Название | STO MILIONÓW DOLARÓW |
---|---|
Автор произведения | Lee Child |
Жанр | Крутой детектив |
Серия | |
Издательство | Крутой детектив |
Год выпуска | 0 |
isbn | 978-83-8215-222-7 |
– Dzień dobry – powiedziała głosem gwiazdy filmowej.
– Wejdziemy? – zaproponował Griezman.
– Czym się pan Klopp zajmuje? – spytał Reacher.
– Zawodowo? Jest urzędnikiem, inspektorem, obecnie w wydziale ścieków komunalnych.
– Jest zadowolony z pracy?
– Siedzi głównie w biurze. Nie jest to stanowisko wymagające zbyt wielkiej wprawy i doświadczenia. Ale nie, nie narzeka. Ma dobrą opinię. Jest bardzo skrupulatny.
– Dlaczego pracuje w tak dziwnych godzinach?
– Dlaczego dziwnych?
– Wspomniał pan, że kończy po lunchu. Jakby był pracownikiem fizycznym, a nie umysłowym.
Griezman powiedział coś po niemiecku, jedno długie słowo, jakąś nazwę.
– Padła propozycja ograniczenia zanieczyszczenia powietrza poprzez zmniejszenie natężenia ruchu ulicznego w godzinach szczytu – wyjaśniła tłumaczka. – Pracowników zachęcano do naprzemiennych godzin pracy. Naturalnie oczekiwano, że urzędy miejskie dadzą przykład. Wydział ścieków komunalnych postanowił najwyraźniej wcześniej zaczynać i wcześniej kończyć. Albo zostało im to narzucone. W każdym razie ogłoszono, że dobroczynne skutki tej decyzji są już widoczne. Według ostatnich badań emisja szkodliwych cząsteczek zmniejszyła się o ponad siedemnaście procent.
Powiedziała to tak, jakby dokonali cudu. Jak na czarno-białym filmie z lat czterdziestych: gigantyczny srebrny ekran, a na ekranie zasadniczy przystojniak, który zgadza się zrobić coś złego, ponieważ dama prosi go o to lekko zachrypniętym głosem.
– Gotowi? – spytał Griezman.
Weszli i Herr Klopp podniósł wzrok. Rzeczywiście, robił wrażenie zadowolonego. Choć raz był w centrum uwagi. I cieszył się z tego. Pewnie frustrat. Niemiec, ale wschodni, w dodatku na Zachodzie, gdzie imigranci nie byli mile widziani. Griezman zrobił wstęp po niemiecku, Klopp odpowiedział, tłumaczka przetłumaczyła.
– Zostaliście przedstawieni jako agenci operacyjni wysokiego szczebla, którzy przylecieli z Ameryki w pilnej sprawie.
– A co powiedział pan Klopp? – spytał Reacher.
– Że jest gotów pomóc w miarę swoich możliwości.
– Nie sądzę.
– Zna pan niemiecki?
– Trochę podłapałem. Już tu kiedyś byłem. Rozumiem, że chce pani być uprzejma, ale pani sierżant i ja słyszeliśmy gorsze rzeczy. Dokładność jest ważniejsza od uczuć.
Tłumaczka zerknęła na Griezmana, a ten skinął głową.
– Świadek cieszy się, że przysłali białych.
– Dobrze. Proszę mu powiedzieć, że jest ważną postacią w tej operacji. Że zamierzamy przepytać go dokładnie na tematy polityczne. Chcemy wysłuchać jego opinii i rad. Ale musimy od czegoś zacząć, a ponieważ najlepszym początkiem jest zawsze początek, dlatego najpierw skupimy się na fizycznym i behawioralnym rysopisie tych dwóch mężczyzn. Na pierwszy ogień weźmiemy Amerykanina. Niech pan Klopp opowie o nim własnymi słowami, a potem pokażemy mu zdjęcia.
Tłumaczka przetłumaczyła to na niemiecki z ożywieniem i doskonałą dykcją. Klopp uważnie słuchał, z powagą kiwając głową, jakby mimo trudnego zadania chciał dać z siebie wszystko.
– Czy pan Klopp często bywa w tym barze? – spytał Reacher.
Tłumaczka przetłumaczyła, Niemiec odpowiedział – mówił dość długo – a ona przełożyła to na angielski.
– Bywa tam dwa, trzy razy w tygodniu. Ma dwa ulubione bary i chodzi do nich naprzemiennie, tak aby wypełnić pięciodniowy tydzień pracy.
– Od jak dawna chodzi do tego?
– Prawie od dwóch lat.
– Czy widział tam kiedyś tego Amerykanina?
Krótka przerwa. Czas na namysł. Potem coś po niemiecku i…
– Tak, widział go chyba dwa, może trzy miesiące wcześniej.
– Chyba?
– Nie jest tego pewny. Mężczyzna, którego widział dwa, trzy miesiące przedtem, był w czapce, dlatego pan Klopp się waha. Jest gotów przyznać, że się myli.
– Jaka to była czapka?
– Baseballowa.
– Z jakąś naszywką?
– Chyba z czerwoną gwiazdą. Ale nie widział dokładnie.
– I było to dawno temu.
– Pamięta tę czapkę z powodu pogody.
– W każdym razie Amerykanin nie jest tam stałym gościem.
– Nie, nie jest.
– Skąd wie, że to Amerykanin?
Odbyły się długie konsultacje. Sporządzono długą listę. W końcu tłumaczka powiedziała:
– Poznał to po jego angielszczyźnie. Po akcencie. Po tym, że głośno mówił. Po tym, jak był ubrany. I jak się poruszał.
– Dobrze. Teraz rysopis. Czy Amerykanin siedział, czy stał?
– Siedział i stał. Wszedł do baru, przez jakiś czas siedział samotnie, potem z Arabem, znowu samotnie, a potem wyszedł.
– Jakiego jest wzrostu?
– Metr siedemdziesiąt, metr siedemdziesiąt pięć.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.