Wspomnienie o przeszłości Ziemi. Cixin Liu

Читать онлайн.
Название Wspomnienie o przeszłości Ziemi
Автор произведения Cixin Liu
Жанр Научная фантастика
Серия s-f
Издательство Научная фантастика
Год выпуска 0
isbn 9788380628427



Скачать книгу

mieli zapamiętać do końca życia:

      – Towarzysze, siły kosmiczne mają przed sobą trudną drogę. Według wstępnych prognoz badania podstawowe we wszystkich dziedzinach nauki potrwają co najmniej pięćdziesiąt lat, a zanim można będzie wykorzystać praktycznie technologię niezbędną dla dalekich podróży kosmicznych, minie kolejnych sto. Zbudowanie floty kosmicznej w planowanej skali będzie wymagało następnego półtora stulecia. Oznacza to, że osiągnięcie pełnej zdolności bojowej zajmie siłom kosmicznym trzy stulecia. Towarzysze, jestem pewien, że wszyscy rozumiecie, co to znaczy. Żaden z obecnych w tej sali nie poleci w kosmos, a tym bardziej nie będzie miał szansy zobaczenia naszej floty kosmicznej. Być może nie zobaczymy nawet wiarygodnego modelu kosmicznego statku wojennego. Pierwsze pokolenie oficerów i członków załóg urodzi się dopiero za dwa wieki od tej chwili, a dwieście pięćdziesiąt lat potem ziemska flota spotka się z obcymi najeźdźcami. Na pokładach statków, które wejdą w jej skład, będzie piętnaste pokolenie naszych potomków.

      Zgromadzeni pogrążyli się w długim milczeniu. Przed nimi była trudna droga, kończąca się gdzieś w mglistej przyszłości, gdzie oczami wyobraźni mogli zobaczyć tylko strzelające płomienie i lśnienie krwi. Świadomość krótkości ludzkiego życia dręczyła ich jak nigdy dotąd, a w sercach łączyli się z potomkami, by z nimi się zanurzyć w krwi i ogniu w lodowatej otchłani kosmosu, ostatecznym miejscu spotkań dusz wszystkich żołnierzy.

      Jak zwykle po powrocie Miao Fuquan zaprosił do siebie Zhang Yuanchao i Yang Jinwena na kielicha. Jego syczuańska kochanka przygotowała wspaniałą ucztę. Kiedy popijali, Zhang Yuanchao poruszył sprawę porannej wyprawy Miao do oddziału Construction Bank po wypłatę gotówki.

      – Nie słyszeliście? – powiedział Miao Fuquan. – W bankach ludzie zadeptywali się na śmierć! Przy kasach leżały po trzy warstwy klientów.

      – A twoje pieniądze? – zapytał Zhang Yuanchao.

      – Udało mi się trochę wyciągnąć. Reszta jest zamrożona. To karygodne!

      – Jeden włos, który zgubisz, jest wart więcej, niż my mamy razem – rzekł Zhang Yuanchao.

      – W wiadomościach mówili, że kiedy panika trochę opadnie, rząd zacznie stopniowo odmrażać konta – powiedział Yang Jinwen. – Może najpierw tylko częściowo, ale w końcu wszystko wróci do normalności.

      – Mam taką nadzieję. – Zhang Yuanchao westchnął. – Rząd popełnił błąd, ogłaszając tak wcześnie stan wojny, bo tym samym wywołał panikę. Teraz każdy myśli tylko o sobie. Ile osób przejmuje się obroną Ziemi za czterysta lat?

      – Nie to jest największym problemem – rzekł Yang Jinwen. – Mówiłem już i jeszcze raz powtórzę, że wielkość oszczędności w Chinach jest tykającą bombą. Nie mam racji? Wysokie oszczędności, niskie poczucie bezpieczeństwa socjalnego. Ludzie trzymają oszczędności całego życia w bankach, więc najlżejszy powiew wiatru wywołuje masową histerię.

      – A co sądzisz o tej wojennej gospodarce? – zapytał Zhang Yuanchao. – Jak będzie wyglądała?

      – To się stało zbyt nagle. Nie sądzę, żeby ktokolwiek miał pełen obraz tego, co będzie, a jeśli chodzi o nową politykę gospodarczą, to dopiero sporządza się jej zarys. Ale jedno jest pewne: Czekają nas ciężkie czasy.

      – Ciężkie czasy, sranie w banię – włączył się Miao Fuquan. – Ludzie w naszym wieku widzieli już różne rzeczy. Spodziewam się, że znowu będzie tak jak w latach sześćdziesiątych.

      – Współczuję tylko dzieciom – powiedział Zhang Yuanchao i wychylił kieliszek.

