Название | Zła wola |
---|---|
Автор произведения | Jorn Lier Horst |
Жанр | Ужасы и Мистика |
Серия | Mroczny zaułek |
Издательство | Ужасы и Мистика |
Год выпуска | 0 |
isbn | 9788366420137 |
– Sekcja Kripos zajmująca się starymi nierozwiązanymi sprawami miała dzisiaj przeprowadzić nowe czynności śledcze w związku z niewyjaśnioną sprawą zaginięcia, do którego doszło przed pięcioma laty. Skazany za podwójne zabójstwo Tom Kerr zgodził się wskazać miejsce ukrycia zwłok Taran Norum.
Bez przerwy błyskały flesze.
– Mimo podjęcia wszelkich środków bezpieczeństwa Kerrowi udało się wymknąć. Mężczyzna jest uzbrojony i może być niebezpieczny.
Jeden z dziennikarzy przerwał briefing.
– Czy Tom Kerr uciekł?
– Oddalił się stąd o godzinie 11:23 – potwierdził Wisting. – Był ubrany w szary T-shirt, ciemną kurtkę marki Adidas, niebieskie dżinsy i szare obuwie rekreacyjne. Wkrótce udostępnimy jego wizerunek, korzystając ze zdjęć zrobionych w zeszłym tygodniu.
Morten P. miał najbardziej donośny głos spośród wszystkich dziennikarzy.
– Z informacji, które uzyskaliśmy, wynika, że na skutek wybuchu wielu policjantów zostało rannych.
Komisarz przytaknął.
– Użyto materiałów wybuchowych. Trzech funkcjonariuszy zostało przetransportowanych do szpitala. Wielu innych doznało obrażeń, ale opatrzono ich na miejscu.
Zignorował pytania, którymi zaczęli zasypywać go dziennikarze.
– Chwilowo nie mogę udzielić żadnych szczegółowych informacji dotyczących zdarzenia. Na koniec pozwolę sobie powtórzyć, że Tom Kerr jest uzbrojony i niebezpieczny. Mieszkańcy okolicznych domów powinni dobrze zamknąć drzwi i nie wychodzić na zewnątrz. Wszystkie osoby, które zauważą Toma Kerra, proszone są o bezzwłoczny kontakt z policją. Jednocześnie prosimy o niepodejmowanie żadnych samodzielnych działań zmierzających do jego zatrzymania. Dziękuję.
Odwrócił się i odszedł, znikając za wozami policyjnymi.
11
Line zatrzymała kamerę na grupce dziennikarzy. Czuła się podle. To uczucie często jej towarzyszyło, kiedy pracowała jako dziennikarka i jej jedynym zadaniem było relacjonowanie jakiegoś wypadku albo ludzkiej tragedii. Skończyła zlecenie dla Stillera i teraz filmowała wyłącznie z myślą o tym, by użyć tych nagrań w filmie dokumentalnym o Tomie Kerrze i Tym drugim. Ta od początku tajemnicza sprawa przybrała dramatyczny obrót i materiał, który nakręciła, był absolutnie unikatowy.
Zaczęła powoli filmować ludzi stojących na placu.
Adwokat Claes Thancke rozmawiał ze Stillerem i jej ojcem poza zasięgiem wzroku dziennikarzy. Thancke pokręcił demonstracyjnie głową, po czym zdecydowanym krokiem ruszył w kierunku swojego samochodu. Jeden z reporterów zauważył go i zawołał po nazwisku. Adwokat machnął lekceważąco ręką, wsiadł do auta i odjechał, odprowadzany przez kamerę.
Line podeszła do Stillera i ojca.
– Gdzie masz samochód? – spytał.
– Na parkingu Kripos – odparła i skinęła głową na śledczego. – Miałam się tam zabrać z wami po odstawieniu Kerra do więzienia.
– Weź mój – powiedział ojciec i wyjął z kieszeni kluczyki. – Musimy przejrzeć nagrania.
Line miała ochotę zostać.
– Możecie je obejrzeć na kamerze – zaproponowała. – Tu i teraz.
Stiller potrząsnął głową.
– Nie tylko my jesteśmy nimi zainteresowani – odparł. – Musisz umieścić je na serwerze, tak aby komendant i dowództwo Kripos również mogli się z nimi zapoznać.
