Gargantua i Pantagruel. Rabelais François

Читать онлайн.
Название Gargantua i Pantagruel
Автор произведения Rabelais François
Жанр Повести
Серия
Издательство Повести
Год выпуска 0
isbn



Скачать книгу

type="note">25. Z niej dowiecie się obszerniej, w jaki sposób olbrzymy zrodziły się na tej ziemi i jako z tych w linii prostej począł się Gargantua, ojciec Pantagruela. Owo niechaj was nie mierzi, iż na razie pominę te sprawy, mimo iż rzecz jest taka, że im szerzej by ją rozprowadzić, tym więcej udałaby się Waszym Wielmożnościom, jako zaświadcza autorytet Platona, inPhilebo et Gorgias, i Flakka26, który powiada, iż niektóre gawędy (a ta jest niewątpliwie w ich rzędzie) tym bardziej są ucieszne, im częściej się je powtarza.

      Dałby Bóg, aby każdy znał tak pewnie swą genealogię od arki Noego aż do naszych czasów! Tak rozumiem, iż wielu jest dziś na ziemi cesarzów, królów, diuków, książąt i papieży, którzy wiodą się od niejakich bosiaków i chamów. Jako znów na odwrót wielu jest dziś dziadami w przytułkach, w nędzy i plugastwie, którzy poczęli się ze krwi i z rodu wielkich królów i cesarzów; zważywszy zadziwiające przeobrażenie królestw i mocarstw:

      Asyryjskiego w medyjskie,

      Medyjskiego w perskie,

      Perskiego w macedońskie,

      Macedońskiego w rzymskie,

      Rzymskiego w greckie,

      Greckiego we francuskie.

      Aby zaś wam dać wyobrażenie o mnie, który tu mówię, to mniemam, iż pochodzę od jakiego bogatego króla albo książęcia dawnych czasów. Nie zdarzyło się wam pewnie spotkać człowieka, który by większą ode mnie miał ochotę zostać królem albo bogaczem: żyć sobie suto, nie pracować, nie kłopotać się i dobrze opatrywać27 swoje przyjacioły i wszelkie godne a uczone ludzie. Ale tym się pocieszam, że na tamtym świecie otrzymam to wszystko, ba, nawet więcej, niżbym obecnie śmiał pragnąć. Zaczem i wy taką albo i lepszą nadzieją krzepcie się w niedoli i pijcie smacznie, jeżeli macie co.

      Wracając do materii, powiadam wam, iż, dzięki szczególnej łasce niebios, zachowała się nam genealogia starożytnego rodu Gargantui, bardziej zupełna niż jakakolwiek inna, z wyjątkiem Mesjaszowej, o której nie mówię, jako iż mi to nie przystoi; toteż diabły (to jest świętoszki i okapturzone łby) sprzeciwiają się temu. A znalazł ją niejaki Jan Odo28, na swej łące wpodle Galeńskiego Wzgórza, poniżej Oliwy, idąc ku Narsaj. Tam, gdy kazał kopać rowy, trafił rydel kopiących na wielki sarkofag z brązu, długi bez miary: tak, iż nie znaleźli jego końca, szedł bowiem daleko aż poza śluzy Wieny. Skoro go otworzyli, wówczas, w pewnym miejscu, w którym był wyryty i wyobrażony kubek, dokoła zaś niego wypisane było etruskimi głoskami: Hic bibitur29, znaleźli dziewięć flaszek w takim porządku, w jakim ustawia się kręgle w Gaskonii. Ta, która była w środku, mieściła dużą, tłustą, pękatą, omszoną, zmurszałą książeczkę, silniej, ale nie wdzięczniej woniejącą niż róże.

      W tej znaleziono rzeczony rodowód, wypisany kursywą, kaligraficznym pismem, nie na papierze, nie na pergaminie, nie na wosku, ale na korze wiązu. Tak wszelako litery były zużyte od starości, iż ledwie można było rozpoznać trzy obok siebie w rządku.

      Zaczem przywołano tam i mnie (chocia tak niegodnego); i zużywszy wielki zapas szkieł, posługując się sztuką, za pomocą której da się czytać niewidoczne litery, o czym poucza Arystoteles, wyłożyłem je, jak to ujrzycie, pantagruelizując po trosze, to znaczy przepijając do smaku i czytając o niesłychanych czynach Pantagruela. Na końcu książeczki znajdował się traktacik, zaintytułowany Fidrygałki faszerowane. Szczury i mole albo (abym zaś nie skłamał) inne złośliwe bestie, nadżarły sam początek: resztę zamieściłem poniżej, przez cześć dla starożytności.

      Rozdział drugi. Fidrygałki faszerowane, znalezione w starożytnej budowli30

      = się gdy Cymbrów pogromca31 na leże

      : : był powietrzem (przed rosą z obawy)

      = : ! go przybyciem napełniono dzieże32

      Świeżutkim masłem kapiącym do strawy;

      = órem gdy macierz jego się zmazała,

      Zakrzykła głośno: «Przez litość, chwytajcie,

      Bo broda jego spaćkana już cała,

      Albo przynajmniej drabinkę mu dajcie».

      Jedni mówili, że pantofel jego

      Lizać to lepsze niż odpusty wszelkie;

      Wszelako przyszedł srogie nicdobrego33,

      Z jamy, gdzie łowi się płotki niewielkie34,

      I rzekł: «Panowie, to nie figle płoche:

      Węgorz tu siedzi, ot, ukryty na dnie,

      Tam my, w tej jamie pogrzebawszy trochę,

      Wielką tyjarę odnajdziemy snadnie35».

