Название | Księzycowy Taniec |
---|---|
Автор произведения | Amy Blankenship |
Жанр | Ужасы и Мистика |
Серия | Więzy Krwi |
Издательство | Ужасы и Мистика |
Год выпуска | 0 |
isbn | 9788873045281 |
Seria âWiÄzy Krwiâ CzÄÅÄ 1
Amy Blankenship, RK Melton
TÅumacz: Anna Gdulska
Copyright © 2012 Amy Blankenship
Wydanie drugie, wydawnictwo TekTime
Wszystkie prawa zastrzeżone
Prolog
Park Narodowy Angeles jest domem dla niebezpiecznych kuguarów i importowanych jaguarów, które wÄdrujÄ po rozlegÅym lesie. Czasami, w trakcie bezchmurnych nocy, ich liczba wzrasta na chwilÄ, gdy zwierzoÅaki z LA, lub zmiennoksztaÅtni â jak nazywa ich lokalny folklor â wÄdrujÄ po nieokieÅznanym lÄ dzie wÅród swoich odlegÅych kuzynów. To w te noce prawdziwe zwierzÄta kulÄ siÄ w swoich legowiskach podczas gdy drapieżniki z miasta najeżdżajÄ ich terytorium by polowaÄ, lub â rzadziej â toczyÄ potyczki, które nie mogÄ byÄ rozstrzygniÄte na ludzkim terenie.
Nie ma nic bardziej okrutnego niż walka zmiennoksztaÅtnych, a gdy jeden z nich zostaje ranny â staje siÄ niebezpieczny nie tylko dla swoich pobratymców, ale także dla ludzi. Aby chroniÄ ludzi, pomiÄdzy którymi mieszkajÄ , wszelkie dysputy zmiennoksztaÅtnych zawsze odbywajÄ siÄ z dala od ludzi. Najlepszym miejscem do tego sÄ ich rodzime miejsca polowaÅ.
DziÅ w nocy las staÅ siÄ przerażajÄ co cichy gdy dwaj wÅaÅciciele najwiÄkszego klubu w mieÅcie wkroczyli na nieujarzmiony teren, zrywajÄ c z pleców ubranie, by ich wewnÄtrzna bestia mogÅa biegaÄ wolno. DziÅ w nocy szukali grobu wampira, który mógÅby zniszczyÄ ich obu.
GÅÄboko w lesie, gdzie żaden czÅowiek nie mógÅ ich usÅyszeÄ, Malachi, przywódca maÅego klanu jaguarów, biegÅ przez ciemnoÅÄ w kierunku swojego adwersarza⦠mÄżczyzny, któremu niepotrzebnie zaufaÅ bardziej niż wÅasnemu przyjacielowi. Jego celem byÅ inny zmiennoksztaÅtny. W jego żyÅach pÅynÄÅa krew kuguara. Nathaniel Wilder⦠jego partner w interesach od 30 lat.
Malachi wpadÅ na polanÄ. Nathaniel staÅ tam w swojej ludzkiej postaci i czekaÅ na niego. ZrobiÅ jeszcze kilka kroków w przód. Każdy krok byÅ przechodzeniem z jednej postaci w drugÄ . Malachi wróciÅ do swojej ludzkiej postaci. Oboje byli Åmiertelni, nieważne którÄ postaÄ wybrali. Jako ludzie byli atletycznie zbudowani, ze stalowymi miÄÅniami napiÄtymi pod miÄkkÄ skórÄ . ZmiennoksztaÅtni starzeli siÄ powoli â obaj mÄżczyźni wyglÄ dali ledwie po trzydziestce, chociaż tak naprawdÄ byli już dobrze po piÄÄdziesiÄ tce.
Jakby to byÅ hollywoodzki film, cala przemiana zajÄÅaby kilka minut. Ale to byÅa rzeczywistoÅÄ, a na polanie nie byÅo żadnych ÅliniÄ cych siÄ potworów. NagoÅÄ nie byÅa niczym niezwykÅym dla zmiennoksztaÅtnego, a ÅwiatÅo ksiÄżyca przebijaÅo siÄ przez burzowe chmury jak reflektor.
âNie musi do tego dojÅÄâ powiedziaÅ Nathaniel. UtrzymywaÅ swojÄ pozycjÄ starajÄ c siÄ przemówiÄ przyjacielowi do rozsÄ dku. âPosÅuchaj mnie! To byÅo trzydzieÅci lat temu i wszystko siÄ zmieniÅo⦠Ja siÄ zmieniÅem.â
âTrzydzieÅci lat kÅamstwa!â wrzasnÄ Å Malachi. Jego gÅos odbiÅ siÄ echem po polanie. Jego wzrok przesunÄ Å siÄ do miejsca, gdzie pochowaÅ Kaneâa i poczuÅ wilgoÄ zbierajÄ cÄ siÄ w oczach. âPrzez ciebie posÅaÅem Kaneâa do piachu⦠przez ciebie opuÅciÅem go na trzydzieÅci lat!â
âNie mogÄ ci pozwoliÄ na to, żebyÅ go teraz wykopaÅ, Malachi! Wiesz co siÄ stanie, jeÅli to zrobisz.â Nathaniel obserwowaÅ nerwowo jak Malachi spoglÄ da z tÄsknotÄ na grób mÄżczyzny, który kiedyÅ byÅ jego najlepszym przyjacielem. Nigdy tego nie rozumiaÅ. Kane byÅ wampirem. I byÅ niebezpieczny.
