Anne of Avonlea. Ania z Avonlea w wersji do nauki angielskiego. Grzegorz Komerski

Читать онлайн.
Название Anne of Avonlea. Ania z Avonlea w wersji do nauki angielskiego
Автор произведения Grzegorz Komerski
Жанр Учебная литература
Серия
Издательство Учебная литература
Год выпуска 0
isbn 978-83-8175-022-6



Скачать книгу

falls short of audiences’ expectations.

      Ostatnie nagranie zespołu, mimo że przyjemne dla ucha, nie spełnia oczekiwań odbiorców.

      FRONTING

      “Further ambitions Jane had none.”

      Typowy szyk zdania w języku angielskim to podmiot + orzeczenie + dopełnienie, np.:

PodmiotOrzeczenieDopełnienieReszta zdania
I sawheryesterday.
Jawidziałam/widziałemwczoraj.
Tim’s motherlovescooking.
Matka Timauwielbiagotować.
We haven’t discussedthese mattersbefore.
Mynie omówiliśmytych sprawwcześniej.

      Cytowane zdanie mogłoby zatem brzmieć:

      Jane had no further ambitions.

      Jednak dla podkreślenia faktu, że pewna sprawa stanowi temat naszej wypowiedzi lub jej istotny element, możemy tę kolejność odwrócić. Dopełnienie pojawia się wówczas na początku zdania, np.:

      These matters we haven’t discussed before.

      Tych spraw wcześniej nie omawialiśmy.

      The song they recorded in 2012.

      Tę piosenkę nagrali w 2012.

      A lovely couple you are!

      Cudowna z was para!

      IF + WILL/WOULD

      “If my pupils won’t do as I tell them I shall punish them.”

      W zdaniach warunkowych po if na ogół nie występuje will ani would. Od tej reguły są jednak pewne wyjątki.

      Po pierwsze, will to nie tylko operator czasu przyszłego. Jest to czasownik (życzyć sobie, pragnąć), który sygnalizuje czyjąś wolę lub uprzejmą prośbę, np.:

      If you will take a seat, I will find the form for you to fill in.

      Jeśli zechce pan usiąść, znajdę dla pana formularz do wypełnienia.

      If you will, we can postpone the meeting.

      Jeśli państwo sobie tego życzą, możemy przełożyć spotkanie.

      Jeśli chcemy sformułować jeszcze grzeczniejszą prośbę, możemy użyć would, np.:

      If you would wait five minutes, our manager will see you.

      Jeśli zechce pan poczekać pięć minut, nasz kierownik spotka się z panem.

      Po drugie, will w zdaniach warunkowych może poprzedzać skutek (a nie warunek) sytuacji opisywanej w drugiej części zdania.Porównaj przykłady:

      If you take this pill, you’ll fall asleep easily.

      Jeśli weźmiesz tę pigułkę, zaśniesz z łatwością.

      (Wzięcie pigułki jest warunkiem zaśnięcia bez trudu).

      If it will help you fall asleep, I’ll get you a pill.

      Jeśli to ci pomoże zasnąć, przyniosę ci pigułkę.

      (Zaśnięcie ma wynikać z wzięcia pigułki).

      I’ll give you the money if it’ll solve your problems.

      Dam ci te pieniądze, jeśli to rozwiąże twoje problemy.

      YANKEE

      Yankee, czyli nasz nadwiślański „jankes”, to według słowników języka polskiego dawne określenie Amerykanina ze Stanów Północnych (w odróżnieniu od Konfederatów z Południa) bądź żartobliwe określenie Amerykanina w ogóle. Warto zauważyć, że jeżeli używamy „Jankesa” w kontekście historycznym (czyli np. żołnierza armii Północy), piszemy je wielką literą; jeśli natomiast chcemy sobie niewinnie zakpić ze znajomego zza oceanu, nazwiemy go „jankesem” przez małe j.

      Skąd jednak yankee wziął się w języku angielskim?

