Zwabiona. Блейк Пирс

Читать онлайн.
Название Zwabiona
Автор произведения Блейк Пирс
Жанр Зарубежные детективы
Серия
Издательство Зарубежные детективы
Год выпуска 0
isbn 9781094304984



Скачать книгу

i nędzarzy. To był ulubiony ze wszystkich zegarów Scratcha.

      Hałas wypełniający pomieszczenie powoli zanikał. Wkrótce nie było już żadnego dźwięku oprócz chóru tykających zegarów i skomlenia kobiet, które jeszcze żyły.

      Scratch przerzucił sobie martwą dziewczynę przez ramię. Była lekka jak piórko, więc nie wymagało to żadnego wysiłku. Otworzył klatkę, wyszedł na zewnątrz i zamknął ją za sobą.

      Wiedział, że nadszedł czas.

      Rozdział 6

      Niezły pokaz, pomyślała Riley.

      Głos Larry’ego Mullinsa trochę drżał. Kiedy skończył wygłaszać przygotowane oświadczenie przed komisją warunkową i rodzinami swoich ofiar, brzmiał, jakby był bliski łez.

      — Miałem piętnaście lat na to, by spojrzeć wstecz — oznajmił Mullins. — Nie ma dnia, żebym tego nie żałował. Nie mogę cofnąć czasu i zmienić tego, co się stało. Nie mogę przywrócić Nathana Bettsa i Iana Hartera do życia. Ale został mi jeszcze czas, aby wnieść znaczący wkład w społeczeństwo. Dlatego proszę o szansę.

      Mullins usiadł. Jego adwokat podał mu chusteczkę, którą wytarł oczy — chociaż Riley nie zauważyła żadnych prawdziwych łez.

      Rzeczniczka praw stron wraz z kuratorem rozmawiali szeptem, podobnie jak członkowie komisji do spraw przedterminowych zwolnień warunkowych.

      Riley wiedziała, że wkrótce nadejdzie jej kolej, by zeznawać. Tymczasem badała twarz Mullinsa.

      Dobrze go pamiętała i stwierdziła, że niewiele się zmienił. Nawet wtedy, gdy zeznawał z poważną miną zapewniającą o niewinności, wyglądał schludnie i mówił z elokwencją. Jeśli teraz był bardziej zatwardziały, ukrył to za wyrazem żalu. Wtedy pracował jako niania lub, jak wolał nazywać to jego adwokat, „pan niania”.

      Riley najbardziej uderzyło to, jak mało się postarzał. Miał dwadzieścia pięć lat, kiedy poszedł do więzienia. Nadal miał ten sam przyjazny, chłopięcy wyraz twarzy, co wtedy.

      Natomiast rodzice ofiar wręcz przeciwnie. Obie pary wyglądały na przedwcześnie postarzałe i załamane. Serce Riley bolało przez te wszystkie lata ich żalu i smutku.

      Żałowała, podobnie jak jej pierwszy partner FBI, Jake Crivaro, że nie zdołała oddać im wtedy sprawiedliwości. To była jedna z pierwszych spraw Riley jako agentki, a Jake był świetnym mentorem.

      Larry Mullins został aresztowany pod zarzutem spowodowania śmierci jednego dziecka na placu zabaw. Podczas dochodzenia Riley i Jake odkryli, że inne dziecko zmarło w prawie identycznych okolicznościach, będąc pod opieką Mullinsa w innym mieście. Jedno i drugie zmarło w wyniku uduszenia.

      Kiedy Riley schwytała Mullinsa, przeczytała mu jego prawa i skuła go kajdankami, swoim szyderczym, radosnym wyrazem twarzy niemal przyznał się do winy.

      — Powodzenia — rzucił do niej sarkastycznie.

      Rzeczywiście, szczęście zwróciło się przeciwko Riley i Jake’owi, gdy tylko Mullins znalazł się w areszcie. Zdecydowanie wyparł się tego, że popełnił te morderstwa. I pomimo najlepszych starań Riley i Jake’a, dowody przeciwko niemu pozostały niebezpiecznie kruche. Niemożliwe było ustalenie, w jaki sposób uduszono chłopców, ani nie znaleziono żadnego narzędzia zbrodni. Sam Mullins przyznał się tylko tego, że spuścił ich na chwilę z oka. Zaprzeczył zamordowaniu któregokolwiek z nich.

      Riley przypomniała sobie, co jej i Jake’owi powiedział jej główny prokurator.

