Powiązania. Amy Blankenship

Читать онлайн.
Название Powiązania
Автор произведения Amy Blankenship
Жанр Зарубежные любовные романы
Серия
Издательство Зарубежные любовные романы
Год выпуска 0
isbn 9788873042525



Скачать книгу

prawie burknął, gdy objął ją ramieniem i delikatnie przytulił. „Nie to miałem na myśli”. Odsunął się trochę, wziął w dłonie jej twarz i przesunął tak, by popatrzyła na niego. „Obiecałaś mi, że w tym tygodniu będziesz się tylko uśmiechać” przypomniał jej bacznie ją obserwując.

      â€žWiem” – Angel uśmiechnęła się lekko, ale to nie było to samo. „Wszystko będzie w porządku, jak tylko sama sprawdzę, czy z babcią wszystko dobrze. Weź Asha i bawcie się dobrze. Dogonię was później.

      Wspięła się na palce i pocałowała Asha w policzek, po czym skręciła i podążyła do bocznego wejścia – wiedziała, że babcia będzie w tej części budynku.

      Ashton obserwował Angel, gdy odchodziła. Nie podobało mu się to, że zostali rozdzieleni właściwie w tej samej minucie, co stanęli na górze. Gdy przebywała w L.A. jej tata nigdy jej do niczego nie potrzebował, więc miała czas tylko dla niego. Nigdy nie lubił się dzielić.

      . *****

      Hunter otrząsnął się i odszedł od drzwi, o które się opierał. Patrzenie jak Angel daje swojemu chłopakowi nawet tak niewinnego buziaka zostawiło gorzki posmak w jego ustach i wielką ochotę na uderzenie czegoś…najlepiej Ashtona Foxa. Potrzebował całej swojej samokontroli, aby powstrzymać się od podążenia za nią, gdy odchodziła od pozostałych.

      Potrafił rozpoznać moment, w którym Tristan zauważył, że tam stoi, ponieważ przyspieszył krok.

      On i Tristan byli przyjaciółmi od kiedy pamiętał, ale przez ostatnie kilka lat oboje poznali też swoje ciemne strony… a wszystko dlatego, że Angel od nich odeszła. Patrzył, jak podchodzili z Tristanem i sprawdził swój wyraz twarzy.

      Uśmiechnął się szeroko i odwrócił w ich kierunku. „Cieszę się, że przetrwałeś helikopter” Hunter droczył się z Tristanem, kładąc przyjacielsko dłoń na jego ramieniu i kiwając głową w kierunku drugiego chłopaka.

      â€žTak, pewnego dnia sprawię sobie bazookę i zestrzelę go” Tristan wzruszył ramionami gdy Hunter się rozśmiał. Zmieniając temat powiedział „Przynajmniej to już wszyscy, których oczekujemy w tym tygodniu. Ostatni goście wyjechali godzinę temu, więc teraz pozostali jedynie przyjaciele i rodzina. Chyba nigdy to miejsce nie było tak puste, ale bardzo mi się to podoba.

      Obserwując bacznie reakcję Huntera, Tristan odsunął się trochę, aby ich sobie przedstawić. „Hunter Rawlins…poznaj Ashtona Foxa.”

      Ashton wyciągnął rękę i dość mocno uścisnął dłoń Huntera. Oczekiwał, że Hunter zacieśni ucisk w odpowiedzi i był zaskoczony, gdy ten tego nie zrobił. Indianin przyjaźnie uścisnął jego dłoń, co pasowało do jego uśmiechu.

      Naprawdę martwił się poznaniem tego młodego Apacza, o którym tyle słyszał od Angel. Słuchając jej opowieści o Hunterze i Rayu… można by pomyśleć, że mogli oni chodzić po wodzie i potrafili robić te wszystkie rzeczy, które Indianie zawsze robili na filmach.

      â€žWitamy w Azylu” – Hunter powtórzył to, co powiedziałby do każdego innego gościa. „Gotowy na świetną zabawę w tym tygodniu?” Te słowa brzmiały jak obosieczny miecz dla niego, ale drugi mężczyzna najwidoczniej nie zdawał sobie z tego sprawy.

