Paragraf 22. Joseph Heller

Читать онлайн.
Название Paragraf 22
Автор произведения Joseph Heller
Жанр Юмор: прочее
Серия
Издательство Юмор: прочее
Год выпуска 0
isbn 978-83-8125-631-5



Скачать книгу

mnie połączą z generałem Dreedle’em – powiedział do pułkownika. – Niech mu nie mówią, kto dzwoni.

      Po chwili pułkownik Cargill podał mu słuchawkę.

      – T.S. Eliot – powiedział generał Peckem i odłożył słuchawkę.

      – Kto to był? – spytał pułkownik Moodus.

      Generał Dreedle na Korsyce nie odezwał się. Pułkownik Moodus był jego zięciem, któremu na skutek uporczywych nalegań żony i wbrew samemu sobie wyrobił posadę. Generał Dreedle wpatrywał się w pułkownika Moodusa z niezmienną nienawiścią. Już sam widok pułkownika Moodusa, który jako jego adiutant był stale na widoku, budził w nim obrzydzenie. Generał był przeciwny małżeństwu swojej córki z pułkownikiem Moodusem, ponieważ nie lubił chodzić na śluby. Teraz z twarzą groźną i skupioną podszedł do wielkiego ściennego lustra i wpatrywał się w swoje przysadziste odbicie. Miał szpakowatą głowę o szerokim czole, stalowoszare kępki włosów nad oczami i tępą, agresywną szczękę. Generał pogrążył się w ponurych rozmyślaniach na temat zagadkowego telefonu, który przed chwilą otrzymał. Powoli jego twarz rozjaśniła się, a wargi wykrzywił złośliwy uśmiech.

      – Połącz mnie z Peckemem – powiedział. – Nie mów bydlakowi, kto dzwoni.

      – Kto to był? – pytał pułkownik Cargill w Rzymie.

      – Ten sam facet – odpowiedział generał Peckem wyraźnie zaniepokojony. – Uwziął się na mnie.

      – Czego chciał?

      – Nie mam pojęcia.

      – A co powiedział?

      – To samo.

      – T.S. Eliot?

      – T.S. Eliot i nic więcej. Może to jakiś nowy szyfr albo coś w rodzaju hasła? Niech pan każe komuś sprawdzić u łącznościowców, czy to nie jest czasem nowy szyfr albo coś w rodzaju hasła – powiedział generał z nadzieją.

      Centrala łączności odpowiedziała, że T.S. Eliot to nie jest nowy szyfr ani żadne hasło.

      Pułkownik Cargill wystąpił z nowym pomysłem.

      – Może zatelefonować do sztabu Dwudziestej Siódmej Armii i spytać, czy oni coś wiedzą? Pracuje tam niejaki Wintergreen, z którym jestem w dobrych stosunkach. To jemu zawdzięczam wiadomość, że nasza beletrystyka jest zbyt napuszona.

      Były starszy szeregowy Wintergreen powiedział pułkownikowi, że w sztabie Dwudziestej Siódmej Armii nie ma żadnych danych na temat T.S. Eliota.

      – Co słychać z naszą beletrystyką? – postanowił spytać pułkownik Cargill, skoro już rozmawiał z byłym starszym szeregowym Wintergreenem. – Czy jest jakaś poprawa?

      – Nadal jest zbyt napuszona – odpowiedział były starszy szeregowy Wintergreen.

      – Nie zdziwiłbym się, gdyby to była robota generała Dreedle’a – wyznał wreszcie generał Peckem. – Pamięta pan, co było z tą strzelnicą?

      Generał Dreedle udostępnił prywatną strzelnicę pułkownika Cathcarta wszystkim oficerom i szeregowcom z personelu latającego grupy. Generał Dreedle życzył sobie, żeby jego żołnierze spędzali na strzelaniu do rzutków tyle czasu, na ile im tylko pozwoli przepustowość strzelnicy i rozkład lotów. Strzelanie do rzutków przez osiem godzin miesięcznie było dla nich doskonałym ćwiczeniem. Nabierali dzięki temu wprawy w strzelaniu do rzutków.