      Akurat wtedy sygnał wiadomości przyciągnął ich uwagę do telewizora. Dobrze znany dźwięk w tych czasach, muzyka, która sprawiała, że wszyscy rzucali to, co robili, i zaczynali się wpatrywać w ekrany. Był to specjalny sygnał, zwiastujący wiadomości z ostatniej chwili, które nadawano w tych czasach częściej niż w poprzednich latach. Trzej starzy mężczyźni pamiętali, że przed latami osiemdziesiątymi dwudziestego wieku takie wiadomości często pojawiały się w radiu i telewizji, ale zniknęły w długim okresie dobrobytu i spokoju, który nastąpił potem.

      Prezenter zaczął:

      Według naszego korespondenta w Sekretariacie ONZ, rzecznik organizacji oświadczył na zakończonej przed chwilą konferencji prasowej, że w najbliższej przyszłości zostanie zwołana specjalna sesja Zgromadzenia Ogólnego w celu omówienia problemu eskapizmu. Współorganizatorami tej sesji będą stali członkowie Rady Obrony Planety, którzy dołożą wszelkich starań, by nakłonić społeczność międzynarodową do osiągnięcia porozumienia w sprawie postaw eskapistycznych i stworzenia odpowiednich przepisów w prawie międzynarodowym.

      Przypomnijmy pokrótce, jak doszło do powstania i rozwoju eskapizmu.

      Doktryna eskapizmu pojawiła się w związku z kryzysem trisolariańskim. Jej głównym argumentem jest twierdzenie, że skoro rozwój zaawansowanych dziedzin ludzkiej nauki został zahamowany, nie ma sensu planować obrony Ziemi i Układu Słonecznego za cztery i pół wieku. Biorąc pod uwagę stopień, w jakim ludzka technologia może się rozwinąć w ciągu następnych czterystu lat, trzeba uznać, że bardziej realistycznym celem byłoby skonstruowanie statków kosmicznych, które umożliwiłyby małej części ludzkości ucieczkę w przestrzeń kosmiczną i uniknięcie w ten sposób całkowitej zagłady ludzkiej cywilizacji.

      Według eskapistów istnieją trzy możliwe cele podróży. Opcja pierwsza: nowy świat, to znaczy poszukiwanie wśród gwiazd świata, na którym ludzkość mogłaby przetrwać. Bez wątpienia jest to dla nich idealne rozwiązanie, ale wymaga statków zdolnych do osiągnięcia niezwykle dużej prędkości, a i tak podróż byłaby bardzo długa. Zważywszy na to, jaki poziom może osiągnąć nasza nauka w okresie kryzysu, należy uznać, że możliwość ta jest nierealna. Opcja druga: cywilizacja na statku kosmicznym, to znaczy wykorzystanie przez uciekinierów statków jako stałej siedziby, w której ludzkość wprawdzie przetrwa, ale będzie w wiecznej podróży. Ta opcja napotyka takie same trudności jak opcja szukania nowego świata, chociaż kładzie większy nacisk na opracowanie technologii umożliwiających stworzenie zamkniętych ekosystemów. Zbudowanie statku wielopokoleniowego z zamkniętą w jego wnętrzu pełną biosferą daleko wykracza poza obecne umiejętności techniczne ludzkości. Opcja trzecia: schronienie tymczasowe. Po zakończeniu przez Trisolarian procesu zasiedlania Układu Słonecznego może dojść do rozmów między nimi i ludźmi, którzy uciekli w kosmos. Skłoniwszy społeczeństwo trisolariańskie do złagodzenia polityki, przebywająca w przestrzeni kosmicznej resztka ludzkości będzie w końcu mogła wrócić do Układu Słonecznego i koegzystować w mniejszej skali z Trisolarianami. Chociaż uważa się, że tymczasowe schronienie jest planem najbardziej realistycznym, jest tu zbyt wiele niewiadomych.

      Niedługo po narodzinach eskapizmu środki masowego przekazu na całym świecie doniosły, że Stany Zjednoczone i Rosja, liderzy w technologii kosmicznej, rozpoczęły tajne prace nad planami ucieczki w kosmos. Chociaż rządy obu krajów zaprzeczyły, by istniały takie plany, szum, jaki się podniósł w społeczności międzynarodowej, doprowadził do powstania ruchu na rzecz „technologii uspołecznionej”. Na trzeciej sesji specjalnej ONZ liczna grupa krajów rozwijających się zażądała, by Stany Zjednoczone, Rosja, Japonia, Chiny i Unia Europejska ujawniły i udostępniły za darmo wszystkie zaawansowane technologie, włącznie z kosmiczną, społeczności międzynarodowej, dając wszystkim państwom równe możliwości stawienia czoła kryzysowi trisolariańskiemu. Zwolennicy technologii uspołecznionej powołali się na precedens. Otóż na początku naszego stulecia kilka dużych europejskich firm farmaceutycznych wymuszało od krajów afrykańskich wysokie opłaty licencyjne za produkcję najnowocześniejszych leków na AIDS, grożąc im procesami sądowymi. Zostało to bardzo nagłośnione i pod