W układzie Epsilon Eridani rozpoczyna się szacowanie szkód wyrządzonych przez atak Oumuamua. Ku utrapieniu komandora Luposa ocalały po uderzeniu fragment skuńskiego okrętu w dalszym ciągu przejawia niebezpieczną aktywność, co gorsza, dryfuje w kierunku Fałdy, stwarzając tym samym realne zagrożenie dla rozmieszczonych wokół anomalii instalacji. Dowódca krążownika podejmuje decyzję o ostatecznym unieruchomieniu wraku i odholowaniu go do stoczni orbitalnej. Ludzie chcą pozyskać zeń surowce i nowe technologie.
Tymczasem sytuacja w układzie znowu się komplikuje.
Skunowie tworzą nową fałdę, tym razem w pobliżu księżyca Sigil, skąd dokonują ataku na infrastrukturę orbitalną Autonomii oraz należącą do Korpusu Medycznego stację szpitalną. Zgrupowanie pod dowództwem admirała Krawczenki, które po wielu perypetiach wróciło nareszcie do rodzimego układu, otrzymuje informację o zaginięciu konwoju górniczego, wielkiej, zorganizowanej gigantycznym nakładem środków ekspedycji wysłanej w kierunku zasobnego w surowce pola asteroid, zlokalizowanego daleko poza zewnętrznymi rubieżami układu.
Nad mieszkańcami układu Epsilon Eridani gromadzą się czarne chmury. W miarę jak Skunowie niszczą kolejne elementy infrastruktury technicznej, coraz bardziej realne staje się widmo zagłady młodej kolonii.
Zapobiec temu mogą – tak jak już zdarzało się to wiele razy w przeszłości – tylko okręty floty.