      — Musimy uważać, bo inaczej drań zostanie na wolności. Jeśli spróbujemy postawić mu wszystkie możliwe zarzuty, stracimy wszystko. Nie możemy udowodnić, że Mullins był jedyną osobą, która miała dostęp do dzieci, kiedy zostały zabite.

      Potem nastąpiły negocjacje o ugodę sądową. Riley nie znosiła targowania się o ugodę. Jej nienawiść do tego zaczęła się właśnie od tej sprawy. Wtedy adwokat Mullinsa zaoferował ugodę: Mullins przyznałby się do zabójstw, ale nie do morderstwa z premedytacją, a jego wyroki biegłyby jednocześnie.

      To był naprawdę kiepski układ. Nawet nie miał sensu. Jeśli Mullins naprawdę zabił te dzieci, to jak można to było uznać za nieumyślne? Te dwa wnioski były całkowicie sprzeczne. Jednak prokurator nie widział innego wyjścia niż zaakceptowanie ugody. Mullins w końcu trafił na trzydzieści lat więzienia, z możliwością zwolnienia warunkowego lub wcześniejszego zwolnienia za dobre zachowanie.

      Rodziny były tym zdruzgotane i przerażone. Obwiniali Riley i Jake’a o to, że nie wykonali należycie swojej pracy. Jake przeszedł na emeryturę zaraz po zakończeniu sprawy jako zgorzkniały i gniewny człowiek.

      Riley obiecała rodzinom chłopców, że zrobi wszystko, co w jej mocy, aby zatrzymać Mullinsa za kratami. Kilka dni temu rodzice Nathana Bettsa zadzwonili do Riley, aby powiedzieć jej o przesłuchaniu warunkowym. Nadszedł czas, by dotrzymała obietnicy.

      Szepty wśród zebranych dobiegły końca. Julie Simmons, rzeczniczka praw stron, spojrzała na Riley.

      — Rozumiem, że agentka specjalna FBI Riley Paige chciałaby złożyć oświadczenie — powiedziała Simmons.

      Riley przełknęła ślinę. Nadeszła chwila, na którą przygotowywała się przez piętnaście lat. Wiedziała, że komisja do spraw zwolnień warunkowych poznała już wszystkie dowody, choć były one niepełne. Nie było sensu się nad tym zastanawiać. Musiała zaapelować do nich bardziej osobiście.

      Wstała i przemówiła.

      — Rozumiem, że Larry Mullins czeka na zwolnienie warunkowe, ponieważ jest „wzorowym więźniem”.

      Z nutką ironii dodała:

      — Panie Mullins, gratuluję panu osiągnięcia.

      Mullin skinął głową, a na jego twarzy nie malowały się żadne emocje. Riley kontynuowała.

      — „Przykładne zachowanie” — co to właściwie znaczy? Wydaje mi się, że ma to mniej wspólnego z tym, co zrobił, niż z tym, czego nie zrobił. Nie złamał zasad panujących w więzieniu. Zachowywał się poprawnie. I to wszystko.

      Riley starała się, by jej głos był spokojny.

      — Szczerze mówiąc, nie jestem zaskoczona. W więzieniu nie ma dzieci, które mógłby zabić.

      W pokoju rozległy się westchnienia i pomruki. Mullins zamienił uśmiech na niewzruszone spojrzenie.

      — Państwo wybaczą — powiedziała Riley. — Zdaję sobie sprawę, że Mullins nigdy nie przyznał się do morderstwa z premedytacją, a prokuratura nigdy nie doprowadziła do wydania takiego wyroku. Niemniej jednak, przyznał się do winy. Zabił dwoje dzieci. Nie ma mowy, żeby zrobił to, mając dobre intencje.

      Zatrzymała się na chwilę, starannie dobierając następne słowa. Chciała nakłonić Mullinsa do pokazania jego gniewu, pokazania jego prawdziwego „ja”. Ale oczywiście mężczyzna wiedział, że gdyby to zrobił, zniszczyłby historię swojego dobrego zachowania i nigdy by nie wyszedł. Jej strategia polegała na tym, aby sprawić, że członkowie komisji staną wobec czynu, który rzeczywiście popełnił.

      — Widziałam martwe ciało czteroletniego Iana Hartera następnego dnia po jego śmierci. Wyglądał, jakby spał z otwartymi oczami. Śmierć pozbawiła go mimiki, a jego twarz była zwiotczała i spokojna. Mimo to wciąż widziałam przerażenie w jego martwych oczach. Jego ostatnie chwile na tej ziemi były pełne przerażenia. Tak samo było z małym Nathanem Bettsem.

      Riley słyszała, jak obie matki zaczęły płakać. Nie cierpiała przywoływać tych okropnych wspomnień,