedzenie i oparłem o tablicę rozdzielczą, żeby się podeprzeć. Poruszyłem się jeszcze zaledwie dwa razy, po czym wraz z nią zatraciłem się w rozkoszy.
Della
Powoli otworzyłam oczy i spojrzałam w sufit. W hotelowym pokoju panowała cisza. Byłam sama. Ulżyło mi. Nie wiedziałam, czy zdołałabym spojrzeć Woodsowi w oczy po poprzednim wieczorze. Wiele rzeczy można było o mnie powiedzieć, ale z pewnością nie to, że jestem puszczalska. A taka właśnie się czułam, kiedy przypomniałam sobie, co wyprawialiśmy. Co we mnie wstąpiło? Może to tequila? Ale nawet jeśli odwaga, by sięgnąć po to, czego pragnęłam, wzięła się stąd, że ciut za dużo wypiłam, z pewnością nie byłam pijana. Dokładnie wiedziałam, co robię.
Woods był wściekle seksowny, emanował charyzmą i czy wspominałam już, że był wściekle seksowny? A ja nawet nie znałam jego nazwiska.
Zakryłam twarz dłońmi i zaczęłam się śmiać. Uprawiałam dziki seks z mężczyzną, którego dopiero co poznałam. Czy to nie było szalone? Przynajmniej używał prezerwatywy za każdym razem, kiedy się kochaliśmy – w samochodzie, pod prysznicem, na stole i w końcu w łóżku. Po tym ostatnim razie dosłownie straciłam przytomność. Chciałam wiedzieć, czym jest dobry seks. Teraz miałam za sobą taki, który sprawił, że świat zadrżał w posadach. Zadanie wykonane. Jednego byłam pewna – nigdy nie zapomnę Woodsa. To była wyprawa, która miała pomóc mi doświadczyć tego, czym jest życie. W towarzystwie tego chłopaka przeżyłam coś naprawdę wyjątkowego.
Przeciągnęłam się, wstałam i rozejrzałam się po pokoju w poszukiwaniu ciuchów. Zaraz… mój samochód! Potrzebowałam auta. Moja walizka leżała w… Zaraz, walizka leżała w nogach łóżka. Co? Przecież zostawiłam ją w wozie. Ściągnęłam z łóżka prześcieradło i owinęłam się nim. Podeszłam do okna i rozchyliłam zasłony. Mniej niż minutę zajęło mi znalezienie wzrokiem czerwonego samochodu Braden – był zaparkowany przed budynkiem. Woods przyprowadził go tutaj i przyniósł do pokoju bagaż.
Zrobiło mi się ciepło na sercu na myśl o jego troskliwości. Skoro już uprawiałam seks z kompletnie obcym mężczyzną, przynajmniej wybrałam takiego, który nie zostawiał dziewczyny na lodzie.
Della
Siedziałam w gabinecie Jeffery’a Odoma, mojego aktualnego szefa, czekając na niego. Tego ranka wysłał mi esemes z prośbą, bym przyjechała do pracy wcześniej i spotkała się z nim. Nie wiedziałam, co się stało. Kilka tygodni wcześniej zaczął ze mną flirtować, aż w końcu przerodziło się to w coś więcej. Martwiłam się, że będę miała kłopoty. Byłam kelnerką w jego barze. Pracowałam tam od bardzo niedawna.
W całym tym poszukiwaniu siebie musiałam zatrzymywać się od czasu do czasu i znajdować pracę, dzięki czemu zdobywałam pieniądze na kolejne kilka tygodni podróży. Podobało mi się w Dallas. Świetnie się bawiłam. Jeffery był seksowny i starszy ode mnie. Sprawiał, że czułam się wyjątkowa. Przynajmniej kiedy przebywał w mieście.
Na początku przyjeżdżał tylko raz w tygodniu, ale kiedy zaczęliśmy ze sobą flirtować, zaczął zjawiać się coraz częściej. Zazwyczaj w porze zamknięcia baru. Jeffery czekał w samochodzie i pisał mi wiadomości, prosząc, bym spotkała się z nim na zewnątrz. Ten sekretny romans stawał się jednak coraz bardziej irytujący. Nie traktowałam go przecież poważnie. Potrzebowałam tylko kolejnych pięciuset dolarów w napiwkach, aby ruszyć w dalszą drogę. Następny przystanek zaplanowałam w Las Vegas.
