Otello. Уильям Шекспир

Читать онлайн.
Название Otello
Автор произведения Уильям Шекспир
Жанр Драматургия
Серия
Издательство Драматургия
Год выпуска 0
isbn 978-83-270-1539-6



Скачать книгу

różnych żałosnych wypadkach

      Mojej młodości. Gdym skończył mą powieść.

      Obdarzyła mnie hojnie westchnieniami

      I rzekła: — Dziwnie to brzmiało, w istocie,

      Nadzwyczaj dziwnie; lubo, dziwnie lubo —

      Że lepiej było jej tego nie słyszeć:

      A jednak, jednak chciałaby się była

      Urodzić takim mężczyzną, i czule

      Podziękowała mi, i oświadczyła,

      Że jeśli kiedy kto z moich przyjaciół

      Kochać ją będzie i pozyskać zechce,

      Niechby się tylko ode mnie nauczył

      Tego opisu, a cel go nie minie.

      Taką wskazówkę mając, przemówiłem.

      Ona mnie pokochała za przebyte

      Niebezpieczeństwa, a jam ją pokochał

      Za okazane nad nimi współczucie.

      Takich to zaklęć użyłem, nie innych.

      Otóż i ona, niech sama zaświadczy.

       Desdemona i Jago wchodzą, za nimi służba.

      DOŻA

      W istocie, powieść taka mogła ująć

      I moją córkę. Kochany Brabancjo,

      Spójrz na tę sprawę z nieco lepszej strony.

      Spękanym mieczem lepiej przecie walczyć

      Niż gołą ręką.

      BRABANCJO

      Każ jej mówić, panie.

      Jeżeli wyzna, że pierwsza choć jeden

      Krok uczyniła ku niemu, przekleństwo

      Mojej siwiźnie, jeśli dłużej będę

      Jego obwiniał. Zbliż się, mościa panno;

      Kogo tu widzisz w tym szlachetnym gronie,

      Komu najpierwej winnaś posłuszeństwo?

      DESDEMONA

      Ojcze mój, widzę tu naprzeciw siebie

      Dwa obowiązki: tobie winnam życie

      I wychowanie, a jedno i drugie

      Każe mi ciebie czcić; ty jesteś panem

      Mych obowiązków, bom ja twoja córka;

      Ale tu stoi także mój małżonek,

      A takie same obowiązki, jakie

      Skłoniły były niegdyś moją matkę

      Ciebie nad ojca przenieść, takie same

      Każą mi teraz uznawać za pana

      Tego Murzyna.

      BRABANCJO

      Bóg z tobą! Skończyłem.

      Racz, panie, teraz przejść do spraw publicznych.

      Przysposobione mi było mieć raczej,

      Nie własne dziecko. Przystąp tu, Murzynie:

      Bezwarunkowo oddajęć to, czego

      Bezwarunkowo byłbym ci odmówił,

      Gdyby nie było już twoim. — Przez ciebie,

      Mój ty klejnocie, cieszę się, że nie mam

      Drugiego dziecka, bo dzięki twej sprawce,

      Byłbym dla niego tyranem i w dyby

      Okuć je kazał. Jużem skończył, panie.

      DOŻA

      Niechże ja jeszcze coś za ciebie powiem

      I niech te kilka uwag, jakie rzucę,

      Będą niejako szczeblem dla tej pary

      Do twoich względów.

      Gdzie środków braknie, tam z nikłą nadzieją

      Kończą się żale i skargi niemieją.

      Nad niecofnioną biedą utyskiwać

      Jest to chcieć nową biedę wywoływać.

      Utarczka z losem płonnym jest szermierstwem;

      Więcej z nim wskórasz spokojnym szyderstwem.

      Kto się uśmiecha będąc okradziony,

      Ten rabusiowi kradnie jego plony;

      Ale zaprawdę sam siebie okrada,

      Kto się tam trapi, gdzie daremna rada.

      BRABANCJO

      Trzeba więc Cypru obrony zaniechać;

      Nasz on, dopóki możem się uśmiechać.

      Dobre uwagi dla tych, co im błogo,

      Ale w cierpieniu nie krzepią nikogo;

      Raczej przeciwnie, bo zamiast ból koić,

      Zmuszają w nową cierpliwość się zbroić,

      Takie sentencje miewają dwa smaki:

      Cukru i żółci, wpływ też ich dwojaki.

      Lecz słowa wiatrem: nawet siła doży

      Plastrem przez ucho serca nie obłoży.

      Proszę waszej wysokości najpokorniej przystąpić do spraw państwa.

      DOŻA

      Turcy z ogromną potęgą posuwają się ku Cyprowi. Otello, tobie są najlepiej znane umocnienia tego miejsca, a chociaż mamy tam komendanta wysoko cenionej biegłości, przecież głos powszechny, ten wszechwładny regulator rzeczy ludzkich, przemawia z większym zaufaniem za tobą. Musisz się przeto poddać konieczności i przyćmić świeży blask swego szczęścia tą pochmurną i burzliwą wyprawą.

      OTELLO

      Moc przywyknienia, cni senatorowie,

      Czyni mi twardą kamienistą pościel

      Puchowym łożem. Mogę się pochlubić

      Wrodzoną, skorą do czynu rześkością

      W nagłej potrzebie: jakoż gotów jestem

      Do tej wyprawy przeciw Ottomanom.

      Kornie więc chyląc się przed waszym sterem,

      Żądam stosownej pieczy nad mą żoną;

      Przyzwoitego dla niej utrzymania

      I pomieszczenia: obsługi i wygód

      Jej urodzeniu odpowiednich.

      DOŻA

      Pójść do ojca może,

      Jeżeli wola.

      BRABANCJO

      Na to się nie zgadzam,

      OTELLO

      Ani ja.

      DESDEMONA

      Ani ja: będąc na oczach

      Mojemu ojcu, ciągle bym gniew jego

      Drażnić musiała. Racz, wspaniały dożo,

      Przychylne ucho skłonić do mych życzeń,

      I przywilejem łaskawego słowa

      Wesprzeć je.

      DOŻA