Westchnęła. Gdyby zabrała ze sobą laptopa, mogłaby to zrobić od razu.
– Chętnie bym tu została do czasu zakończenia sprawy – przyznała.
– W ciągu najbliższych kilku godzin nic się tutaj nie wydarzy – uspokoił ją Stiller.
– Skąd ta pewność? – spytała. – Już go złapaliście?
Śledczy nie odpowiedział.
– Dasz mi znać, jak tylko stworzysz link do nagrań? – spytał.
Przytaknęła.
– Nie przesyłaj go nikomu innemu poza mną – uściślił. – Ja roześlę go dalej.
Odwrócił się i ruszył w stronę furgonetki.
– Ma rację – powiedział ojciec, podając jej kluczyki do samochodu. – Nie ma sensu, żebyś tu została. Przez wiele następnych godzin nic się nie wydarzy.
Line zrobiła minę, która mówiła wyraźnie, że to jej się nie podoba.
– W porządku – odparła. I dodała ze złością: – Facet zwiał z jednym z mikrofonów i moim nadajnikiem. Daj znać, jeśli go znajdziecie. Był drogi.
Podeszła do auta ojca, wyłączyła kamerę i wsiadła do środka.
Kiedy wyjechała na drogę, jakaś gałąź otarła się o bok samochodu. Radio było nastawione na P2. Wyłączyła je i spojrzała w lusterko. Za samochodem unosiły się kłęby kurzu.
Droga przez zagajnik to były właściwie dwie wyboiste koleiny. Po obu stronach rosły gęsto drzewa. Tu i ówdzie walały się zardzewiałe narzędzia rolnicze.
Zwolniła i zatrzymała samochód. Podniosła kamerę leżącą na siedzeniu pasażera i włączyła ją, żeby przygotować się do sfilmowania blokady policyjnej na głównej drodze.
W lusterku dostrzegła cień, jakby za autem coś się poruszyło. Odwróciła się, ale zobaczyła tylko ptaka, który zerwał się do lotu wyraźnie czymś spłoszony.
Ogarnęło ją nieprzyjemne uczucie. Na zewnątrz nic nie było, a mimo to nagły, irracjonalny strach kazał jej zablokować drzwi. Z piskiem opon ruszyła dalej.
Wkrótce krajobraz otworzył się. Zamiast lasu wokół rozpościerały się świeżo zaorane pola. W oddali stały dwa radiowozy, z których jeden miał włączone światła błyskowe. Funkcjonariusze właśnie zatrzymali starego niebieskiego forda i zaglądali do bagażnika.
Line stanęła i nie wysiadając z auta, uniosła kamerę. Klapa bagażnika w fordzie została zatrzaśnięta i samochód pojechał dalej. Po chwili nadjechał kolejny. Mała toyota. Przez kamerę widziała, że w środku siedzą dwie kobiety. Pojazd został zatrzymany. Policjanci sprawdzili dokumenty, otworzyli tylne drzwi i skontrolowali bagażnik, po czym puścili auto dalej.
Policjantka zauważyła Line i poleciła koledze odwrócić się. Zacisnęła mocniej palce na broni wiszącej na pasku na piersi. Line odłożyła kamerę i podjechała do nich. Zatrzymała się na dany znak, opuściła boczną szybę i wyjęła prawo jazdy. Policjantka stanęła obok drzwi.
– Szukamy tego mężczyzny – powiedziała i wyciągnęła telefon ze zdjęciem Toma Kerra na wyświetlaczu. – Widziała go pani?
Line nie czuła potrzeby wyjawiania policjantce, w czym brała udział.
– Tom Kerr – powiedziała tylko. – Nie.
– Może pani otworzyć bagażnik?
Policjant upewnił się, że bagażnik jest pusty, i zamknął klapę. Policjantka oddała Line prawo jazdy.
– Proszę się nie zatrzymywać, jeśli go pani zobaczy – ostrzegła ją. – Szerokiej drogi!
Line jechała powoli, rozglądając się uważnie na boki. Kiedy mijała jeden z domów przy drodze, usłyszała ujadanie psa. Na polu pasło się kilka koni. Starsza pani stała na podwórzu i zbierała pranie.
Na drodze wojewódzkiej ustawiono kolejny punkt kontrolny. Line położyła