Five Nights At Freddy's. Aport. Scott Cawthon

Читать онлайн.
Название Five Nights At Freddy's. Aport
Автор произведения Scott Cawthon
Жанр Книги для детей: прочее
Серия Five Nights at Freddy’s
Издательство Книги для детей: прочее
Год выпуска 0
isbn 9788382250251



Скачать книгу

się od ucha do ucha. To nie szanse. To pole. Był tak przejęty, że umknęło mu kilka kolejnych zdań wykładu, ale to nie miało znaczenia. I tak to wszystko wiedział.

      Ponownie skupił się na wykładzie, gdy Kimberly Bergstrom podniosła rękę. No, powiedzmy, że się skupił. Usłyszał jednak jej pytanie.

      – Czy to tylko teoria?

      Słyszał też początek odpowiedzi pana Jacoby’ego.

      – Niezupełnie. Uznajmy to za trend naukowy. Przed rewolucją naukową…

      Tu znów się wyłączył. Zagapił się na Kimberly. Któż by tego nie zrobił? Długie, czarne jak smoła włosy. Cudownie zielone oczy. Była piękniejsza niż każda modelka, jaką kiedykolwiek widział Greg.

      Poczuł, jak się rumieni, więc oderwał od niej wzrok, nim ktoś to zauważy. Za późno.

      Hadi znów dał mu kuksańca, a gdy Greg na niego spojrzał, jego przyjaciel zrobił wielkie maślane oczy. Chłopak ponownie skupił się na nauczycielu.

      Greg jak zwykle wyszedł z sali jako ostatni. Pan Jacoby uśmiechnął się do niego, gdy Greg zbierał swoje rzeczy. Wtedy chłopaka znów naszła myśl, by porozmawiać z nauczycielem. W tej samej chwili poczuł wibrowanie telefonu. Pomachał do pana Jacoby’ego i wychodząc na korytarz, sięgnął po komórkę. Spojrzał na ekran.

      Cześć, Greg. Jak się masz?

      Nie znał tego numeru. Rozejrzał się wokół. Kto do niego pisał? Odpowiedział:

      Dobrze. Kto to?

      Wpatrywał się w ekran.

      Aport

      – Bardzo śmieszne, Hadi – mruknął Greg i napisał te słowa.

      Wiadomość, która przyszła, zaskoczyła go.

      Mam pytanie.

      Jakie? – odpisał Greg.

      Czemu sobie poszedłeś?

      Greg przewrócił oczami i odpisał:

      Bardzo śmieszne.

      Dzięki. Odpowiedz.

      Ktoś klepnął Grega w ramię.

      – Amigo, spóźnisz się na hiszpański – powiedział Hadi.

      Greg odwrócił się gwałtownie. Hadi uniósł brew, a Cyryl, który stał obok, cofnął się o krok.

      – Czemu do mnie piszesz, skoro stoisz tuż obok? – zapytał Hadiego Greg.

      – Stary, odbiło ci? Czy ja wyglądam, jakbym coś pisał?

      Hm, właściwie to nie. Nigdzie nie było widać telefonu Hadiego. Greg znów spojrzał na swoją komórkę. Ktoś, kto do niego pisał, powtórzył:

      Odpowiedz.

      Greg spojrzał na Cyryla.

      – Wysłałeś do mnie SMS-a?

      – No. Por qué habría?

       Nie wiem, po co miałbyś pisać. I przestań mówić po hiszpańsku – odparł Greg.

      Cyryl zignorował go.

      – Venga. – Pociągnął Grega za rękaw.

      – Nienawidzę hiszpańskiego – stwierdził chłopak.

      Cyryl spojrzał Gregowi przez ramię i powiedział:

      – Hola, Manuel.

      Greg odwrócił się i spojrzał na Manuela Gomeza, który kilka tygodni wcześniej przeniósł się do szkoły z Madrytu.

      – Hola, Cyril. ¿Como estas?

      – Estoy bien. ¿Tú?

      – Bueno.

