Poznański Czerwiec 1956. Отсутствует

Читать онлайн.
Название Poznański Czerwiec 1956
Автор произведения Отсутствует
Жанр История
Серия
Издательство История
Год выпуска 0
isbn 978-83-7768-154-1



Скачать книгу

którego pracownicy w jednej z wewnętrznych analiz bardzo surowo ocenili zawartość dzieła zredagowanego przez dwójkę poznańskich polonistów: „Materiały te cechuje na ogół niski poziom naukowej analizy i w wielu częściach agresywny ton narracji. Zawierają one niemało dość przypadkowych relacji i naświetleń. Występują też istotne luki w przetworzonej tematyce”. Co nader znamienne, za jeden z najpoważniejszych defektów książki uznano, iż została ona „opracowana bez udziału aktywu partyjnego poznańskich środowisk naukowych”, co z kolei miało być spowodowane brakiem „warunków do nawiązania odpowiednich kontaktów i podjęcia dyskusji z organizatorami tego przedsięwzięcia oraz autorami, którzy w nim partycypują”. W związku z tym postulowano, aby jak najszybciej zaaranżować merytoryczne spotkanie z redaktorami Poznańskiego Czerwca 1956, w którego trakcie kierownictwo Wydziału Pracy Ideowo-Wychowawczej KC PZPR, wspomagane dodatkowo przez niesprecyzowany bliżej zespół partyjnych historyków, mogłoby podjąć próbę „wywarcia wpływu na ostateczny kształt przygotowywanej do druku książki”. Celem podstawowym, jaki stawiała sobie strona partyjna w przypadku zwołania takiego posiedzenia, było doprowadzenie do „stonowania agresywnych fragmentów” książki. Poza tym zamierzano oczywiście doprowadzić do maksymalnego opóźnienia jej publikacji20. Nie wiemy niestety, czy do owego spotkania rzeczywiście doszło, wydaje się jednak, że nie, co z punktu widzenia partyjnych władz dodatkowo komplikowało całą sprawę.

      W tej sytuacji spora część przytoczonych w poprzednim akapicie obowiązków spoczęła na barkach wydawcy oraz powołanych przezeń recenzentów wydawniczych. Tych z kolei było aż pięcioro, skład personalny owego gremium nie pozostawiał natomiast żadnych wątpliwości, według jakiego klucza zostali wybrani. W recenzenckim gronie znaleźli się bowiem specjaliści tak bliscy partii władzy, jak prof. Władysław Markiewicz (przed laty m.in. kierownik Wydziału Oświaty Nauki i Kultury KW, a następnie sekretarz KW PZPR w Poznaniu 1955–1957, członek Centralnej Komisji Rewizyjnej przy KC PZPR 1971–1975), prof. Antoni Czubiński (m.in. prorektor WSNS przy KC PZPR 1971–1974), doc. Marian Olszewski (m.in. kierownik Referatu Historii Partii przy KW PZPR w Poznaniu 1958–1965, zastępca kierownika Wydziału Propagandy i Kultury KW PZPR 1965–1971) oraz kierownik Archiwum KW PZPR w Poznaniu dr Andrzej Choniawko. Jedynym recenzentem wyłamującym się nieco z tego dość sztywnego schematu, dzięki czemu recenzenckie grono zyskiwało pewien rys pluralizmu, był przewodniczący Tymczasowego Komitetu Porozumiewawczego Środowisk Twórczych prof. Stanisław Sołtysiński21. Warto zaznaczyć, że tylko jego recenzja zawierała pozytywną opinię o przygotowywanej książce22. Z całą pewnością nie można tego powiedzieć o zawartości czterech pozostałych. W nieformalnej i niezwykle wyrównanej rywalizacji o miano najbardziej krytycznego opiniodawcy laur pierwszeństwa należałoby chyba przyznać M. Olszewskiemu, który już na wstępie oznajmiał, że „schlebianie masom, bałamutne ich kokietowanie, pochwała zacietrzewienia, anarchii, nierządu i zamętu”, stanowiące „swoisty klimat wyzierający z kart tej publikacji, nie mają nic wspólnego z naukowym i obiektywnym traktowaniem dziejów”. Jeden z najpoważniejszych zarzutów sformułowanych przezeń dotyczył jednak problemu, który przewijał się „niby czerwona nić przez cały maszynopis pracy” i łączył się z niemożliwym do zaakceptowania sposobem, w jaki poszczególni autorzy postponowali autorytet „władzy ludowej”. „Na kartach tej propozycji wydawniczej – grzmiał recenzent – spotykamy się jednak z krytyką władzy jednostronną, nonszalancką, emocjonalną, agresywną, bez umiaru i rozsądku, dotykającą nazwisk i osób, a nie spraw i problemów. […] Wygłasza się dowolne, niczym nieskrępowane sądy. […] Działaczom politycznym przypisuje się generalnie złą wolę, tchórzostwo i niskie pobudki działania. Nazwiska ich opatruje się ujemnymi przymiotnikami lub dosadnym słownictwem”. Szczytem wszystkiego był wreszcie fakt, że „w kilku przypadkach termin – władza ludowa – znalazł się w cudzysłowie”23.

