Fjällbacka. Camilla Lackberg

Читать онлайн.
Название Fjällbacka
Автор произведения Camilla Lackberg
Жанр Современные детективы
Серия Saga o Fjallbace
Издательство Современные детективы
Год выпуска 0
isbn 9788380154810



Скачать книгу

ale zawsze to mężczyzna. Trzeba jeszcze postarać się pozbyć organistki. Kobieta organista to lepsze niż kobieta pastor, ale jednak.

      Arne przewrócił stronę „Bohuslänningen”. Ech, ta Asta, tłucze się po domu z ponurą miną. Wiedział, że chodzi jej o małą. Ciężko jej, gdy syn jest tak blisko. Tłumaczył jej, że ma być silna i trwać w wierze. Przyznawał nawet, że szkoda dziewczynki, ale właśnie o to chodziło. Syn zboczył z jedynie słusznej drogi, więc prędzej czy później musiała go dosięgnąć kara. Arne wrócił do poprzedniej strony i jeszcze raz spojrzał na misia. Doprawdy, wstyd i hańba, nawet nie ma co mówić…

      Mellberg nie odczuwał przyjemności, jakiej zazwyczaj dostarczało mu zainteresowanie mediów. Nie zwołał nawet konferencji prasowej. Po prostu zaprosił kilku dziennikarzy z miejscowej prasy do swego gabinetu. Bez przerwy myślał o liście i nie potrafił się skupić.

      – Macie już jakiś trop? – nie mógł się doczekać początkujący pismak.

      – Nic, co by można jakoś skomentować – odpowiedział krótko Mellberg.

      – Czy wśród podejrzanych jest ktoś z rodziny ofiary? – spytał reporter konkurencyjnej gazety.

      – Rozpatrujemy wszystkie warianty, ale obecnie nic na to nie wskazuje.

      – Czy to przestępstwo na tle seksualnym?

      – Nie mam na ten temat nic do powiedzenia – mętnie odparł Mellberg.

      – Na jakiej podstawie stwierdziliście, że to zabójstwo? – wtrącił się trzeci z obecnych dziennikarzy. – Czy na ciele ofiary są ślady, które na to wskazują?

      – Ze względu na dobro śledztwa nie mogę odpowiedzieć na to pytanie – powiedział Mellberg.

      Na twarzach dziennikarzy malował się zawód. Kontakty z mediami były jak spacer po luźno umocowanej linie. Należało im dać tyle, żeby było widać, że policja z nimi współpracuje, ale nie aż tyle, aby zaszkodzić śledztwu. Mellberg uważał się za mistrza w balansowaniu na niej, ale dziś nie mógł się skupić. Nie wiedział, co myśleć o tym, co przeczytał w liście. Czyżby to mogła być prawda?

      Najwyraźniej nie usłyszał pytania, bo jeden z reporterów patrzył na niego wyczekująco. Zmieszał się.

      – Przepraszam, mogę prosić o powtórzenie pytania?

      Reporter spojrzał na niego zdziwiony. Do tej pory przy takich okazjach komisarz starał się imponować mediom, chełpiąc się osiągnięciami policji. Nie to co dziś. Dziś jest małomówny i rozkojarzony.

      – Pytałem, czy mieszkańcy powinni szczególnie uważać na dzieci.

      – Zawsze zalecamy, żeby rodzice uważali na dzieci, ale, podkreślam, nie ma powodu do histerii. Jestem przekonany, że mamy do czynienia z pojedynczym przypadkiem i że wkrótce zatrzymamy sprawcę.

      Mellberg wstał na znak, że audiencja skończona. Dziennikarze grzecznie podziękowali i schowali notesy i pióra. Zdawali sobie sprawę, że powinni go mocniej przycisnąć, ale dla miejscowej prasy bardzo ważne było utrzymywanie dobrych stosunków z policją. Dziennikarstwo rewolwerowe zostawiali kolegom z wielkich miast. Tu człowiek mieszkał po sąsiedzku z ludźmi, z którymi robił wywiady, dzieci chodziły do tej samej szkoły i należały do tego samego klubu sportowego. Dobre stosunki z sąsiadami były ważniejsze od ambicji ujawniania afer i skandali.

      Mellberg zadowolony rozsiadł się w fotelu i pomyślał, że mimo pewnego rozkojarzenia przekazał dziennikarzom tylko tyle informacji, ile zamierzał, a jutro wiadomość o zabójstwie znajdzie się na pierwszych stronach wszystkich miejscowych gazet. Ludzie od rana będą się zgłaszać na policję. Jeśli dobrze pójdzie, w powodzi donosów i plotek znajdą się również istotne informacje.

      Wyjął list i zaczął czytać kolejny raz. Wciąż nie wierzył własnym oczom.

      Strömstad 1924

      Agnes leżała w swoim pokoju z zimnym kompresem na czole. Doktor dokładnie ją zbadał, kazał leżeć w łóżku i poszedł do salonu porozmawiać z ojcem. Przez chwilę niepokoiła się, że jest poważnie chora, bo dostrzegła coś w oczach lekarza. Ale to coś zaraz znikło. Pogłaskał ją po ręce i powiedział, że wszystko będzie dobrze, tylko powinna odpocząć.

      Przecież nie mogła powiedzieć temu miłemu doktorowi, że przyczyną zasłabnięcia są zarwane zimowe noce. Sama sobie postawiła tę diagnozę i musiała ją zachować dla siebie. Doktor Fern w najlepszym razie przepisze jakieś krople na wzmocnienie. Wkrótce wróci do formy, skoro i tak postanowiła zakończyć romans z Andersem. Tymczasem nie zaszkodzi poleżeć w łóżku tydzień, dwa. Niech koło niej poskaczą. Zaczęła się zastanawiać, co by tu zjeść na obiad. Wczorajszy zwróciła, w brzuchu aż jej burczało z głodu. Może naleśniki albo klopsiki w sosie śmietanowym, które kucharka tak pysznie podaje z ziemniakami i borówkami.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

      1

      ADHD (AttentionDeficit/Hyperactivity Disorder) – zespół nadpobudliwości psychoruchowej z zaburzeniami koncentracji uwagi.

      DAMP (Deficits in Attention, Motor Control and Perception) – zespół zakłóceń psychoruchowych i percepcji.

      MBD (Minimal Brain Dysfunction) – niewielka dysfunkcja mózgu (przyp. tłum.).

      2

      …to i dla dupy się znajdzie (przyp. tłum.).

      3

      Henric Schartau – szwedzki teolog z przełomu XVIII i XIX w., orędownik bardzo surowych zasad. Znalazł posłuch zwłaszcza na południowym zachodzie Szwecji (przyp. tłum.).

      4

      Biblia warszawska (1 Kor, 1434; przyp. tłum.).

/9j/4AAQSkZJRgABAQEAlgCWAAD/4RS4RXhpZgAATU0AKgAAAAgABwESAAMAAAABAAEAAAEaAAUAAAABAAAAYgEbAAUAAAABAAAAagEoAAMAAAABAAIAAAExAAIAAAAcAAAAcgEyAAIAAAAUAAAAjodpAAQAAAABAAAAogAAAMIAlgAAAAEAAACWAAAAAQAAQWRvYmUgUGhvdG9zaG9wIENTMyBXaW5kb3dzADIwMTQ6MDI6MTEgMjE6MDI6MDUAAAKgAgAEAAAAAQAAAG6gAwAEAAAAAQAAAG4AAAAAAAAABgEDAAMAAAABAAYAAAEaAAUAAAABAAABEAEbAAUAAAABAAABGAEoAAMAAAABAAIAAAIBAAQAAAABAAABIAICAAQAAAABAAATkAAAAAAAAABIAAAAAQAAAEgAAAAB/9j/4AAQSkZJRgABAgAASABIAAD/7QAMQWRvYmVfQ00AAf/uAA5BZG9iZQBkgAAAAAH/2wCEAAwICAgJCAwJCQwRCwoLERUPDAwPFRgTExUTExgRDAwMDAwMEQwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwBDQsLDQ4NEA4OEBQODg4UFA4ODg4UEQwMDAwMEREMDAwMDAwRDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDP/AABEIAG4AbgMBIgACEQEDEQH/3QAEAAf/xAE/AAABBQEBAQEBAQAAAAAAAAADAAECBAUGBwgJCgsBAAEFAQEBAQEBAAAAAAAAAAEAAgMEBQYHCAkKCxAAAQQBAwIEAgUHBggFAwwzAQACEQMEIRIxBUFRYRMicYEyBhSRobFCIyQVUsFiMzRygtFDByWSU/Dh8WNzNRaisoMmRJNUZEXCo3Q2F9JV4mXys4TD03Xj80YnlKSFtJXE1OT0pbXF1eX1VmZ2hpamtsbW5vY3R1dnd4eXp7fH