Название | Stulecie kryminału |
---|---|
Автор произведения | Marcel Woźniak |
Жанр | Классические детективы |
Серия | |
Издательство | Классические детективы |
Год выпуска | 0 |
isbn | 9788366517615 |
Copyright © Ryszard Ćwirlej, Wojciech Chmielarz, Robert Małecki, Anna Bińkowska, Ewa Spławska, Marcel Woźniak, Grzegorz Skorupski, Margota Kott, Joanna Jędrusik, Sebastian Imielski, Katarzyna Skręt, Magdalena Lewandowska-Rosa, Stefan Weisbrodt, Joanna Kłosińska, Łukasz Szuster, Rafał Pawlak, Maciej Koncman, Rafał Lewandowski, 2020
Copyright © Wydawnictwo Poznańskie sp. z o.o., 2020
Redaktor prowadzący: Adrian Tomczyk
Redakcja: Mirosław Ruszkiewicz
Korekta: Gabriela Niemiec, Mirosław Krzyszkowski
Projekt typograficzny, skład i łamanie: MELES-DESIGN
Projekt okładki i stron tytułowych: Mariusz Banachowicz
Konwersja publikacji do wersji elektronicznej: Dariusz Nowacki
Zezwalamy na udostępnianie okładki książki w internecie.
eISBN 978-83-66517-61-5
CZWARTA STRONA
Grupa Wydawnictwa Poznańskiego sp. z o.o.
ul. Fredry 8, 61-701 Poznań
tel.: 61 853-99-10
www.czwartastrona.pl
Przedmowa
Proces odzyskiwania przez Polskę niepodległości oraz odbudowy polskiej państwowości był skomplikowany i długotrwały. Wieloletni wysiłek tysięcy Polek i Polaków sprawił, że na mapach świata znów pojawiła się Rzeczpospolita, a w szkołach i na ulicach rozbrzmiewał język polski. O wydarzeniach tamtych lat przypominają nam symboliczne daty, takie jak 11 listopada, kiedy świętujemy rocznicę odzyskania przez nasz kraj niepodległości.
Podejmowany przez Polaków trud odbudowy kraju wiązał się między innymi z koniecznością ustanowienia urzędów administracji publicznej i instytucji niezbędnych do sprawnego funkcjonowania państwa, w tym także policji, stojącej na straży bezpieczeństwa obywateli. W ciągu niespełna roku, bo już 24 lipca 1919 roku, utworzona została polska Policja Państwowa.
Sto lat później Biuro Programu „Niepodległa”, będące instytucją kultury powołaną rozporządzeniem Rady Ministrów do organizacji obchodów stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości oraz odbudowy naszej państwowości, zorganizowało we współpracy z polską policją konkurs na opowiadanie kryminalne lub sensacyjne „Stulecie polskiego kryminału”. Tytuł konkursu nawiązywał do trwającej już wiek działalności policji w Polsce. Pragnęliśmy zainspirować uczestników do twórczej pracy, zapraszając do stworzenia opowiadania w ramach jednej z trzech kategorii konkursowych. Pierwsza z nich dotyczyła opowiadań w stylu retro, wzorowanych na dawnych kryminałach, takich jak choćby Czerwony błazen (tekst autorstwa Aleksandra Błażejowskiego opublikowany w 1925 roku i uznawany za pierwszy polski kryminał), oraz tekstów nowoczesnych w formie, lecz nawiązujących do przeszłości swoją treścią. W ramach drugiej kategorii opowiadania konkursowe były osadzone w teraźniejszości i bazowały na trendach panujących obecnie w literaturze kryminalnej. Kategoria trzecia natomiast obejmowała teksty opowiadające o przyszłości, ukazujące wizję pracy policji za pięćdziesiąt, sto czy dwieście lat.
Do konkursu spłynęło blisko czterysta prac, a jury w składzie Robert Małecki, Ryszard Ćwirlej, Wojciech Chmielarz, podinsp. Leszek Koźmiński ze Szkoły Policji w Pile, Adrian Tomczyk z wydawnictwa Czwarta Strona, Izabela Pajdała z Komendy Głównej Policji oraz Anna Bińkowska z Biura Programu „Niepodległa” stanęło przed arcytrudnym zadaniem wyboru najlepszych opowiadań. W rezultacie dziś oddajemy w Państwa ręce najlepsze z najlepszych – dziewięć zwycięskich opowiadań wyłonionych w konkursie, a także prace wyróżnione oraz teksty stworzone przez literacką część jury.
