Myśli. Блез Паскаль

Читать онлайн.
Название Myśli
Автор произведения Блез Паскаль
Жанр Зарубежная классика
Серия
Издательство Зарубежная классика
Год выпуска 0
isbn



Скачать книгу

type="note">36.

      48

      Kiedy w jakim piśmie powtarzają się słowa i kiedy, próbując je poprawić, spostrzegamy, że są tak trafne, iż zmieniając je, popsułoby się rzecz, trzeba je zostawić, stanowią one część istotną. Czepia się ich jedynie zawiść, która jest ślepa i która nie wie, iż to powtarzanie nie jest w tym miejscu błędem; nie ma bowiem powszechnego prawidła.

      49

      Maskowanie natury i przebieranie jej. Nie ma już króla, papieża, biskupa, ale dostojny monarcha etc.; nie ma Paryża, ale stolica kraju. Są miejsca, gdzie trzeba nazywać Paryż Paryżem i inne znowu, gdzie trzeba go nazywać stolicą kraju.

      50

      Ta sama treść zmienia się wedle słów, które ją wyrażają. Treść otrzymuje swą godność od słów, nie zaś odwrotnie. Trzeba szukać na to przykładów…

      51

      Pirrończyk zamiast uparty.

      5237

      Nazwy „kartezjanin” używają jedynie ci, którzy nie są nimi; „pedant” jedynie pedanci; „prowincjał” jedynie mieszkańcy prowincji; toż założyłbym się, iż to drukarz pomieścił to słowo w tytule Prowincjałek38.

      Dział drugi

      60

      Część pierwsza: Nędza człowieka bez Boga.

      Część druga: Szczęśliwość człowieka z Bogiem.

      Albo:

      Część pierwsza: Iż natura jest skażona, przez samąże naturę39.

      Część druga: Iż istnieje Odkupiciel, przez Pismo.

      61

      Porządek 40. – Ująłbym chętnie tę rzecz w takim porządku: aby okazać próżność wszelakiego stanu, okazać próżność pospolitych żywotów, a następnie próżność żywotów filozoficznych, pirrońskich, stoicznych; ale w ten sposób porządek nie byłby zachowany. Wiem po trosze, co to jest, i jak mało ludzi to rozumie. Żadna wiedza ludzka nie może go zachować: święty Tomasz go nie zachował. Matematyka zachowuje go, ale jest bezużyteczna w swojej głębi.

      62

      Przedmowa do pierwszej części. – Mówić o tych, którzy traktowali o znajomości samego siebie; o podziałach Charrona, które przygnębiają i nużą; o zamęcie Montaigne'a; dobrze czuł on w sobie brak metody, którą omijał, skacząc z przedmiotu na przedmiot i nadając sobie pański tonik. Cóż to za głupi pomysł, aby malować samego siebie! I to nie mimochodem, na wspak swoim zasadom, jak zdarza się całemu światu w to popaść; ale z zasady, z pierwotnego i głównego planu. Mówić głupstwa przypadkiem i przez słabość to zwyczajna choroba; ale mówić je z umysłu, to już jest nie do zniesienia, i to jeszcze takie…

      63

      Montaigne. – Wady Montaigne'a są znaczne. Sprośne wyrażenia; to się nie godzi, mimo panny de Gournay41. Łatwowierny: ludzie bez oczu42. Nieuk: kwadratura koła, świat większy43. Jego zapatrywania na samobójstwo, na śmierć. Budzi niedbałość o zbawienie, bez lęku i bez żalu44. Książka jego nie była pisana, aby skłonić ku pobożności, nie był tedy do tego obowiązany; ale zawsze się jest obowiązanym nie odwracać od niej. Można wyrozumieć jego swobodne i rozkoszliwe nieco zapatrywania w pewnych okolicznościach życia; ale nie można usprawiedliwić jego zgoła pogańskich mniemań o śmierci. To już jest wyrzeczenie się wszelkiej pobożności, jeśli kto nie chce bodaj umrzeć po chrześcijańsku; otóż, on myśli przez całą książkę jeno o tym, aby umrzeć tchórzliwie i wygodnie45.

      64

      To nie w Montaigne'u, ale w sobie znajduję wszystko, co tam widzę46.

      65

      To, co Montaigne ma dobrego, można przyswoić sobie jedynie z trudnością. To, co ma złego (rozumiem: prócz obyczajów), można by poprawić w jednej chwili, gdyby go ktoś ostrzegł, iż nadto bawi się w gawędy i nadto mówi o sobie.

      66

      Trzeba znać siebie samego: gdyby to nie posłużyło do znalezienia prawdy, służy przynajmniej do wytyczenia własnego życia, a nie masz nic godziwszego.

      67

      Próżność nauk. – Wiedza rzeczy zewnętrznych nie opłaci mi w chwilach zgryzoty niewiedzy moralnej; natomiast wiedza obyczajów opłaci mi zawsze nieświadomość nauk zewnętrznych.