      Zdradźmy od razu, że ostatecznej i jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, językoznawcy i historycy nie zdołali ustalić. Wiadomo, że pod koniec XVII wieku określeniem tym holenderscy osadnicy z Nowego Amsterdamu (obecnie miasto to znamy jako Nowy Jork) nazywali – dość lekceważąco – swoich sąsiadów, angielskich kolonistów z pobliskiego Connecticut. Źródeł wyrazu można upatrywać w holenderskim zdrobnieniu Janke („mały Jan, Janek”) bądź w nazwisku Jan Kaas (w innym wariancie Jan Kees), dosłownie oznaczającym tyle, co „Jan Ser”, którym Flamandowie jeszcze w Starym Świecie określali stereotypowego Holendra.

      W myśl tej teorii Holendrzy dokonali na Anglikach swoistej językowej zemsty, przylepiając im łatkę, jaką sami zostali obdarowani wcześniej. Nieodparcie przekonującego uzasadnienia tego odwrócenia nie przedstawił jeszcze żaden fachowiec. Dlaczego natomiast typowy Holender miałby nosić nazwisko akurat Jan Kaas? Otóż w wielu językach świata istnieje obyczaj określania przedstawicieli innych narodowości za pomocą charakterystycznych dla nich potraw czy produktów żywnościowych. Polszczyzna ma swoich „żabojadów” i „makaroniarzy”, a Flamandowie w każdym Holendrze widzieli zajadającego się serami Jana Kaasa.

      Jak często bywa, „teoria holenderska” nie jest jedyną, którą próbuje się wyjaśniać pochodzenie słowa yankee. Jest z pewnością najpopularniejsza, lecz na przestrzeni lat pojawiały się również liczne koncepcje konkurencyjne.

      Zwolennicy jednej z nich źródeł „jankesa” dopatrywali się w którymś z języków amerykańskich Indian. Brytyjski oficer Thomas Anburey utrzymywał w 1789 roku, że słowo to wywodzi się z mowy Czirokezów, w której iankke miał oznaczać „tchórza” bądź „niewolnika”. Kłopot w tym, że w języku tego plemienia słowo iankke po prostu nie istnieje. Inni jeszcze twierdzili, że yankee zostało zapożyczone od Indian z plemienia Huronów (inaczej Wyandotów), zniekształcających w wymowie francuski wyraz l’anglais – „Anglik” lub „język angielski” do formy przypominające „jangii”.

      Ciekawą, choć również zdecydowanie nieprawdziwą legendę powtarzali w dobrej wierze amerykańscy autorzy od końcówki XVIII wieku aż po początek XX-go stulecia. Otóż według tej – bardzo amerykańskiej i patriotycznej w duchu – historii na terenach Nowej Anglii miało zamieszkiwać plemię Yankoos, czyli „niepokonanych”. Kiedy dumni Indianie zostali pobici w krwawej bitwie przez angielskich osadników, przekazali im w geście podziwu nazwę swojego ludu.

      Tyle jeśli chodzi o – nieustalone ze stuprocentową pewnością – pochodzenie Jankesa. Wiemy też, co oznacza w naszym języku. Jak jednak stosują je sami Anglosasi?

      W 1758 roku brytyjski generał James Wolfe określał mianem Yankees dowodzonych przez siebie żołnierzy z Nowej Anglii i nie miało ono zabarwienia pejoratywnego. Później jednak Anglicy zaczęli je stosować już z wyraźnym zamiarem poniżenia sąsiadów zza oceanu. Sami koloniści natomiast korzystali z „jankesa” bez najmniejszych kompleksów. Stoczona w 1769 roku seria potyczek między wadzącymi się o granice kolonii osadnikami z Connecticut i Pensylwanii nazwana została „Pennamite – Yankee War” gdzie Yankee określa mieszkańców Connecticut. Zauważmy, że angielski tytuł powieści Marka Twaina „Jankes na dworze króla Artura” (1931) brzmi A Connecticut Yankee in King’s Arthur’s Court.

      Tak więc przynajmniej w pierwszym okresie prawdziwymi „jankesami” byli mieszkańcy dość ograniczonego terytorium. Niemniej już na początku XVIII wieku w Anglii zaczęto mianem tym nazywać wszystkich Amerykanów. Z kolei w XIX wieku mieszkańcy południowych stanów USA określali mianem Yankee sąsiadów z Północy i tam termin ów dość szybko nabrał negatywnych konotacji.

      Od około 1812 roku notuje się występowanie zwrotu damned Yankee („cholerny Jankes”), spopularyzowanego przez Konfederatów w trakcie i po zakończeniu amerykańskiej