Название | Gorąca antologia |
---|---|
Автор произведения | Strefa Autora |
Жанр | Эссе |
Серия | |
Издательство | Эссе |
Год выпуска | 0 |
isbn | 978-83-7859-092-7 |
– Na razie, mała! – woła za mną, po czym odwraca się i z tą swoją swobodną gracją wraca do auta.
Od razu po przekroczeniu progu mieszkania otwieram karton i znajduję mojego MacBooka Pro, BlackBerry i jeszcze jedno prostokątne pudełko. A to co? Zrywam srebrny papier. W środku kryje się cienkie etui z czarnej skóry.
Otwieram je, a tam iPad. O niech mnie… iPad. Na ekranie leży biała karteczka z napisaną odręcznie wiadomością od Christiana:
Anastasio, to dla Ciebie.
Wiem, co chcesz usłyszeć.
Muzyka tu umieszczona mówi to za mnie.
Christian
Mam w iPadzie miks utworów Christiana Greya. Kręcę głową z dezaprobatą z powodu tego wydatku, ale w głębi duszy jestem uradowana. Jack ma jeden w redakcji, więc wiem, jak się go używa.
Włączam urządzenie i wciągam głośno powietrze, gdy na ekranie pojawia się tapeta: mały model szybowca. O rany. To Blanik L-23, który mu dałam, stojący na szklanej podstawie chyba na biurku Christiana. Wpatruję się w niego długą chwilę.
Skleił go! Naprawdę to zrobił. Przypomina mi się, że wspomniał o tym w liściku dołączonym do kwiatów. I już wiem, że temu prezentowi poświęcił dużo uwagi.
Przesuwam palcem po strzałce na dole ekranu, aby go odblokować, i ponownie łapię oddech. W tle pojawia się zdjęcie, przedstawiające mnie i Christiana w dniu rozdania dyplomów. To, które pojawiło się w „Seattle Times”. Christian jest na nim taki przystojny. Na mojej twarzy wykwita szeroki uśmiech – owszem, i jest mój!
Przesuwam palcem po ekranie i pojawiają się nowe ikonki. Aplikacja Kindle, iBooks, Words – czymkolwiek to jest.
Biblioteka Brytyjska? Dotykam ikonki i pojawia się menu: ZBIÓR HISTORYCZNY. Przewijam w dół i wybieram POWIEŚCI Z XVIII I XIX WIEKU. Kolejne menu. Klikam w tytuł: Amerykanin Henry’ego Jamesa. Otwiera się nowe okno, oferujące mi skan egzemplarza książki. O rany – to jedno z pierwszych wydań, z 1879 roku, i mam je w swoim iPadzie! Kupił mi Bibliotekę Brytyjską, do której wchodzi się jednym kliknięciem.
Szybko wychodzę z aplikacji, wiedząc, że inaczej utknę tu na całą wieczność. Dostrzegam inną – Dobre jedzenie, na której widok jednocześnie wywracam oczami i się uśmiecham, aplikację z wiadomościami, aplikację pogodową, ale przecież miała tu być muzyka. Wracam do głównego ekranu, klikam w ikonkę iPoda i pojawia się playlista. Przewijam ją. Uśmiecham się. Thomas Tallis – nieprędko to zapomnę. W końcu słuchałam tego dwa razy, podczas gdy Christian chłostał mnie i posuwał.
Witchcraft. Mój uśmiech staje się szerszy – nasz taniec w salonie. Marcello i Bach – o nie, to stanowczo zbyt smutne na mój obecny nastrój. Hmm. Jeff Buckley – tak, słyszałam o nim. Snow Patrol – mój ulubiony zespół – i utwór zatytułowany Principles of Love Enigmy. Jakież to w stylu Christiana. I następny tytuł, Possession… o tak, bardzo w stylu Szarego. I jeszcze kilka, które nic mi nie mówią.
