Kometa. Bruno Schulz

Читать онлайн.
Название Kometa
Автор произведения Bruno Schulz
Жанр Зарубежная классика
Серия
Издательство Зарубежная классика
Год выпуска 0
isbn



Скачать книгу

bolesny i przykry, którym przekrzywiały się na szczycie tryumfu i staczały w swą własną parodię. Musieli to czuć sami, gdy uwieszeni, jak pająki, wśród filigranowej33 aparatury, rozkraczeni na pedałach jak wielkie skaczące żaby, wykonywali swe kaczkujące ruchy wśród toczących się szeroko obręczy. Krok tylko dzielił ich od śmieszności i przekraczali go z rozpaczą, pochylając się na kierownicę i zdwajając szybkość jazdy – rozgimnastykowany kłąb gwałtownych łamańców, który się przekoziołkowywał. Cóż dziwnego? Człowiek wkraczał tu mocą niedozwolonego dowcipu w dziedzinę niesłychanych ułatwień, zdobywanych zbyt tanio, niżej kosztów, niemal za darmo, i ta dysproporcja między wkładem a efektem, to oczywiste oszukiwanie natury, to nadmierne opłacanie genialnego tricku – wyrównywało się autoparodią. Jechali wśród żywiołowych wybuchów śmiechu, opłakani zwycięzcy, męczennicy swej genialności – tak wielka była siła komiczna tych cudów techniki.

      Gdy brat mój po raz pierwszy przyniósł ze szkoły elektromagnes, gdy z dreszczem wewnętrznym doświadczaliśmy wszyscy dotknięciem tajemnie wibrującego życia, zamkniętego w obwodzie elektrycznym, ojciec uśmiechał się z wyższością. W głowie jego dojrzewała myśl dalekosiężna, zestrzelał się i zamykał łańcuch dawno powziętych podejrzeń. Dlaczego ojciec uśmiechał się do siebie, dlaczego oczy jego przekręcały się, łzawiąc, w tył orbit w śmiesznie przedrzeźnianej dewocji? Któż potrafi odpowiedzieć? Czy przeczuwał gruby trick, ordynarną intrygę, przejrzystą machinację poza zdumiewającymi objawieniami tajemnej siły? Od tej chwili datuje się zwrot ojca do doświadczeń laboratoryjnych.

      Laboratorium ojca było proste: kilka kawałków drutu zwiniętego w cewki, parę słoi z kwasem, cynk, ołów i węgiel – oto był cały warsztat tego przedziwnego ezoteryka34. – Materia – mówił spuszczając wstydliwe oczy nad swym stłumionym prychaniem – materia, moi panowie… – Nie domawiał zdania, pozwalał się domyślać, że był na tropie grubego kawału, że byliśmy wszyscy, jakeśmy tu siedzieli, gruntownie nabici w butelkę. Ze spuszczonymi oczami ojciec natrząsał się cicho z tego odwiecznego fetysza. – Panta rei!35 – wołał i zaznaczał ruchem rąk wieczne krążenie substancji. Od dawna pragnął zmobilizować krążące w niej utajone siły, upłynnić jej sztywność, torować jej drogi do wszechprzenikania, do transfuzji, do wszechcyrkulacji, jedynie właściwej jej naturze. – Principium individuationis36 furda37 – mówił i wyrażał tym swą bezgraniczną pogardę dla tej naczelnej ludzkiej zasady. Rzucał to mimochodem, biegnąc wzdłuż drutu, przymykał oczy i macał delikatnym dotknięciem różne miejsca obwodu, wyczuwając nikłą różnicę potencjałów. Robił nacięcia w drucie, nachylał się, nasłuchując, i już był o dziesięć kroków dalej, ażeby powtórzyć tę czynność w innym punkcie obwodu. Zdawał się mieć dziesięć rąk i dwadzieścia zmysłów. Jego rozstrzelona uwaga pracowała w stu miejscach równocześnie. Żaden punkt przestrzeni nie był wolny od jego podejrzeń. Nachylał się, nakłuwając drut w jakimś punkcie obwodu, i nagłym rzutem za siebie strzelał jak kot w upatrzone miejsce i pudłował zawstydzony. – Przepraszam – mawiał zwracając się nagle do zdumionego widza przypatrującego się jego manipulacjom – przepraszam, chodzi mi właśnie o ten kawałek przestrzeni, który pan zajmuje swą osobą, czy nie zechciałbyś się pan na chwilę usunąć? – I wykonywał pośpiesznie swoje migawkowe pomiary, zwrotny i zręczny jak kanarek, podrygujący sprawnie na drgawkach swych celowych38 nerwów.