      â€žCzemu nie?” Ashton uśmiechnął się, zadowolony, że nie musi jeszcze uwalniać swojego testosteronu. „Ale najpierw potrzebuję prysznica i chwili na odpoczynek po locie. Byliśmy w powietrzu prze prawie dziesięć godzin bez przerwy…”

      â€žNie ma sprawy” powiedział Tristan, prowadząc go do głównego wejścia. „Hunter, który pokój dla niego przygotowałeś?”

      â€žWezmę klucz” powiedział Hunter przechodząc obok nich do lobby. Popisując się otworzył księgę rezerwacji, jak gdyby sprawdzał listę gości.

      Doskonale wiedział, gdzie umieścił Ashtona… zaraz obok pokoju, który zajmował Ray – dla lepszego dostępu… tyle, że nie do osoby, o którą chodziło chłopakowi. Ashton Fox dostał jeden z dwóch pokoi, które wydawały się skręcać na rogu korytarza na pierwszym piętrze, po drugiej stronie olbrzymiego, krytego basenu… z daleka od innych pokoi.

      Hunter odwrócił się, zdjął klucz ze ściany i podał go Tristanowi. Zerkając na Ashtona, powiedział „Masz szczęście, kryty basen i hotelowa siłownia są zaraz obok twojego pokoju.”. Chciał, by Ashton myślał, że dostał dobre miejsce.

      Tristan zauważył numer pokoju na kluczu i odwrócił się od Ashtona, by ukryć swój wyraz twarzy. Cieszył się, że Hunter nie dał mu pokoju blisko Angel, ale myślał, że będzie przynajmniej na tym samym piętrze… nie żeby się skarżył. Gdyby to od niego zależało, Ashton nie zostałby tu na cały tydzień.

      â€žWszystko gotowe na imprezę w basenie?” zapytał Tristan, wiedząc, że Angel kochała pływać. Desperacko pragnął przypomnieć jej o tych wszystkich rzeczach, za którymi tęskniła po wyprowadzce.

      Hunter kiwnął głową. „Tak, dzieci Carley sprowadziły kilkoro przyjaciół na noc i otworzyli już bar Tiki z samoobsługą.” Widząc, że Tristan kiwa głową ze zrozumieniem, dodał „Jason dał im pokoje gościnne obok swojego pokoju i pokoju swojej siostry… nie żeby mieli w nich w ogóle spać.”

      â€žPrawda’” Tristan uśmiechnął się złośliwie, wiedząc, że zameldowanie ich w osobnych pokojach było tylko na pokaz. Nienawidził tego, że jego kuzyni zachowywali się, jakby hotel należał do nich, podczas gdy tak naprawdę byli tylko pasożytami, którzy nie potrafili zapracować na swoje utrzymanie. Byli znani z tego, że mieli nowych chłopaków czy nowe dziewczyny każdego miesiąca, tygodnia… czasami nawet dnia.

      Jedyne w czym byli dobrzy, to seks… właściwie ich partnerzy nie zagrzewali tu długo miejsca.

      â€žZobaczymy się później” – krzyknął przez ramię.

      Kiedy Tristan i Ashton odeszli, Hunter odwrócił się i zdjął klucz do najlepszego pokoju w Azylu… jednej z sypialni dla nowożeńców na czwartym piętrze. Raczej nikt nie będzie jej potrzebował w tym tygodniu, Angel prawdopodobnie będzie miała frajdę z pobytu w nim.

      â€žKto zajmuje apartament dla nowożeńców?”

      Hunter odwrócił się szybko i zobaczył Raya stojącego zaraz po drugiej stronie kontuaru z paczką fajerwerków pod pachą. On i Ray kłócili się od kiedy ich matka zmarła miesiąc temu. Ogłosili zawieszenie broni, ale obaj wiedzieli, że była to tylko cienka granica. Kochał swojego brata, ale ten ostatnio zachowywał się na tyle dziwnie, żeby bardzo na niego uważać.

      â€žWidzę,