Ptaszki podług Arystofanesa. Иоганн Вольфганг фон Гёте

Читать онлайн.
Название Ptaszki podług Arystofanesa
Автор произведения Иоганн Вольфганг фон Гёте
Жанр Зарубежная драматургия
Серия
Издательство Зарубежная драматургия
Год выпуска 0
isbn



Скачать книгу

type="note">23, że wszystkie miasta, chociaż w nocy tylko, jak ów diabeł kulawy – zapewne zwiedził, a więc będzie nam mógł wskazać miejsce, kędy by się przyjemnie żyć dało. – Patrz! patrz no tam, jakie to prześliczne mury! Istotnie! jakby je rusałki wyczarowały!

      DUDAS

      Już znowu się unosisz nad kupą starych kamieni?

      BURZYCKI

      Nieochybnie24 on tam mieszka. – He! he! puszczyku! he! he! panie puszczyku! Nie masz nikogo w domu?

      PAPUGA

      występuje i gada chrapliwie

      Panowie! Moi panowie! Jak mam zaszczyt25? skąd przybywacie? Jakaż miła niespodzianka?

      BURZYCKI

      Przychodzim poznać pana Puszczyka.

      DUDAS

      Prawieśmy karki poskręcali, by pozyskać zaszczyt służenia mu.

      PAPUGA

      Czegóż się nie czyni dla poznania tak wielkiego męża? Miłem będzie panu mojemu, przybycie wasze. – Jakkolwiek tego nie okazuje, bardzo lubi, by go odwiedzano.

      BURZYCKI

      Czy waćpan u niego w obowiązku26?

      PAPUGA

      Tak to, dopóki mi się zdawać27 będzie.

      DUDAS

      A jakże się waćpan zowie?

      PAPUGA

      Zowią mnie: Postępowiczem.

      BURZYCKI

      Postępowiczem?!

      PAPUGA

      A z rodu jestem – papuga!

      BURZYCKI

      To bym się łacniej domyślił.

      DUDAS

      Kontentże waść z pana swego?

      PAPUGA

      Ot tak, tak. – Już tośmy jakby stworzeni jeden dla drugiego. – On po całych dniach bez ustanku myśli – a ja – zupełnie nic nie myślę; on wszystko rozbiera, osądza, a to mi wcale28 na rękę, bo już ja tego nie potrzebuję robić. – A jeśli mnie co tak serdecznie cieszy – jeżeli się tego na pamięć wyuczę i przez cały dzień z tem noszę, to też wieczorem idę do niego i pytam go: a warteż to co?

      BURZYCKI

      Ależ się tu musicie okropnie nudzić?

      PAPUGA

      A gdzież tam, my tu o wszystkiem wiemy.

      DUDAS

      Ale co porabiacie przez dzień cały?

      PAPUGA

      Ej! tak oczekujem przyjścia wieczora.

      BURZYCKI

      To zapewne macie jeszcze jakie osobiste pasyjki, zamiłowania?

      PAPUGA

      Już to moja pasja – słowiki – skowronki i wszystkie ptasie śpiewaki! Całe godziny – w dzień i w nocy stoję i słucham ich śpiewu, a takim szczęśliwy, tak się unoszę, że niekiedy myślę, iż mi pióra ulatują. – Na nieszczęście i pan mój przepada, za temi stworzeńkami – tylko w inny sposób; – kędy które z nich dopadnie; łaps! trzyma za łebek i skubie. – Zaledwo na usilne me prośby dozwolił, by tu na górze żyło ich kilkoro, a właśnie te nie najlepsze.

      BURZYCKI

      Wypadałoby remonstrować29.

      PAPUGA

      To nic nie pomoże, gdy on głodny.

      DUDAS

      Więc mu waść inny żer podsuń.

      PAPUGA

      I to się robi, o ile można, i z tem też właśnie moja bieda. Gdyby to zawsze myszy dostać można! – On znajduje, że myszy równie delikatne jak skowronki, a najpiękniejszego skowroneczka połknie jak myszkę.

      DUDAS

      I czemuż mu waść służy?

      PAPUGA

      Kiedy już jest moim panem.

      BURZYCKI

      Ja bym go tu zostawił na górze w tem jego pustkowiu, a tam na dole wyszukałbym sobie takie ładne, lube cieniste drzewko – pełne słowików, nad którem by setki skowronków unosząc się śpiewało; i tam żyłbym sobie rozkosznie.

      PAPUGA

      Ach! żeby to tak już było!

      DUDAS

      To uwolń30 się od niego.

      PAPUGA

      Jakże to sobie począć?

      BURZYCKI

      Czy tak doskonale karmi, że kędy indziej31 lepszej znaleźć nie można strawy?

      PAPUGA

      Uchowaj Boże! ja tę odrobinę – sam sobie wyszukać muszę. – Gdybym ja kości i szkielety mógł spożywać; bo te tylko z swoich zostawia obiadów.

      BURZYCKI

      Otóż to zowię posadą nie lada! – Lecz wreszcie chcielibyśmy poznać tego pana, co godny mieć tak wiernego sługę.

      PAPUGA

      Tylko cicho, cicho, byście go nie obudzili! bo w marzeniach zaniepokojony jak dzieciuch kaprysi – lecz zwykle jest wcale poważnym mężem. – Otóż słyszę, że się właśnie przebudziwszy z drzymki32 poobiedniej trzepocze; – więc w dobrym będzie humorze; – zaraz go zawiadomię. – Mój drogi panie! uniżenie proszę, przybyło tu parę arcy uprzejmych przybyszów! – Niebo osłonione chmurami nie będzie razić wzroku.

      PUCHACZ

      występuje

      W jakim przedmiocie żądają panowie usłyszeć me zdanie?

      BURZYCKI

      Nie tak zdanie; jak radę!

      PAPUGA

      To właśnie jego forsa33. – Nie zdarzyło mi się widzieć, aby on każdemu – cokolwiek zrobi – potem własnym jego nosem nie wskazał co lepszego.

      PUCHACZ

      Dobrej rady chcecie, moi panowie?

      DUDAS

      Albo i wiadomości – jak to tam pan nazwać woli.

      PAPUGA

      Tem będzie mógł panom służyć; on o wszystkiem zawiadomiony.

      PUCHACZ

      Tak jest, ja mam korespondencje z wszystkimi malkontentami całego świata; otrzymuję



<p>24</p>

nieochybnie – dziś: niechybnie. [przypis edytorski]

<p>25</p>

jak mam zaszczyt – w znaczeniu: czemu zawdzięczam waszą wizytę. [przypis edytorski]

<p>26</p>

być w obowiązku u kogoś – być u kogoś na służbie. [przypis edytorski]

<p>27</p>

zdawać się (daw.) – tu: mieć ochotę. [przypis edytorski]

<p>28</p>

wcale – tu: zupełnie. [przypis edytorski]

<p>29</p>

remonstrować – przedstawić odmienny punkt widzenia; zwrócić uwagę na niesłuszność czegoś. [przypis edytorski]

<p>30</p>

uwolń – dziś popr.: uwolnij. [przypis edytorski]

<p>31</p>

kędy indziej – gdzie indziej. [przypis edytorski]

<p>32</p>

drzymka – dziś: drzemka. [przypis edytorski]

<p>33</p>

forsa (daw.) – siła, przewaga; przemoc. [przypis edytorski]