      Kiedy chciał zwołać kapitułę godną,

      Rogi zjawiły się jeno cielęce.

      «Pod mitrą (prawił) tak mi w głowę chłodno,

      Że mózg mi cierpnie w nieustannej męce».

      Tedy go rzepy wonią okadzano

      I rad się trzymał blisko przy kominie,

      Byleby rychło nową szkapę dano

      Tylu biedakom, co dręczą się ninie36.

      Dziurą straszyli świętego Patryka

      I Gibraltarem, i innymi dziury:

      Gdybyż im mogła zabliźnić się grdyka

      I kaszlu wiecznej popuścić tortury;

      Wszystkim to bowiem szpetnym się wydało

      Patrzeć, jak ciągle jeden z drugim ziewa:

      Zamknąć im gębę, by na chwilę małą,

      Bodaj na przemian, to z prawa, to z lewa37!

      Pod koniec zgody skubnął dobrze kruka38

      Herkules, który z Libii przybył w gości.

      «Co? rzecze Minos39, beze mnie ta sztuka?

      Wszystkich wzywają, oprócz mojej Mości:

      A potem życzą, abym własnym znojem

      Znosił im ostryg i żabek na strawę!

      Niechże mnie diabli, jeśli w życiu swojem

      Wmieszam się w oną jarmarczną zabawę».

      Aby ich zgasić, kuternoga40 pewny

      Przybył z pieniaczem przenajświętszym w łapie,

      Przesiewacz, rodu Cyklopiego krewny,

      W pył ich obrócił. Każdy w nos się drapie:

      Mało to pólko daje heretyków,

      Których nie zmełłyby młyńskie kamienie;

      Biegnijcie wszyscy wśród gromkich okrzyków,

      Z wojenną wrzawą zetrzeć to nasienie.

      Niedługo potem ptak Jowisza41 możny

      Myślał



<p>26</p>

Flakkus – Horacy; Ars poetica, 362: Haec placuit semel: haec decies repetita placebit. [przypis tłumacza]

<p>27</p>

opatrywać (daw.) – tu: zaopatrzyć (w dostatki i bogactwa). [przypis edytorski]

<p>28</p>

Jan Odo – Jean Audeau, prawdopodobnie jakiś sąsiad albo dobry znajomy Rabelais'go. [przypis tłumacza]

<p>29</p>

hic bibitur (łac.) – tu pił. [przypis edytorski]

<p>30</p>

Fidrygałki faszerowane, znalezione w starożytnej budowli – Żaden z pewnością ustęp dzieła Rabelais'go nie był obficiej komentowany niż owe sławne Fanfreluches antidotées. Dawne wydanie Rabelais'go zwane Edition variorum, które stanowi istną orgię komentatorstwa, poświęca mu nie mniej niż 27 stron druku, przy czym każdy najdrobniejszy szczegół ma swoje wytłumaczenie. Tymczasem zdaje się niewątpliwą rzeczą, iż Rabelais, wydrwiwając w tym rozdziale ciemne proroctwa i alegorie, ulubione średniowiecznej literaturze, rozmyślnie dał swoim Fidrygałkom jedynie pozory jakiegoś głębokiego sensu, którego w istocie nie mają. Przytoczymy tu choć główne punkty rzekomej interpretacji tego poematu z przyczyny interesu historyczno-literackiego, jaki mogą one mieć dla ciekawych czytelników. [przypis tłumacza]

<p>31</p>

Cymbrów pogromca – papież Juliusz II, który upokorzył Wenecjan. Aby Anglików skłonić do wojny przeciw Francji, wysłał im galerę naładowaną greckimi winami, szynkami i serem. [przypis tłumacza]

<p>32</p>

się gdy Cymbrów (…) dzieże – Uzupełnienie szkody wyrządzonej przez szczury jest bardzo łatwe: „Zasię gdy Cymbrów (…)/ Przybył powietrzem (…)/ Z jego przybyciem napełniono dzieże”. [przypis tłumacza]

<p>33</p>

srogie nicdobrego – [tu:] Kalwin. [przypis tłumacza]

<p>34</p>

jama – Jezioro Genewskie. [przypis tłumacza]

<p>35</p>

snadnie (daw.) – łatwo. [przypis edytorski]

<p>36</p>

chciał zwołać kapitułę (…) dręczą się ninie – Kapituła ma oznaczać zwołany przez Juliusza II Sobór w Pizie (1510), z którego zdaniem wojowniczy papież niewiele się liczył; rogi cielęce symbolizują słabość owego soboru. Wszelako papież zaniemógł i musiał zostać „przy kominie”; nowa szkapa ma oznaczać Franciszka I, który wstąpił na tron Francji po Ludwiku XII. [przypis tłumacza]

<p>37</p>

Dziurą straszyli (…) to z prawa, to z lewa – Papież obłożył klątwą króla Franciszka i jego sprzymierzeńców. [przypis tłumacza]

<p>38</p>

kruk – Maksymilian Sforza, syn Ludwika Moro, zwyciężony przez Franciszka I. [przypis tłumacza]

<p>39</p>

Minos – [tu:] parlament. [przypis tłumacza]

<p>40</p>

kuternoga – kanclerz Duprat, który zdusił parlament, zmuszając go do przyjęcia konkordatu. [przypis tłumacza]

<p>41</p>

ptak Jowisza – papież, który miał zamiar stanąć po stronie przeciwników króla Franciszka. [przypis tłumacza]