      Metale zanurzone w rozczynach39 kwasów, słone i śniedziejące40 w tej bolesnej kąpieli, zaczynały w ciemności przewodzić. Obudzone z drętwej martwoty nuciły monotonnie, śpiewały metalicznie, świeciły śródcząsteczkowo w nieustannym zmierzchu tych dni żałobnych i późnych. Niewidzialne ładunki wzbierały w biegunach i przekraczały je, uchodząc w wirującą ciemność. Ledwo wyczuwalne świerzbienie, ślepe mrowiące prądy zbiegały przestrzeń spolaryzowaną41

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

      1

      koniunktura – warunki wywierające wpływ na sytuację. [przypis edytorski]

      2

      rubież – kraniec jakiegoś obszaru; granica. [przypis edytorski]

      3

      cynober – siarczek rtęci, minerał o ceglastym kolorze, od starożytności wykorzystywany jako naturalny czerwony barwnik; także nazwa odcienia czerwieni, pochodząca od barwy tego minerału [przypis edytorski]

      4

      transformista (z łac. transformatio: przekształcenie) – aktor szybko zmieniający za kulisami kostium i charakteryzację, grający kilka ról w jednym przedstawieniu. [przypis edytorski]

      5

      preferans – skomplikowana gra w karty dla przynajmniej trzech (zwykle trzech lub czterech) osób, popularna zwłaszcza w XIX w. oraz do dziś w Rosji. [przypis edytorski]

1

koniunktura – warunki wywierające wpływ na sytuację. [przypis edytorski]

2

rubież – kraniec jakiegoś obszaru; granica. [przypis edytorski]

3

cynober – siarczek rtęci, minerał o ceglastym kolorze, od starożytności wykorzystywany jako naturalny czerwony barwnik; także nazwa odcienia czerwieni, pochodząca od barwy tego minerału [przypis edytorski]

4

transformista (z łac. transformatio: przekształcenie) – aktor szybko zmieniający za kulisami kostium i charakteryzację, grający kilka ról w jednym przedstawieniu. [przypis edytorski]

5

preferans – skomplikowana gra w karty dla przynajmniej trzech (zwykle trzech lub czterech) osób, popularna zwłaszcza w XIX w. oraz do dziś w Rosji. [przypis edytorski]

6

żołądź (r.ż. a. r.m.) – tu: trefl, jeden z kolorów w grach karcianych. [przypis edytorski]

7

imaginatywny – częściej: imaginacyjny, będący wytworem wyobraźni, fantastyczny. [przypis edytorski]

8

krokiew – pochyła belka podtrzymująca dach. [przypis edytorski]

9

grynszpan



<p>33</p>

filigranowy – delikatny, ażurowy; od: filigran: rodzaj ornamentu wykonanego z cienkich drucików. [przypis edytorski]

<p>34</p>

ezoteryk – tu: adept wiedzy tajemnej. [przypis edytorski]

<p>35</p>

Panta rei! (gr.) – „Wszystko płynie!”, słowa przypisywane Heraklitowi z Efezu (540–475 p.n.e.), filozofowi gr., który uważał, że główną cechą rzeczywistości jest zmienność, a żywiołem ją budującym – ogień. [przypis edytorski]

<p>36</p>

principium individuationis (łac.) – „zasada indywiduacji”, pojęcie związane z poczuciem odrębności jednostki, używane przez Fryderyka Nietzschego (1844–1900), filozofa niem., przedstawiciela immoralizmu i irracjonalizmu. [przypis edytorski]

<p>37</p>

furda (daw.) – błahostka. [przypis edytorski]

<p>38</p>

celowy – przystosowany do pełnienia określonego celu. [przypis edytorski]

<p>39</p>

rozczyn (chem.) – roztwór. [przypis edytorski]

<p>40</p>

śniedziejący – pokrywający się śniedzią (patyną, grynszpanem), jasnozielonym nalotem, będącym produktem korozji miedzi; tu ogólnie o metalu: pokrywający się nalotem będącym wynikiem jakiejś reakcji chemicznej. [przypis edytorski]

<p>41</p>

spolaryzowany (z łac. polus: biegun) – taki, w którym występuje polarność, wyróżnienie dwu przeciwstawnych sobie kierunków a. działających sił. [przypis edytorski]