Wybieram piosenkę, która zwraca moją uwagę, i stukam w play. To Try Nelly Furtado. Zaczyna śpiewać i jej głos otula mnie niczym jedwabny szalik. Kładę się na łóżku.
Czy to znaczy, że Christian zamierza spróbować? Wypróbować ten nowy związek? Wsłuchuję się w tekst, patrząc w sufit, próbując zrozumieć jego zmianę stanowiska. Tęsknił za mną. Ja tęskniłam za nim. Musi coś do mnie czuć. Musi. Ten iPad, te piosenki, te aplikacje – zależy mu na mnie. Naprawdę zależy. W moje serce wlewa się nadzieja.
Piosenka dobiega końca i do oczu napływają mi łzy. Szybko włączam inną – The Scientist Coldplay, jednego z ulubionych zespołów Kate. Znam ten utwór, ale nigdy dotąd nie wsłuchiwałam się w słowa. Zamykam oczy i pozwalam, by przelewały się przeze mnie.
Zaczynają mi płynąć łzy. Nie potrafię ich powstrzymać. Jeśli to nie przeprosiny, to co? Och, Christianie.
A może zaproszenie? Odpowie na moje pytania? Czy przypadkiem nie przypisuję temu zbyt wielkiego znaczenia? Pewnie tak.
Ocieram łzy. Muszę napisać do niego mejl z podziękowaniami. Zeskakuję z łóżka, aby wziąć ze stołu to podłe urządzenie.
Coldplay dalej gra, gdy siedzę po turecku na łóżku. Mac się uruchamia i loguję się.
Nadawca: Anastasia Steele
Temat: iPad
Data: 9 czerwca 2011, 23:56
Adresat: Christian Grey
Znowu doprowadziłeś mnie do łez.
Kocham iPada.
Kocham te piosenki.
Kocham aplikację Biblioteka Brytyjska.
Kocham Ciebie.
Dziękuję.
Dobrej nocy.
Nadawca: Christian Grey
Temat: iPad
Data: 10 czerwca 2011, 00:03
Adresat: Anastasia Steele
Cieszę się, że Ci się podoba. Sobie też kupiłem.
Gdybym był teraz przy Tobie, scałowałbym Twoje łzy.
Ale nie jestem – więc kładź się spać.
Jego odpowiedź sprawia, że się uśmiecham – nadal taki apodyktyczny, nadal taki Christianowy. Czy to także ulegnie zmianie? I w tej chwili dociera do mnie, że wcale tego nie chcę. Lubię go takiego władczego, o ile tylko nie muszę obawiać się kary.
Nadawca: Anastasia Steele
Temat: Pan Gderliwy
Data: 10 czerwca 2011, 00:07
Adresat: Christian Grey
A więc znów jest Pan władczy, spięty i gderliwy, Panie Grey.
Wiem, jak temu zaradzić. No ale skoro nie ma Cię tu teraz – nie pozwoliłeś mi spędzić z Tobą nocy i oczekujesz, że będę błagać…
Fajnie sobie pomarzyć, proszę Pana.
PS. Zwróciłam uwagę na fakt, iż do playlisty dorzuciłeś Hymn Prześladowców, Every Breath You Take. Naprawdę lubię Twoje poczucie humoru, ale czy dr Flynn o tym wie?
Nadawca: Christian Grey
Temat: Spokój w stylu zen
Data: 10 czerwca 2011, 00:10
Adresat: Anastasia Steele
Moja najdroższa Panno Steele,
Klapsy występują i w związkach waniliowych, wiesz?
Zazwyczaj za obopólną zgodą i w kontekście seksualnym… ale ochoczo zrobię wyjątek.
Pewnie z ulgą przyjmiesz informację, że dr Flynn także lubi moje poczucie humoru.
A teraz kładź się spać, jako że jutro nie zaznasz zbyt wiele snu.
Nawiasem mówiąc – będziesz błagać, uwierz mi. A ja nie mogę się tego doczekać.
Nadawca: