Название | Odyssey One. Tom 5. Król wojowników |
---|---|
Автор произведения | Evan Currie |
Жанр | Зарубежная фантастика |
Серия | |
Издательство | Зарубежная фантастика |
Год выпуска | 0 |
isbn | 978-83-65661-25-8 |
Evan Currie
ODYSSEY ONE
TOM 5
KRÓL WOJOWNIKÓW
Przekład Paweł Dembowski
Warszawa 2017
W serii ODYSSEY ONE dotychczas ukazały się:
ODYSSEY ONE
ROZGRYWKA W CIEMNO
ODYSSEY ONE
TOM 2
W SAMO SEDNO
ODYSSEY ONE
TOM 3
OSTATNI BASTION
ODYSSEY ONE
TOM 4
W OGNIU WOJNY
Tytuł oryginału: Warrior King
Text copyright © 2016 Cleigh Currie
All rights reserved.
This edition is made possible under a license arrangement originating with Amazon Publishing, www.apub.com, in collaboration with GRAAL, SP. Z O.O.
Projekt okładki: Tomasz Maroński
Redakcja: Rafał Dębski
Korekta: Kamila Borto, Agnieszka Pawlikowska
Skład i łamanie: Ewa Jurecka
Opracowanie wersji elektronicznej:
Wydawca:
Drageus Publishing House Sp. z o.o.
ul. Kopernika 5/L6
00-367 Warszawa
e-mail: [email protected]
ISBN ePub: 978-83-65661-25-8
ISBN mobi: 978-83-65661-26-5
PROLOG
Planeta Kraike
Stolica Ramienia Łowcy
Przestrzeń Imperium
– Niewiarygodne.
Słowo to wypowiedziano z takim oburzeniem, że równie dobrze mogłoby być najgorszym przekleństwem w Imperium. Prawdę mówiąc, mogłoby się nawet nim stać, gdyby kiedyś upubliczniono nagranie z tego spotkania.
Oczywiście było to absolutnie nie do pomyślenia, zwłaszcza jeśli ktokolwiek z przebywających w sali konferencyjnej zamierzał pozostać przy życiu.
– Czy właśnie przyznał pan przed tą radą, że wysłał ekspedycję przeciwko Przysiężnym i dał jej pan dostęp do samoreplikującej się broni masowego rażenia… nad którą pańska flota straciła kontrolę?
Adresat tych słów westchnął ciężko.
– Można tak powiedzieć.
– Niewiarygodne.
– Admirale, czy z raportów wynika, W JAKI SPOSÓB pańskie okręty straciły panowanie nad Drasinami? – spytał kolejny członek rady, krzywiąc się z niezadowolenia. – Widziałem wstępne doniesienia na temat ich konstrukcji i zapewniano mnie, że są pod całkowitą kontrolą.
– Byli do czasu napotkania tego nieznanego wcześniej gatunku – odparł admirał, umieszczając na ekranie obraz okrętu wspomnianych obcych. – Jak widać, ich okręt jest prymitywny. Nie wykryto na nim krzywej mocy. Zbudowany został ze stali i innych podobnych stopów.
– Jak na prymitywny okręt bez krzywej mocy, mieliście z nim nie lada kłopoty – mruknął ktoś z obecnych.
– Nie da się ukryć. Najwyraźniej używają broni opartej na antymaterii, dość skutecznej broni laserowej i pocisków kinetycznych. To dziwna mieszanka prymitywnej, wymyślnej i szalonej technologii – przyznał zasępiony admirał.
– Antymaterii? Rzeczywiście szalone. Jak oni ją stabilizują?
– Nie wiemy, czy w ogóle to robią.
Ci, którzy mieli pojęcie, o czym mówi admirał, spojrzeli po sobie z niedowierzaniem.
– Czy może pan wyjaśnić to tym, którzy nie są zaznajomieni z poruszaną kwestią?
– Proszę o wybaczenie, senatorze. Wytworzenie antymaterii nie jest szczególnie trudne. Sami to potrafimy, ale choć energia generowana w czasie takiej reakcji jest spora, to jest też wysoce niestabilna. Jakikolwiek przeciek zwykłej materii do reaktora powoduje kolejne eksplozje. Przechowywanie antymaterii oznacza w dłuższej perspektywie całkowite prawdopodobieństwo krytycznej awarii, a wtedy nie zatrzyma jej żadna znana nam osłona. Ten okręt generuje jednak antymaterię na poczekaniu, po czym dosłownie katapultuje ją w stronę przeciwnika przy pomocy zmodyfikowanego akceleratora elektromagnetycznego. Prymitywne, szalone, ale skuteczne.
– To nie mogą być Przysiężni – powiedział pierwszy senator po chwili milczenia. – Nie mogą też być w żaden sposób powiązani z Imperium, bo nie używaliby tak rudymentarnej konstrukcji okrętu. Czy to są obrotowe habitaty?
– Tak. Skany wykazują, że przebywa w nich większość załogi, korzystając z siły odśrodkowej zamiast systemów grawitacyjnych.
– To prymitywne – stwierdził senator. – Zupełni neofici, jeśli chodzi o mikrograwitację. Rozwijający się świat.
– To niemożliwe! – żachnął się inny z obecnych. – Rozwijająca się cywilizacja nie byłaby w stanie zniszczyć tylu okrętów Drasinów!
Admirał wzruszył ramionami.
– Na razie mamy za mało informacji. Ale obaj macie rację, wydaje się, że są rozwijającym się gatunkiem. Zapewne kolejny zasiany świat, a jednak… po prostu nie powinni mieć takiej siły bojowej. Za mało wiemy, by dokonać jednoznacznej oceny. Wiemy tylko, że Drasinowie ich NIENAWIDZĄ.
Rozejrzał się wokół z poważnym wyrazem twarzy.
– Chciałbym to jeszcze raz podkreślić. Wiemy, że Drasinowie mają zaprogramowaną nienawiść do wszelkiego życia… To instynkt wpisany w każdy atom tych bestii i nigdy nie byliśmy w stanie go wyrugować. Najlepsze, co mogliśmy zrobić, to zagłuszyć go, jeśli chodzi o nasze okręty, ale nadal w nich jest. Ujarzmiliśmy tę nienawiść i skierowaliśmy ją na Przysiężnych. Ale gdy na scenę wkroczył ten nieznany okręt, coś się zmieniło…
Po chwili milczenia pokręcił głową i dodał:
– Szanowna rado, przejrzałem telemetrię danych głównego Drasina pierwszej generacji, który dowodził tymi bitwami. Z początku reakcja była nikła. Okręt było niezwykle trudno wykryć, nawet Drasinom… Jednakże gdy zlokalizowali zamieszkaną planetę, straciliśmy wszelką kontrolę. Zupełnie jakby Drasinowie doznali załamania psychicznego i wpadli w szał, zrzucając okowy naszego programowania. Nigdy wcześniej nie widzieliśmy ich w takim stanie.
– Co więc takiego – spytał pierwszy senator – jest w tej planecie i jej mieszkańcach, że Drasinowie wpadają na ich widok w tak niesamowity szał?
– To, senatorze, jest dobre pytanie – odparł admirał.
Rozdział 1
Stacja kosmiczna Unity One
Orbita Ziemi
Eric Stanton Weston spoglądał na zamykające się drzwi, czekając, czy człowiek, który przez nie wyszedł, aby nie