Niepokorni. Vincent V. Severski

Читать онлайн.
Название Niepokorni
Автор произведения Vincent V. Severski
Жанр Триллеры
Серия Czarna Seria
Издательство Триллеры
Год выпуска 0
isbn 9788382520880



Скачать книгу

przyjechał do Finlandii za karę, gdyż nie dopełnił jakichś obowiązków służbowych w swoim ukochanym Bangkoku, więc niczego nie znosił bardziej niż mdłego zapachu mięsa reniferów, ziemniaków purée, rozgotowanej kaszy i brusznicy.

      Ucieszyła go zatem nieoczekiwana informacja, że Mantris niespodziewanie zmienił miejsce kolacji i zaprosił wszystkich dziesięciu konsulów do siebie do domu na bufet azjatycki. Dodatkową korzyścią było to, że Łotysz miał swój apartament na Kulosaari, niecałe pół kilometra od polskiej ambasady. Majewski więc nie będzie musiał jeść mięsa renifera, nie będzie musiał słuchać języka niemieckiego, za to napije się wódki Mannerheim z litewskim konsulem, dobrze mówiącym po polsku, i wróci pieszo do ambasady.

      Dzień, w którym miał się odbyć bufet u Mantrisa, był dla Roberta wyjątkowo nieudany. Właściwie to był chyba najgorszy dzień, odkąd przyjechał do Finlandii, i w połączeniu z samą świadomością pobytu w tym mrocznym kraju spowodował, że konsul wstał zza biurka i sięgnął do regału z aktami po niedopitą butelkę wódki Koskenkorva. Nigdy nie pił w godzinach pracy, bo musiał spłacić kredyt we frankach, ale minęła osiemnasta i w wydziale konsularnym nikogo już nie było.

      W ciągu ostatnich dwóch dni trzy osoby zadzwoniły do MSZ ze skargą na niego, a tego dnia jeszcze dwie. To wystarczający powód, by się napić – pomyślał i wlał sobie do szklanki alkoholu na dwa palce. Butelkę schował na miejsce, bo na dziewiętnastą szedł do Mantrisa i musiał się jakoś trzymać, jeśli chciał się jeszcze napić z Litwinem.

      Było za piętnaście siódma, zachmurzenie pełne, więc nad słabo oświetloną willową wyspą Kulosaari, choć położoną w środku miasta, zaległa głęboka atramentowa ciemność poprzetykana światłem rzadkich ulicznych latarni. Temperatura spadła do minus pięciu, więc Robert postawił kołnierz płaszcza i zorientował się, że nie wziął rękawiczek. Szklaneczka koskenkorvy rozgrzała go na tyle i rozleniwiła jednocześnie, wyciszając wściekłość, że postanowił nie wracać. Włożył do kieszeni długie ręce zakończone cienkimi jak patyki dłońmi i spojrzał przez ramię.

      W rezydencji ambasadora paliło się światło. Majewski pomyślał, że też może kiedyś będzie posłem Rzeczpospolitej, skończył już przecież czterdzieści pięć lat, był na trzech placówkach i ma duże dyplomatyczne doświadczenie, a wysoki wzrost i szczupła sylwetka powinny być dzisiaj zaletą.

      Niech się tylko władza zmieni po wyborach. Stach na pewno wróci na dyrektora albo może nawet wiceministra – pomyślał z nadzieją i dodał na głos:

      – A ja biorę jakieś ambasadorstwo… ale nie w tej paskudnej Finlandii… najlepiej Tajlandia… Tajlandia… no… może być też Grecja, albo nawet Indonezja.

      Od razu zrobiło mu się lepiej.

      Ruszył dziarsko w prawo, by po kilkunastu metrach odbić w lewo do Lars Sonckin tie, skąd miał już niemal prosto do Vapaamuurarinkuja, gdzie w domu na pierwszym piętrze mieszkał Mantris.

      Robert był już u niego wcześniej z rodzinną wizytą i od początku nie mógł zrozumieć, skąd taka biedna Łotwa ma pieniądze na mieszkanie dla zwykłego konsula w takim miejscu, i na myśl o tym coś go ścisnęło w dołku, bo sam mieszkał na terenie ambasady.

      Dom Łotysza stał niecałe sto metrów od uroczej zatoczki, skutej teraz lodem, otoczonej zadrzewionym letnim kąpieliskiem i parkiem Schaumana. Zatokę zamykał mały mostek, za którym była pusta o tej porze marina, a tuż obok, na skalnej opoce, górował klasyczny budynek kasyna z początku XX wieku. Widok uzupełniał monumentalny biały dom z dwiema wieżami pokrytymi spatynowanym dachem, zwany zamkiem Wihuri.