      68

      Nie uczy się ludzi, jak być godnymi ludźmi47, a uczy się ich wszystkiego innego: im zaś nigdy tyle nie zależy na reszcie, co na tym, aby być godnymi ludźmi. Zależy im wyłącznie na umiejętności jedynej rzeczy, której się nie uczą.

      69

      Kiedy się czyta za szybko lub za wolno, nic się nie rozumie.

      69 bis

      Dwie nieskończoności, środek. – Kiedy się czyta za szybko lub za wolno, nic się nie rozumie.

      70

      Natura pomieściła nas tak dobrze pośrodku, iż jeżeli zmieniamy położenie jednej strony wagi, zmieniamy i drugą. To budzi we mnie mniemanie, że istnieją w naszej głowie sprężyny tak rozmieszczone, iż kto dotknie jednej, dotyka również i przeciwnej.

      71

      Zanadto i za mało wina: nie dajcie mu dosyć, nie może znaleźć prawdy: dajcie mu za wiele, toż samo.

      72

      Niestosunek człowieka. – Oto dokąd nas wiodą przyrodzone wiadomości. Jeżeli te nie są prawdziwe, nie masz prawdy w człowieku; jeżeli są, znajduje w nich wielki powód do upokorzenia, zmuszony poniżyć się w ten czy ów sposób. I skoro nie może istnieć nie wierząc w nie, życzę, aby, przed zapuszczeniem się w dalsze zgłębianie przyrody, zważył ją raz poważnie i do syta, aby przyjrzał się też samemu sobie i wiedząc jaka proporcja zachodzi…

      Niechaj tedy człowiek przyjrzy się naturze w jej wzniosłym i pełnym majestacie, niech oddali wzrok od niskich przedmiotów, jakie go otaczają. Niech spojrzy na to olśniewające światło, umieszczone jak lampa wiekuista, aby oświecać wszechświat; niechaj ziemia zda mu się jako punkcik w stosunku do rozległego kręgu, jaki ta gwiazda opisuje; i niechaj zdumieje się, że ten sam rozległy krąg jest jedynie drobnym punkcikiem w porównaniu do tego, jaki obejmują gwiazdy, toczące się na firmamencie. Ale, jeżeli nasz wzrok zatrzymuje się na tym, niechaj wyobraźnia idzie dalej; wcześniej znuży się pojmowaniem niż natura dostarczaniem przedmiotów. Cały ten widzialny świat jest jeno niedostrzegalną drobiną na rozległym tonie natury. Żadna idea nie zdoła się do tego zbliżyć. Darmo byśmy wydymali nasze pojęcia, poza wszelkie dające się pomyśleć przestrzenie, rodzimy jeno atomy, w stosunku do istotności rzeczy. Jest to nieskończona kula, której środek



<p>37</p>

Dział pierwszy w tłumaczeniu kończy się na fragmencie 52 – Fragmenty 53–59 zawierają uwagi stylowe poparte francuskimi przykładami, a tym samym w przekładzie tracące rację bytu. [przypis tłumacza]

<p>38</p>

Prowincjałki – Pascal (pisze Nicole) nie dał w istocie pierwszym z tych listów żadnego tytułu: drukarz zaś opatrzył je następującym; „List pisany do mieszkańca prowincji (provincial) w sprawie obecnych sporów w Sorbonie”. Przez skrót tego długiego tytułu utarła się po prostu nazwa les Provinciales (Prowincjałki). [przypis tłumacza]

<p>39</p>

Iż natura jest skażona, przez samąże naturę – Czyli: dowiedzione przez samą etc. [przypis tłumacza]

<p>40</p>

Porządek – Jest to najogolniejszy plan dzieła, do którego te „Myśli” stanowią materiał. [przypis tłumacza]

<p>41</p>

panna de Gournay – Ur. w 1565, przyjaciółka i fanatyczna wielbicielka Montaigne'a, wydała w 1595 ostateczną redakcję Prób. W przedmowie swojej broni swobód stylu Montaigne'a w kwestiach erotycznych. [przypis tłumacza]

<p>42</p>

Łatwowierny: ludzie bez oczu – Aluzja do bajek, jakie Montaigne powtarza za Pliniuszem i Herodotem (II, 12). [przypis tłumacza]

<p>43</p>

kwadratura koła, świat większy – Również aluzja do ustępów w Próbach Montaigne'a (II, 12, 14). [przypis tłumacza]

<p>44</p>

bez lęku i bez żalu – III. 4. [przypis tłumacza]

<p>45</p>

Książka jego nie była pisana, aby skłonić ku pobożności – I. 18: III. 9; III, 12. [przypis tłumacza]

<p>46</p>

To nie w Montaigne'u, ale w sobie znajduję wszystko, co tam widzę – Ta myśl zapożyczona jest z Montaigne'a (Próby I, 25; III, 2). [przypis tłumacza]

<p>47</p>

Nie uczy się ludzi, jak być godnymi ludźmi – Por. Montaigne, Próby, I. 25. [przypis tłumacza]