      Niemal identyczne pretensje zgłaszał A. Czubiński, któremu do gustu nie przypadł przede wszystkim artykuł wstępny pióra J. Maciejewskiego. Główną wadą owego tekstu miało być zdaniem historyka zbyt daleko posunięte zaangażowanie autora, co z kolei sprawiało, że „fragmenty jego rozważań można by przyjąć za pamflet polityczny lub oskarżenie prokuratorskie wobec Polski Ludowej w całości”. Całość ocenianego maszynopisu cechowała jego zdaniem ogromna liczba „uwag pobudzających megalomanię zaściankową, niechęć do stolicy i władz centralnych i do socjalizmu wreszcie”. Dodajmy, że książka rozczarowała Czubińskiego z jeszcze jednego istotnego powodu. Otóż według niego nie wynikało z niej dostatecznie jasno, iż „wydarzenia z 28 VI 1956 r. nie były pierwszymi tego typu zjawiskami ani w Poznaniu ani w Polsce w ogóle”. Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, że recenzent miał na myśli pozostałe tzw. kryzysowe przesilenia w dziejach PRL, wszak te na kartach książki były przywoływane wielokrotnie. Chodziło tu raczej o brak wyraźnego podkreślenia, że podobne „zajścia” nie pojawiły się bynajmniej dopiero w PRL, lecz były zjawiskiem typowym, jak podkreślał Czubiński, dla okresu międzywojennego24. Co znamienne, ta niestosowana dotąd szerzej argumentacja, mająca na celu osłabienie antysystemowej istoty Czerwca 1956 oraz pozbawienie go znamion pewnej wyjątkowości wynikającej z jego pierwszeństwa, w ciągu kilku najbliższych lat miała zrobić nadzwyczajną karierę, stając się jednym z najczęściej eksploatowanych wątków propagandowych wymierzonych w Poznański Czerwiec.

