Ostrzeżenie. Christine Watkins

Читать онлайн.
Название Ostrzeżenie
Автор произведения Christine Watkins
Жанр Религия: прочее
Серия
Издательство Религия: прочее
Год выпуска 0
isbn 9788366407855



Скачать книгу

Każdego dnia po przebudzeniu mówię: „Dobry Boże, wspieraj mnie. Pomóż mi wypełniać Twoją wolę”. Ktoś może zakładać, że ci, którzy widzieli lub słyszeli Jezusa czy Matkę Bożą, sukces mają w kieszeni. To nieprawda. Na takich ludziach spoczywa odpowiedzialność. Bóg obdarowuje, ale nie bez obowiązku, bo pragnie czegoś w zamian. Ja wierzę, że Bóg chce, żebym przetrwał.

      Teraz jest czas, by mówić prawdę. Bóg poprosił o to mnie i wszystkich swoich wiernych. Mówić prawdę oznacza ponosić konsekwencje, takie jak bycie nielubianym, obgadywanym, wyszydzanym czy unikanym – to jest to bycie odrzucanym przez ludzi, którego kiedyś za wszelką cenę unikałem. Głębokie poznanie i ucieleśnienie religijnych wartości następuje tylko poprzez cierpienie. To jest w jakimś sensie męczeństwo – bezkrwawe męczeństwo, a my wszyscy jesteśmy powołani, by być męczennikami. Możemy nimi być i będziemy.

      Dzisiaj nie jestem ślepy na prośby nieba, tak jak kiedyś. Moją nadrzędną troską jest obecnie fakt, że większość ludzi nie zwraca żadnej uwagi na Matkę Najświętszą, która ostrzega nas przed tym, dokąd zmierzamy. Podczas swojego objawienia w japońskim mieście Akita powiedziała, że nie da rady już powstrzymywać silnego ramienia swojego Syna. Dwie wieże były pobudką. Nie rozważyliśmy jej. Będzie ich więcej. Bóg sprawi, że wszyscy padniemy przed Nim na kolana, i ma nadzieję, że tak już zostaniemy.

      Miłosierdzie Jezusa, naszego Pana, przewyższa Jego sąd. Ale On, który jest tak cierpliwy, łaskawy i kochający, powiedział nam poprzez św. Faustynę Kowalską, że powinniśmy skorzystać z Jego miłosierdzia, dopóki możemy. Nasz czas się kończy. Gdy On przyjdzie jako Sędzia, będzie za późno na Jego łaskę. Błogosławiona Dziewica Maryja nie tylko nas ostrzega, lecz nakreśla także szczegółowy plan tego, jak osiągnąć niebo: przez modlitwę z serca, zwłaszcza modlitwę różańcową. Tak bardzo się o nas martwi, co nie dziwi, bo jesteśmy Jej dziećmi i kocha nas bardziej, niż potrafimy zrozumieć. Ja się o tym przekonałem91.

      Jezus:

      W Starym Zakonie wysłałem proroków do ludu swego z gromami. Dziś wysyłam ciebie do całej ludzkości z Moim miłosierdziem. Nie chcę karać zbolałej ludzkości, ale pragnę ją uleczyć, przytulając ją do swego miłosiernego Serca. Kar używam, kiedy Mnie sami zmuszają do tego, ręka Moja niechętnie bierze za miecz sprawiedliwości; przed dniem sprawiedliwości posyłam dzień miłosierdzia.

św. Maria Faustyna Kowalska, Dzienniczek, nr 1588

      VINCE SIGALA

      BÓG WYBIERA, KOGO CHCE

      Byłem radosnym dzieckiem. Moje pierwsze wspomnienia z dzieciństwa są piękne. Nie jestem pewien, w którym momencie coś się zmieniło. Pamiętam, że mój dom był szczęśliwy, a potem nagle przestał taki być. Pamiętam, jak siedziałem z mamą i tatą na kanapie, oni mnie łaskotali, a ja się śmiałem. Pamiętam, że gdy tata wracał z pracy, ja biegłem do niego i krzyczałem wesoło: „Tatuś!”. Pamiętam też, jaki był dumny, gdy złowiłem pierwszą rybę. Mój ojciec znaczył dla mnie więcej niż ktokolwiek. Był moim bohaterem.

      Moje wspomnienia zmieniają się jak w kalejdoskopie: po obrazach obfitujących w dobro widzę ojca, którego przyprowadza policja, który klnie, wrzeszczy i bije moją mamę pasem, czuję, jak mnie chwyta i przykłada mi nóż do gardła, grożąc, że mnie zabije, jeśli mama nie da mu pieniędzy na kolejną działkę heroiny; w końcu widzę go w więzieniu, zamkniętego za włamanie. Pamiętam ten ceglany korytarz i betonową podłogę, po której biegłem, by przytulić mojego tatusia. Teraz jednak był ubrany w pomarańczowy kombinezon. Nie przypominam sobie, bym potem często go widywał. Moja mama rozwiodła się z nim, gdy siedział, bo bała się, że jeśli to zrobi, kiedy on wyjdzie, to ją zabije.