      Robert dotarł do zatoki w ciągu dziesięciu minut cały spocony i zdyszany, bo przy jego wzroście i słabej kondycji fizycznej przejście nawet pięciuset metrów było nie lada wyczynem. Nikogo nie spotkał, nie minął go żaden samochód, nie dotarł do niego żaden dźwięk i miał dziwne wrażenie, że nikt go też nie widział. Zwyczajna wymarła wieczorna Kulosaari w środku zimowego tygodnia.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

/9j/4AAQSkZJRgABAQEASABIAAD/4Qm5RXhpZgAATU0AKgAAAAgABwESAAMAAAABAAEAAAEaAAUAAAABAAAAYgEbAAUAAAABAAAAagEoAAMAAAABAAIAAAExAAIAAAAhAAAAcgEyAAIAAAAUAAAAk4dpAAQAAAABAAAAqAAAANQACvyAAAAnEAAK/IAAACcQQWRvYmUgUGhvdG9zaG9wIDIyLjQgKE1hY2ludG9zaCkAMjAyMTowNToyMyAxODo0NjozMgAAAAOgAQADAAAAAf//AACgAgAEAAAAAQAAA+igAwAEAAAAAQAABhMAAAAAAAAABgEDAAMAAAABAAYAAAEaAAUAAAABAAABIgEbAAUAAAABAAABKgEoAAMAAAABAAIAAAIBAAQAAAABAAABMgICAAQAAAABAAAIfwAAAAAAAABIAAAAAQAAAEgAAAAB/9j/7QAMQWRvYmVfQ00AAf/uAA5BZG9iZQBkgAAAAAH/2wCEAAwICAgJCAwJCQwRCwoLERUPDAwPFRgTExUTExgRDAwMDAwMEQwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwBDQsLDQ4NEA4OEBQODg4UFA4ODg4UEQwMDAwMEREMDAwMDAwRDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDP/AABEIAKAAZwMBIgACEQEDEQH/3QAEAAf/xAE/AAABBQEBAQEBAQAAAAAAAAADAAECBAUGBwgJCgsBAAEFAQEBAQEBAAAAAAAAAAEAAgMEBQYHCAkKCxAAAQQBAwIEAgUHBggFAwwzAQACEQMEIRIxBUFRYRMicYEyBhSRobFCIyQVUsFiMzRygtFDByWSU/Dh8WNzNRaisoMmRJNUZEXCo3Q2F9JV4mXys4TD03Xj80YnlKSFtJXE1OT0pbXF1eX1VmZ2hpamtsbW5vY3R1dnd4eXp7fH1+f3EQACAgECBAQDBAUGBwcGBTUBAAIRAyExEgRBUWFxIhMFMoGRFKGxQiPBUtHwMyRi4XKCkkNTFWNzNPElBhaisoMHJjXC0kSTVKMXZEVVNnRl4vKzhMPTdePzRpSkhbSVxNTk9KW1xdXl9VZmdoaWprbG1ub2JzdHV2d3h5ent8f/2gAMAwEAAhEDEQA/APVUkkklKSSSSUpJJJJSkkkklKSSSSUpJJJJSkkkklP/0PVUkkklKSSSSUpJJJJSkkkklKSSSSUpJJJJSkkkklP/0fVUkkklKSSSSUpJJJJSkkkklKSSSSUpJJJJSkkkklP/0vVUkkklKSSSSUpJJJJSkkkklKSSSSUpJJJJSkkkklP/0/VVD1avU9Le31Y3bJG7bxu2/S2qa83+tHT+p5n+MM29HeK+qdP6WzNxAY22OZc+l+JZO32ZNORZX/OMSU+huysZu/dcxvpECyXAbSfo79fbuSOVjNs9J1zBZIbsLhuk/Rbtn86V4vn9SZ1bpP126g2l+Mb7emF1Fsb2Pa+yu6t39W1j1vWVUv8