Drzwi biura otworzyły się wreszcie, a zmarszczone brwi szefa nie zwiastowały nic dobrego. Może będę musiała wyjechać do Vegas szybciej, niż planowałam.
– Przepraszam, że wezwałem cię tutaj tak wcześnie, Dello. – Przeszedł na drugą stronę biurka i usiadł przy nim. Zachowywał się bardzo sztywno i poprawnie, biorąc pod uwagę fakt, że zaledwie trzy dni wcześniej braliśmy razem prysznic po tym, jak wreszcie się poddałam i poszłam z nim do łóżka.
Nie odpowiedziałam. Nie byłam pewna, co miałabym powiedzieć.
Jeffery przeczesał włosy ręką.
– Myślę, że najlepiej byłoby, gdybyś wyjechała raczej szybciej niż później. Sprawy między nami zaszły za daleko, a oboje wiemy, że to nie potrwa długo.
Aha. Czyli dostał to, czego chciał, a teraz nie zamierzał nawet pozwolić mi zostać, żebym mogła zarobić ostatnie pięćset dolarów. Wiedział, że niedługo wybieram się w drogę. D u p e k.
– Świetnie – odparłam i wstałam. Nie potrzebowałam tej roboty. Mogłam zatrzymać się w drodze do Vegas i znaleźć coś innego.
– Dello. – Jeffery wstał razem ze mną. – Przykro mi.
Roześmiałam się. Było mu przykro. Chyba jednak nie tak przykro jak mnie. Sądziłam, że się zaprzyjaźniliśmy.
Ruszyłam w stronę wyjścia z gabinetu. Zdałam sobie sprawę, że to kolejne z doświadczeń, po które wyruszyłam w podróż. Zostałam wykorzystana. Poznawałam prawdziwe życie. Najwyraźniej moje ego nie ucierpiało aż tak bardzo, skoro byłam w stanie myśleć o tym w ten sposób.
Zanim dotarłam do drzwi, te się otworzyły. Do środka wparowała wysoka i elegancka ruda kobieta. Była wyraźnie wściekła… na mnie.
– To ona? Twoja dziwka? Od razu widać, wygląda na taką, która się puszcza. Znalazłeś ją w jednym z tych obrzydliwych barów ze striptizem? Bo wygląda na striptizerkę. Boże, Jeff, jak mogłeś tak nisko upaść?
Słuchałam jej słów, ale ich nie rozumiałam. Poczułam się dziwnie. Ta kobieta z pewnością mnie nienawidziła. Całym sercem. Nie rozumiałam dlaczego, ale tak właśnie było.
– Wystarczy, Frances. Zwolniłem ją, jak prosiłaś. Pozwól jej odejść. To sprawa między tobą a mną – rzucił Jeffery do wściekłej kobiety, po czym spojrzał przepraszająco w moją stronę.
Ponownie popatrzyłam na kobietę. Jej złość zaczynała wymykać się spod kontroli. Rzuciła mu wściekłe spojrzenie.
– Wylałeś ją i uważasz, że to załatwia sprawę? – Kobieta znów spiorunowała mnie wzrokiem. – Czy ciebie w ogóle obchodzi, że pieprzyłaś ojca mojego nienarodzonego dziecka? Masz gdzieś, że on nie tylko jest żonaty, ale w dodatku niedługo zostanie tatusiem?
Zaraz, zaraz… Co takiego!? Czy ona właśnie powiedziała „żonaty”?
Spojrzałam na nią i zrozumiałam, że to nie był bynajmniej obrzydliwy żart. Potem odwróciłam głowę i popatrzyłam na Jeffery’a. Miał prawdę wypisaną na twarzy. Zrobił ze mnie cudzołożnicę. Niech to szlag.
– Jesteś żonaty?! – Bardziej ryknęłam, niż spytałam.
Skinął głową. Skulił ramiona, jakby czuł się pokonany.
Zrobiłam krok w jego kierunku, po czym zatrzymałam się. Gdybym znalazła się bliżej, chyba zabiłabym go gołymi rękami.
– Ty żałosny sukinsynu! Dlaczego?… Jak mogłeś… Masz żonę i ona jest w ciąży! Nie mogę uwierzyć, że to zrobiłeś.