      Potem byliśmy z mamą i bratem zdani na siebie. Mieszkaliśmy w Salinas w Kalifornii. Mamy często nie było w domu, bo pracowała na dwa etaty, żeby zapłacić rachunki, a tata odzywał się tylko na święta Bożego Narodzenia i urodziny. Szczególnie zapadła mi w pamięć jedna Wigilia, gdy tata zadzwonił i powiedział, że przyjedzie z wielką niespodzianką dla mnie i mojego młodszego brata. Przez całą Wigilię przepełniały mnie oczekiwanie i czysta radość, a w święta Bożego Narodzenia co chwilę pytałem: „Mamo, kiedy tata przyjedzie?”. Ale święta minęły. Bardzo wyraźnie pamiętam, że leżałem na progu drzwi wejściowych i rozpaczliwie płakałem, a mama próbowała mnie pocieszyć. Potrafiłem tylko wydusić z siebie: „Chcę do taty. Chcę zobaczyć tatę”. Nigdy już się nie pojawił. Nawet nie zadzwonił.

      Tamtej świątecznej nocy 1974 roku, gdy miałem zaledwie pięć lat, w moim sercu zaczął kiełkować gniew. Nie był w nikogo skierowany, ale jego korzenie tkwiły głęboko. Zanim zacząłem czwartą klasę, doświadczyłem trzykrotnie molestowania ze strony opiekunek, które moja mama znała i którym ufała. Czułem się brudny i inny, pogrążony w depresji i pełen obrzydzenia, ale próbowałem ukryć swoje uczucia, nawet przed sobą.

      Dokładnie rok później, w święta Bożego Narodzenia, gdy byłem w drugiej klasie, przeżyłem pierwsze doświadczenie mistyczne, ale wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to się tak nazywa. Mama zabrała mnie i brata na świąteczną mszę. Wyszliśmy z kościoła Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Salinas (Kalifornia) głównymi drzwiami, przy których o. Richard O’Halloran żegnał się z parafianami. Gdy znalazłem się niedaleko księdza, spojrzałem w górę i zobaczyłem chwałę Bożą, która świeciła za nim. To światło było zupełnie inne od słonecznego. Czyste niczym kryształ, ale przepełnione kolorem, drgało, błyskało, odradzało się samo z siebie – żywe, wspaniałe i nadzwyczajnie piękne.

      Gdy byłem w czwartej klasie, mama przeniosła mnie ze szkoły publicznej do katolickiej, która znajdowała się w naszym mieście. Byłem strasznym dzikusem, prawdziwym utrapieniem dla zakonnic, które uczyły mnie wiary, i powodem, dla którego wszyscy nauczyciele wyczekiwali weekendu. Na początku wściekałem się z powodu zmiany szkoły, ale ostatecznie okazało się, że była to jedna z najlepszych decyzji, jakie mama mogła podjąć.

      Od chwili, w której wszedłem do szkoły katolickiej, wiedziałem, zupełnie nie wiem skąd, że ożenię się z dziewczyną, która też tu chodzi, ma taką samą liczbę liter w imieniu co ja i że moje pierwsze dziecko to będzie syn. Dużo czasu spędzałem na rozglądaniu się po klasie i zastanawianiu, kto to może być. Była to dla mnie ważna sprawa. Żadna z dziewczyn nie miała właściwej liczby liter w imieniu, a potem, jeśli któraś miała, to mi się nie podobała. Co dziwne, wiedziałem, że to się po prostu wydarzy i ta niezgodność z rzeczywistością nie dawała mi spokoju. Nie potrafiłem tego rozpracować.

      W szóstej klasie zacząłem uczęszczać do grupy młodzieżowej „Promyki Syna”; prowadząca Cheryl Ward i jej asystentka Fay wzięły nas pod swoje skrzydła, jakbyśmy byli ich dziećmi. Na początku brałem udział w spotkaniach, które odbywały się w domu Cheryl, ze względu na przekąski i dziewczyny, ale z upływem czasu w moim sercu coś się zaczęło zmieniać. Podczas jednego ze spotkań pisaliśmy list do Jezusa i to „coś” okazało się być „Kimś”. Pierwszy raz od siedmiu lat poznałem Kogoś, komu mogłem swobodnie opowiedzieć o moim tacie, Kogoś, kto nie tylko słuchał i rozumiał, ale wobec którego czułem, że naprawdę Go obchodzę.

      Podczas jednego z naszych ostatnich spotkań, gdy byłem w ósmej klasie, do domu Cheryl zaproszono uczniów niższych klas, żebyśmy my, już prawie absolwenci, pomogli im dołączyć ich do grupy. Zwróciłem uwagę na dziewczynę z czwartej klasy, która siedziała na podłokietniku jasnobrązowego krzesła. Podszedłem i przedstawiłem się.

      – Cześć, jestem Vince.

      – A ja Heather.

      Stałem tam, gapiąc się w jej wielkie zielone oczy, i w końcu wyrzuciłem z siebie:

      – Wow,



<p>91</p>

Kisah Nyata, Priest Has Near Death Experience and Almost Goes to Hell, https://www.youtube.com/watch?v=o9pbvu3BGrQ.

Father Steven Scheier’s Judgment Experience, https://www.youtube.com/watch?v=9VFE8ToVatI, opublikowano 15 kwietnia 1997 w programie „Mother Angelica Live” w telewizji EWTN.

Wywiad autorki z ks. Stevenem Scheierem, 20 sierpnia 2012.

J. Pronechen, Wake-Up Call Changes Priest, „National Catholic Register”, 28 sierpnia – 10 września 2011, t. 87, nr 18, s. B1 i B4.

Ks. S. Scheier, God’s Merciful Judgment: Father Steve Scheier’s Story, „Signs and Wonders for Our Times”, lato 2002, t. 14, nr 2, s. 50–55.

God’s Merciful Judgment: A Priest, nagranie przemówienia ks. Stevena Scheiera podczas konferencji Arizona Mir w roku 2009.