Kane byÅ jednÄ z dwóch przeszkód stojÄ cych na drodze do partnerstwa formujÄ cego siÄ pomiÄdzy jaguarami i kuguarami⦠Kane i żona Malachiego â piÄkna, podstÄpna i zdradzajÄ ca mÄża Carlotta. Nathaniel pokochaÅ jÄ pierwszy. Nie chciaÅ, żeby to tak wyszÅo. W koÅcu Nathaniel zajÄ Å siÄ problemem w szale zazdroÅci⦠upiekÅ dwie pieczenie na jednym ogniu.
âByÅ moim najlepszym przyjacielem i nigdy mnie nie zdradziÅ! To ty wbiÅeÅ mi nóż w plecy!â Malachi mrugnÄ Å, by pozbyÄ siÄ z oczy Åez furii. PodniósÅ dÅoÅ i dotknÄ Å kolczyka, który nosiÅ w uchu. Kolczyka Kaneâa. Co on zrobiÅ? Kiedy znalazÅ Kaneâa pochylajÄ cego siÄ nad jego martwÄ Å¼ona, zatrzymaÅ siÄ zdumiony, dopóki Nathaniel nie potwierdziÅ, że to Kane byÅ mordercÄ .
ZmarÅa wÅaÅnie tu, na tym polu, pomyÅlaÅ wiÄc, że sprawiedliwie bÄdzie, jak przypisze Kaneâa do tej ziemi⦠pochowa go w niej. UkradÅ nawet jego ksiÄgÄ zaklÄÄ, by użyÄ jej w akcie swojej zemsty.
Tak, Nathaniel miaÅ racjÄ co do jednej rzeczy. WiÄkszoÅÄ wampirów byÅa zÅa, ale byÅo też kilka wyjÄ tków â a Kane byÅ jednym z nich. Jednak nic nie byÅo tak niegodziwe jak to, co sam zrobiÅ. To zaklÄcie mogÅo zostaÄ odwrócone tylko przez bratniÄ duszÄ Kaneâa.
Malachi myÅlaÅ, że to doÅÄ zabawne â Kane byÅ wiecznie mÅody, a jednak nigdy nie spotkaÅ swojej bratniej duszy. W przeszÅoÅci on i Kane czÄsto żartowali, że taka kobieta nigdy siÄ nie urodzi. PrzypomniaÅ sobie uÅmiech Kaneâa gdy mówiÅ âBóg musiaÅby mieÄ poczucie humoru, żeby stworzyÄ kobietÄ, która wytrzymaÅaby niektóre jego bÅazeÅstwa.â
âLeżaÅ tam zbyt dÅugoâ ostrzegÅ go Nathaniel. âPrzy takiej Å¼Ä dzy krwi i szaleÅstwie, które go trawi⦠JeÅli teraz uwolnisz Kaneâa, zabije nas.â
Malachi gwaÅtownie podniósÅ gÅowÄ i spojrzaÅ na Nathaniela. âBedzie musiaÅ zabiÄ tylko mnie, bo ty już bÄdziesz martwy.â
Po tej groźbie obaj mÄżczyźni przemienili siÄ w swoje zwierzÄce formy.
*****
Na skraju obozowiska niedaleko wielkiego rezerwatu przyrody Tabatha King â albo Tabby, jak jÄ wszyscy nazywali â siedziaÅa na schodach wielkiego kampera rodziców patrzÄ c na gwiazdy przeÅwitujÄ ce przez grube chmury. ZdmuchnÄÅa grzywkÄ z oczu ucieszona, że wreszcie przestaÅo padaÄ.
Pierwszy raz byÅa na biwaku i ostatniÄ rzeczÄ , na jakÄ miaÅa ochotÄ to bycie zamkniÄtÄ w wozie. ByÅa tak podekscytowana podrÃ³Å¼Ä . W dodatku rodzice zgodzili siÄ, żeby zabraÄ ze sobÄ ich maÅego pieska Scrappiego. ZajÄÅo jej sporo czasu, by przebÅagaÄ rodziców, ale po tym jak obiecaÅa zajmowaÄ siÄ swoim maÅym przyjacielem, szczeniakiem yorka, wreszcie niechÄtnie powiedzieli tak.
Scrappy szczekaÅ w ciemnoÅci, krÄcÄ c siÄ na smyczy. ChciaÅ ÅcigaÄ cienie, na które zwróciÅ uwagÄ. Dziewczynka wstrzymaÅa oddech gdy Scrappy nagle urwaÅ siÄ ze smyczy i uciekÅ. StaÅa na stalowych stopniach, gdy szczeniak przecisnÄ Å siÄ przez dziurÄ w pÅocie oddzielajÄ cÄ kamping od rezerwatu.
âScrappy, nie!â Tabby krzyknÄÅa i pobiegÅa za psem. Jej rodzice zaufali jej â miaÅa go nie zgubiÄ. ZatrzymaÅa siÄ przy pÅocie i wziÄÅa gÅÄboki oddech, patrzÄ c na ciemne drzewa. âNie jestem tchórzem.â Zdeterminowana, przygryzÅa dolnÄ wargÄ. UklÄkÅa, by sprawdziÄ przejÅcie.
MiaÅa tylko kilka otarÄ, ale udaÅo jej siÄ przecisnÄ Ä przez tÄ samÄ dziurÄ. BiegÅa przez las w kierunku odlegÅego szczekania. âWpÄdzisz mnie w kÅopotyâ wyszeptaÅa zgryźliwie. ZaczÄÅa mlaskaÄ jÄzykiem â wiedziaÅ, że psiak czÄsto przychodziÅ na ten dźwiÄk.
âTabby, gdzie jesteÅ?â
Tabatha sÅyszaÅa za sobÄ gÅos woÅajÄ cej jÄ