A8aHUXO/Zm5mV08j9oPc2/wDm6v8AkhtZHqZW7/Sf4T7Mkp9KZk4z3+my1jrBILA4EyPpe3+So5Gdg4r2V5ORVQ+0xU2x7WFx8GNeRvXlPSvq1ndb6jmPwsOmv7L9YLrresOs23Vsqc178Smhjd7/AKTLqn7/AE/V/wBH/PKxg1/U6/qP1lf9dXNZ1RuZcA3Jc9r24sNOL9hbO+z2/wAz9n32+h6Hp/oklPqTramPax72tfZOxpIBdHO0fnJMvpse+uuxr31/Ta0gls/vtH0forxzHd9ZD0/6nHBh3UQOpjpf2vn0gyv7Nu9T27vS3fYt/wCg/o3/AGmVvItwh/i3aelHIY45lbfrSdPtkH1Ptvruf7tr7/S9H/gv5/8A7VJKfVMbOwssvGLkVZBqO2z0ntftP7r9hdtUq8nGseWV2se8TLWuBOnOgXmeQz6p4/1j+rZ+pNjRnW3sZksxHl7XYX0sn7aLC/8ATNqa7+c/WP5z1v0ldCyOiY9FnXentLKMFp63kWV9WBJtsdU5h/Y72sDW1eu17PT9d/6T1f0P+EquSn2VltVm4Vva8sO1+0gwR+a6PouUW5OM/ZttY71Z9OHA7tv0tn7+1eWdNf1Ho3VPrB9acMWZOJj9Wy8bq+BX+djb/VZm16+67Ests/N/mf8ACVU/aE31WAA/xfDQw/q2o4+k5JT6ykkkkp//1PVUEYmKMo5gpr+1FnpHI2j1DXO/0vVj1PS3+/00ZJJTTs6P0m0Xttwsd4y3Nfkh1TCLXMO6t98t/Svrd9D1FDK6VgOdZm19Pxr+oD9LW+xjGudawD0N2T6dljHfo62et/glfSSU83j9Zvxq3vxeg2VV5B+0FtbCxxsuHrbsuttLduQ+r+kvb9o9LK/VrP8ABoWRfT1HKa7O6BTnuqe2mrKfV6kB4wnMvb9oxvVZiernZG/Z/NfY7LPoevZjdSkkpxa8mzJy+mPzOlsD30DIZkuBccZ7x6eRjMdZQ2yq/dbi1s/mPXp+2ep6X2P07qeP1B7MrKfV0RjbrXNryLa2lrri+7IxGOdYcdn2jHo/V7sq3/A0ZWRbs/V/0/TJJKeT6Zl0YFjn4X1fqwA+uh1tlFLq3O9V9tb6GtpxWOusxdlfrMd/N+r6v/BrS6ZjYHUcN1WV0enGq9QXuxrKmloueN1j3MfTXW7Jrcdll9fqf8atpJJSGnDw6PV9Ciur7Q82X7GNb6j3fTst2j9JY/8AOe9Cq6T0ukY4pw6Kxh7ji7KmN9I2fz32fa39D6v+E9P6atpJKUkkkkp//9X1VJJJJSkkkklKSSSSUpJJJJSkkkklKSSSSUpJJJJT/9b1VJJJJSkkkklKSSSSUpJJJJSkkkklKSSSSUpJJJJT/9f1VJJJJSkkkklKSSSSUpJJJJSkkkklKSSSSUpJJJJT/9D1VJJJJSkkkklI7b6adnqvDPUcK2A8uc76LGj85U7Ot9Pa0vbfU5jQ4ucbGtgts+x7XNed39J30f8AHM9NXLsem/Z6rA41uFlZPLXDh7Hfm87f6nsVT9hdG2tacKlwYwVt3MDiK2n1GU7n7nelXZ+lrq/m2WfpElLN6zhv1bZU5pLwCLqjJqj7RxZ/gP8ADf6L/CJN6507fttyKa/aXDdY0OO01td+icW3e19rWe6tT/Y3SfV9b7HR6sud6npt3bnt9C1+6N262kejb/pav0diR6L0kwXYlTnNbsDywF4H6X/CH9J/2qyfzv8AD3f6RJTZpyKLzY2p4e6l2y1oOrHlrLfTsb+Y/wBO2t+3+WiIGPhYmK6x2PSyp1x3WuaAC92vvtd9Kyz3fzj/AHo6SlJJJJKUkkkkp//Z/+0RLlBob3Rvc2hvcCAzLjAAOEJJTQQEAAAAAAAPHAFaAAMbJUccAgAAAgAAADhCSU0EJQAAAAAAEM3P+n2ox74JBXB2rq8Fw044QklNBDoAAAAAAO8AAAAQAAAAAQAAAAAAC3ByaW50T3V0