      Dunbar przepadał za strzelaniem do rzutków, ponieważ zajęcie to było mu wyjątkowo nienawistne i czas okropnie mu się dłużył. Obliczył, że jedna godzina na strzelnicy w towarzystwie takich ludzi, jak Havermeyer i Appleby, odpowiada siedemnastu latom pomnożonym przez jedenaście.

      – Myślę, że jesteś po prostu wariat – powiedział Clevinger, słysząc o tym odkryciu Dunbara.

      – Kogo to obchodzi? – zainteresował się Dunbar.

      – Mówię poważnie – obstawał przy swoim Clevinger.

      – No i co z tego? – odparł Dunbar.

      – Gotów jestem nawet przyznać, że w ten sposób życie wydaje się dłuższe…

      – Jest dłuższe…

      – Jest dłuższe… Jest dłuższe? No dobrze, jest dłuższe, kiedy wypełniają je okresy nudy i cierpienia, ale…

      – Wiesz jak szybko? – spytał nagle Dunbar.

      – Hę?

      – Ucieka – wyjaśnił Dunbar.

      – Co?

      – Czas.

      – Czas?

      – Czas – powiedział Dunbar. – Czas, czas, czas.

      – Clevinger, daj mu spokój – wtrącił się Yossarian. – Czy zdajesz sobie sprawę, jaką on cenę za to płaci?

      – Nic nie szkodzi – powiedział Dunbar wspaniałomyślnie. – Mam jeszcze w zapasie kilka wolnych dziesięcioleci. Czy wiesz, jak długo trwa rok?

      – A ty też siedź cicho – powiedział Yossarian do Orra, który zaczął obleśnie chichotać.

      – Przypomniała mi się pewna dziewczyna – powiedział Orr. – Tamta na Sycylii, łysa.

      – Lepiej się zamknij – ostrzegł go Yossarian.

      – To twoja wina – powiedział Dunbar do Yossariana. – Dlaczego nie pozwoliłeś mu spokojnie chichotać? Lepsze to, niż kiedy gada.

      – W porządku, możesz sobie chichotać.

      – Czy wiesz, jak długo trwa rok? – powtórzył Dunbar. – O, tyle – i strzelił palcami. – Przed sekundą zaczynałeś studia, oddychając pełną piersią. A dzisiaj jesteś starcem.

      – Starcem? – spytał zdziwiony Clevinger. – Co ty wygadujesz?

      – Starcem.

      – Nie jestem starcem.

      – Jesteś o centymetr od śmierci podczas każdego lotu bojowego. Czy można być starszym w twoim wieku? Pół minuty temu zaczynałeś szkołę średnią i rozpięty stanik dziewczyny był dla ciebie bramą raju. O ułamek sekundy wcześniej byłeś dzieciakiem i miałeś dziesięciotygodniowe wakacje, które trwały sto tysięcy lat i jeszcze były za krótkie. Fiut! Tak nam przelatują przed nosem. Czy masz jakiś inny sposób na zatrzymanie czasu? – dokończył Dunbar prawie ze złością.

      – Może to i prawda – zgodził się Clevinger niechętnie. – Może długie życie musi być wypełnione przykrościami, jeżeli ma się wydawać długie. Ale komu zależy na takim życiu?

      – Mnie – odpowiedział mu Dunbar.

      – Dlaczego?

      – A masz coś lepszego?

      5

      WÓDZ WHITE HALFOAT

      Doktor Daneeka mieszkał w plamiastym szarym namiocie razem z Wodzem White Halfoatem, który budził w nim lęk i pogardę.

      – Wyobrażam sobie jego wątrobę – mruczał doktor.

      – Wyobraź sobie lepiej moją wątrobę – radził mu Yossarian.

      – Twoja wątroba jest w doskonałym stanie.

      – To tylko dowodzi, jak mało wiesz – zablefował Yossarian i powiedział doktorowi o dokuczliwym bólu wątroby, który tak dokuczył siostrze Duckett, siostrze Cramer i wszystkim lekarzom w szpitalu, ponieważ ani nie ustępował, ani nie dawał objawów żółtaczki.

      Doktor