      Tylko odrobinę łagodniejszy przekaz niosły z sobą opinie sporządzone przez A. Choniawkę oraz W. Markiewicza. I nawet jeśli wywody tego pierwszego należy uznać za najbardziej merytoryczne spośród wszystkich omawianych tutaj recenzji, to i tak nie omieszkał on zarzucić redaktorom i autorom Poznańskiego Czerwca 1956, że ani przez chwilę nie starali się oni ukryć „po czyjej stronie była racja w czerwcowym konflikcie”, czemu dali wyraz nie tylko „poprzez merytoryczną treść swych wywodów, ale też ich językową formę”. Ów ganiony przez Choniawkę dobór słownictwa dotyczył szeregu określeń o „ujemnym zabarwieniu emocjonalnym”, skierowanych pod adresem władzy, co dość przewrotnie nazywał on „zabiegiem trochę małostkowym”25. Podobne argumenty przytaczał zresztą Markiewicz, który obawiał się, że „lektura książki skłaniać będzie nie tyle do krytycznych refleksji, ile raczej apelować do uczuć i odwoływać do określonych emocji”, dlatego też, aby „zbyt drastycznie nie naruszać pożądanych proporcji między tym co racjonalne i tym co wywołuje resentymenty”, proponował autorom „maksymalnie oszczędne posługiwanie się określeniami pejoratywnymi”26. Warto zwrócić uwagę, że recenzja wydawnicza sporządzona przez W. Markiewicza stanowi rzadki przypadek, gdy bezpośredni uczestnik wydarzeń, wprost oddziaływujący na ich przebieg poprzez swoją wysoką partyjną funkcję, by wspomnieć tylko burzliwe narady z jego udziałem odbywające się w nocy z 28 na 29 czerwca 1956 r. w gmachu KW PZPR, występuje w roli niezależnego eksperta mającego wpływ na kształt książki im poświęconej. Na tym jednak nie koniec, rozbudzona po latach czerwcowa aktywność Markiewicza nie ograniczyła się bowiem wyłącznie do sporządzenia cytowanej recenzji. Otóż na przełomie kwietnia i maja 1981 r. w dość niejasnych okolicznościach przeistoczył się on z recenzenta we współautora, którego artykuł wszedł w skład ocenianego przezeń maszynopisu książki. Nie wiemy niestety, czyj to był pomysł i jakimi ścieżkami przebiegały mniej lub bardziej oficjalne decyzje podejmowane w tej sprawie. Dzięki protokołowi z narady zorganizowanej 8 maja 1981 r. z udziałem kierownictwa Wydawnictwa Poznańskiego, na którą zaproszono dwójkę redaktorów książki, dowiadujemy się jedynie, iż ci ostatni wyrazili wówczas zgodę „na uzupełnienie tomu o tekst prof. W. Markiewicza”27. Jak dalece



<p>20</p>

Notatka w sprawie przygotowań do XXV rocznicy wypadków poznańskich, Wydział Pracy Ideowo-Wychowawczej KC PZPR, brak daty [V 1981 r.], Archiwum Akt Nowych, KC PZPR, sygn. V/165/1822, k. 390–391.

<p>21</p>

Warto dodać, że Wydawnictwo Poznańskie z prośbą o sporządzenie recenzji zwróciło się również do prof. Gerarda Labudy oraz prof. Jana Szczepańskiego. Obaj z różnych powodów odmówili. Zob. Pismo prof. G. Labudy do dyrektora Wydawnictwa Poznańskiego J. Ziołka, 22 IV 1981 r., BR, ODWŻL, Archiwum Wydawnictwa Poznańskiego, Materiały dotyczące książki Poznański Czerwiec 1956, red. J. Maciejewski, Z. Trojanowiczowa, Poznań 1981, brak sygnatury, bp.; Pismo prof. J. Szczepańskiego do dyrektora Wydawnictwa Poznańskiego J. Ziołka, 17 IV 1981 r., tamże, bp.

<p>22</p>

Recenzja wydawnicza maszynopisu książki Poznański Czerwiec 1956, sporządzona przez S. Sołtysińskiego, 23 IV 1981 r., tamże, bp.

<p>23</p>

Recenzja wydawnicza maszynopisu książki Poznański Czerwiec 1956, sporządzona przez M. Olszewskiego, brak daty, tamże, bp.

<p>24</p>

Recenzja wydawnicza maszynopisu książki Poznański Czerwiec 1956, sporządzona przez A. Czubińskiego, 30 IV 1981 r., tamże, bp.

<p>25</p>

Recenzja wydawnicza maszynopisu książki Poznański Czerwiec 1956, sporządzona przez A. Choniawkę, brak daty, tamże, bp.

<p>26</p>

Recenzja wydawnicza maszynopisu książki Poznański Czerwiec 1956, sporządzona przez W. Markiewicza, 30 IV 1981 r., tamże, bp.

<p>27</p>

Protokół z narady redakcyjnej w Wydawnictwie Poznańskim w związku z przygotowaniem do druku książki Poznański Czerwiec 1956, 8 V 1981 r., tamże, bp.