Jestem przekonany, że antologia opowiadań w ciekawy, nieoczywisty sposób przybliży różne aspekty pracy policjantów przed niemal stu laty, skłoni do refleksji nad charakterem pracy policji współcześnie oraz będzie wciągającą wizją pracy śledczych w przyszłości, zmieniającej się wraz z rozwojem nowych technologii.
Zbiór, który przygotowaliśmy wraz z wydawnictwem Czwarta Strona, jest szczególny jeszcze z jednego powodu. Pamiętając o tym, że praca w policji to służba całemu społeczeństwu, wymagająca od funkcjonariuszy zaangażowania, a nierzadko także poświęcenia, często odbywającego się kosztem ich rodzin, postanowiliśmy zysk ze sprzedaży publikacji przeznaczyć na rzecz Fundacji Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach.
Zapraszam do lektury!
Jan Edmund Kowalski
Dyrektor Biura Programu „Niepodległa”
***
Partnerami konkursu były: Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji, wydawnictwo Czwarta Strona, Szkoła Policji w Pile kształcąca policjantów służby kryminalnej, szkoła pisania Maszyna do Pisania, Poznański Festiwal Kryminału GRANDA oraz portal Kryminalna Piła. Partnerem medialnym konkursu był Portal Kryminalny, istniejący od 2007 roku i będący jedną z najpopularniejszych stron internetowych dotyczących tematyki literatury kryminalnej i sensacyjnej w Polsce. Portal jest współorganizatorem Międzynarodowego Festiwalu Kryminału we Wrocławiu. Z kolei Czytam, bo lubię sprawowało nad konkursem patronat medialny.
Ryszard Ćwirlej
Świnia, czerwona chusteczka i daktyloskopia
14 kwietnia 1922 roku
Wysoka, powiat wyrzyski
Godzina 7.20 rano
Co to jest daktyloskopia? Daktyloskopia jest to najnowszy środek identyfikacyj, który służy jako najpewniejszy środek do stwierdzeń tożsamości i wykrycia przestępstwa. Daktyloskopowanie jest nieomylnym dowodem do stwierdzenia tożsamości, ponieważ wzory utworzone na palcach, które nazywamy liniami papilarnemi, są stałemi, t.j. że w życiu ludzkim nigdy się nie zmieniają od dnia urodzin dziecka do śmierci człowieka, aż do zupełnego rozpadu ciała, te same liczby i ten sam kształt zawsze równy jest.
Starszy posterunkowy Ludwik Bielawski z komisariatu Policji Państwowej w Wysokiej, miejscowości położonej niedaleko granicy polsko-niemieckiej, przerwał przepisywanie instrukcji dotyczącej daktyloskopii do swojego służbowego brudnopisu i z ciekawością spojrzał na uwalane atramentem opuszki palców. Na ten widok uśmiechnął się pod wąsem.
– Niby człowiek zna swoją rękę od dzieciaka, a tu proszę, skąd by mógł wiedzieć, że ma jakieś linie papilarne? – Popatrzył uważniej i rzeczywiście dostrzegł płynne, koliście rozchodzące się po palcu linie. – I niby moje są tylko moje, a tego tam Frąckowiaka to jakoby inne?
Bielawski był dociekliwym policjantem, więc postanowił natychmiast to sprawdzić.
– Ej, ty! – zawołał na szeregowca, który siedział za biurkiem i obserwował uliczny ruch. Starszy posterunkowy kazał mu patrzeć na wszelki wypadek, bo nigdy nie wiadomo, czy aby coś się nie stanie na ulicy, a wolał go samego na patrol nie wypuszczać, bo młody i głupi, więc nie ma pewności, czy jakichś szkód nie narobi. Ale na ulicy niewiele się działo. Przejechała chłopska furmanka wypełniona zeszłorocznym sianem, a dwaj mężczyźni wyszli z piwiarni „Pod Kogutem” z kuflami w dłoni, żeby zapalić sobie na zewnątrz papierosa. Dzień jak co dzień.
– Na rozkaz! – Młody szeregowiec natychmiast poderwał się na równe nogi.
– Chodź ino tutaj – przywołał go posterunkowy. Chłopak w sekundę stanął w przepisowej odległości od biurka swojego pryncypała.
– Pokaż łapę.
– Co?
– No rękę pokaż.
– A którą?
–