      – Oye, Manuel, ¿conoces a Greg? – zapytał Cyryl, wskazując Grega.

      – No. – Manuel uśmiechnął się do Grega i wyciągnął rękę.

      – Encantado de conocerte.

      – Powiedział, że miło cię poznać – wyjaśnił Gregowi Cyryl.

      – Lo sé – odpowiedział Greg. – Nie jestem kompletnie ciemny z hiszpańskiego.

      – Ale prawie – odparł Cyryl.

      Manuel roześmiał się.

      – Greg tiene muchos problemas con el español – zwrócił się do Manuela Cyryl.

      – Chętnie pomogę ci z hiszpańskim – powiedział Gregowi Manuel. – Chcesz, żebym podał ci mój numer? – Uniósł komórkę.

      – Pewnie.

      Po chwili chłopcy wymienili się telefonami i wpisali do nich swoje numery komórek.

      – Hej, Myszaty – zawołał ktoś do Cyryla. – Jak tam twoja matka? Nadal równie nienormalna jak ty?

      Greg odwrócił się do chłopaka, który gnębił Cyryla. Odchrząknął i powiedział głośno:

      – Pamiętaj, Trent: „Trzy rzeczy są w życiu ważne: po pierwsze, dobroć; po drugie, dobroć; i po trzecie, dobroć”. Tak powiedział Henry James.

      Trent pchnął Grega.

      – Jesteś szurnięty.

      Kiedy Trent odszedł, Hadi dał kuksańca Gregowi.

      – Za dużo czytasz.

      – A ty za mało.

      Jednocześnie wygłosili podniosłym tonem:

      – Równowaga we Wszechświecie została zachowana. – Przybili żółwika i dodali: – Ha!

      Kilkoro dzieciaków z rozmysłem potrąciło Grega, a jeden dodał:

      – Jesteście dziwni.

      – I jesteśmy z tego dumni – zawołał Greg.

      Hadi potrząsnął głową.

      Manuel dotknął ramienia Grega.

      – Też lubię Henry’ego Jamesa. – Uśmiechnął się szeroko i wyciągnął pięść.

      Greg przybił z Manuelem żółwika, a potem schował komórkę do kieszeni i poszedł za Cyrylem i Hadim na hiszpański.

      Nie zamierzał na razie mówić im o SMS-ach. Ale wciąż o nich myślał. Jeśli nie wysłał ich ani Hadi, ani Cyryl, to kto? Czy ktoś jeszcze był z nimi w sobotni wieczór w pizzerii? Czy to ta osoba zatrzasnęła wtedy drzwi? A może ktoś widział, jak wychodzili, a potem wszedł do środka i znalazł Aporta?

      Myśl, że ktoś mógł ich obserwować, przyprawiła Grega o dreszcze. Ale myśl, że nikt ich nie obserwował, spowodowała u niego pojawienie się gęsiej skórki na całym ciele. Czy to możliwe? Nie mógł o tym myśleć. Jeszcze nie.

      Następnego dnia jednak wciąż się nad tym zastanawiał. I to intensywnie. Do tego czasu otrzymał już kilkanaście wiadomości od Aporta. I doszedł do wniosku, że musiały one pochodzić od mechanicznego zwierzaka. Nie mogły być od nikogo innego, bo nikt nie wiedział tego, o czym pisał Aport. Oczywiście Aport musiał być podłączony do Grega, jeśli można to tak nazwać. Szybko stało się jasne, że Aport zsynchronizował się z telefonem Grega i robił wszystko, by zasłużyć na swoje imię. Kiedy Greg powiedział Cyrylowi, że potrzebuje więcej czasu na jakieś domowe sprawy, Aport wysłał Gregowi link do artykułu o zarządzaniu czasem, a na komórce chłopaka pojawił się zegar. Kiedy Greg wyszukiwał w necie frazę REG, dostał link od Aporta do artykułu o najnowszych badaniach na temat generatorów zdarzeń losowych. A gdy skończył go czytać, Aport wysłał mu SMS:

      01101111 01101011 00101110 00111111

      Ta